Czy to mobbing w pracy? Czuję się niedoceniana i gubię się w emocjach.
Ola

Aleksandra Siwek
Ty w tym wypadku jesteś specjalistą od tego, jak się czujesz, wiesz najlepiej, co by ci pomogło i czego potrzebujesz.
Chłodne traktowanie może być demotywujące i sprawiające przykrość. To całkiem naturalne. Pytanie, co byś chciała z tym zrobić i jakie masz opcje. Może chcesz popracować nad zmianą postrzegania tej sytuacji, a może nad pewnością siebie lub może zadecydujesz, że chcesz zmienić pracę, opcji jest wiele.
Jest to możliwe do przepracowania na wiele sposobów, ale tylko po indywidualnej konsultacji wyłoni się ta właściwa ścieżka, którą sama wybierzesz.

Klaudia Gąssowska
Dzień dobry Pani Olu,
To, co opisujesz, jest trudne, i przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że Twoje uczucia są ważne i warto je traktować poważnie. To, jak odbieramy pewne sytuacje, ma ogromne znaczenie dla naszego dobrostanu, niezależnie od tego, czy wpisuje się w definicję mobbingu, czy nie. Brak pochwał, krytyka, nieprzyjemne zachowania mogą wpływać na Twoje poczucie własnej wartości. Dobrym pierwszym krokiem jest zadanie sobie pytania "Co ja mogę zrobić w tej sytuacji?", "Jak mogę o siebie zadbać?"
Jako jedną z możliwości: Zastanów się, czy istnieje możliwość otwartej rozmowy z szefem na temat komunikacji i Twoich odczuć – czasami osoby zarządzające nie zdają sobie sprawy z wpływu swoich działań. Daj sobie czas na przygotowanie się do takiej rozmowy. Żeby ustrukturyzować, to co chcesz powiedzieć, możesz posłużyć się metodą Porozumienia bez przemocy NVC.
Dla niektórych z nas odbycie takiej rozmowy, czy zadbanie o swoje granice jest wyjątkowo trudne. Jeżeli tak jest w Pani przypadku, to zachęcam do skontaktowania się ze specjalistą. Krótki proces psychoterapii mógłby Panią wspomóc.
Pozdrawiam
Klaudia Gąssowska

Anastazja Zawiślak
To, co opisujesz, ma wszystkie cechy mobbingu emocjonalnego. Ciągłe podważanie Twoich kompetencji, brak pochwał i subtelne umniejszanie Twojej wartości poprzez ton głosu, spojrzenia i westchnięcia – to wszystko sprawia, że zaczynasz wątpić w siebie i swoją wartość. To nie jest „przewrażliwienie” – to sygnał, że środowisko, w którym pracujesz, może być toksyczne.
Zdrowa krytyka powinna być konstruktywna i motywować do rozwoju. Jeśli zamiast tego Twój szef sprawia, że czujesz się coraz gorzej i masz coraz mniej energii do pracy, to znak, że coś jest nie tak. Długotrwałe przebywanie w takim otoczeniu może prowadzić do wypalenia zawodowego, niskiej samooceny, a nawet stanów lękowych czy depresyjnych.
Co możesz zrobić?
- Zacznij prowadzić notatki – zapisuj konkretne sytuacje, komentarze, sposób ich wypowiedzenia. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała zgłosić sprawę do HR, takie dowody będą pomocne.
- Postaw granice – jeśli usłyszysz np. „Naprawdę? To najlepsze, co mogłaś wymyślić?”, spróbuj spokojnie odpowiedzieć: „Tak, to moje rozwiązanie – jeśli masz sugestie, chętnie je wysłucham”. Czasem jasne pokazanie, że zauważasz jego zachowanie, może go powstrzymać.
- Zastanów się, jakie masz opcje – czy jest możliwość zmiany działu? Czy możesz porozmawiać z kimś w firmie, np. HR?
Jeśli sytuacja się nie zmieni, warto pomyśleć o nowej pracy – żadna pensja nie jest warta takiego cierpienia.
Najważniejsze – Twoje uczucia są ważne. Jeśli wracasz do domu i czujesz się coraz gorzej, to nie jest normalne i nie powinnaś tego bagatelizować. Zasługujesz na pracę, w której będziesz szanowana.
Jeśli potrzebujesz wsparcia, porozmawiaj z kimś zaufanym – nie musisz przechodzić przez to sama. Trzymaj się! 💛
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Czuję się zmęczona, przytłoczona codziennymi obowiązkami. Jestem nerwowa. Szybko wybucham złością i krzykiem. Nie radzę sobie w sytuacjach stresujących. Czuję ogromnie poczucie żalu i ogromną złość na wszystko, co mnie spotkało. Czuję jakbym była w złym miejscu. Nie chce mi się zajmować dziećmi. Marzę, aby zniknąć. Mąż doprowadza mnie do złości i mam go dość. Ciągle pyta, o co mi chodzi. A sam złości się o byle co i ciągle zwraca mi na coś uwagę. Ja oczywiście robię identycznie. O wszystko wybucham. Czuję, że tracę grunt pod nogami. Mam myśli samobójcze, ciągle myślę, że chciałabym mieć odwagę się powiesić. Wszystko doprowadza mnie do szału. Wariuje w mojej głowie. Nie potrafię z nikim o tym porozmawiać. Czuję, że nikt mnie nie rozumie. Czasem czuję takie nakręcenie, motywację. A za chwilę znowu złość. Te emocje się mieszają. Raz tak raz tak. Poranki są najgorsze. Czuję się przytłoczona obowiązkami- głowie rano.
Czuję, że coś jest nie tak w tej pracy, naprawdę nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Mam wrażenie, że ludzie mnie tam nie szanują, jakby moje zdanie się w ogóle nie liczyło.
Czasami coś zaproponuję, a oni to olewają, a potem ktoś inny powie to samo i nagle wszyscy są zachwyceni.
Czuję się tak, jakbym robiła coś źle, chociaż nie wiem co.
A jak coś pójdzie nie tak, to zawsze ja jestem winna, nawet jeśli to nie moja wina. Czy to jest normalne? Czy to już mobbing?
Nie wiem, jak to nazwać, ale to mnie zżera od środka. Nie mam pojęcia, co zrobić, czy rozmawiać z kimś w pracy, czy po prostu to ignorować? Ale jak to ignorować, skoro to tak boli?
Boję się, że jak coś powiem, to będzie jeszcze gorzej.
Dzień dobry. Niepokoi mnie, a właściwie również męczy zachowanie męża. Mamy własną firmę, mąż bardzo dużo pracuje i jest notorycznie zmęczony. W domu nie robi kompletnie nic. Jak już jest, to telefon nie wychodzi mu z ręki - sporo pracujemy telefonem (prowadzimy firmę transportową) no ale tik tok jest na porządku dziennym.
Uwagi zwrócić nie można, bo on się odstresowuje.
Ja również pracuję, robię w naszej firmie wszystko oprócz jazdy i szeroko pojętego planowania. Dodatkowo zajmuje się dziećmi, domem, psami, mężem. On uważa, że głównie to on pracuje. Teksty - ja będę gotował obiadki (bo w tej dziedzinie chyba mnie tylko widzi) a Ty jedz w trasę, przygotuj mnie na wyjazd (chodzi o proste rzeczy jak nawet wyjęcie jedzenia z lodówki - tylko że to mam zrobić ja) zrób mi zakupy, wypierz mi czapkę, potrafi zrobić awanturę, że sprzątam łazienkę i czuć chemią, gdzie to ja głównie w tej chemii siedzę.
Awantura o brak pasty do zębów (używa 2 na zmianę - muszą być dwie zawsze) o brak nitki, kulki pod pachę, skarpet (ma jakieś sto par, ale zawsze jest awantura o skarpety), że mało, zawsze mało. Takie absurdy mogę mnożyć. Teraz nawet jak to piszę, jest mi wstyd. Chyba bardziej siebie, że w tym trwam. Jestem wykształconą, Zaradną kobietą a pozwoliłam się tak poniżyć. Od wielu lat nie dostałam od męża nic- bo on uważa, że skoro mam wolny dostęp do konta, to on nie musi się starać, bo zakupy go stresują. Dzieci są już nastolatkami, ale wiedzą, że liczyć mogą tylko na mnie. Dodatkowo wiecznie robi z siebie biednego, zmęczonego, chorego. Dziś, kiedy źle się czuł, najpierw kazał zrobić sobie herbatę, potem zrobił awanturę, że za słodka a na koniec wyszedł obrażony, że źle się czuje i musi jechać do pracy. Po kłótni nie odbiera tel. Potrafi go wyłączyć kiedy, wie, że ja nie mam pojęcia jak pokierować pracą ludzi. Ostatnio było tak już dwa razy. To był dla mnie tak duży stres, że dostałam ataku paniki. Nigdy nie przeprasza, bo on uważa, że wszystko jest zawsze moją winą. Zastanawiam się, czy to, co on robi to egoizm, narcyzm, czy jakieś zaburzenie.
Patrzę na niego i zastanawiam się jak mężczyzna może siedzieć na kanapie z tel w ręku, kiedy ja noszę kamień na ogrodzie z dziećmi, kosze trawę, robię po prostu wszystko.