
Czy objawy schizofrenii mogą prowadzić do utraty zaufania do ludzi?
Czy to normalne, że jeśli mam dużo objawów schizofrenii, to tracę zaufanie do ludzi?
Nnnnnnnnnn
Aleksandra Żochowska
Dzień dobry,
brak ufności i podejrzliwość mogą być objawami schizofrenii. Najlepiej będzie jeśli skontaktuje się Pan/Pani bezpośrednio z lekarzem psychiatrą w celu postawienia diagnozy oraz wdrożenia odpowiedniego leczenia, tak aby mógł/mogła Pan/Pani poczuć się stabilniej, spokojniej i bezpieczniej.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Żochowska
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Marta Lewandowska-Orzoł
Jeśli pojawiają się objawy, które mogą sugerować, np. schizofrenię to zachęcam do konsultacji z lekarzem psychiatrą. Myślę, że warto zadbać o swój komfort i bezpieczeństwo. Utrata zaufania może wynikać z wielu czynników, ale owszem, może wystąpić również w schizofrenii. Niemniej utrata zaufania do ludzi to bardzo głęboki temat, któremu można się dokładniej przyjrzeć i sprawdzić czy coś innego nie odegrało tutaj większej roli.
Życzę wszystkiego dobrego
Marta Lewandowska-Orzoł
Adam Gruźlewski
Dzień dobry,
tak, jednym z objawów tej choroby może być brak zaufania do ludzi (objawy paranoidalne). Warto omówić je z lekarzem prowadzącym.
Pozdrawiam
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog
Elza Grabińska
Utrata zaufania do ludzi i podejrzliwość względem nich mogą być zarówno jednymi z objawów schizefrenii, jak i innych zaburzeń/trudności, np. tych lękowych. Nasilanie się objawów schizfrenii także może potęgować podejrzliwość wobec ludzi.
Jeżeli masz objawy, które Cię niepokoją najlepiej udać się do lekarza psychiatry
Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.
Karolina Rak
Dzień dobry,
Schizofrenia to skomplikowana choroba, jednym z jej objawów może być utrata zaufania do ludzi, często wynikająca z urojeń (bardzo silnych przekonań), że ludzie są wrogo nastawieni do osoby, która doświadcza tych objawów.
Jeśli zmagasz się ze schizofrenią i zauważasz nasilenie objawów lub pojawienie się nowych, konieczna będzie konsultacja z psychiatrą, który zmodyfikuje leki (jeśli juz je przyjmujesz) lub przepisze nowe. Leczenie farmakologiczne w schizofrenią jest podstawą i jest niezbędne, by uzyskać ustabilizowanie objawów. Kiedy na tym bazowym poziomie choroba jest pod kontrolą, możliwa jest praca terapeutyczna, a także dalszy rozwój i budowanie życia pełnego tego, co dla Ciebie wartościowe.
Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki, za znalezienie sił do zaopiekowania się sobą, zrozumienia swoich objawów i rozwoju pomimo choroby.
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina Rak
Psycholożka i psychoterapeutk i spe
Klaudia Dynur
Dzień dobry,
problemy z zaufaniem podczas chorowania na schizofrenię są dość powszechne. Wynika to z faktu, że mogą pojawiać się poczucie bycia obserwowanym, śledzonym, ocenianym. W konsekwencji prowadzi to do wątpienia w intencje innych i utraty zaufania nawet wobec stosunkowo bliskich osób.
Aby poradzić sobie z tym problemem, wskazana jest konsultacja u psychiatry oraz praca z psychoterapeutą. Przyczynią się oni do redukcji objawów, a następnie odbudowania zdolności ufania innym.
Pozdrawiam serdecznie
Klaudia Dynur
Psycholog
Paulina Habuda
Dzień dobry,
Zachęcałabym do wizyty u lekarza psychiatry. Jeżeli termin wizyty jest odległy, a objawy nasilają się i stają się bardzo uciążliwe, to można również skierować się na SOR.
Brak zaufania do innych może wynikać z charakterystycznych dla schizofrenii urojeń i mija dzięki zastosowaniu leków przeciwpsychotycznych.
Pozdrawiam,
Paulina Habuda
Psycholog

Zobacz podobne
Hej, generalnie to przepraszam, jeżeli wpis będzie za długi lub zbyt chaotyczny, ale już kończą mi się opcje, więc prosiłabym o porady. Bliska mi koleżanka najprawdopodobniej cierpi na schizofrenię paranoidalną (jeszcze nie dokonali jej diagnozy, ale leki, które bierze + objawy wskazują na coś ze spektrum schizofrenii) i coraz bardziej nie chce się leczyć. Jest aktualnie na leczeniu farmakologicznym (nie mam pojęcia, jakie konkretnie leki przyjmuje), aczkolwiek coraz częściej mi mówi, że chce je odstawić, bo nie czuje, jakby jej to pomagało, zamiast tego opowiada mi o swoich wizjach świata, że chciałaby wrócić do głosów, które ją prowadziły albo zespolić się ze swoją wizją rzeczywistości i postaciami, które widuje w snach, poprzez próbę samobójczą (nie powiedziała mi, jak i kiedy ma to zamiar zrobić, po prostu, że to doprowadzi ją bliżej do jakiegoś tajemniczego konceptu, który ma w głowie). Warto też wspomnieć, że uczęszczała do psychologa przez parę miesięcy, ale ostatnio chyba dostała silnej awersji po jednej wizycie i kompletnie zatraciła chęci i jakąkolwiek wiarę w dalsze uczęszczanie tam, ponieważ jak to określiła, nie czuje, żeby jej to pomagało. Generalnie też z tego, co wiem, to oprócz potencjalnej schizofrenii przez życie towarzyszą jej również stany depresyjne i co jakiś czas w roku przechodzi różne epizody z tym związane. Naprawdę chciałabym jej jakoś pomóc, próbuję ją namówić do zmiany specjalistów, jeżeli jej nie odpowiadają i utwierdzać w przekonaniu, że leki na dłuższą metę jej pomogą, ale mam wrażenie, że to jest wszystko na nic. Jej rodzice też są psychiatro-sceptyczni (niestety zaściankowość z mniejszych miejscowości się tutaj pojawia), ponieważ nie chcą nawet słyszeć o tym, że ich córka może być chora na schizofrenie i żyją w silnym wyparciu odnośnie do tego tematu. Nawet doszło do sytuacji, gdzie stwierdzili, że leki już nie są jej dłużej potrzebne i przestali je jej dawać, co skończyło się nieprzyjemnie i chyba od tamtego czasu już nie próbują takich radykalnych akcji, ale myślenie, o którym wyżej wspomniałam, nadal pozostaje, co za tym idzie, nie kontrolują jej leczenia aż tak, pomimo zachowań, których się podejmuje (np. odstawianie leków na własną rękę). Z tego, co wiem, to aktualnie jestem jedyną osobą, która tak dokładnie wie o przebiegu jej choroby (od niej samej) i czuję się trochę zobowiązana, aby coś z tym zrobić, ponieważ nie chcę, żeby ważna dla mnie osoba skończyła martwa. Zaznaczę jeszcze, że niestety nie jestem nikim z pobliża, ponieważ mieszkam od niej 3h drogi, tak naprawdę stały kontakt na co dzień mamy tylko telefonicznie i smsowo. Mam w teorii kontakt do jej koleżanek, które mieszkają blisko niej, ale one nic kompletnie nie wiedzą o jej chorobie i też sama mnie prosiła, abym nikomu nie mówiła o tym. Przechodząc do sedna, po wstępnym zapoznaniu się z moją historią, to chciałabym odnaleźć jakieś porady albo rozwiązanie jak namówić taką osobę do leczenia psychiatrycznego i terapii albo może gdzie zgłosić taki przypadek, gdzie faktycznie już miałoby dojść do tragedii? (np. jak wyżej gdzie pisałam o tym, że myśli o próbie samobójczej). Myślałam, żeby napisać do jej rodziców o tym, ale nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, bo może się to skończyć dwojako i zamiast jej pomóc, jeszcze bardziej jej zaszkodzę. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.
