Zagubienie i niepewność w relacjach z sąsiadem - jak poradzić sobie w trudnej sytuacji?
Nie wiem, jak się odnaleźć w obecnej sytuacji, kompletnie nie rozumiem, dlaczego spotykają mnie takie sytuacje. Pół roku temu zaczął podobać mi się mój sąsiad, którego rzadko widywałam od ostatnich paru lat, ewidentnie w tym mieszkaniu nie mieszkał, tylko wpadał niezapowiedzianie. Wiem to, bo mieszka tuż obok mnie, za ścianą. Jak to wytłumaczyć, że akurat, jak zaczęłam o nim myśleć, on po miesiącu zaczął się regularnie pojawiać? Jakbym go zmanifestowała. Zaczął bywać tam kilka razy w tygodniu, czasami raz na tydzień, jednak nigdy nie zostawał na noc sam, tylko kilka razy w miesiącu ze swoimi córkami. Od razu domyśliłam się, że mieszka u kogoś, bo wpadał do tego mieszkania czasami dzień po dniu i tylko coś zabierał, albo pracował z tego mieszkania i po południu jechał gdzieś i nie wracał na noc, a następnego dnia znowu się pojawiał. To mówi samo za siebie. Widziałam, że bardzo mu się spodobałam, bo pokazywał to mową ciała, sam z siebie przedstawił się i proponował podwózkę. Jednak nie wyszło nic więcej z tej znajomości i te rozmowy były tylko sporadyczne, choć nieraz dawał silne oznaki, że mu się podobam - na przykład na mój widok zatrzymał się, rozdziawił buzię i nie poszedł od razu w swoją stronę, tylko się zatrzymał, nie chciał iść dalej, i zawstydzonym tonem przywitał się. Innym razem gdy dosiadłam się do nich do windy, zapomniał wysiąść z windy, jego córka przypomniała mu "ale przecież już wychodzimy" i po chwili powiedział, a no tak, i powoli wyszedł, potem posłał mi zawstydzony uśmiech. Albo patrzył na mnie maślanymi oczami, nie mógł ode mnie wzroku oderwać, nawet nie mrugał, gdy szłam w jego stronę. Były też dziwne zachowania - gdy miałam sukienkę i obcasy, na mój widok przeszedł na drugą stronę, nie patrzył na mnie, widać było, że się powstrzymuje. W ostatnim momencie zdecydował się powiedzieć mi cześć. Gdy mieliśmy okazję porozmawiać w windzie, to zapytałam go, gdzie mieszka i że wiem, że nie tutaj, a on się wykręcał - mówił, że podróżuje i widać było, że się spiął. Kilka dni później zobaczyłam go z walizką i w eleganckim stroju, gdy mnie zobaczył to bardzo pożądliwie patrzył na moje nogi, wyglądał na bardzo podnieconego moim wyglądem. Zapytałam go, czy znowu wyjeżdza, a on - powiedzmy... Zapytałam, co to za tajemnica. On odparł zdenerwowany, że to nie tajemnica, tylko że się przemieszcza zawodowo. Jakiś czas temu słyszałam, jak szedł po schodach i rozmawiał, słyszałam też głos kobiecy, a to byla już 23 i ja zasypiałam w swoim łóżku. Weszli do mieszkania i rano widziałam, jak jego samochód odjeżdżał. Byłam roztrzęsiona, bo domyślałam się, że to jakaś kobieta, a nie jego córka. Tego samego dnia gdy on mnie zobaczył po południu, miał przerażony wzrok, nie przywitał sie, tylko czekał na moją reakcję. Gdy ja powiedziałam hej, to on spuscil wzrok, widać było poczucie winy i ogromne spięcie. 2 tygodnie temu ten sąsiad zapalił zioło w swoim mieszkaniu i wiem na 100% że to on, bo bylo czuć z jego tylko mieszkania, kiedyś też to zrobił. Zadzwoniłam do jego drzwi, nie odbierał. Kręciło mi się w głowie od tego paskudztwa, nie dało się oddychać na korytarzu. Następnego dnia spotkalismy się przypadkiem pod blokiem i kazałam mu podejść, powiedziałam, że ma tutaj nie palić. On wykręcał się, mówił, że to insynuacja, że to nie on. Potem chciał się jakby przyznać, zapytał 'a skąd wiesz że to ja'. Od tamtej pory nie widziałam go bezpośrednio, ale po tej konfrontacji robiło mi się niedobrze, gdy słyszałam, ze on wchodzi do mieszkania, bo ja wszystko słyszę, mieszkając tak blisko. Wręcz miałam mdlące uczucie w gardle. Nie mogłam znieść tej całej sytuacji, czułam się zniesmaczona, że trwa to już pół roku, że złośliwie trafił mi się intruz, że zasługuję na kogos lepszego. Jednak w moim życiu miałam bardzo trudny moment i nagle pojawił się on. Dowiedziałam się ostatnio, że dostałam się na studia za granicę. Czeka mnie więc wyprowadzka za parę miesięcy. Nie wiem, jak żyć do tego czasu, jak sobie wytłumaczyć to wszystko? Tyle spraw mi się nie układało tu, gdzie mieszkam, teraz w końcu mam szansę uciec.
Anonimowo

Alina Wiśniewska
Dzień dobry, wyprowadzka na studia za granicą to z pewnością duże emocjonalne wyzwanie. Być może potrzebne są silne wrażenia, by nie dawać przestrzeni innym uczuciom np. lękowi, obawom co panią czeka w nowym miejscu. To, co jest pewne, to to, że Pani zamierza się wyprowadzić, opuścić pewnie dobrze znane sobie kąty. A co myśli sąsiad nie wiadomo, to raczej są domysły, chociaż brzmią jak coś pewnego, czego można się chwycić. Być może w obecnej sytuacji bardzo potrzebuje Pani kogoś się chwycić.
Pozdrawiam

Dawid Czyż
Rozumiem, że obecna sytuacja wywołuje w Pani wiele niepokoju, zagubienia i frustracji. Skupmy się na tym, co Pani opisuje, i spróbujmy wspólnie zrozumieć, co dzieje się w Pani świecie wewnętrznym w związku z tymi doświadczeniami.
Pojawienie się sąsiada a Pani myśli i uczucia
Zaczyna Pani od tego, że pół roku temu zaczęła Pani myśleć o sąsiedzie, a on po miesiącu zaczął regularnie pojawiać się w mieszkaniu obok. Mówi Pani o „manifestacji” – to bardzo ciekawe sformułowanie. W psychodynamicznym ujęciu, często to, na czym skupiamy swoją uwagę, zaczyna być przez nas intensywniej dostrzegane. To nie tyle magia, co selektywna uwaga. Mogła Pani zawsze mijać go, ale gdy stał się obiektem Pani zainteresowania, zaczęła Pani baczniej obserwować jego obecność, ruchy, sygnały.
Interpretacja zachowań sąsiada – projekcje i domysły
Wiele Pani obserwacji dotyczących sąsiada – jego mowy ciała, spojrzeń, „maślanych oczu”, „pożądliwego patrzenia na nogi” czy „przerażonego wzroku” – wskazuje na Pani silne zaangażowanie emocjonalne i próby zrozumienia jego intencji. To naturalne, że gdy ktoś nas intryguje, staramy się odczytać każde jego zachowanie.
Jednak proszę zauważyć, jak wiele z tego to Pani interpretacje ("widziałam, że bardzo mu się spodobałam", "od razu domyśliłam się, że mieszka u kogoś"). Ludzie często rzutują (projektują) swoje własne pragnienia, lęki i fantazje na innych. Czy możliwe, że Pani intensywne pragnienie bliskości lub związku z nim sprawia, że interpretuje Pani jego zachowania w określony sposób, nawet jeśli on sam ma inne motywacje?
Jego „wykręcanie się” z odpowiedzi na temat miejsca zamieszkania czy pracy może budzić podejrzenia i frustrację, ale może też świadczyć o jego potrzebie prywatności, o tym, że ma coś do ukrycia (co niekoniecznie musi dotyczyć Pani), albo o jego własnych trudnościach w nawiązywaniu relacji lub wyrażaniu siebie.
Emocje wobec jego obecności – od fascynacji do odrazy
Początkowa fascynacja i nadzieja na rozwój znajomości zaczęły ewoluować w Pani rozczarowanie, irytację, a nawet wstręt. Słysząc go z inną kobietą, poczuła się Pani roztrzęsiona, a palenie przez niego zioła wywołało w Pani fizyczne reakcje – zawroty głowy, mdłości, poczucie zniesmaczenia.
Te silne reakcje fizyczne i emocjonalne są niezwykle ważne. Wskazują na to, że sytuacja z sąsiadem dotyka Pani głębszych, nieświadomych obszarów. Możliwe, że jego zachowania – jego nieregularna obecność, tajemniczość, a potem naruszenie przestrzeni osobistej (zapach zioła) – uaktywniają w Pani dawne, nieprzepracowane doświadczenia.
Czy w przeszłości zdarzały się Pani sytuacje, w których czuła się Pani lekceważona, oszukana, czyjejś granice były naruszane? Czy doświadczyła Pani rozczarowania w relacjach, gdzie inna osoba okazywała się być kimś innym, niż Pani sobie wyobrażała? Uczucie, że „złośliwie trafił mi się intruz” i że „zasługuję na kogoś lepszego”, może świadczyć o głębokim poczuciu niesprawiedliwości i wartości, które zostały naruszone.
Sąsiad jako katalizator – „bardzo trudny moment” i szansa na zmianę
Mówi Pani: „W moim życiu miałam bardzo trudny moment i nagle pojawił się on”. To kluczowe zdanie. Często w naszym życiu pojawiają się osoby lub sytuacje, które nie są przypadkowe, ale odzwierciedlają nasz wewnętrzny stan lub prowokują nas do zmian. Sąsiad, ze swoją tajemniczością, nieuchwytnością, a potem irytującymi zachowaniami, stał się dla Pani katalizatorem intensywnych emocji.
Zastanówmy się, czego ta relacja może Panią uczyć o sobie samej?
* Czy to, że skupia Pani na nim tak wiele uwagi i energii, odwraca Panią od czegoś innego w swoim życiu?
* Czy ta sytuacja, w której czuje się Pani bezsilna i zdominowana, przypomina Pani inne momenty z przeszłości, gdzie nie mogła Pani kontrolować otoczenia lub reakcji innych ludzi?
* Fakt, że czuła Pani mdłości na jego widok i słysząc jego kroki, może symbolizować odrzucenie czegoś, co Panią „trawi” lub „zatruwa” – być może nie tylko w tej relacji, ale i w szerszym kontekście Pani życia.
Ucieczka a rozwiązanie
Informacja o dostaniu się na studia za granicę i perspektywa wyprowadzki jest olbrzymią szansą na zmianę. Mówi Pani: „teraz w końcu mam szansę uciec”. To może być zdrowa ucieczka, która pozwoli Pani na nowy start i budowanie życia na własnych zasadach.
Jednak ważne jest, aby zrozumieć, że ucieczka fizyczna nie zawsze rozwiązuje wewnętrzne konflikty. Jeśli pewne schematy myślenia, reagowania czy wchodzenia w relacje są w Pani głęboko zakorzenione, mogą one pojawić się ponownie, nawet w nowym otoczeniu.
Co dalej?
To, co Pani przeżywa, jest intensywne i bolesne, ale jednocześnie niezwykle cenne. Jest to sygnał, że pewne nierozwiązane kwestie emocjonalne domagają się uwagi.
Przed Panią kilka miesięcy do wyprowadzki. Zamiast czekać w poczuciu zniesmaczenia, może Pani wykorzystać ten czas, aby przyjrzeć się swoim reakcjom.
* Co dokładnie wywołuje tak silne emocje?
* Dlaczego tak trudno jest Pani zaakceptować tę sytuację?
* Czy ma to związek z Pani poczuciem kontroli, bezpieczeństwa, czy własnej wartości?
Pani obecna sytuacja z sąsiadem, choć trudna, jest lustrem, w którym odbijają się Pani wewnętrzne procesy. Pomoże Pani w uświadomieniu sobie schematów, które być może nieświadomie powiela Pani w życiu, i w przygotowaniu się na to, by w nowym miejscu budować relacje w bardziej świadomy i satysfakcjonujący sposób.

Justyna Bejmert
Dzień dobry,
Dziękuję za tak szczerą i otwartą wiadomość. Widać w niej ogrom emocji, zmęczenia i potrzeby zrozumienia sytuacji, która była dla Pani bardzo intensywna – emocjonalnie, psychicznie i fizycznie.
Z tego, co Pani opisała, przez ostatnie miesiące zbudowała Pani wewnętrzną więź i projekcję wokół sąsiada, który – choć dawał pewne sygnały – nie zaangażował się jednoznacznie i uczciwie. To, że jego zachowanie było niespójne, wymijające i chwilami dwuznaczne, tylko pogłębiało niepewność. Pani reakcje – od zauroczenia po rozczarowanie, frustrację i fizyczne objawy napięcia – są naturalne w sytuacji, gdzie druga osoba miesza subtelne sygnały zainteresowania z brakiem jasności, a Pani przez to doświadcza napięcia i zawodu.
Często, kiedy jesteśmy w trudnym momencie życia i pojawia się ktoś, kto wzbudza emocje – podświadomie nadajemy tej osobie większe znaczenie. Może się wtedy wydawać, że to „przypadek”, „manifestacja” lub jakaś głębsza więź. Ale z perspektywy psychicznej to raczej nasza potrzeba nadziei i bliskości kieruje naszą uwagę w stronę kogoś, kto staje się dla nas symbolem czegoś „innego”, nowego, lepszego.
Tymczasem rzeczywistość okazała się rozczarowująca: brak zaangażowania z jego strony, możliwe kłamstwa, tajemnice, nieprzyjemna konfrontacja związana z zapachem z mieszkania… Wszystko to słusznie wywołuje u Pani uczucie niesmaku, wręcz fizycznego odrzutu. Ciało w ten sposób mówi Pani: to mnie rani, to mnie niszczy, to nie jest dobre dla mnie. I to jest bardzo cenne, że Pani to czuje i rozpoznaje.
I teraz dobra wiadomość:
Wyjeżdża Pani na studia za granicę. To nie tylko zmiana miejsca, ale ogromna szansa, żeby zostawić za sobą coś, co nie dawało spokoju, i wejść w nowy etap życia – świadomie, z troską o siebie.
Do wyjazdu warto:
Ograniczyć kontakt i uwagę wobec sąsiada – unikać obserwowania jego zachowań.
Zwrócić uwagę na własne granice – Pani już to zrobiła, reagując przy konfrontacji – to duża siła.
Zająć się tym, co dobre dla Pani – zadbaniem o siebie, przygotowaniami do studiów, bliskością z osobami, które dają Pani bezpieczeństwo.
Rozważyć rozmowę z psychologiem – nie po to, by „naprawić” coś w sobie, ale by ulżyć temu napięciu, które Pani przeżyła, i spokojnie uporządkować emocje.
To, że coś trwało pół roku, nie znaczy, że będzie się za Panią ciągnęło. Pani ma wpływ na to, jaką historię napisze dalej – nie on.
Życzę Pani lekkości w sercu, odwagi i spokoju w przejściu do nowego etapu życia.
Serdecznie pozdrawiam,
Justyna Bejmert
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
TW samookaleczanie
Mam 22 lata i przepraszam, że tak długo się rozpiszę, ale nie daję rady. Od dziecka byłam typem aspołecznym, nie lubię spotykać się z ludźmi, ani z nimi rozmawiać. Nigdy nie mam tematów na rozmowy, nawet jeśli ktoś się ze mną zaprzyjaźnił, ta relacja bardzo szybko się kończyła, gdyż w pewnym momencie się izolowałam. Przez ten brak potrzebny socjalizacji, zawsze czułam się nieludzko. Dziwnie, inaczej. Jestem bardzo brzydka i głupia. Przez słowo głupia mam na myśli, że jestem osobą zapominalską, wszystko wypada mi z rąk, wykonuje niezręczne ruchy przy ludziach. Bardzo dużo gestykuluję i szybko mówię. Moja prokastrynacja jest na tak wysokim poziomie, ze obecnie mam pięć warunków na studiach. Nie zdałam roku. Wielokrotnie zapominałam dat rejestracji albo gubiłam się we wszystkim. Mówię szybko i nerwowo, czego bardzo się wstydzę.
Mam wrażenie, że wszystko, co wychodzi spod mojej ręki, jest złe, gorsze, żenujące. W ciągu dnia doświadczam wahań nastrojów, czasem mam motywację, ale czasem mam wręcz ochotę rzucić się pod metro, którym codziennie dojeżdżam na uczelnię. Okaleczam się żyletką, lubię, gdy rany są dość głębokie, gdy krawędzie rozsuwają się na boki. Dużo płaczę, w miejscach publicznych, na zaliczeniach, wszędzie, czasem nawet bez powodu. Mam wrażenie, że emocje mnie przytłaczają, że jestem dziecinna, głupia niedojrzała. Nie mam marzeń, cały dzień czekam do nocy, żeby spać, jednak ten sen często nie przychodzi. Chodziłam do psychiatry, ale on nie rozmawiał ze mną.
W gabinecie głównie płakałam roztrzęsiona, a on przepisywał mi leki. Od kilku miesięcy biorę Dulsevię 60 mg raz dziennie, spamilan 10 mg trzy razy dziennie, estazolam 2 mg tymczasowo na sen (bardzo pomagał, ale już się skonczył) i medikinet CR 20 mg. Medikinet sprawia, że przez jakiś czas czuję motywacje, ale po paru godzinach znowu przychodzi stan otępieniq, beznadziei i złości. Nie potrafię radzić sobie z emocjami, płaczę, okaleczam się, uderzam w drzwi, wewnętrznie krzyczę. Dotychczas miałam jednego ,,przyjaciela" ale izolowałam się i olewałam tę znajomość. Gdy on powoli się odsunął, poczułam ogromną zazdrość i duże emocje, które targają moje wnętrze, tak jakby rozrywały każdą część mięsa, z którego jestem utworzona. Nie tęsknie za człowiekiem, lecz za uwagą. Czuję się tak obrzydliwie, jakbym nie pasowała do świata. Nie chcę być częścią życia społecznego. Nienawidzę przebywania w tłumach i nie umiem prowadzić rozmów z ludźmi. Z drugiej strony brak mi poczucia przynależności, tak jakbym nie istniała. Po kilku minutach miłej rozmowy ze znajomym lub nieznajomym muszę wyjść gdzieś, trząść rękami i głową, oraz mówić do siebie, by uregulować emocje. Psychiatra skierował mnie do psychologa z epizodem depresyjnym i zaburzeniami adaptacyjnymi z lękiem społecznym, ale on praktycznie ze mną nie rozmawia. Polecał mi również diagnozę pod kątem spektrum autyzmu, ale to dużo kosztuje i nie wiem, czy się opłaca. Nie wiem, nawet co mi jest. Coraz bardziej męczy mnie bycie człowiekiem. Uciekam w fikcję, ale moje ciało daje mi znać, że życie istnieje. Boję się cierpienia. Czasem brałam kilka tabletek więcej, niż powinnam, żeby sprawdzić swoją granicę. Zdarzyło się, że przecięłam swoją skórę tak, że krwawiła cały dzień bez przerwy. Kładłam się spać z krwawiącą raną, myśląc, że może umrę przez sen. Wykańcza mnie bycie mną, leki nie pomagają. Czy jest sposób, aby sprawdzić, co jest ze mną nie tak? Czemu nie czuję się jak człowiek? Czy można jednocześnie być aspołecznym, ale empatycznym? Nie mam zaburzeń schizoidalnych, ponieważ odczuwam emocje i troskę.
Nie przywiązuję się jednak do ludzi. Mój świat to niestabilna pustka. Czy jestem zepsuta?
Dzień dobry.. Jestem w związku z mężczyzną o 10lat młodszym..ja mam 45 lat. Mój partner został porzucony przez żonę, przez co został z 2 dzieci, bliźniąt 2 letnich..
Jesteśmy od roku.. Nie mieszkamy razem, ale jestem non stop u niego.. Ciągle sprzątam, zajmuje się jego dziećmi.. Sex to jest, jakby on umawiał się, o jakiej porze mamy to robić.. Mam też wrażenie, że ciągle wpatruje się, tak jakby pragnął zmiany, ale chyba się boi, bo mówi, że takiej do dzieci i do domu nie znajdzie.. Co mam robić.. Szkoda mi bardzo tych dzieci, bo on nawet się dobrze nimi nie zajmuje.. Kiedyś lubiłam podróżować, czytać książki, chodzić na siłownię, a teraz czuję, że większość czasu on mi kradnie..jakby bo tylko jego potrzeby były najważniejsze.. proszę o poradę
Zaczynam odczuwać, że facet się dystansuje. Jak sprawdzić, czy faktycznie mu zależy?
Mąż zna swą kierowniczkę z pracy ponad 20 lat, do mnie źle o niej mówi. Ma o niej złe zdanie, że plotkara i do nikogo w pracy się nie odzywa. Dzwoni do mnie, by mnie poinformować, iż z nią idzie właśnie on do Castoramy, po jakieś kolanka do zlewu. Oczywiście powiedziałam mężowi, że to mi się nie podoba, że może wziąć innego pracownika lub iść sama przecież jest obsługa, wystarczy się zapytać....
On nic sobie z tego nie zrobił. Napomknęłam, iż kiedyś też z koleżanką z pracy łaził, kupował jej piwka i wyszła paplanina płot, że miał z nią romans. Mąż pisze mi, że kocha tylko mnie. Co mam robić, myśleć? Mi mówi co innego i robi inaczej.
Jak mam to odebrać co myśleć???? Otwarcie powiedziałam mężowi, że to mi się nie podoba
Witam,
Ilekroć widzę swoją przyjaciółkę, że znowu gdzieś wyszła, ze swoją najlepszą przyjaciółką to się denerwuję, wręcz gotuje się we mnie. Nie radzę sobie z zazdrością.
Przyjaciółka jako wymówki używa mojej choroby (jestem chora na padaczkę od 12 lat), w tej kwestii nie mogę liczyć na mamę, a poza Magdą (przyjaciółką) nie mam żadnej innej przyjaciółki.
Co robić?