Left ArrowWstecz

Brak wsparcia rodziców a rozwój osobisty i poczucie wartości w dorosłym życiu

Moi rodzice nigdy nie pozwolili mi się rozwijać. Szkoda było na mnie kasy, nie mogłam uczyć się języka, a też było dużo przemocy i miałam problem ze skupieniem. Mam 39lat i czuję się jak nikt. Nie osiągnęłam nic. Nie mam rodziny. Próbowałam 300 razy coś zrobić i nigdy nie nie wybiłam. Jestem zmęczona, schorowana i czuję niesprawiedliwość widząc młodych, którym rodzice pozwalają iść na studia, nie krzyczą na nich i nie muszą ciężko pracować w domu. Czuje się głupia. Pusta. Dziecinna...

User Forum

Hania

9 miesięcy temu
Beata Matys Wasilewska

Beata Matys Wasilewska

Dzień dobry

Na zmianę podejścia do siebie i swojego życia nie jest nigdy za późno. Sytuacje rodzinne potrafią odcisnąć na człowieku duże piętno, zatrzymując go na lata w życiu, które mu szkodzi lub jest dla niego satysfakcjonujące. 

Warto zacząć od porozmawiania na ten temat ze specjalistą. Poniżej znajdzie pani kontakt do bezpłatnej pomocy 

Interwencja kryzysowa – numery alarmowe

800 70 2222 – całodobowa pomoc dla osób w kryzysie,

22 594 91 00 – antydepresyjny telefon zaufania czynny w środy i czwartki w godz. 17:00-19:00

22 398 77 99 – telefon Fundacji Nie Widać Po Mnie dla dorosłych w kryzysie prowadzony w ramach programu Psychologiczna Pierwsza Pomoc.

Tam uzyska pani wsparcie i dalszy kierunek działań- jak krok po kroku dokonać takiej zmiany by zbudowała pani lepszy obraz siebie i wiarę we własne możliwości.

 

Pozdrawiam

Beata Matys Wasilewska

9 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Urszula Jędrzejczyk

Urszula Jędrzejczyk

Dzień dobry,

z opisu widzę, że ma Pani duży bagaż, trudnych doświadczeń za sobą i rozumiem, że może być trudno samej to wszystko ogarnąć. Przez to, że temat jest rozległy, zachęcałabym do umówienia się na konsultacje z psychologiem lub psychoterapeutą, aby lepiej przyjrzeć się temu, co przytrafiło się Pani i popróbować popracować nad zmianą. Wydaję mi się, że wsparcie od specjalisty miałoby dużą wartość w tym przypadku. 

Pozdrawiam serdecznie
Ula Jędrzejczyk 

9 miesięcy temu
Dawid Rowiński

Dawid Rowiński

Szanowna Pani,

 

To, co Pani opisuje, jest niezwykle trudne i zrozumiałe, że odczuwa Pani frustrację oraz poczucie niesprawiedliwości. 

Wiele osób, które dorastały w warunkach, które nie sprzyjały ich rozwojowi, zmaga się z podobnymi emocjami. Pani uczucia, takie jak poczucie pustki, zmęczenia i braku osiągnięć, są ważne i zasługują na uznanie. Warto pamiętać, że Pani wartość nie jest definiowana przez osiągnięcia czy porównania z innymi. 

Każdy z nas ma swoją unikalną drogę, a to, co Pani przeszła, nie umniejsza Pani wartości jako osoby. Pani historia jest ważna, a Pani odczucia są naturalną reakcją na trudne doświadczenia.

Czucie się „dziecinną” lub „głupią” może być wynikiem wewnętrznego krytyka, który często pojawia się w odpowiedzi na trudne przeżycia. Warto zastanowić się, skąd te myśli się biorą i jak można je przekształcić w bardziej wspierające narracje. 

Pani pragnienie zmiany i rozwoju jest istotne, nawet jeśli dotychczasowe próby nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Każdy krok, nawet najmniejszy, w kierunku realizacji swoich marzeń i celów, ma znaczenie. Zachęcam Panią do rozważenia poszukiwania wsparcia psychologicznego, które pomoże Pani przepracować te trudne emocje i znaleźć nowe ścieżki rozwoju. Współpraca może pomóc w odkrywaniu Pani potencjału oraz w budowaniu zdrowszego obrazu samej siebie.

Pamiętajmy, że nie jest Pani sama w swoich uczuciach. 

Wiele osób zmaga się z podobnymi wyzwaniami, a poszukiwanie wsparcia i zrozumienia może być kluczowe w procesie uzdrawiania. Pani historia ma znaczenie, a Pani przyszłość może być inna, jeśli zdecyduje się Pani na podjęcie działań w kierunku zmiany.

 

Z serdecznymi pozdrowieniami,

mgr. Dawid Rowiński

9 miesięcy temu

Zobacz podobne

Jak uwolnić się od wpływu rodziny i odzyskać pewność siebie?

Jestem dorosła, a mam wrażenie, że rodzina od dawna zawładnęła moim życiem. Mam myśli, że ciągle muszę robić to, co oni chcą lub nie mogę robić tego, co oni uważają, że nie powinnam. Matka, cała rodzina udowadnia od wielu lat, że nic nie potrafię, że nie poradzę sobie w życiu, a ja pomału zaczynam w to wierzyć i wątpić w siebie z dnia na dzień coraz bardziej. 

Mam strach o swoją przyszłość, zakładanie rodziny, że będę próbowała dostosować się do rodziny, myśleć czy to, co robię jest ok, lub czy to, co zrobię jest dla mojej rodziny do zaakceptowania na 100%. Nie umiem sobie z tym poradzić.

Czuję się zagubiona-mieszkałam z przemocową babcią, tata zostawił bez pomocy, nie potrafię znaleźć pracy ani spełniać się.
Mam pytanie, bo nie wiem, co zrobić. Od matury mieszkałam z przemocową Babcią. Nie pozwalała mi na nic, stosowała przemoc. Nie potrafiłam się wyprowadzić, bo były potrzebne na to pieniądze. Mój Tata zostawił mnie bez pomocy. Nie mam pracy. Skończyłam studia, po których nie mogę żadnej pracy znaleźć. Leczę się na stany lękowo-depresyjne. Chciałabym jeszcze iść na studia, marzyłam o rodzinie. Proszę o pomoc
Mam żal do tego, jak toczy się moje życie od dziecka. Czuję się samotna, czuję, że niewiele mi wychodzi.
Witam. Mam 34 lata i mam duża wiedzę o psychologii. Przeszłam terapię, bo urodziłam się w bardzo przmocowym domu (do dziś rodzice mnie nie szanuja i wyzywaja). Piszę, bo czuje jednak żal. Dziś usiadłam i pijąc kawę uświadomiłam sobie, że mimo ciężkiej pracy, nie mam za co żyć (dużo wydaję na leki). Nie mam znajomych, partnera, dzieci. Chciałam, żeby moje życie wyglądało inaczej, ale nie miałam często nawet szansy na normalne życiowe warunki. Koleżanki od dzieciaka były wspierane, doceniane, mogły się pożalić, a ich rodzice im pomagali na starcie czy w szkole. Moi tylko mówili "wynocha" i "odczep sie" w delikatnej wersji. Mieszkałam w centrum Warszawy, gdzie był zawsze wyścig szczurów. Wiele razy mimo uśmiechu na twarzy ludzie wyczuwali we mnie ofiarę i znęcali się nade mną. Gdy widziałam, jak koleżanki rodzą dzieci i mężowie przynoszą im kwiaty, to chciało mi się płakać. Teraz mam po prostu żal, że nie miałam nigdy doznania miłości, o wszystko musiałam walczyć, żyłam w fatalnych warunkach i zamiast uczyć się i zdobywać kolejne etapy w życiu, to ja walczyłam o przetrwanie. Często ktoś się patrzy i mówi wprost, że taka kobieta jestem i pozytywna i w ogóle zaradna, a coś mi nie idzie. Powiem szczerze, że ledwo daję rade, żeby wytrwać z rachunkami, życiem... A przez rodziców trafilam na toksycznych partnerów, którzy mnie przeorali. Dziś siedzę sama, nie jestem lubiana, a każdą rzecz wyrywam pazurami. Nigdy nie mam łatwo. Gdy w pracy udało mi się coś osiągnąć, doszłam dosyć wysoko, to szef stwierdził, że woli zatrudnić kogoś innego. I tak kolegę, którego szkoliłam awansował na kierownika, bo płaci mu o prawie połowę mniej. Czuje się upokorzona już całkiem. Zaczynam tyć i jeść z nerwów. Przestałam chcieć wychodzić z domu, bo nie daje rady. Dlaczego inni mogą korzystać z życia, a drudzy tyrają i są nikim...?
Problem z ułożeniem własnego życia przez wyśmiewanie i ubliżanie rodziców - co robić?
Mieszkam obok rodziców na wsi. Wyprowadzka na razie nie wchodzi w grę. Problem jest taki, że od malego mi ublizali i moja samoocena była na dnie. Kiedy to przerwałam i postawiłam granice, to i tak nie na dużo się to zdaje. Do mojego wnętrza nie idą obelgi, ale rodzice krzyczą na mnie przy sasiadach. Przez to od malego nikt nie traktuje mnie poważnie i czasem się śmieje, każdy ma za nieudacznika i dziwię się, że nikt nie zwraca uwagi na osoby krzywdzące mnie. Zamiast uznać ojca za wariata, to drwią po latach, że ja nie nadaje się do niczego, nic nie potrafię itd. W pracach radziłam sobie zawsze dobrze i poza domem jestem zupełnie inna osoba. Chociaż mam 40 lat nie wyobrażam sobie poznawać rodziców z moimi bliskimi, bo ośmieszają mnie. Byłego partnera nie przedstawiłam, bo wiedziałam, że będą wysiewać go za wygląd. Po takim beznadziejnym domu nie ułożyłam sobie życia. Czy jest możliwość, aby ludzie z okolicy spojrzeli na mnie innym okiem? Dziwne to też, bo moi rodzice w ogóle nie są inteligentni, a jak się wydzierają w sklepie, to ludzie uważają,że to "zabawne". Nie są przewidywalni, głośni, bywa, że przeklinają... Dodam że nigdy mnie nie kochali.
Mama złości się na moje potrzeby, ojciec zachowuje się jak wojskowy w domu. Jestem samotną studentką.

Mam 23 lata i czuję się samotna. Mieszkam z mamą, która już się starzeje i rozmawia głośno na cały dom, a kiedy ja uciszam, mówi, że to jest jej dom, a potem po 2 dniach mówi, że jak bardzo musimy się wspierać jako rodzina. Ojciec, który przez całe życie wraca na weekendy do domu i robi nam wojsko z bratem za dzieciaka. Jest małomówny, jak coś mu nie pasuje to głośno krzyczy, sam jego wygląd jest straszny. Rodzice się zawsze kłócili głośno przy nas, dzieciach. Studiuję, ale na studiach nie mam żadnej kumpeli, jedna, z którą rozmawiałam, poszła sobie do innej grupy, do innych znajomych zostawiając mnie samą z osobami z hermetycznej grupy. I ciężko mi na wiązać jakiś kontakt z innymi osobami. Moje wszystkie bliższe kumpele studiują w innych miastach, mają ciężkie studia i chłopaków i mało co to one piszą do mnie pytając się jak tam. Jestem osobą zawsze uśmiechniętą, pełną energii, jeżdżę konno, chodzę na siłkę, jestem też mocno waleczna, asertywna i nie wszyscy mnie polubią, bo mam liderskie cechy, jeżdżę na wymiany młodzieżowe z erasmusa, poznaje ludzi. Jestem strasznie wrażliwą osobą, przywiązująca się. Marzę o rodzinie i swoich dzieciach, bardzo. Bo chciałabym tworzyć prawdziwy dom, chociaż z moją rodziną. Ciężko mi się separować od mamy, bo to jednak moja mama, która do końca jest przy mnie, ale ona zaczyna nie widzieć żadnej swojej winy w zachowaniu. Mam zdiagnozowane adhd, osobowość anankastyczną. Mam ORKIESTRĘ w głowie codziennie i nie wytrzymuje tego i jestem sama z tym wszystkim na co dzień, bo nie mam nikogo, kto mógłby po prostu mnie przytulić.

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!