
Pomimo ciężkiej pracy cały czas czuję, że robię za mało...
J.
Aleksandra Prusak-Dyba
Dzień dobry,
wydaje się, że przeżywa Pani obecnie trudny okres. Pisze Pani o skupianiu się na potrzebach innych kosztem siebie - zadbania o swoje podstawowe potrzeby fizjologiczne i emocjonalne. Niestety świadomość tego co się dzieje nie chroni przed negatywnymi konsekwencjami, wśród których może być również wypalenie zawodowe. To ważne, aby w takiej sytuacji postarała się Pani znaleźć balans między dbaniem o siebie i o pacjentki oraz popracowała nad poczuciem winy.
Pozdrawiam ciepło,
Aleksandra Prusak - psycholog, psychoterapeutka
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Magdalena Bilińska-Zakrzewicz
Dzień dobry, trudno jednoznacznie odpowiedzieć na Pani pytanie, ponieważ czynniki sprzyjające wypaleniu zawodowemu dzielą się na takie uniwersalne, dość obiektywne i na takie indywidualne, związane ze sposobem regulowania uczuć, radzeniem sobie ze stresem, zdolnością układu nerwowego do adaptacji ale tez regeneracji i wiele innych. Natomiast sytuacja którą opisała Pani powyżej jest dość niepokojąca i mogłaby wskazywać na to, że prędzej czy później będzie Pani odczuwała symptomy wypalenia zawodowego, bądź też nawet więcej może Pani nadużyć siebie tak bardzo, że doświadczy Pani innego rodzaju kryzysu psychicznego. Świadczyć o tym może duża wewnętrzna niezgoda na warunki panujące w pracy, branie na siebie odpowiedzialności za zmianę tych warunków, przynajmniej na pewnym poziomie, ponoszenie przez to olbrzymiego kosztu jakim jest potężne zmęczenie, i wyczerpanie którego doświadcza Pani po pracy. Dlatego warto tą sprawę przegadać z psychologiem - Spróbować zobaczyć swój sposób funkcjonowania i radzenia sobie w tej sytuacji, przeżycia związane z opracowaniem w miejscu, które nie spełnia Pani oczekiwań i potrzeb, uczucia które pojawiają się w momencie kiedy ma Pani pracować nie zgodnie ze swoimi standardami i to w jaki sposób może się Pani obejść z ta rzeczywistością. Zachęcam do takiego kontaktu, zanim znajdzie się Pani w stanie, który będzie trudny do odkręcenia. Pozdrawiam, Magdalena Bilińska Zakrzewicz
Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Sama świadomość nie chroni przed wypaleniem zawodowym, ale może pozwolić na wprowadzenie odpowiednich zachowań, aby temu wypaleniu zapobiec. Zwraca Pani uwagę na wiele istotnych rzeczy- to super, że jest Pani świadoma, co może Pani nie służyć, teraz pozostaje kolejny krok- nauczyć się jak działać inaczej. W pojedynkę może być to trudne, zachęcam więc do podjęcia psychoterapii i z asystą przyjrzeniu się jakie zmiany chce Pani wprowadzić i w jaki sposób.
Myślę, że przydatna może być tutaj metafora maski tlenowej w samolocie (najpier powinien ją założyć dorosły, dopiero później powinien pomóc dziecku), podobnie, jeśli Pani nie zadba o siebie, trudno będzie Pani wspomagać pacjentki.
Trzymam mocno za Panią kciuki,
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, psychoterapeuta poznawczo- behawioralny
Martyna Tomczak-Wypijewska
Dzień Dobry
Sama świadomość nie chroni przed wypaleniem zawodowym, ale może pozwolić na wprowadzenie odpowiednich zachowań, aby temu wypaleniu zapobiec. Zwraca Pani uwagę na wiele istotnych rzeczy- to super, że jest Pani świadoma, co może Pani nie służyć, teraz pozostaje kolejny krok- nauczyć się jak działać inaczej. W pojedynkę może być to trudne, zachęcam więc do podjęcia psychoterapii i z asystą przyjrzeniu się jakie zmiany chce Pani wprowadzić i w jaki sposób.
Myślę, że przydatna może być tutaj metafora maski tlenowej w samolocie (najpier powinien ją założyć dorosły, dopiero później powinien pomóc dziecku), podobnie, jeśli Pani nie zadba o siebie, trudno będzie Pani wspomagać pacjentki.
Trzymam mocno za Panią kciuki,
Martyna Tomczak- Wypijewska, psycholog, psychoterapeuta poznawczo- behawioralny
Paulina Gawlińska
Dzień dobry,
w swoim pytaniu opisuje Pani wiele trudności i wyzwań, jakie pojawiają się na wymarzonej drodze zawodowej. Rozumiem, że mimo świadomości o funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia nadal trudno jest uniknąć zderzenia z bezsilnością, jaką może powodować codzienna praca w szpitalu. Dodatkowo pisze Pani, że niełatwe jest pogodzenie tego z wartościami i jakością usług, jakie chce Pani reprezentować i oferować swoim pacjentkom. Wyobrażam sobie, że konflikt między tym, jak chciałaby Pani, żeby wyglądały standardy opieki, a tym, co jest Pani w stanie z tym zrobić jako jednostka jest drenującym energię doświadczeniem.
Czytam, że nie tylko wpływa to na Panią negatywnie pod kątem psychicznym, ale również fizycznym. Opisuje Pani odwodnienie, wegetację w czasie wolnym, przepracowanie i brak sił. Mimo tego, że odczuwa Pani ogromne zmęczenie, irytację, poczucie winy i bycie niewystarczającą próbuje Pani odnaleźć równowagę między pracą a życiem poza pracą. Praca wydaje się bardzo ważnym elementem Pani życia, któremu poświęca Pani czas nawet wtedy, kiedy nie musi. Pytanie jakie mi się nasuwa brzmi: co Pani daje ta praca, że mimo tylu trudnych emocji w trakcie jak i po pracy dalej próbuje Pani sprostać wyzwaniom?
Widzę w Pani wpisie również pozytywne elementy pracy w szpitalu i satysfakcję, jaką to przynosi. Zastanawiam się jednak, czy te odczucia będą w stanie zmniejszyć bądź zniwelować dyskomfort psychiczny, jaki Pani z różnych względów odczuwa? Pisze Pani o ryzyku wypalenia i świadomości tej sytuacji jako czynniku ochronnym przed nim. Jako jeden z czynników ochronnych świadomość jest bardzo ważna, pytanie tylko czy da się samej zobaczyć cały obraz tej sytuacji. Czego właściwie próbuje się Pani podjąć - walki z systemem, z samą sobą czy z obiema? Warto byłoby się temu szerzej przyjrzeć.
Pozdrawiam serdecznie
Paulina Gawlińska

Zobacz podobne
Ludzie próbują na mnie wpływać, narzucać swoje zdania/ pomysły, ale... w "dobrych" intencjach, traktują mnie jak dziecko. Mam 30 lat, pracuję jako księgowa, nie mam partnera ani dzieci. Moja przełożona i bliższa koleżanka z pracy to kobiety w ok. 45 lat, zamężne, z dziećmi i... mam wrażenie, że traktują mnie trochę jak swoją córkę. Ciągle słyszę, że coś powinnam i to w takich niby dobrych intencjach. "Powinnaś pracować w IT" (chcę rzucić księgowość, zostać pisarką), "Powinnaś jeździć i zwiedzać świat, polecieć do Włoch itd" (boję się samolotów i podróże bardzo mnie męczą, poza tym nie mam z kim), "Powinnaś pójść na kolację służbową. Czemu nie? Darmowe jedzenie" (Nie lubię picia, po pracy to mój czas wolny, który chcę wykorzystywać dla siebie, nikt mi za to nie zapłaci), "Powinnaś pójść na imprezę z jakimś kawalerem" (nie mam kawalera, nie mam nawet zbyt wielu znajomych), "Powinnaś wypróbować dietę XXX" (po raz pierwszy w całym moim życiu naprawdę dobrze czuję się w moim ciele, schudłam, ale na zasadzie zmiany podejścia do odżywiania).
I to tak się ciągnie. Wiem, że obie mają dobre intencje, w jakich sposób chcą "dobrze", ale naprawdę wiele osób w moim życiu oczekiwało widzieć mnie jako osobę, którą nie jestem.
Męczy mnie to i nie wiem, jak odpowiadać już na takie komentarze, bo próby powiedzenia, że np. nie lubię podróży, kończyły się tekstem "jesteś młoda, powinnaś korzystać, jak raz pojedziesz, to zobaczysz". No i takie komentarze obniżają moją samoocenę, bo kilku takich zastanawiam się, czy może jednak coś ze mną jest nie tak?
Przez ostatnie 5 lat pracowałam w bardzo stresującej pracy.
Tak naprawdę przez 7 dni w tygodniu był nacisk ze strony szefa, również wieczorami, bo to była praca na wyższym stanowisku, pod ogromną presją. Zauważyłam, że wykreowały się u mnie nawyki lękowe. To znaczy, teraz mam inną pracę, z tamtą nie mam kontaktu - de facto nie mam wiele stresu w życiu, a codziennie rano budzę się maksymalnie zestresowana, przebudzam się już od 6 godzinę przed budzikiem i jestem w półśnie, przez co potem jestem wymęczona w ciągu dnia. Mam huśtawki nastroju, ale najczęściej wieczorem pojawia się u mnie jakiś stan niepokoju. Dodam, że na sen popalam zioło przepisane normalnie przez lekarza, które mnie uspokaja z reguły, ale czasami jak pokryje mi się to z napadem myśli stresowych, to nagle mam wysoki puls i dość źle się czuje. Pytanie, jak sobie z tym poradzić?
Trudno mi się cieszyć z życia, gdy czuję, że mój organizm musi się cały czas bać i stresować, co jest nawykiem w pracy, którą skończyłam w wakacje 2024.
Proszę o pomoc
Dzień dobry, kilka dni temu przypomniała mi się sytuacja, w której zostałam skrytykowana przez wykładowcę za to, że napisałam prośbę o pomoc przy zrozumieniu jednej sytuacji dotyczącej tego wykładowcy. Dodam, że tej osobie też opisałam problem. Sytuacja dotyczyła tego, że ten wykładowca, mimo że uważał, iż prace dwóch koleżanek są gorsze, podwyższył im oceny z 4 na 4,5. Na konsultacjach skrytykował mnie za to, że napisałam prośbę o pomoc do pełnomocnika ds. studentów, mówiąc, że zostawia to bez komentarza, a próba wyjaśnienia, dlaczego podwyższył oceny, skończyła się tym, że powiedział, że koleżanki bardziej się napracowały, bo robiły ankietę i musiały wyjść do ludzi, a ja robiłam analizę desk research. Sytuacja miała miejsce ponad rok temu. Dodam że po tej sytuacji pojawił sie dystans z mojej strony. Pani dziekan mogła do mnie podejść i o coś zapytać, natomiast na odwrót nie było szans. Zaraz po konsultacji w 4 semestrze usłyszałam od niej słowa " jak będzie mieć pani problem, może pani pisać." Ja chciałam spokoju i zrozumienia. Dlaczego tak się stało i jak to rozumieć?
