Left ArrowWstecz

Czy zaburzone odżywianie może być formą karania siebie, zwrócenia uwagi? Gdzie mogę dowiedzieć się więcej na ten temat? :)

Witam, Mam taki problem, że czasami przestaję jeść. Zazwyczaj trwa to około 2 dni, czasem dłużej, ale jeśli dłużej, to jem wtedy coś w ciągu dnia, ale bardzo mało. Nie wiem z czego to wynika. Nie jest to spowodowane wyglądem, w celach odchudzających. Zastanawiam się czy może to być działanie w celu podświadomego zwrócenia na siebie uwagi lub karania się w pewien sposób? Czy jest jakaś literatura, webinary, artykuły, które pomogłyby mi lepiej zrozumieć ten problem? Dziękuję za pomoc :)
User Forum

Anonim

w zeszłym roku
Alicja Sadowska

Alicja Sadowska

Dzień dobry,

Trochę mało tu informacji, które pomogłyby na głębsze zrozumienie opisywanego problemu. Myślę, że istotne jest tutaj znalezienie funkcji jaką pełni dla Pani/Pana ograniczanie pożywienia. Jakie uczucia się pojawiają w momencie decyzji o głodówce, podczas jej i po jej zakończeniu. Jak często się to pojawia, w jakich sytuacjach, jak długo. 
Jeśli ma Pani/Pan refleksję na ten temat i porusza kwestię, że może to być spowodowane chęcią zwrócenia na siebie uwagi czy karania się - to jest to już pewien znak, w którym kierunku można dążyć. 
Myślę, że najlepiej byłoby zwrócić się o pomoc do psychologa, który pomógłby Pani/Panu w odnalezieniu źródła i funkcji tego problemu. Na pewno nie powinno się go lekceważyć. 
Każdy problem jest bardzo indywidualny, ciężko polecić artykuły na ten temat, najlepiej nie doszukiwać się na własną rękę. Czasami szukanie samemu diagnozy może sprawić więcej złego niż dobrego. Polecam kontakt ze specjalistą.

Pozdrawiam i życzę powodzenia,
mgr Alicja Sadowska
Psycholog

w zeszłym roku
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

opisane zachowanie, czyli okresowe przestawanie jeść lub jedzenie w bardzo ograniczony sposób, może wskazywać na istnienie jakiejś trudności, jednak za mało tutaj informacji, żeby odpowiedzieć na pytanie bardziej konkretnie. Myślę, że jeżeli istnieje takie poczucie, że sfera ta jest pewnego rodzaju trudnością polecam udać się do psychologa bądź psychoterapeuty. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

w zeszłym roku
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz

Dzień dobry,

nasze odżywienia zależy od bardzo wielu czynników i może się zmieniać. Jak rozumiem ta sytuacja jest dla Pani problematyczna, w związku z tym sugerowałabym kontakt z psychologiem jak również z dietetykiem. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różnorodne, w związku z tym zachęcałabym do notatek dotyczących tych dni zmniejszonego pobierania pokarmu, proszę też zastanowić się czy podczas tych dni niejedzenia odczuwa Pani głód, może pojawia się apetyt na jakieś konkretne pokarmy.

Pozdrawiam

w zeszłym roku

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Co zrobić, żeby nie myśleć o jedzeniu?
Co zrobić, żeby nie myśleć o jedzeniu? Jak chcę postarać się nie jeść, np. słodyczy, to nie umiem, nie ma dnia, bez którego nie zjadłabym czegoś słodkiego. Nie chcę tak. Chcę nie myśleć o słodkościach i pokusach i zająć jakoś głowę czymś innym, ale czym ? Nie umiem przestać myśleć o tym.
Jak rozpoznać różnice między bulimią a anoreksją przy niedowadze?
Jak rozróżnić bulimie od anoreksji, jeśli i tak mam niedowagę, a nie objadam się jakoś bardzo?
Fobia społeczna, ataki paniki i lęk przed lekami - jak sobie poradzić?

Dzień dobry, mam prawie 25 lat, mam fobię społeczną od dziecka, doświadczam epizodów depresyjnych, mam część symptomów agorafobii, od półtora roku zaczęłam doświadczać ataków paniki i stają się one częstsze, częściej się samookaleczam, do tego prawdopodobnie mam zaburzenie osobowości borderline (nie byłam jeszcze badana testami, ale 2 psychologów, psychiatra i inny lekarz mi tak powiedzieli). Jestem w terapii od ponad roku, ale ostatnio jest tylko gorzej. Dużo zmian nastąpiło w moim życiu, w tym ukończenie studiów, coming out po prawie dekadzie ukrywania się, mam zamieszkać bez rodziców w maju (mam zamieszkać z moją dziewczyną), ale pozostaję bez pracy. Nigdy nie pracowałam. 

Boli mnie to, że wszyscy oskarżają mnie o lenistwo, a ja jestem przerażona nawet, by rozmawiać na temat pracy, nawet jak nie o mnie chodzi. Czasem dosłownie mnie paraliżuje, nie mogę się ruszyć, nic powiedzieć, tylko czuję, jak cała się trzęsę. 

Okropnie boję się ludzi. Do tego przeraźliwie boję się być sama. Boję się wszystkiego, co jest z pracą związane do tego stopnia, że czuję, że nie mogę oddychać lub robię się agresywna. 

Moja sytuacja domowa się pogorszyła przez to jeszcze bardziej. Boję się pracować gdziekolwiek, ale jeszcze bardziej boję się pracować w zawodzie, ale jednocześnie tego chcę. 

Boję się też najczęściej przyznawać do tego, kim jestem a jestem psychologiem, bo czuję jak wtedy zmienia się sposób, w jaki inni na mnie patrzą. Czuję się tak ze strony różnych ludzi, też ze strony innych psychologów, psychiatrów, terapeutów, bo się boję, że znowu, po raz n-ty to usłyszę, że powinnam być jakaś, nie powinnam tego czy tamtego i że nawet nad własnym życiem nie panuję, a co dopiero innym pomagać. 

Staram się, studia z wyróżnieniem ukończyłam, dwa razy publikacje mi obiecano, pomagam ludziom czasem chociaż online, ale to i tak wszystko nie ma znaczenia, bo nadal pozostaje uwięziona w swoich problemach. 

Bardzo bałam się napisać nawet tutaj, bo boję się oceny. Wieczorem przed wigilią miałam swoją pierwszą wizytę u psychiatry i, mimo że powiedziałam, że nie chcę leków i strasznie się ich boję i tak mi je przepisała i umówiła się na następną wizytę. Wykupiłam je pod naciskiem innych. 

Wszyscy chcą, żebym je brała i nie wymyślała, a ja okropnie boję się je brać. Dostałam krople betesda (escitalopram) i mam zacząć od 1 kropelki i tak dobić do 10 dziennie, powoli skoro tak się boję, ale wcale nie boję się mniej. Nie potrafię ani myśleć o tym, ani nie myśleć o tym, że mam je brać. 

Nawet nie mogę na ten lek patrzeć. Wiele razy dziennie zaczynam o tym myśleć i robi mi się niedobrze, słabo, gorąco, ciężko mi oddychać i czuję nagłe przypływy lęku. 

Boję się wszystkich efektów ubocznych, które ten lek może wywołać, a czego najbardziej przeraża mnie to, od ilu ludzi słyszałam, że od tego przytyło i ile to było kg. 

Jak myślę o tym, że wywołuje to też często dysfunkcje seksualne (a wiem, że czasem się one utrzymują nawet po zakończeniu farmakoterapii), to też mi skręca żołądek. 

Jednak najbardziej przeraża mnie wzrost wagi. 

Moja dziewczyna (a wcześniej też rodzice) się martwi tym, co robię od ostatnich paru miesięcy, ciągle sprawdzam kalorie wszystkiego i je liczę, ciągle się ważę, kombinuję jak powstrzymać głód. Zaczęło się od tego, że dobiłam do początków otyłości w parę lat, po tym, jak miałam wcześniej wagę w normie, i teraz w końcu zaczęłam chudnąć i przeraża mnie wizja, żeby przytyć choćby trochę, a co dopiero kilkanaście czy kilkadziesiąt kg, a od wielu osób to słyszałam. Poza tym boję się nawet swojego strachu, swojej reakcji na lek zaraz po zażyciu. Pani psychiatra też zwróciła mi na to uwagę, że moje lęki wiążą się też z zażywaniem różnych substancji, np. kiedyś wzięłam xanax i akurat coś mnie zakuło w głowie po paru sekundach i zaczęłam nagle myśleć, że guz mózgu albo padaczka albo, że umrę i dostałam ataku paniki.

Tak samo było, jak dostałam znieczulenie u dentysty i jeszcze w innych przypadkach. Oczywiście rozmawiam z terapeutką o wszystkim lub o większości spraw, ale postanowiłam napisać też tutaj, bo czuję, że już nie mam siły i nie wiem, co mam robić... dużo problemów się skumulowało, a rozwiązania na nie są tylko kolejnymi problemami lub drogą do nich... 

Bardzo proszę o poradę i z góry bardzo dziękuję

Zaburzenia nastroju i lękowe po traumie. Leki psychiatryczne nie dają poprawy. Jak mam sobie poradzić?
Bardzo proszę o pomoc , wyrażenie opinii, ewentualnie nakierowanie, jak postąpić dalej. Od 5 lat zmagam się z różnego typu dolegliwościami, stało się to po śmierci mojej bliskiej osoby , bardzo mocno to przeżyłam , ciągle szukam przyczyny mojego złego samopoczucia . Głównymi dolegliwościami są ciągle bóle brzucha , biegunki z zaparciami naprzemiennie, skoki lub spadki ciśnienia oraz pulsu, wybudzanie się w ciągu nocy po 4/5 razy , bardzo silne zmęczenie. którego nie mogę niczym poprawić w ciągu dnia , płacz , jadłowstręt, na sam widok jedzenia robi mi się niedobrze , co chwilę latam po lekarzach, żeby znaleźć przyczynę, ale wszyscy twierdzą, że to nerwica lękowa ze stanami depresyjnymi . Byłam już u neurologa , psychologa , psychiatry . Testujemy ciągle to nowe leki, które działają tylko do 3 tyg później wszystko wraca nawet z podwójną siłą . Mam dopiero 25 lat a każdy dzień jest walką, aby go przetrwać. Tylko czekam kiedy położę się spać tak, jakbym wtedy nie czuła tego bólu , zmęczenia i uciekała w ten sposób . Chciałabym zacząć terapię, ale terminy są tak odległe, że nie widzę sensu widzenia się z lekarzem dwa razy w miesiącu . Brakuje mi siły na to wszystko . Z wiecznie uśmiechniętej dziewczyny stałam się wrakiem człowieka .
Anoreksja - czy decyzja o podjęciu leczenia jest dobra?
Wychodzę z anoreksji. Jestem na etapie szybkiego przybierania na wadze. Coraz częściej pojawiają się silne napady lęku, uczucie wyobcowania, uczucie zagrożenia, coś w stylu"odrealnienia", co powoduje jeszcze większy lęk. Podjęłam decyzję, że faktycznie chcę wyjść z anoreksji, a ta decyzja spowodowała pogorszenie stanu psychicznego. Ciężko chwilami się w tym odnaleźć. Jakby mózg nie współpracował z emocjami, ciałem, które jest coraz cięższe. Ciężej się chodzi, schyla... Dużo sprzeczności. Czy to normalne? Czy decyzją z przybieraniem na wadze była błędną decyzją na ten moment?
Czy anoreksja, która wróciła po ciąży, jest możliwa do zwalczenia tylko za pomocą terapii psychologicznej i psychotropów?
Czy anoreksja, która wróciła po ciąży, jest możliwa do zwalczenia tylko za pomocą terapii psychologicznej i psychotropów?
Jak poradzić sobie z traumą po wypadku komunikacyjnym, którego byłam sprawcą?
Jak poradzić sobie z traumą po wypadku komunikacyjnym, którego byłam sprawcą? Kilka miesięcy temu uderzyłam w słup, zasnęłam za kierownicą. Mnie oprócz kilku ran fizycznych nic nie się stało, ale obraz z wypadku staje przed oczami każdego dnia... Od pewnego czasu męczą mnie koszmary z nim związane, gdzie dokładnie odtwarza się cała sytuacja. Budzę się z krzykiem lub płaczem. Przestałam spać po nocach ze strachu, stres jest coraz większy, spadła mi cała energia życia po wypadku i w kółko krążą myśli po głowie, co się dzieje, przecież ja kochałam życie, ludzie po wypadkach się cieszą, że żyją, a ze mną stało się coś odwrotnego. Bezsenność, ciągły stres, do tego doszły napady kompulsywnego objadania się. Docinki i dogadywanie z każdej strony nie pomagają, a wręcz pogarszają sprawę.
Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie.
Witam. Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie. Jestem pod opieką poradni psychologicznej i lekarza psychiatry. Byłam sześciokrotnie hospitalizowana. W tej chwili jest w miarę stabilnie, ale moim głównym problemem jest strach przed ludźmi, boję się, że jestem obserwowana, że ktoś opowiada na mnie do innych znajomych i stawia mnie w złym świetle, że mnie obgaduje i spiskuje przeciwko mnie. Jest to taki lęk przed tym co ludzie powiedzą i czasem nawet jak ktoś się do mnie uśmiechnie, to mam przeświadczenie że się ze mnie śmieje i ma mnie za wariata. Ostatnio wybudzam się w nocy, bo mam wrażenie, że ktoś zamontował w moim domu kamery. Martwię się, że po prostu nie poradzę sobie z kolejnym epizodem choroby. W mojej rodzinie są osoby uzależnione od alkoholu i nie mam właściwie wsparcia od osób bliskich. W momencie gdy zaczęła się jesień (jest szaro i deszczowo za oknem) mam złe samopoczucie. Często długo śpię i sen jest dla mnie jak wybawienie. Nie mam ochoty wtedy wychodzić z domu i najchętniej przespałabym tą jesień. Zmuszam się do jakiejkolwiek aktywności, chodzę z psem na spacery, kupiłam nawet rower. Lekarz powiedział że to depresja, jednak stwierdził, że leki antydepresyjne mogą mnie dodatkowo "napędzić" i po raz kolejny mogę trafić do szpitala. W wolnym czasie korzystam z form arteterapii. Staram się żyć i funkcjonować jak normalny człowiek. Boję się jednak, że choroba wróci i cały czas o tym myślę. Nie wiem jak ją wtedy rozpoznam, by w porę zgłosić się po pomoc. Przez podjadanie słodyczy mam tez problem ze zbyt wysoką wagą. Do tego dochodzą problemy z pamięcią, notuję sobie na kartce, co mam w danym dniu do zrobienia, bo zwyczajnie o wielu sprawach zapominam. Wiem, że nie zachowuję się tak jak kiedyś, mam problem z wyrażaniem emocji, szybko się denerwuję, czasem ciężko mi poprawnie się wysłowić. Proszę o odpowiedź, jak mogę pomóc sobie i jak walczyć z tymi zaburzeniami? Czuję, że tkwię w martwym punkcie i życie ucieka mi przez palce.
Praktycznie od dziecka nie jem prawie żadnych warzyw
Dzień dobry, prosiłbym o wyrozumiałość bo to dla mnie bardzo wstydliwy temat. Praktycznie od dziecka nie jem prawie żadnych warzyw, absolutnie żadnych (wykluczając niektóre przetworzone jak np. z pomidorów ketchup czy sos bolognese albo ziemniaki w kazdej formie). Wszystkie wywołują we mnie obrzydzenie, konsystencją, wodnistością, zapachem, po prostu mnie odpychają i każda próba ich jedzenia kończyła się odruchami wymiotnymi. Moje posiłki są mocno monotonne i nieurozmaicone przez co mam duże problemy z wagą wchodzącą już zaawansowaniem w otyłość. Mimo ze sam problem moze brzmiec smiesznie, jest to dla mnie ogromny problem zarówno fizyczny jak i psychiczny. Czytałem o tym w internecie ale to bardzo rzadki problem. Zakładam że to wina tego, że w dzieciństwie po prostu nie nauczono mnie ich jeść, jednak czy mogę coś z tym zrobić? Nie chce w taki sposób żyć, uniemożliwia mi to przejście na diete i poprawienie zarazem odbioru swojej własnej osoby jak i po prostu samo uczucie bycia 'innym' jest trudne. Czy i do kogo mógłbym się zgłosić? Czy da się coś z tym zrobić? Czy jest ktoś kto mógłby mi z tym pomóc? Obawiam się że po prostu tak musi być.
Zanim miałam depresję byłam bardzo pogodna i pozytywna, uśmiech nie schodził mi z ust.
Zanim miałam depresję byłam bardzo pogodna i pozytywna, uśmiech nie schodził mi z ust. Nie pamiętam, żebym płakała, jeśli już to bardzo rzadko. Teraz jestem bardzo obojętna i nie mam chęci do życia, mimo przyjmowania leków. Wieczorami chce jak najszybciej pójść spać, a rano jak najdłużej nie wstawać. Nie mam w ogóle apetytu, a jak jestem już bardzo głodna, to potrafię jeść non stop i nie mogę się najeść. Albo nie myślę o niczym, albo myślę o tym, jak bardzo brakuje mi dawnej siebie z przed choroby. Czy kiedyś wrócę do stanu sprzed choroby?
Czy psychoterapia może łączyć się ze wsparciem psychodietetyka?
Czy można podczas psychoterapii korzystać również z usług psychodietetyka?
Czy zaburzone odżywianie może być formą karania siebie, zwrócenia uwagi? Gdzie mogę dowiedzieć się więcej na ten temat? :)
Witam, Mam taki problem, że czasami przestaję jeść. Zazwyczaj trwa to około 2 dni, czasem dłużej, ale jeśli dłużej, to jem wtedy coś w ciągu dnia, ale bardzo mało. Nie wiem z czego to wynika. Nie jest to spowodowane wyglądem, w celach odchudzających. Zastanawiam się czy może to być działanie w celu podświadomego zwrócenia na siebie uwagi lub karania się w pewien sposób? Czy jest jakaś literatura, webinary, artykuły, które pomogłyby mi lepiej zrozumieć ten problem? Dziękuję za pomoc :)
TW: samookaleczanie. Krytykuję siebie z powodu wyglądu, głodzę się i robię krzywdę na rękach

TW: samookaleczanie

 

Witam, nie radzę sobie z tym, jak wyglądam ważę 60 kg przy wzroście 165 non stop siebie krytykuje, ze jestem gruba, obrzydliwa, ze nie zasługuje na żadne jedzenie przez to, że byłam zawsze wyzywana, bo byłam grubsza kiedyś i nagle schudłam. Non stop płacze, głodzę się, robię sobie krzywdę na rękach, żeby nie jeść

Jak sobie poradzic z napadami objadania sie?
Jak radzić sobie z napadami obżarstwa związanymi ze stresem i emocjami?

Zmagam się z tym okropnym uczuciem, które pojawia się, gdy napady obżarstwa wymykają się spod kontroli. 

Zauważyłem, że najczęściej dzieje się to wtedy, kiedy jestem zestresowany, zmęczony emocjonalnie, przytłoczony wszystkim, co dzieje się wokół mnie. I wtedy mam wrażenie, że jedzenie to jedyny sposób, żeby choć na chwilę poczuć się lepiej, uspokoić te wszystkie nerwy i napięcia. To takie dziwne, bo wiem, że to jest jakby mechanizm obronny, ale nie rozumiem, dlaczego akurat jedzenie stało się tym moim ratunkiem. 

Może to coś związanego z niską samooceną? Może nie umiem radzić sobie z emocjami i sięgam po jedzenie, żeby wypełnić pustkę? Mam wrażenie, że w tych momentach moje dobre intencje związane z dietą po prostu się rozpadają. 

Staram się być zdrowy, dbać o siebie, ale wtedy wszystko wymyka się spod kontroli, jakbym nie miał siły wyjść z tego błędnego koła. Zastanawiam się, co mogę zrobić, żeby zacząć lepiej sobie radzić, wyjść z tego. Jak przestać sięgać po jedzenie, kiedy emocje zaczynają mnie przytłaczać? Naprawdę nie chcę, żeby to dalej rządziło moim życiem i zdrowiem. Będę wdzięczny za każdą pomoc, bo czuję, że teraz jest to dla mnie bardzo ważne.

Jak przezwyciężyć lęk przed jedzeniem po zatruciu pokarmowym? Strategie i techniki

Liczne zatrucia pokarmowe wywołały u mnie silny lęk przed jedzeniem. Zawsze byłem osobą, która cieszyła się jedzeniem i eksperymentowała z nowymi smakami, ale teraz każda myśl o posiłku budzi we mnie niepokój i obawy. Obawiam się, że sytuacja może się powtórzyć, co prowadzi mnie do unikania niektórych potraw i restauracji. Zauważyłem, że ten strach wpływa na moje codzienne życie i zaczynam tracić przyjemność z jedzenia. Zastanawiam się, jak mogę odbudować zdrowy stosunek do jedzenia i czy istnieją strategie, które mogą pomóc mi przełamać ten lęk? Czy terapia może być skutecznym rozwiązaniem w takim przypadku? Jakie techniki radzenia sobie mogą być pomocne, aby zredukować ten niepokój? Czuję, że muszę zapanować nad tą sytuacją, zanim zacznie ona wpływać na moje zdrowie fizyczne i psychiczne. Każda rada dotycząca radzenia sobie z lękiem związanym z jedzeniem byłaby dla mnie niezwykle cenna. Dziękuję za wszelkie sugestie i wsparcie.

Po opuszczeniu przez partnera (który nie wspiera finansowo ani emocjonalnie) wpadłam w uzależnienie od alkoholu - bardzo źle się czuję, proszę o pomoc
Witam, dwa lata temu urodziłam córkę, drugą już. W czasie ciąży wyszło, że partner ma długi hazardowe i to ogromne...ciąża zagrożona...tuż po zostawił i pojechał za granicę, dalej kłamał, grał, nie pomagał...płakałam chyba prawie cały czas...skończyłam karmić piersią i kiedyś w tych nerwach sięgnęłam po piwo, by, nie wiem, uspokoić się, zasnąć...I tak od tego czasu piję codziennie i to z 3 lub 4, pracuję po 12 godz dziennie, jak przychodzę usypiam dzieci i piję, bo tylko tak mogę zasnąć, płaczę nadal...to już będzie niedługo półtora roku, pomaga mi to w zaśnięciu, ale całe dnie myślę o wieczorze, że znowu będzie mi ciężko, że będę płakać, on obiecuje, mówi, że się poprawi, ale jak wraca raz na dwa miesiące to woli spać niż mi pomóc czy spędzić ze mną czas...jestem wycieńczona, chciałabym coś zmienić...przestać pić...naprawić nasze relacje, bo ponoć już nie gra od roku, ale to długa historia...Ja opłacam rachunki, utrzymuję dom, dzieci, opłacam opiekunkę, on się nie dokłada praktycznie, czasem jakiś grosz rzuci typu 500zl, nie okazuje uczuć a ja ciągle mu je okazuje, wybaczam, staram się naprawdę, by dzieciom niczego nie brakło mimo ciężkiej sytuacji finansowej, spędzam z nimi każdy dzień wolny, ale jestem już naprawdę zmęczona walką o rodzinę, dzieci, o związek...martwi mnie ze beż tych 3 czy 4 czy 2 czasem piw nie zasnę, jak mam to ogarnąć? Czy walczyć? Wydaje mi się, że on już odpuścił...nawet na urodziny moje, jak był, usłyszałam wszystkiego najlepszego i nawet drobiazgu nie dał mi, zabolało🙄 teraz zamiast ze mną być, woli spać, proszę o pomoc...to tylko część z tego ogólnikowa, dodam, że jak mi nie odpisuje wieczorem to wpadam w panikę i płaczę do rana, aż nie padnę z wycieńczenia...jakiś uraz? Nerwica? Depresja? Źle się czuję psychicznie, nie mam kiedy odpocząć i nie mam wsparcia od tej niby najważniejszej osoby😟
Kiedy psycholog kieruję na wizytę u psychiatry? Choruje na anoreksje. Na ostatniej wizycie usłyszałam, że najprawdopodobniej czeka mnie wizyta u psychiatry. Czego można się spodziewać po takiej wizycie? Do psychologa chodzę od kilku miesięcy, nie jest w sumie tak tragicznie. Ważę 44,5 kg i mam 164cm. Wiem, że waga jest za mała. Chciałabym w końcu normalnie żyć.
Wahania nastroju, derealizacja, stany depresyjne - jak sobie pomóc w wieku 17 lat?

Witam, mam problem z kilkoma rzeczami, z wahaniami nastroju, z zaburzeniem rzeczywistości, ze stanami depresyjnymi. 1. Generalnie z zaburzeniami nastroju mam już długo problem, i to jest dosyć częste, czuje się godzinę dobrze a później znów źle i tak w kółko przez cały dzień, rzadko zdarza sie żebym był w stabilnym nastroju przez cały dzień, ale gdy jestem przy swojej dziewczynie to, to jest dosyć rzadsze, do tego mam problemy ze szkolą przez takie coś, nie potrafię się skupić i czuje sie niepewnie przy tych wszystkich ludziach, te wahania są różne i nigdy nie mam jakoś za bardzo możliwości tego kontrolować. Dziwnie mi to powiedzieć, ale często czuje się "nieprawdziwy", takie stany derealizacji mam, jakbym nie istniał i nie dowierzał w to, ze ja potrafię istnieć i ingerować w świat tak samo jak komunikować się z innymi ludźmi, strasznie trudną wiadomością dla mnie jest to ze ja naprawdę istnieje, wręcz to jest niesamowite, a z drugiej strony straszne, ze spośród tych wszystkich ludzi akurat ja jestem sobą, nie za bardzo rozumiem, dlaczego tak mam i trochę mnie to przeraża 

Ze stanami depresyjnymi mam dosyć spory problem, często poddaje się przy czymś albo tracę siły, bo i tak w dalszym rozrachunku myślę sobie ze "to i tak wszystko przeminie" bo ja jestem świadomy, że kiedyś umrę i jaki to ma na końcu sens, jak i tak zniknę? Przecież za kilka lat dużo rzeczy i tak będzie zapomniane tak samo, jak każdy kiedyś umrze, takie myśli bardzo mnie męczą i nie wiem, jak to hamować, często chciałbym po prostu zniknąć, żeby nie musieć się męczyć z tym całym światem i poprostu odpocząć. Z odżywianiem też jest różnie, raz mam ochotę bardzo dużo jeść słodyczy itd, róźnych potraw, które lubię, a w drugi dzien już praktycznie nic nie jem. 

W wakacje w 2024 uczęszczałem do pani psycholog ,ale rozmowa pomagała tylko na 1 maks 2 dni, w dalszym rozrachunku pani wypisała mi opinie w której jest podejrzenie aspergera (bardzo mocno nie rozumiem emocji i intencji innych) i podejrzenie depresji, później po tych sytuacjach zaczęła się znów szkoła i bylem zapisany do pedagoga szkolnego i psychologa, ale to jakoś nie pomaga. Nie wiem za bardzo, w jaką stronę się kierować, a dosyć ciężkie to, mam 17 lat i chodzę do branżówki

Jak pomóc 10latce która pokryjomu podjada slodkosci i wynosi pienadze z domu aby je kupic?