Czy lekarze widzą całą moją historię leczenia? Tajemnica lekarska w jednym ośrodku
Anonimowo

Katarzyna Rynkiewicz
Dzień dobry,
Psychologa i lekarza psychiatrę obowiązuje tajemnica zawodowa, nawet jeśli pracują w jednym miejscu. Oczywiście specjaliści mogą działać w porozumieniu i często jest to bardzo dobre i korzystne rozwiązanie, ale pacjent musi wyrazić na to zgodę.
Pozdrawiam
Katarzyna Rynkiewicz
psycholog, psychoterapeuta systemowy w trakcie certyfikacji

Martyna Jarosz
1. Dostęp do historii leczenia. Jeśli masz obawy, możesz zapytać w placówce, jak dokładnie wygląda zarządzanie dokumentacją medyczną oraz kto ma do niej dostęp.
2. Tajemnica zawodowa. Psychologów i psychiatrów, podobnie jak innych pracowników ochrony zdrowia, obowiązuje tajemnica zawodowa. To oznacza, że nie mogą dzielić się szczegółami wizyty bez Twojej zgody.
3. Komunikacja między specjalistami, jeśli Twój psychiatra skierował Cię do psychologa w tej samej placówce. Najlepiej zapytać w wybranej placówce jak wygląd taka współpraca i wymiana informacji.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, zawsze warto dopytać o szczegóły w ośrodku, w którym się leczysz. Możesz także poprosić o wyjaśnienie, jak przechowywane i przetwarzane są Twoje dane.

Emilia Jędryka
Droga Autorko,
Rozumiem Pani obawy – to ważne, aby czuć się bezpiecznie w procesie leczenia.
Jeśli chodzi o dostęp do dokumentacji, to lekarze i psycholodzy widzą tylko te informacje, które są zapisane w systemie danego ośrodka. Nie każdy specjalista ma wgląd w całą historię leczenia – dostęp jest ograniczony do danych niezbędnych do prowadzenia terapii.
Jeżeli zdecyduje się Pani na psychologa w tym samym ośrodku co psychiatra, to specjaliści mogą wymieniać się informacjami, ale tylko w zakresie koniecznym do leczenia. Obowiązuje ich tajemnica zawodowa, co oznacza, że bez Pani zgody nie mogą przekazywać informacji innym osobom (poza sytuacjami określonymi w prawie, np. gdy istnieje zagrożenie życia). Jeśli chciałaby Pani, aby terapia była całkowicie odrębna, warto o tym wspomnieć na wizycie.
To dobrze, że dopytuje Pani o takie kwestie – świadomość swoich praw to ważny krok do komfortowego leczenia. W razie wątpliwości zawsze można dopytać w rejestracji lub bezpośrednio u specjalisty.
Pozdrawiam serdecznie,
Emilia Jędryka

Anastazja Zawiślak
Nie, nie każdy lekarz ma pełny dostęp do Twojej dokumentacji medycznej. W systemie e-zdrowia (IKP) lekarz może zobaczyć informacje o przepisanych lekach oraz ewentualnych hospitalizacjach, ale pełna historia leczenia psychiatrycznego czy psychoterapeutycznego nie jest automatycznie dostępna dla każdego specjalisty.
Jeśli psycholog i psychiatra są zatrudnieni w tym samym ośrodku, mogą mieć dostęp do dokumentacji medycznej pacjenta lub mogą współpracować z Tobą w procesie leczenia. Oznacza to, że psychiatra może widzieć notatki psychologa i odwrotnie, jeśli pracują w jednej placówce. Obowiązuje ich jednak tajemnica zawodowa – nie mogą przekazywać informacji poza ośrodek ani ujawniać ich osobom trzecim. Nie mogą ujawniać treści rozmów bez Twojej zgody, chyba że istnieje zagrożenie życia lub zdrowia Twojego lub innych osób, bo tym właśnie jest tajemnica zawodowa.
Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, warto na pierwszej wizycie zapytać, jakie informacje są zapisywane i kto ma do nich dostęp.
Masz prawo do świadomego podejścia do swojego leczenia i ochrony prywatności.
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, mam taką zagwozdkę co do szczerości mojej psychoterapeutki.
Zacznę po kolei jak to w moim odczuciu zaczęło się "psuć".
1. Na ostatniej wizycie (jak do tej pory) poinformowałem psychoterapeutę, że znalazłem nową pracę i będzie problem, abym uczestniczył w sesjach tak jak do tej pory (co tydzień w piątek) ponieważ mam pracę dwuzmianową, Pani powiedziała, że będzie musiała coś wymyślić z grafikiem... no i tu nie ma nic dziwnego.
2. Tak jak wcześniej wspomniałem miałem wizyty co piątek, więc przyjechałem na kolejną pomimo tego, że w kalendarzu nie była zaznaczona (portal znany lekarz) ale też nie było nic mowy że Pani chcę zerwać kontrakt, albo sesję dobiegły końca (w każdym bądź razie, że nie mam w tym dniu być) czekając na swoją kolej wchodzi pacjent i zdziwiony zareagowałem " może mu się godziny pomyliły". Kończąc sesję Pani ze zdziwieniem stwierdziła, że nie powinno mnie dzisiaj być. I się ostatecznie ona nie odbyła.
3. Do wyżej wspomnianej sytuacji wystąpiło jeszcze jedna dziwna sytuacja na sesji opisanej w punkcie 1 spytałem się czy możemy przejść na "Ty" bo mi się to dziwnie słyszy (jestem stosunkowo młody) Pani stwierdziła że woli z pacjentami na Pan/Pani nie miałem z tym problemu uszanowałem to. No i wychodząc z gabinetu Pani mówi do mnie na "Ty" gdzie ponoć woli być z klientami na Pan/Pani.
4. Wyszedłem trochę wkurzony, ale nie chciałem robić szopki w środku więc napisałem sms-a, że uszanowałem to iż nie przechodzimy na Ty a z drugiej strony słyszę po imieniu nie był on w ogóle obraźliwy wyraziłem tylko swój żal.
5. Po tym sms-ie na drugi dzień Pani oddzwoniła do mnie i zaczęła przepraszać "nie powinno się tak wydarzyć, popełniła błąd itp." ja mówiący że mi to nie przeszkadza stwierdziłem tylko że idziemy albo w jedną albo w drugą. Następnie mówiła, że nie ma pojęcia dlaczego to się nie zaznaczyło w kalendarzu i powtórzyła że będzie musiała porozmawiać z pacjentami aby doprowadzić to jakoś do ładu mówiąc ok i rozumiejąc to skończyliśmy rozmowę w pokojowych stosunkach.
6. Po tygodniu odezwałem się czy już Pani coś ustaliła powiedziała mi, że nie jutro będzie dopinać grafik co się ostatecznie nie wydarzyło. Znowu po tygodniu napisałem z tym samym pytaniem na co dostałem odpowiedź że się rozchorowała i nie miała jak porozmawiać z pacjentami... no cóż każdy choruje nie wydawało mi się tu jeszcze nic dziwnego, lecz w tym tygodniu (wtorek) po raz kolejny napisałem że "wiem, że ma pacjentów, nie chcę przeszkadzać i czy mogłaby zadzwonić w wolnej chwili" na co dostałem odpowiedź "nadal choruje i postara się zadzwonić w dniu jutrzejszym" napisałem "rozumiem, zdrowia życzę, do usłyszenia" lecz żadnego telefonu nie było nawet dzisiaj. Nie wiem co robić w tej sytuacji najchętniej bym sam zadzwonił, ale nie chcę, żeby to wyglądało na jakaś "stopę koleżeńską" i "łamać" w moim odczuciu całego tego kontraktu terapeutycznego. Pozdrawiam.