Czy asertywność to egoizm? Jak dbać o siebie, nie zaniedbując innych?
Hania

Borys Goławski
Dzień dobry,
Z definicji asertywność oznacza "umiejętność wyrażania własnego zdania, uczuć, postaw w sposób otwarty, w granicach nienaruszających praw, ani psychicznego terytorium innych osób oraz własnego". W posiadaniu własnych wartości, własnego zdania oraz umiejętności wyrażania ich nie ma nic złego.
To dobra umiejętność, nad którą często pracuje się w gabinecie psychologa. Każdy człowiek ma prawo do swojej opinii oraz bronienia swoich granic, jeśli poczuje, że zostały one naruszone i wcale nie oznacza to, że nie dba o innych lub jest osobą egoistyczną.
Myślę, że warto skupić się też na drugim członie definicji, czyli nienaruszaniu praw i psychicznego terytorium innych.
Podczas gdy warto posiadać, wyrażać i bronić swojego zdania należy pamiętać, że inni także posiadają do tego prawo.
Nie wiem, o jakich konkretnie sytuacjach Pani myśli, ale zależnie od kontekstu czasem warto lub nawet trzeba prowadzić konstruktywną dyskusję i bronić swoich racji, a czasem należy zaakceptować, że ma się odmienne zdania w danej kwestii, posługując się angielskim zwrotem "Agree to disagree".
Wspomina Pani także o byciu empatyczną dla innych.
Empatia oznacza zdolność do rozpoznawania myśli, uczuć i emocji drugiej osoby oraz reagowania na nie odpowiednią emocją i zachowaniem. W empatii chodzi o zdolność do wejścia w buty drugiej osoby, dostrzeżeniu i zrozumieniu jak ona postrzega daną sytuację. Posiadanie innego zdania na daną sytuację nie przeszkadza w tym. Można mieć swoje zdanie, ale jednocześnie okazać zrozumienie, współczucie i chęć pomocy dla drugiej osoby, okazania jej wsparcia i dania jej poczucia, że nie jest sama ze swoim problemem.
Pozdrawiam,
Borys Goławski
Psycholog

Katarzyna Kordasińska
Dzień dobry Pani Haniu,
Temat stawiania granic i asertywności to podstawowy aspekt dbania o własne zdrowie psychiczne. Nasze granice i troska o własne potrzeby są jak fundamenty domu, który budujemy. Rozumiem, że opisuje Pani sytuację, w której Pani granice zostały naruszone, co prowadzi do poczucia wykorzystywania i wypalenia. Proszę zauważyć, że niestety nie jesteśmy w stanie zawsze być dla innych.
Podobnie jest w przypadku procedur bezpieczeństwa w samolocie, gdy stewardessy przypominają o konieczności założenia maski tlenowej najpierw sobie, a dopiero potem innym. Tak samo w życiu codziennym - Pani potrzeby powinny być priorytetem. Jeśli nie zadba Pani o siebie, nikt inny tego za Panią nie zrobi.
Przykro mi, że odczuła Pani, iż stawianie swoich potrzeb na pierwszym miejscu jest równoznaczne z egoizmem. Często nasze przekonania sprawiają, że uznajemy potrzeby innych za ważniejsze od własnych. Pani Haniu, proszę jednak pamiętać, że troska o siebie nie jest przejawem egoizmu, lecz fundamentem zdrowych relacji i dobrego samopoczucia.
Wszystkiego dobrego!
Katarzyna Kordasińska

Dorota Żurek
Asertywność i stawianie granic to nie egoizm i nie oznacza, że taka osoba jest niemiła, niekoleżeńska, czy skupiona wyłącznie na sobie. Asertywność to przede wszystkim szacunek dla siebie i także dla innych. Mówienie jasno i otwarcie o swoich emocjach i zadbanie o swoje potrzeby to podstawa dobrej komunikacji i budowania trwałych, silnych relacji z innymi. Jeśli chcemy komuś pomóc, poświęcić swój czas dla innych to zawsze pamiętajmy o kosztach z tym związanych i czy dana osoba nie przekracza za bardzo naszych granic, nie wykorzystuje nas. Ma Pani rację, że czasem ciężko znaleźć tę równowagę, ale uważam, że mamy prawo dbania o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Jeśli czujemy, że potrzebujemy odpoczynku, czy zadbania o siebie to powinnyśmy słuchać tego "wewnętrznego głosu", a nie robić czegoś wbrew sobie. Łatwiej jest służyć pomocą innym, gdy nie czujemy się zmuszani do tego, czy wykorzystani.
Egoizm polega na stawianiu swoich interesów ponad dobro innych, często kosztem innych. Natomiast asertywność zakłada równowagę między troską o siebie a uwzględnianiem perspektywy innych.

Katarzyna Kania-Bzdyl
Droga Haniu,
asertywność nie równa się egoizm. Asertywność to mówienie „nie” w sposób stanowczy, ale uprzejmy. Asertywność oznacza wyrażanie swoich potrzeb i uczuć bez agresji i uległości. Odmowa nie czyni Cię egoistką. Oznacza, że znasz swoje granice, szanujesz siebie i swoje potrzeby.
Dlaczego czujesz się winna?
- być może nauczyłaś się, że "dobra dziewczyna" zawsze pomaga i stawia innych na pierwszym miejscu
- bo wierzysz, że dbanie o siebie jest oznaką samolubstwa
- bo boisz się, że jak odmówisz, to ktoś się obrazi lub przestanie Cię lubić.
Zdecydowanie jest to temat do przerobienia z psychologiem. Tutaj na platformie są dostępne konsultacje również w formie online. Pora, droga Haniu, pozbywać się zbędnego balastu w postaci wyrzutów sumienia.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Coraz częściej zastanawiam się, skąd te trudności w utrzymywaniu zdrowej relacji z moim partnerem.
On wydaje się całkowicie skupiony na sobie, a rozmowy z nim to jak monologi o jego sukcesach czy problemach.
Czuję, że jestem dla niego przezroczysta, co nie pomaga mi w poczuciu własnej wartości. Myślę, czy to wszystko to wynik w związku z osobą, która chyba ma zaburzenia osobowości.
Czy ktoś mógłby mi poradzić, jak podejść do tej sytuacji? Czuję się jak w pułapce, bo nie zawsze wiem, co robić, żeby nie pogłębiać problemów. Bardzo zależy mi na tym, żeby wiedzieć, czy jest szansa naprawić nasz związek i jak mogłabym wspierać partnera, dbając jednocześnie o siebie. Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.
Dlaczego wszyscy ze wszystkiego mnie wyręczają?
Dzień dobry, Od dłuższego czasu obserwuję takie zjawisko praktycznie wszędzie: na uczelni, w pracy, w domu.
Za cokolwiek się nie zabiorę, nagle pojawia się ktoś (kierownik, chłopak, matka), odsuwa mnie od zadania i zaczyna wykonywać je sam. Raz nawet usłyszałam od kogoś, że źle mieszam łyżką i on to zrobi za mnie. Dość mocno wpływa to na moje poczucie wartości i sprawczości. Coraz więcej rzeczy odpuszczam, bo przecież i tak nie dam rady czegoś dobrze zrobić i ktoś będzie musiał po mnie coś poprawiać.
Czuję, że nie ma rzeczy, w której mogę być choć trochę dobra i bardzo mnie to frustruje. Nawet jak staram się dawać z siebie wszystko, potem i tak okazuje się, że to za mało.
Zaczęłam postrzegać się jako bezużyteczną osobę, która marnuje tlen, wydaje mi się, że nie wnoszę swoją obecnością nic użytecznego i pojawiają się też myśli, że świat zyskałby, gdyby mnie na nim nie było. Żyję w dużym lęku, że nie spełnię oczekiwań, jakie są we mnie pokładane, cały czas o tym myślę i nie mogę odpuścić. Nie bardzo wiem, jak sobie z tym poradzić, jak rozwiązać problem, czuje się z tym wszystkim naprawdę źle. Pozdrawiam i bardzo proszę o konstruktywne porady