Córka wpadła w histerię na myśl o spotkaniu z ojcem po 5 latach - jak mogę jej pomóc?
Witam, Chciałabym skonsultować się z psychologiem w sprawie córki 10 lat. Przybliżę sytuacje. Dziecko nie widziało ojca od 5 lat, również brak kontaktu. Prawa zostały odebrane poprzez sąd ojcu. Dzisiaj była sprawa o alimenty i sędzia zaproponowała, aby córka się z nim spotkała. Wsiadaliśmy do auta i powiedziałam, że jedziemy na salę zabaw i że tam będzie jej tata. Córka wpadła w histerię, płacz, krzyki i błaganie, aby tam nie jechać. Że chce do domu, że nie chce z nim się spotykać. Wróciliśmy do domu. Córka mi oznajmiła, że mi nie zaufa więcej, że nie chce ze mną rozmawiać... Zalecenia sędzi były takie, chociaż mówiłam, że córka nie chce... Chciałam dobrze, a wyszło źle...
Natalia

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Natalio,
pojawia się tu pewna niejasność: z jednej strony odebranie praw ojcu, a z drugiej zalecenia o spotykaniu się córki z nim. Jakie argumenty podał sędzia, nakłaniając do wznowienia kontaktu z ojcem? Jeśli pojawił się taki zapis w dokumencie, warto się odwołać od niego. Jeśli takiego zapisu nie ma, to proszę nie zmuszać dziecka do widzeń.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Dominika Płoucha
Lęk córki jest związany z faktem, iż nie widziała ojca przez 5 lat, to lęk przed nieznanym. Nie wiem, dlaczego prawa zostały odebrane, to na pewno istotne. Wiem jednak, że brak jednego z rodziców wpływa na rozwój emocjonalny dziecka i może mieć następstwa w życiu dorosłym. Może mimo wszystko zadbać o odnowienie kontaktu z tatą dziewczynki metodą małych kroków, może najpierw spotkanie online z Waszego domu ? Wnioskuje, że teraz ojciec dziecka ,,dojrzał„ i jest gotowy na odnowienie więzi.

Magdalena Sikora
To, co opisujesz, to bardzo trudna i emocjonalnie obciążająca sytuacja — zarówno dla Ciebie, jak i dla córki. Jej reakcja (histeria, płacz, błaganie, by nie jechać) jasno pokazuje, że kontakt z ojcem budzi w niej silny lęk lub inne trudne emocje. Takie spotkanie nie powinno się odbywać bez wcześniejszego przygotowania dziecka, najlepiej z udziałem psychologa dziecięcego. W tej chwili najważniejsze jest, by zaopiekować się emocjami córki i odbudować jej poczucie bezpieczeństwa oraz zaufanie do Ciebie. Możesz spokojnie porozmawiać z nią, przyznać, że popełniłaś błąd, że chciałaś dobrze, ale nie posłuchałaś jej potrzeb — i że teraz chcesz zrobić wszystko, żeby było lepiej. Warto też jak najszybciej zgłosić się z córką do psychologa dziecięcego, który pomoże jej przepracować emocje i przygotować ewentualne stanowisko dla sądu. Masz prawo powiedzieć, że dziecko nie jest gotowe na kontakt i oprzeć to na opinii specjalisty. W tej sytuacji najważniejsze to dać dziecku wsparcie, spokój i czas.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam serdecznie. Mam problem z córką. Ma 13 lat. Zawsze była i jest poukładaną, wesołą i mega wrażliwą dziewczynką, często nieśmiałą ( wrażliwość ma niestety po mnie ). Córka kumpluje się z kilkoma koleżankami w klasie. Część z nich , te najbardziej jej bliskie, to osoby z bardzo mocnym charakterem. Moje dziecko musi przeważnie dopasowywać się do nich. Nie patrzą na jej zdanie. Dwie z nich organizują ostatnio praktycznie co tydzień "nocowanka". Rozumiem wszystko, ale wydaje mi się, że co tydzień to lekka przesada. Córka idzie do nich w sobotę ok. południa i wraca do domu w niedzielę również około południa. Wraca oczywiście niewyspana, więc resztę dnia przesypia.
Ostatnio zabroniłam tych nocowanek tłumacząc, że nie może się to pojawiać aż tak często, że jest szkoła, nauka. Zaakceptowała. Jednak koleżanki nie. Zabraniam również córce chodzić w dziwne miejsca, typu opuszczone budynki, stacje pkp , perony ( te są bardzo oddalone od naszego małego miasteczka), ponieważ uważam, że to nie miejsce na spędzanie czasu, kręca się tam dziwni ludzie, bezdomni, pijani. Jednak " koleżanki" córki twierdzą inaczej, robią jej wyrzuty z tego powodu, odrzucają ją . Twierdzą, że ma chorych rodziców, bo nie pozwalają jej tam chodzić. Ponadto jeden z ojców tych koleżanek stwierdził, że coś ze mną nie tak, skoro nie pozwalam im tam chodzić. Zabrzmi to absurdalnie, ale on ich namawia na chodzenie tam, bo przecież to normalne w tym wieku i on będąc dzieckiem tam chodził i super to wspomina. Ostatnio córka wróciła zapłakana, załamana do domu, ponieważ powtórzyła się sytuacja wyżej opisywana. Przyznam, że jestem załamana. Nie wiem jak jej pomóc... a może to ze mną jest coś nie tak? Może ja wyolbrzymiam ..... Nie wiem co robić?
Mam trochę nietypową sprawę. Zauważyłam, że moja córka, choć jest jeszcze młoda, zaczyna martwić się tematem aborcji i praw kobiet. Nie wiem, skąd dokładnie wzięły się te obawy, ale widzę, że wpływa to na jej nastrój. Unika rozmów o ciąży, a jak tylko w mediach pojawiają się te tematy, robi się niespokojna albo szybko zmienia temat.
Nie chcę jej zbytnio naciskać, ale jednocześnie czuję, że powinnam jakoś zareagować, żeby jej pomóc. Zastanawiam się, czy rozmawiać z nią wprost o tych sprawach, czy może lepiej unikać tego tematu, żeby nie dokładać stresu. Może ktoś miał podobną sytuację? Czy to dobry moment, żeby wprowadzić takie tematy do naszych rozmów w rodzinie, czy raczej powinnam poczekać, aż sama będzie gotowa?
Myślałam też, czy nie porozmawiać o tym z psychologiem dziecięcym, żeby dowiedzieć się, jak to ugryźć i skąd mogą się brać takie lęki. Ale z drugiej strony boję się, że to może sprawić, że jeszcze bardziej zacznie się tym martwić. Co Państwo myślą? Jak mogę najlepiej wspierać córkę w takim momencie?