Boję się brać leki przeciwdepresyjne. Jak sobie poradzić?
Tomek

TwójPsycholog
Dzień dobry Tomku,
to bardzo ważne, byś o swoich obawach powiedział psychiatrze, myślę, że odpowiednio wdroży wtedy lek. Pamiętaj też, że obecnie mamy leki nowej generacji i jest ich mnóstwo, stąd też, gdy po dwóch tygodniach będziesz odczuwał jakieś nieprzyjemne skutki (które najczęściej oznaczają, np. senność czy ból głowy) to od razu modyfikujecie dawkę lub zmieniacie lek :) Jest bardzo dużo substancji mających działanie SSRI, a Elicea to jest właśnie najczęstszy lek “pierwszego rzutu”. Takie leki mają za zadanie modyfikować uwalnianie i dostępność neuroprzekaźników- cząsteczek chemicznych, które odpowiadają za komunikację między komórkami nerwowymi. A komórki nerwowe = układ nerwowy/ mózg. Z kolei mózg zarządza całym organizmem. I dlatego organizm musi się najpierw przyzwyczaić i “dogadać” z lekiem.
Po jednej dawce nie powinieneś odczuwać tak dużej różnicy, jaką opisałeś, w związku z czym Twój trop wydaje się być realny- objawy somatyczne mogły pojawić się w odpowiedzi na sam lęk podczas zażywania i wyczekiwania nieprzyjemnych skutków.
Leczenie farmakologiczne jest często podstawą, dzięki której jest się w stanie uczestniczyć i czerpać z psychoterapii. Leki mają za zadanie, tylko i wyłącznie, poprawić Twoje funkcjonowanie, jakość codziennego życia, podtrzymywać Cię tak, byś mógł pracować nad swoim lękiem i innymi schematami poznawczymi. Leki antydepresyjne to bardzo ważny element w leczeniu i naprawdę cudowna rzecz :) Szczególnie kiedy, tak jak mówisz, jesteś studentem, co wymaga dużej pracy poznawczej, zmagania się z nowościami i nieopuszczania zajęć.
Informacja, że na początku może być “gorzej” dotyczy często wdrażania się w lek, tak jak wyżej- najczęściej jest to senność czy bóle głowy. Informacja o początkowym większym ryzyku zachowań autodestrukcyjnych/ samobójczych wynika z tego, że lęk i napięcie w organizmie się zmniejsza, natomiast poznawczo (ponieważ nie wypracowałeś jeszcze tego na terapii) możesz wciąż mieć trudności. Tak jak wyżej, natomiast, każda dawka i lek jest do modyfikacji :)
Jesteś studentem, jesteś więc osobą pełnoletnią i możesz pełnoprawnie zarządzać sobą i swoim zdrowiem. Osoby bliskie mogą mieć, np. mniejszą wiedzę czy utrzymywać stereotypy związane z psychiatrią, jednak jesteś odrębną jednostką i to Ty dbasz o siebie najlepiej jak możesz. Co też jest powodem do dumy, że wybrałeś się do psychiatry!
Trzymam kciuki!

Dorota Figarska
Leki psychiatryczne mają za zadanie wyrównanie naturalnej chemii w mózgu, tak jak to się dzieje, kiedy przyjmujemy jakieś suplementy, aby wyrównać niedobory. Nie są to leki, które sztucznie równają nastrój, ale poprawiają funkcjonowanie mózgu w taki sposób, by synapsy, z których składa się układ nerwowy mogły się lepiej ze sobą wzajemnie komunikować.
Lek, który przypisał lekarz oddziaływuje na jeden z neuroprzekaźników, czyli serotoninę, która jest naturalnym neuroprzekaźnikiem i występuje w każdym mózgu. Jeśli pojawiają się zaburzenia lękowe albo nastroju, pojawia się też problem ze sprawnym przepływem serotoniny z jednej komórki nerwowej do drugiej, przez co poszczególne obszary mózgu mogą źle reagować na to co się dzieje w otoczeniu, np. zupełnie neutralny bodziec może wywoływać nadmiernie silną reakcję.
Leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe nie są lekami, które mają działanie jak narkotyki, a więc nie zmieniają osobowości, nie uzależniają, a skutki uboczne, które pojawiają się na początku mogą wynikać z wyrównywania się tej chemii mózgu, co z czasem się ustabilizuje.
Ludzie zazwyczaj kojarzą leki przeciwdepresyjne z substancjami, które mają więcej wspólnego z narkotykami, niż tradycyjnymi lekami.
W zaburzeniach z somatyzacją, czyli objawami z ciała zazwyczaj występuje tendencja do nadmiernego skupiania się na tym, co się z tym ciałem dzieje. Czasami wywołuje to wrażenia cielesne, które normalnie by się nie pojawiły.
Dobrym przykładem jest sytuacja, gdy siedzimy na kocu i zaczynamy zauważać, że chodzą po nim mrówki. Wydaje nam się, że usiedliśmy na mrowisku i zaczyna nas wszystko swędzieć oraz czujemy na sobie chodzące robaczki, mimo że nic takiego się nie dzieje. W rzeczywistości tylko kilka mrówek pojawiło się na kocu.
Podobnie może dziać się z oddechem, jeśli zaczniemy przyglądać się swojemu oddechowi, prawdopodobnie stracimy naturalne tempo oddychania, zdenerwujemy się tym ,że coś jest nie tak i zaczniemy zbyt szybko oddychać, i prawdopodobnie zinterpretujemy to jako duszności.
Istnieje więc szansa, że część skutków ubocznych, których pan doświadczył podczas prób rozpoczęcia leczenia, jest efektem lęku i nadmiernego czekania na te objawy, a więc sztucznego ich indukowania.
Niestety w społeczeństwie istnieje powszechne przekonanie, że tego typu leki to ostateczność, co wynika z małej wiedzy na ten temat. Jednocześnie znaczna część społeczeństwa przedawkowuje leki przeciwbólowe oraz inne leki bez recepty i nie spotykają się ze społeczną stygmatyzacją. Jest to wynik braku psychoedukacji, ale zachęcam do poszerzenia własnej wiedzy na ten temat, tak aby strach przed komentarzami ze strony rodziny nie był przeszkodą w leczeniu.
Obecnie leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe stają się coraz bardziej nowoczesne, przez co mają mniej skutków ubocznych i są lepiej tolerowane przez pacjentów, niż kilkanaście lat temu.
W razie gdyby nadal obawiał się pan brania leków, zachęcam do ponownej konsultacji z psychiatrą, mówieniem swoich lęków, rozważaniem minimalnej dawki na początku i stopniowym jej zwiększaniu lub zmiany leku na inny.
Pozdrawiam
psycholog Dorota Figarska

Anna Martyniuk-Białecka
Wydaje mi się, że to co, opisujesz po wzięciu leku to napad paniki połączony z zamartwianiem się i lękową reakcją na to, co może się wydarzyć jeśli weźmiesz lek. Po prostu lęk przed lękiem. W przypadku zaburzeń lękowych leczenie powinno przebiegać dwutorowo, czyli farmakoterapia i terapia, w trakcie której nauczysz się technik wyłapywania nakręcających Cię myśli, znoszenia dyskomfortu związanego z lękiem oraz dowiesz się jak zminimalizować odczuwanie lęku. Może to pomóc w zrozumieniu przyczyn Twojego stanu i w znalezieniu skutecznych strategii radzenia sobie.
Życzę Ci powodzenia w pokonywaniu swoich obaw i powrotu do normalnego funkcjonowania.
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Proszę o swoich obawach poinformować psychiatrę i poprosić o dokładne wyjaśnienie tego, jak proponowany Panu lek działa.
Dodatkowo cenne może być zaczęcie psychoterapii już teraz, bez czekania na wdrożenie leków, te obawy wokół przyjmowania leków również można omówić z psychoterapeutą.
Pozdrawiam
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, certyfikowany psychoterapeuta poznawczo- behawioralny

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry. Jestem 35-letnia kobieta, od 5 lat cierpię na nerwicę lękową. Wszystkie objawy skupiają się na sercu. Miałam robione badania, które nic nie wykazały a objawy od strony serca typu potykania, przerwy w biciu serca doprowadzają mnie do panicznego lęku. Pokonałam wiele barier, wiele lęków natomiast te związane z sercem ciągle wracają. Mam bardzo niski puls co w nerwicy jest rzadkie, stąd też nie przyjmuje leków, by jeszcze bardziej go nie obniżać. Jak sobie pomóc? Na psychoterapię prywatnie nie jestem w stanie sobie pozwolić, a terminy na NFZ są tak odległe, że nie ma to nawet sensu. Przez te objawy tracę chęć do życia, lęk odbiera mi wszystko podczas nawrotów nerwicy. Bardzo dziękuję z podpowiedź i pozdrawiam serdecznie.
Nawiązując do mojego pierwszego pytania, uczestniczyłem w terapii psychologicznej i przez pół roku było wszystko ok, odstawiłem tabletki w porozumieniu z lekarzem. Nawrót choroby był nagły i silny wylądowałem na pogotowiu, bo myślałem, że mam zawał, a to był atak lęku nawet Alprox nie pomagał
Witam, od ponad 2 lat cierpię na depresje i stany lękowe po przygodach z substancjami psychoaktywnymi :(. Bardzo boję się przyjmować leki, bardzo boję się działań niepożądanych.
Gdy jakimś cudem udało mi się zacząć przyjmować lek o nazwie Escitil, skończyło się na wszystkich objawach niepożądanych. Sytuacja z Escitilem bardzo zraziła mnie do przyjmowania leków. Dzisiaj psychiatra przepisał mi Leki o nazwie Liryca i Afobam. Naczytałam się w internecie, że Liryca to bardzo mocny lek i że bardzo często występują skutki uboczne.
Czy mogłabym prosić o jakąś rade, wypowiedź na ten temat lub o uspokojenie mnie? Bardzo potrzebuje leczenia lekami, mój stan tego wymaga, ale bardzo boję się, że coś złego stanie mi się po tych lekach :(
Witam od trzech tygodni przyjmuje seronil20 mg na nerwicę lękową, wcześnie był lek egzysta150, ale tyłem od niego teraz doszło jeszcze triticoxr, ponieważ odczuwałem i odczuwam lęk po przebudzeniu i utrzymuje się przez cały dzień jest trochę słabszy po południu muszę wspomagać się Aluprox 0,25
Dzień dobry, Mam taki problem, że w wielu sytuacjach zachowuje się niezręcznie, może trochę dziwnie? Często nie wiem, co powiedzieć i na przykład w niektórych sytuacjach nie mówię nic (sytuacja sprzed kilku dni, nie wiedziałam, czy powiedzieć do widzenia, czy cześć do pewnej osoby i nie powiedziałem nic ze stresu). Boję się, że ktoś odbierze mnie, że jestem dziwny, co powoduje, że rzeczywiście dziwnie się zachowuje. Takie głupie sytuację, jak ta ostatnio powodują, że cały czas o tym myślę, nie mogę spać, skupić się teraz na niczym. Wiem, że to głupie i nieważne, ale naprawdę nie daje mi spokoju i to się powtarza bardzo często. W ogóle myślę, że coś jest ze mną nie tak i jestem dziwny i inni na pewno tak o mnie myślą nie mogę sobie z tym poradzić. Jak mogę sobie pomóc?
Boję się bardzo zakażenia hiv. Widzę je na każdym kroku.
Co chwilę muszę myć ręce. Zastanawiam się, czy w restauracji, czy ktoś, kto robi jedzenie, nie mam ran na dłoniach.
Czy jak czegoś dotknę na ulicy, czy tam nie było krwi.
Ogólnie ostatnio nie potrafię się odprężyć. Co chwilę mnie męczy jakaś myśl, a co jak…
Czy zaburzenia lękowe i bezsenność da się wyleczyć psychoterapią?
Hej. Niedawno skończyłam 16 lat i od tej pory zaczęły się problemy. Bez przerwy czuje niewyobrażalny niepokój, stres i lęk 24/7. W środku mam wrażenie, że zwariuje, a tętno potrafi mi podskoczyć do 150 w spoczynku. Ciągle trzęsą mi się ręce, drgają powieki i chce mi się płakać. Nic mnie nie cieszy i męczy mnie wszystko, cokolwiek nie zrobię. Dodatkowy problem jest ze szkola -caly czas czuje się, jakbym miała mgle w mózgu, nie potrafię nic przyswoić, bo od razu zaczyna bolec mnie głowa. Bliscy mówią, że jestem nerwowa i leniwa, a ja już nie wiem, co zrobić.
Co mogę zrobić, jeśli obsesyjne myśli mnie meczą?
Witam!
Mam pytanie, co zrobić?
Mam stalkerów i mnie strasz na wszystkie sposoby ,np. że jak zacznę dbać o siebie, się malować i umawiać z mężczyznami w miarę przystojnymi, to będą wzywać na mnie karetkę, by mnie zabrała do szpitala psychiatrycznego. Przez te osoby już byłam w szpitalu, sama się zamknęłam, na własne życzenie, bo do załamania nerwowego mnie doprowadzili swoim zastraszaniem. Generalnie mi życie uprzykrzają od kilku lat. Czy można mnie tak po prostu zabrać, bo ktoś ma kaprys i chce mnie zastraszyć?
Czy ja będę miała możliwość wytłumaczenia, gdy karetka przyjedzie się czy po prostu mnie na siłę wezmą?
Jakie są procedury? A ja mimo strachu, chcę być zadbana, ładnie ubrana, a nie poddać się ludziom, którzy mi życzą źle. Po prostu się boję żyć, dzięki tym osobom, boję się ich gróźb.
Jak mam sobie poradzić z tym? Proszę o radę. Moja psychika siada po prostu.
Cześć wszystkim. Czytając to forum, myślę, jakbyście pisali o mnie. Rzuciłem fajki 1 września 2024 roku. Minęło już pół ponad pół roku. Rzuciłem je ze strachu. Będąc na pogrzebie przeddzień rzucenia, czyli 31.08.2024, stojąc 40 minut, zaczęła mi drętwieć noga, zobaczyłem na zegarek i puls pokazał 137 bpm. (Dziś wiem, że było to ok – ale wtedy, strach panika?). Z perspektywy czasu kilkukrotnie przed pogrzebem bolały mnie lędźwie (rwa) i drętwiała mi noga nawet przed snem (lędźwie zbadane – nie jest idealnie, ale będę żył). Więc to drętwienie też jest z tym związane. Co do pulsu po sprawdzeniu historii zegarka na przełomie 4 lat zakres to 55-170 w ciągu dnia. Oczywiście 170 to przy treningu a 55 w spokoju. Normalne funkcjonowanie człowieka. Nie było żadnych odchyleń długotrwałych.
Ze strachu o ten puls, po pogrzebie, następnego dnia rzuciłem fajki – definitywnie. Któregoś dnia z kolei, puls podskoczył znów do 120, nagle w pracy jak rozmawiałem z kolegami.
Na szybko załatwiłem EKG w przychodni. EKG wykonano 25 minut po tym pulsie – wynik „ekg wzorowe” ciśnienie 120/80. Tętno 100 – podczas badania. Werdykt – stres zaś EKG i serce wzororwo. Ten sam dzień godzina 22 prywatna wizyta kardiolog – werdykt ten sam co w przychodni – słowa lekarza „wyrzuć zegarek”. Później jakoś ucichło do 3 miesięcy od rzucenia.
Byłem na weekendzie, troszkę alkoholu oczywiście bez przesady. Używałem jak większość – piwko na weekend, ale i nie spożywałem po 3 lub 4 miesiące, bo nie było potrzeby czy smaka. Wracamy z weekendu, a mi puls 130 nagle.
Po dojechaniu do domu udałem się na SOR. Wynik – odwodniony – uzupełnienie płynów i elektrolitów – werdykt lekarza – serce bardzo dobre i ok – brak wskazań na zawał i inne rzeczy odwodnienie po weekendzie. Wynik troponiny bardzo dobry. Uspokojenie organizmu i spokój przez jakiś czas. Do początku 2025 roku. I powrotu do pracy po długim wolnym. Kolejny skok pulsu (i tu zaczyna się to, co chce opisać – panika, lęk, zachwianie emocji itp.) zwolnienie się z pracy i wjazd na SOR – werdykt ten sam co poprzednio na SORZE – wszystko ok.
Ale pozostają paniczne myśli (co będzie ze mną, co jak umrę, troska o dzieci, powroty myślami do dzieciństwa, żale za decyzje itp. – po 2 godzinach euforia, radość z życia. Niedawno robione EKG, echoserca i USG żył na szyi – werdykt kardiologa – wszystko ok. Zaś dalej jest badanie pulsu na zegarku, brak motywacji zmęczenie, wahania nastroju, zbieranie na żale a za chwile radość. O co kurka chodzi? Paliłem fajki ponad 20 lat. Rzuciłem z dnia na dzień – bez tabletek (prób rzucenia miałem 1000 !), do tego zrezygnowałem z picia gazowanych i słodzonych napoi – cola, fanta czy energetyki) jedynie cukier to używam do herbaty i kawy. Kawa ograniczona do 1 dziennie (kiedyś pijałem 1 na rok) ostanie dwa lata to i 3 dziennie, ale tylko latte).
Waga skoczyła z 82 do 94 po 3 miesiącach od rzucenia – ale podczas pierwszego zobaczenia pulsu ważyłem max 83.
Teraz wróciłem do wagi 84 – dużo z tych stresów. Moje pytanie brzmi, czy po pół roku mogą być dalej takie objawy?
Stres, panika, żąle, natłok myśli, myśli o przeszłości itp. Czy jest ktoś, kto ma tak samo bądź miał ? Jeżeli tak to ile to trwało. Zbadany mam organizm i nie mam żadnych powodów do paniki. Dopowiem, że w 2021 roku miałem robiony tomograf płuc i nie wykryto nic – żadnych guzków a jak mówiłem technikowi ,że palę papierosy to on mówi, że nie widać. Uprawiałem sport i miałem wielu lekarzy, przechodzą rok rocznie badania wysiłkowe i żaden z lekarzy nie powiedział mi, ze mam coś z sercem. Stawiam na rzucenie fajek. Być może za dużo wolnego czasu – czasami paliłem po 2 naraz i czasami i 2 paczki dziennie. Bez grama alko od 4 stycznia 25. Pomoże ktoś? Dodam, że bywały rożne myśli. ale nie w takim stopniu.
Witam serdecznie wszystkich.
Czy nerwica natręctw jest uleczalna, czy jest to schorzenie na całe życie?
Mam córkę chorą i bardzo mi zależy, żeby ją z tego wyciągnąć. Ona nie chce żyć, jest tym wyczerpana. Bierze jakiś Asertin, dużą dawkę. Do tej pory jej partner trochę ją wspierał, ale też jest wymagający. Ona miała okresy, że nie brała leku, dopiero teraz o tym wiem. Zaniedbywała obowiązki domowe, spóźniała się notorycznie do pracy i w efekcie nigdzie nie może się dłużej utrzymać. Teraz też straciła pracę. Nie mam pojęcia, z jakim cierpieniem ona się mierzy. Nie znam tej choroby.
Czy są gdzieś ludzie, którzy mogą jej pomóc? Do tej pory musiała płacić za tą terapię. Pomóżcie, proszę.
Moje małżeństwo od początku było chwiejące się i z czasem przemoc ze strony męża rozwinęła się na tyle, że z powodu zaburzeń zdrowia, co jakiś czas lądowałam, a to na SOR, a to u psychiatry. Szukałam też pomocy na początku w CIK, gdzie odbyliśmy mediacje, które zaproponował terapeuta. Nic to nie dało, Wg męża byłam osobą chorą psychicznie, pastwił się nade mną i ciągle się odgrażał. Z czasem zaczęła pojawiać się policja w domu i była wdrożona Niebieska Karta. W tym wszystkim dzieci były wychowywane. Ja nie pracowałam, bo tak mąż chciał.
On miał firmę i jest przedsiębiorcą. Obecnie córka i syn muszą leczyć się u psychiatry na nerwicę i lęki. Ja mam również zniszczone zdrowie. Co ja mam teraz zrobić?
Córka nie wychodzi z gabinetu terapeuty, ma nerwicę natręctw i lęki a od pewnego czasu również syn musi chodzić do Psychiatry. Mogę tylko do siebie mieć pretensje, że nie ochroniłam swoich dzieci. Chodzi mi po głowie pomysł, żeby byłego małżonka oddać w ręce Prokuratury za krzywdy wyrządzone.
Na rozprawie rozwodowej od Sędzi dowiedziałam się, że on mnie zgłosił, że jestem sprawcą przemocy, sprawa została umorzona, a ja nawet nie wiedziałam, że takie coś miało miejsce.
Jednak ten fakt nie ma dla mnie większego znaczenia.
Zdrowie dzieci jest ważniejsze. Córka ma naprawdę problemy.
Czy jest może gdzieś w Polsce inny rodzaj terapii, który byłby skuteczny? Z góry dziękuję za pomoc, będę wdzięczna za odpowiedź. Anna
To jest jakiś dramat. Wybieram jedno, ale sekundę później w głowie już analizuję, co by było, gdybym wybrała inaczej. Ciągle czuję, że robię coś nie tak, że inne opcje były lepsze. To męczące