Brak wsparcia rodziców a rozwój osobisty i poczucie wartości w dorosłym życiu
Moi rodzice nigdy nie pozwolili mi się rozwijać. Szkoda było na mnie kasy, nie mogłam uczyć się języka, a też było dużo przemocy i miałam problem ze skupieniem. Mam 39lat i czuję się jak nikt. Nie osiągnęłam nic. Nie mam rodziny. Próbowałam 300 razy coś zrobić i nigdy nie nie wybiłam. Jestem zmęczona, schorowana i czuję niesprawiedliwość widząc młodych, którym rodzice pozwalają iść na studia, nie krzyczą na nich i nie muszą ciężko pracować w domu. Czuje się głupia. Pusta. Dziecinna...
Hania

Beata Matys Wasilewska
Dzień dobry
Na zmianę podejścia do siebie i swojego życia nie jest nigdy za późno. Sytuacje rodzinne potrafią odcisnąć na człowieku duże piętno, zatrzymując go na lata w życiu, które mu szkodzi lub jest dla niego satysfakcjonujące.
Warto zacząć od porozmawiania na ten temat ze specjalistą. Poniżej znajdzie pani kontakt do bezpłatnej pomocy
Interwencja kryzysowa – numery alarmowe
800 70 2222 – całodobowa pomoc dla osób w kryzysie,
22 594 91 00 – antydepresyjny telefon zaufania czynny w środy i czwartki w godz. 17:00-19:00
22 398 77 99 – telefon Fundacji Nie Widać Po Mnie dla dorosłych w kryzysie prowadzony w ramach programu Psychologiczna Pierwsza Pomoc.
Tam uzyska pani wsparcie i dalszy kierunek działań- jak krok po kroku dokonać takiej zmiany by zbudowała pani lepszy obraz siebie i wiarę we własne możliwości.
Pozdrawiam
Beata Matys Wasilewska

Urszula Jędrzejczyk
Dzień dobry,
z opisu widzę, że ma Pani duży bagaż, trudnych doświadczeń za sobą i rozumiem, że może być trudno samej to wszystko ogarnąć. Przez to, że temat jest rozległy, zachęcałabym do umówienia się na konsultacje z psychologiem lub psychoterapeutą, aby lepiej przyjrzeć się temu, co przytrafiło się Pani i popróbować popracować nad zmianą. Wydaję mi się, że wsparcie od specjalisty miałoby dużą wartość w tym przypadku.
Pozdrawiam serdecznie
Ula Jędrzejczyk

Dawid Rowiński
Szanowna Pani,
To, co Pani opisuje, jest niezwykle trudne i zrozumiałe, że odczuwa Pani frustrację oraz poczucie niesprawiedliwości.
Wiele osób, które dorastały w warunkach, które nie sprzyjały ich rozwojowi, zmaga się z podobnymi emocjami. Pani uczucia, takie jak poczucie pustki, zmęczenia i braku osiągnięć, są ważne i zasługują na uznanie. Warto pamiętać, że Pani wartość nie jest definiowana przez osiągnięcia czy porównania z innymi.
Każdy z nas ma swoją unikalną drogę, a to, co Pani przeszła, nie umniejsza Pani wartości jako osoby. Pani historia jest ważna, a Pani odczucia są naturalną reakcją na trudne doświadczenia.
Czucie się „dziecinną” lub „głupią” może być wynikiem wewnętrznego krytyka, który często pojawia się w odpowiedzi na trudne przeżycia. Warto zastanowić się, skąd te myśli się biorą i jak można je przekształcić w bardziej wspierające narracje.
Pani pragnienie zmiany i rozwoju jest istotne, nawet jeśli dotychczasowe próby nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Każdy krok, nawet najmniejszy, w kierunku realizacji swoich marzeń i celów, ma znaczenie. Zachęcam Panią do rozważenia poszukiwania wsparcia psychologicznego, które pomoże Pani przepracować te trudne emocje i znaleźć nowe ścieżki rozwoju. Współpraca może pomóc w odkrywaniu Pani potencjału oraz w budowaniu zdrowszego obrazu samej siebie.
Pamiętajmy, że nie jest Pani sama w swoich uczuciach.
Wiele osób zmaga się z podobnymi wyzwaniami, a poszukiwanie wsparcia i zrozumienia może być kluczowe w procesie uzdrawiania. Pani historia ma znaczenie, a Pani przyszłość może być inna, jeśli zdecyduje się Pani na podjęcie działań w kierunku zmiany.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
mgr. Dawid Rowiński

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam 23 lata i czuję się samotna. Mieszkam z mamą, która już się starzeje i rozmawia głośno na cały dom, a kiedy ja uciszam, mówi, że to jest jej dom, a potem po 2 dniach mówi, że jak bardzo musimy się wspierać jako rodzina. Ojciec, który przez całe życie wraca na weekendy do domu i robi nam wojsko z bratem za dzieciaka. Jest małomówny, jak coś mu nie pasuje to głośno krzyczy, sam jego wygląd jest straszny. Rodzice się zawsze kłócili głośno przy nas, dzieciach. Studiuję, ale na studiach nie mam żadnej kumpeli, jedna, z którą rozmawiałam, poszła sobie do innej grupy, do innych znajomych zostawiając mnie samą z osobami z hermetycznej grupy. I ciężko mi na wiązać jakiś kontakt z innymi osobami. Moje wszystkie bliższe kumpele studiują w innych miastach, mają ciężkie studia i chłopaków i mało co to one piszą do mnie pytając się jak tam. Jestem osobą zawsze uśmiechniętą, pełną energii, jeżdżę konno, chodzę na siłkę, jestem też mocno waleczna, asertywna i nie wszyscy mnie polubią, bo mam liderskie cechy, jeżdżę na wymiany młodzieżowe z erasmusa, poznaje ludzi. Jestem strasznie wrażliwą osobą, przywiązująca się. Marzę o rodzinie i swoich dzieciach, bardzo. Bo chciałabym tworzyć prawdziwy dom, chociaż z moją rodziną. Ciężko mi się separować od mamy, bo to jednak moja mama, która do końca jest przy mnie, ale ona zaczyna nie widzieć żadnej swojej winy w zachowaniu. Mam zdiagnozowane adhd, osobowość anankastyczną. Mam ORKIESTRĘ w głowie codziennie i nie wytrzymuje tego i jestem sama z tym wszystkim na co dzień, bo nie mam nikogo, kto mógłby po prostu mnie przytulić.
Ludzie mi dokuczają, że nic w życiu nie mam.
To prawda. Wszystko zasługa przemocy w domu, o której nikt nie wie i że nie rozwijałam się prawidłowo. Miałam też wypadek i nie mogłam pracować przez prawie 10 lat.
Czuje się jak zero. Dbam o siebie, robię małe kroki, ale w moim wieku ludzie mają domy i rodziny. Ja mam kilka mebli i żyje z pomocą cioci. Słyszę czasem śmiechy, że nikogo nie mogę sobie znaleźć. Ostatni mężczyzna wyśmiał mnie za brak ambicji i że jestem mało interesującą. Mimo starań nie idzie mi.
Wstydzę się sama siebie i tej nieporadności.
Jestem dorosła, a mam wrażenie, że rodzina od dawna zawładnęła moim życiem. Mam myśli, że ciągle muszę robić to, co oni chcą lub nie mogę robić tego, co oni uważają, że nie powinnam. Matka, cała rodzina udowadnia od wielu lat, że nic nie potrafię, że nie poradzę sobie w życiu, a ja pomału zaczynam w to wierzyć i wątpić w siebie z dnia na dzień coraz bardziej.
Mam strach o swoją przyszłość, zakładanie rodziny, że będę próbowała dostosować się do rodziny, myśleć czy to, co robię jest ok, lub czy to, co zrobię jest dla mojej rodziny do zaakceptowania na 100%. Nie umiem sobie z tym poradzić.