Załamanie po zerwaniu przyjaźni z prezes miesięcznika naukowego - jak sobie radzić?
Witam...pozostaję załamana i w szoku.
Jestem pisarką (20 książek na tematy duchowe, naukowe, międzynarodowe targi książki). Zaprzyjaźniłam się z panią prezes miesięcznika naukowego, w którym publikowano moje teksty. Przyjaźń trwała kilka lat. Wzajemnie wysyłałyśmy sobie listy i czasem drobne upominki. Ostatni list I upominek wysłałam latem, ale ona kazała przez swojego pracownika odpisać mi, że wyjechała i dziękuję za to, co przysłałam. W grudniu wysłałam moją piękną 20tą księgę z dedykacją. Nie odpisała na życzenia świąteczne i nie podziękowała...dotąd milczy.
Proszę o podpowiedź i pomoc. Czuję się jak kopnięty, niepotrzebny przedmiot...być może padłam ofiarą intrygi i nie mam szans się obronić Doris
Doris

Martyna Jarosz
Dzień dobry,
Rozumiem, że sytuacja, w której się znajdujesz, jest dla Ciebie bardzo bolesna i wywołuje wiele emocji. To naturalne, że czujesz się zraniona i załamana po latach przyjaźni i współpracy.
Czy są inne okoliczności, które mogły wpłynąć na jej milczenie? Może warto zastanowić się, czy mogły wystąpić inne czynniki, takie jak problemy osobiste czy zawodowe, które mogły wpłynąć na jej zachowanie. Czy rozważałaś napisanie kolejnego listu, w którym wyraziłabyś swoje uczucia i zapytała o powód jej milczenia? Może warto spróbować nawiązać kontakt w sposób spokojny i zrozumiały. Zastanów się, co było dla Ciebie najważniejsze w tej relacji. Czy było to wsparcie, zrozumienie, lojalność? Refleksja nad własnymi potrzebami i granicami może pomóc Ci lepiej zrozumieć, co jest dla Ciebie ważne i czego oczekujesz od relacji z innymi.
Profesjonalna pomoc terapeuty może być bardzo wartościowa w przetwarzaniu trudnych emocji i znalezieniu strategii radzenia sobie z obecną sytuacją.
Twoje uczucia są ważne, a Twoja praca i osiągnięcia są godne szacunku. Warto dążyć do zrozumienia i znalezienia spokoju w tej trudnej sytuacji.
Trzymam kciuki!
Martyna Jarosz - psycholog

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Doris,
co daje Ci relacja ze wspomnianą panią prezes? Czy gdyby nie była na tym stanowisku to, czy też chciałabyś się z nią zaprzyjaźnić?
Bliskie relacje z osobami przełożonymi wiążą się z pewnym ryzykiem; przede wszystkim zacierają się granice prywatne i służbowe. Być może taki jest właśnie powód zachowania wspomnianej prezes lub po prostu może w jej życiu zbyt dużo się dzieje i potrzebuje trochę zdystansować się do tej relacji. Zmierzam do tego, że powód ochłodzenia Waszych stosunków niekoniecznie musi być związany z Twoją osobą. Jeśli nurtuje Cię to wszystko to może warto porozmawiać szczerze z Twoją znajomą :)
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Anna Martyniuk-Białecka
Doris, bardzo mi przykro, że tak się czujesz.
Rozumiem, że czujesz się potraktowana niesprawiedliwie i pozostawiona bez wyjaśnienia. Zastanówmy się, co mogło się rzeczywiście wydarzyć? Czy mogło dojść do nieporozumienia? Czy chodzi o to, że z czasem niektóre relacje zmieniają swoją dynamikę? Czy naprawdę chodzi o jakiegoś rodzaju napięcie między Wami? Czy o sprawę niezwiązaną z tą relacją?
Odpowiadając sobie na te pytania, być może przybliżysz się do tego i postanowisz co zrobić dalej, czy będziesz dążyć do próby wyjaśnienia i delikatnego otwarcia tematu, czy też będziesz woleć, zamknąć ten temat i iść dalej.
Jednego jestem pewna! Nie jesteś "kopniętym przedmiotem", a osobą z ogromnym dorobkiem, talentem i wrażliwością.
Nawet jeśli ta relacja już się zakończyła, to nie znaczy, że była bez znaczenia. Może to miejsce na coś nowego? 💛
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Anastazja Zawiślak
Widzę, jak bardzo ta sytuacja Cię dotknęła. To naturalne, że czujesz się zraniona, kiedy osoba, z którą miałaś wieloletnią relację – pełną wymiany, listów, podarunków i wspólnej drogi – nagle znika bez wyjaśnienia. Cisza po takim czasie bliskości może być jak cios w serce, zwłaszcza gdy wkładałaś w tę relację swoje serce i twórczość.
Trudno teraz powiedzieć, co się stało po jej stronie – czy rzeczywiście coś się zmieniło w jej życiu, czy może pojawiły się czynniki, o których nie masz wiedzy. Ludzie czasem odchodzą bez słowa nie dlatego, że my zrobiliśmy coś złego, ale dlatego, że oni sami nie potrafią inaczej postąpić. Czasem unikają trudnych rozmów, nie wiedzą, jak się zachować, a czasem po prostu ich życie zmienia kierunek, bez zamiaru ranienia kogokolwiek.
Twoje poczucie bycia „kopniętym, niepotrzebnym przedmiotem” jest bardzo bolesne i widzę, że w tej chwili dominuje w Tobie poczucie odrzucenia. Ale czy naprawdę to Ty przestałaś być wartościowa? Nie. To, kim jesteś – Twoja twórczość, Twoja wrażliwość i to, co dajesz światu – jest tak samo piękne i cenne jak wcześniej. To, że ktoś przestaje odpowiadać, nie odbiera Ci Twojej wartości.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz jasności, możesz spróbować wysłać jedno, ostatnie pytanie – krótkie, spokojne, np.: „Nie chcę narzucać się, ale Twoje milczenie mnie martwi. Czy wszystko w porządku?” Jeśli nie odpowie, będziesz miała jasność, że decyzja jest po jej stronie, a nie wynika z nieporozumienia. I choć to trudne, może warto wtedy zostawić tę relację w miejscu, w którym była, nie szukając winy w sobie.
Pamiętaj, że nie musisz przechodzić przez to sama, warto porozmawiać z psychologiem - takie spotkanie może odbyć się stacjonarnie lub online :)
Pozdrawiam,
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Miesiąc temu zerwałem z dziewczyną, nasz związek był bardzo burzliwy, notorycznie słyszałem, że jak ci się nie podoba to możesz zerwać, ja cię nie kocham tak, jak ty mnie, związek nie jest dla mnie priorytetem, boję się, że będę z tobą do końca życia, po tych kłótniach i kilkudniowych zrywaniach z jej strony były wzloty w górę, było wtedy naprawdę cudownie przez chwilę, potem wszystko wracało do normy, oziębłość, krytyka, brak wsparcia, przesuwanie spotkań na rzecz koleżanek lub z błachych powodów, przez to wszystko czułem się jak śmieć pomiatany na wszystkie strony, a potrzebowałem jedynie uczucia miłości i wsparcia, po zerwaniu szybko weszła w ramiona kolegi, o którego nie miałem się nie martwić, jednocześnie sama kategorycznie zabraniała mi posiadania koleżanek, mimo wszystko doskwiera mi chęć powrotu do tej relacji, pojawiają się natrętne myśli przepełnione nienawiścią, gniewem do niej, do jej chłopaka i samego siebie, jest mi bardzo ciężko z tym, jak sobie poradzić?
Dzień dobry,
Mam problem, chcę zerwać kontakt z moją przyjaciółką.
Znam ją 9 lat i jest to trudne, bo obie się ranimy nawzajem.
Ja zaczęłam, niestety nie schowałam języka za zębami i się wyglądałam. Bardzo mi było przykro z tego powodu i ją przepraszałam, ale od tego momentu się wiele zmieniło i się kłócimy cały czas. Ona też mnie rani, nie chce się zmienić, choć ja się zmieniam - tak mi się wydaje.
Czy ja dobrze robię, że ja chce zerwać z nią kontakt ?
Witam, Od pewnego czasu zauważyłam, że z moją przyjaciółką, z którą znam się 12 lat, kontakt się urwał. Każda z nas założyła rodziny, mężowie, ona dziecko. Spotykałyśmy się raz na jakiś czas, pisania było mało. Kiedyś mi już zasugerowała, że wkraczam bardzo w jej życie, kontroluje i po prostu nie mogę tak robić.
I bardzo z tym walczyłam. I czuje, że mi wychodziło. Przedwczoraj napisałam do niej czy może się spotkamy, odczytała.. nie odpisała. Po 2 dniach w pracy, zamiast napisać do koleżanki znak zapytania (bo pracuje w szpitalu, w którym jest mój dziadek i wysłałam jej ciągle zapytania o dziadka) to wysłałam do nie przypadkowo. Kontaktu nadal zero, zaczęłam się martwić, myślałam, że coś z dzieckiem czy z nią. I po chwili dostałam wiadomość, że ona wie, że ten znak na pewno był do niej, żebym przestała kłamać i ona życzy mi jak najlepiej, ale ona przestrzeni na naszą relacje już nie ma. Ma dość tłumaczeń i kończy to. Napisałam, że to nie było do niej, ale ona mówi, że dość słuchania tłumaczeń i na razie. Chciałam się dowiedzieć, co ją kierowało, mówi, żebym nie drążyła i skoro cześć to cześć. Rozmawiałam z mężem, powiedział, że może poczuła się otoczona z twojej strony, ale powinna to wyjaśnić. Jest mi przykro, bo boję się, że kolejny raz coś zrobiłam, chyba że może warto iść naprawdę prosto i nie patrzeć ciągle zecja popełniłam błąd, tylko pogodzić się z utratą i iść przez życie...
Ostatnio moje relacje z koleżanką znacznie się pogorszyły. Przestała do mnie pisać prywatnie, nawet jeśli coś ode mnie chce, to pisze przez grupę, a moje wiadomości ma w głębokim poważaniu. W relacji "na żywo" jakoś zobojetniałem w jej oczach, nie ma już uśmiechu na przywitanie ani nic. Dzisiaj mnie nawet zignorowała zupełnie i się nie przywitała. Podobnie jak ona dla mnie, tak ja dla niej byłem "głównym" znajomym. Wiem, że ma chłopaka i zna się z nim co najmniej od roku. Przyznam, że mi się podoba, ale nigdy jej tego nie okazywałem, żeby nie psuć relacji... a jednak. nie wiem, co zrobić.