Moje zaburzenia lękowe nie wynikają z dzieciństwa, środowiska. Mam wrażenie, że to moja wina + czy można mnie wyrzucić z grupy terapeutycznej z powodu zamkniętej już przeszłości z uzależnieniem?
Terapianin

Agnieszka Wloka
Dzień dobry
Ma Pan terapeutę prowadzącego grupę - to z nim ma Pan o tym rozmawiać. Celem terapii jest Pana wsparcie i pozbycie się albo znalezienie sposobów radzenia sobie z lękami - a to czy w formie terapii grupowej czy indywidualnej to już inna kwestia. Chociaż szczerze wątpię, że ważny jest powód zaburzeń lękowych. Z kolei uważam, że jest niemożliwym, żeby terapeuta nie wiedział o tych narkotykach - z jednej strony, że to pozostawia ślad na sposobie myślenia i odczuwania, a dwa, że to w Panach emocjach mocno siedzi i generuje poczucie winy, więc sądzę, że umacnia lęki.
Jednym słowem - odważnie proszę powiedzieć terapeucie co Panu siedzi na wątrobie, a on już Pana pokieruje dalej…

TwójPsycholog
Cześć,
najważniejsze - nie ma absolutnie żadnej podstawy, by można było Cię uznać za winnego. To zrozumiałe, że się tak czujesz, wiedz, że to wynika z naszego społecznego dialogu, nie z rzeczywistości. Zaburzenia lękowe, absolutnie nieważne skąd przyszły, są trudnością, która sprawia cierpienie i zaburza funkcjonowanie. Zresztą zażywanie narkotyków, zwłaszcza długotrwałe, też jest najczęściej objawem czegoś głębiej, a samo uzależnienie to choroba- nie wybór - i też należy się nad tym opieka i wsparcie. Cieszę się, że już nie zażywasz, że widzisz wiele pozytywów z pracy na terapii grupowej, bądź z siebie dumny, bo to trudna i wymagająca praca :) Bądź całkowicie szczery w tym, co uważasz, a także czego się obawiasz. Możesz powiedzieć o lęku przed wyrzuceniem z grupy. Możesz mówić o tym, że to ta grupa jest dla Ciebie pomocna i tutaj odnajdujesz pomoc swoim problemom. Możliwe, że będzie skądś poruszenie wtedy tematu uzależnienia, jednak możesz postawić granicę, że nie czujesz się gotowy/ nie chcesz/ nie czujesz potrzeby, by rozmawiać o tym, a potrzebujesz pomocy w obszarze dotychczasowym. Pamiętaj, że terapia ma być dla Ciebie.
Powodzenia!

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
To jest jakiś dramat. Wybieram jedno, ale sekundę później w głowie już analizuję, co by było, gdybym wybrała inaczej. Ciągle czuję, że robię coś nie tak, że inne opcje były lepsze. To męczące
Dzień dobry, może to być dość długie ale postaram się szybko opisać problem.
Od roku mierzę się z nasilonymi objawami zaburzeń lękowych i OCD, od około 6 miesięcy skutecznie to leczę. Mimo że teraz praktycznie w ogóle nie widać u mnie tych chorobowych zachowań, to jak się pojawią wszyscy mnie obwiniają i czuję się nonstop winna.
Moim głównym problemem wcześniej były ogromne trudności z wyjściem z domu gdziekolwiek, teraz wychodzę praktycznie codziennie. Problem jest, gdy źle się czuję albo zachoruje, przez to, że chodzę jeszcze do szkoły to w takim wypadku wiadomo, że pójście do niej mi nie pomoże. Zawsze gdy próbuje wtedy zostać w domu by lepiej się poczuć, wszyscy, rodzice i znajomi zarzucają mi tylko, że mnie nie ma, że ich zawiodłam i wszystko wygląda jak rok temu, gdy nie było mnie w szkole tygodniami bez przerwy, teraz zdarza się to naprawdę raz na więcej niż dwa tygodnie.
Czuję się winna, że w takiej sytuacji nie wychodzę, wszyscy chcą by mnie chyba nie było, dla nich przestałam się liczyć z dniem rozpoczęcia moich problemów. Wcześniej idealna przyjaciółka i córka, która zawsze chodzi szczęśliwa i ma dobre oceny, z problemami już jest inną osobą, która tylko robi na złość innym. Nikt nie wierzy w postęp mojej terapii, gdy się na chwilę pogorszy.
Od roku nie czuję, że gdziekolwiek mam swoje miejsce, zawsze dla kogoś nie jestem wystarczająca. Jestem lubiana i kochana tylko, jak jestem zdrowa. Czuje się z tym źle, czasami mam ochotę nawet nie wiem czy umrzeć czy się od wszystkich odciąć. Nonstop jestem w poczuciu winy, wszyscy wiedzą, że jestem osobą bardzo empatyczną, a i tak mówią mi tylko, że robię same problemy i to im się wszystkiego odechciewa. Za każdym razem, gdy mi się pogarsza, nie mogę pójść do terapeuty, bo niby to nie pomaga ,mam tam nie chodzić i marnować czasu na naukę itp.
Mam wrażenie, że nie znam nikogo ani nawet siebie- wszyscy mają w głowie idealną wersję mnie, której nie umiem spełnić. Ja swojej własnej też nie umiem odzyskać. Nie mam siły chodzić do szkoły, męczy mnie ilość bodźców tam, staram się a jak raz się nie uda to jestem najgorsza. Bardzo mi z tym źle, a nie mam jak zwrócić się do terapeuty, więc piszę tutaj licząc na wsparcie.