Potrzebuję pomocy psychoterapeutycznej, niestety jest mi bardzo ciężko i boję się, że terapia psychodynamiczna indywidualna, będzie dla mnie zbyt długo
Magdalena

Małgorzata Wójcik
Szanowna Pani,
z opisu nie do końca potrafię wywnioskować z jaką dokładnie trudnością Pani się mierzy. To istotne aby dobrać odpowiednią pomoc, a w szczególności określić odpowiedni nurt psychoterapeutyczny. Zachęcam do umówienia konsultacji z psychologiem aby mogła Pani przestawić dokładniej sytuację. Na konsultacji otrzyma Pani konkretne informacje, co najlepiej byłoby zastosować jako następny krok w drodze do zdrowia.
Jeżeli poszukuje Pani psychoterapeuty na Narodowy Fundusz Zdrowia, zachęcam do zapoznania się z krótką informacją na stronie:
https://pacjent.gov.pl/artykul/psychoterapia
Są tam instrukcje w jaki sposób można umówić wizytę u właściwego psychoterapeuty na NFZ.
Życzę wszystkiego co najlepsze, przesyłam dużo siły i wspieram w powrocie do zdrowia.
Serdeczności
Małgorzata Wójcik
Psycholog, Psychoterapeuta w trakcie szkolenia.

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z tego co Pani pisze rozumiem, że sytuacja jest dla Pani trudna i szuka Pani skutecznej pomocy. Oczywiście psychoterapia jest ważna natomiast czasem konieczna jest również konsultacja psychiatryczna, proszę to rozważyć. Ze swojej strony polecam (jeśli jest w Pani okolicy) wizytę w Centrum Zdrowia Psychicznego https://czp.org.pl/ są to miejsca, gdzie w sposób szybki i profesjonalny powinna Pani otrzymać potrzebne informacje.
Pozdrawiam

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Gdy umierają moi znajomi lub ludzie z rodziny, to nic nie czuję.
Nie chodzę nawet na ich pogrzeby. Czy powinnam mieć w sobie żal, rozpacz itp.? Czy to ten słynny narcyzm? Dodam, że nie lubię większości ciotek, kuzynów i powody mam do tego słuszne. Bardzo często wspominam kolegę, który umarł za czasów szkolnych i jest mi przykro. Albo gdy umarła Pani, która mi pomogła... Natomiast gdyby moi rodzice umarli, to z jednej strony na pewno byłoby mi ciężko, ale bardziej bym czuła ulgę i wolność. Z nimi kojarzy mi się tylko wstyd i pas. Podobnie mam z siostrą, która znęcała się nade mną od małego i zrujnowała psychikę. Mając 30 lat, potrafiła mnie bluzgać i wyśmiewać się. Wiele osób pozwalała sobie na takie traktowanie mnie, bo trochę niedomagań po wypadku. Ale jestem w pełni sprawna umysłowo.
Gdy zaczęłam się mocniej rehabilitować sama i stawiać granice, to przestałam być workiem treningowym dla wszystkich i mam wrażenie, że przypisują mi swoje cechy! Wmawiają, że mam urojenia, że nikt mnie nie bił, że to ja jestem chamska, opryskliwa, źle się odnoszę.... A wręcz powinnam leczyć psychiatrycznie. Ludzie, którzy gnoili mnie latami, mają amnezję.
Proszę tylko nie usprawiedliwiać przemocy, bo ja pochodzę z domu przemocowego i pomagam ludziom, nie obrażam nikogo.