Left ArrowWstecz

Czy warto dać ostatnią szansę toksycznemu związkowi z przemocą emocjonalną?

Witam, chciałabym się poradzić w kwestii związku. Byłam z chłopakiem prawie 3 lata, jednak z powodu jego zachowania postanowiłam z im zerwać. Często poza normalną relacją wyzywał mnie i raz zgniótł mi dłoń i zostawił na niej siniaka. Wiele razy też mnie okłamywał w sensie takim co robi i z kim jest (wiem, bo przyznał się do tego mojej mamie). Robił też rzeczy żeby mnie prowokować lub żebym była zazdrosna (np. dzień przed zerwaniem usunął mój inicjał ze swojego profilu i wpisał inny). Przez przemoc się go boje o czym on wie. Kilka dni temu przyjechał po rzeczy do pracy i płakał i przepraszał i mówił, że żałuje tego co zrobił. Obiecał, że się zmieni, jednak miałam i mam do tego obawy. Jak przyjechał to coś we mnie pękło i tuliłam go i całowałam. Pomimo wszystko ciężko mi jest się z nim rozstać po tylu latach i tylu chwilach spędzonych razem. Ten związek był dla mnie w większości powodem do stresu, ale nadal mi ciężko się rozstać. Dzisiaj stwierdziłam, że dam mu ostatnią szansę i najpierw było dobrze, jednak znowu zrobił to samo. Wysłał screenshot'a mojego profilu z wpisaną literką M i serduszkiem, chociaż nie miałam tego wpisanego. Stwierdził, że on się stara a ja co chwilę kogoś znajduje. Od razu zaczął boleć mnie żołądek i nie zjadłam obiadu, chociaż byłam głodna. Powiedziałam mu o tym i dałam mu do zrozumienia, że to sfałszował itp. Odpowiedział, że tylko żartował i ja doskonale wiem że to żart. Czy jest sens ratować taki związek?
User Forum

Anonimowo

12 dni temu
Anna Bat-Ulzii

Anna Bat-Ulzii

Jest tu ewidentny element przemocy. 

Proponowałabym podczas spotkań z terapeutą przyjrzeć się temu jak Pani się czuła i czuje w tym związku, to powinno dać jakiś obraz tego jak rzeczywiście jest i poprowadzić Panią do dalszych decyzji. Ciało daje bardzo jasne sygnały więc myślę, że Pani już zna odpowiedź na pytanie 'czy jest sens ratować taki związek'.  Być może najtrudniejsze jest zmierzenie się z bólem, który może Panią spotkać w konsekwencji pewnych decyzji. 

 

11 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Klaudia Dynur

Klaudia Dynur

Dzień dobry,

 

zachowania przez Panią opisane są przemocowe, zarówno fizycznie, jak i psychicznie: wyzywanie i upokarzanie, kłamstwa i manipulacje (prowokacje, fałszywe screeny, wzbudzanie zazdrości), kontrolowanie i wzbudzanie lęku, fizyczne naruszenie granic (ściśnięcie dłoni, siniak), obarczanie winą („żartowałem, Ty wiesz, że to żart”). To cykl przemocy (zranienie → skrucha → poprawa → ponowne rany), który może przerwać tylko zakończenie relacji.

Normalnym jest, że odejść jest trudne i wiąże się z różnymi emocjami, w tym tęsknotą. To nie słabość, tylko skutek psychicznego przyzwyczajenia do napięcia i ulgi, które dają przemoc i przeprosiny.

 

Odpowiadając na pytanie: nie ma sensu ratować tego związku w obecnej formie. Nie dlatego, że nie był w nim momentów bliskości, ale dlatego, że on nie bierze odpowiedzialności za swoje zachowania, nie widać trwałej zmiany mimo przeprosin, a Pani reaguje lękiem, bólem i napięciem fizycznym (ból żołądka). To wszystko oznacza, że Pani organizm daje znać o poczuciu braku bezpieczeństwa, które w związku powinno być głównym fundamentem relacji.

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę siły 

Klaudia Dynur 

Psycholog

11 dni temu
Elżbieta Byzdra-Rafa

Elżbieta Byzdra-Rafa

Dzień dobry 🙂 

Chyba Pani ciało dało jasną odpowiedź 🙂 "Bolał mnie żołądek i nie zjadłam obiadu" Być może nie jeden raz bolał Panią żołądek w związku z tą relacją...

To, co Pani opisuje, wpisuje się świetnie w schemat przemocowej relacji... Przemoc fizyczna i psychiczna ( wyzwiska, kłamstwa, prowokacje, goshlighing...)

Pani chłopak przeprasza, obiecuje, że się zmieni, gdy doświadcza utraty...

Ale gdy Pani wraca do relacji, jego zachowanie też wraca na poprzednie tory... Gdyby sama jego obietnica mogła coś zmienić, to warto zadać sobie pytanie: czemu wcześniej tego nie zmienił? Nie wiedział, że Panią krzywdzi? Ciekawe...

Tak naprawdę, aby osoba stosująca przemoc mogła coś zmienić, potrzebuje terapii, głębokiej autorefleksji, długiego procesu zmian... 

Dla Pani też przyda się terapia, aby mogła się Pani nauczyć rozpoznawania swoich granic i reagowania na zachowania przekraczające te granicę... A może też przyjrzeć się wzorcom relacji znanych Pani z dzieciństwa...

Pozdrawiam 

Elżbieta Byzdra -Rafa 

terapeutka Gestalt 

 

11 dni temu
Marta Maraszek

Marta Maraszek

Witam 

Z tego, co pani mówi, ten związek był źródłem nieprzyjemnych emocji i cierpienia, mimo to wróciła pani do partnera. Proszę pomyśleć i odpowiedzieć sobie, co takiego wie pani o partnerze, co sprawia, że pani wierzy, że może się zmienić? Proszę zadbać o siebie i zastanowić się, czy jest w pani zgoda, żeby traktowanie partnera w stosunku do pani wróciło i czy jest pani gotowa na to, by ponownie tego doświadczać? Co może pani zmienić by tym razem związek i traktowanie przez partnera wyglądało inaczej? Proszę pamiętać o własnym poczuciu wartości, własnych granicach i trosce dla samej siebie. 
 pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

11 dni temu
Paweł Franczak

Paweł Franczak

Droga Anonimowa,
trudno mi jasno określić naturę waszego związku i powagę sytuacji. Raz piszesz o przemocy (co brzmi groźnie), potem o usuwaniu serduszek i inicjałów (co dla brzmi niewinnie, choć zaznaczę, że mam po 40. i pewnych niuansów już nie rozumiem :) 

Fundamentem związku jest miłość i nią się kierujemy. Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czym ty się kierujesz? Czy to miłość do tego człowieka, czy też litość, że cierpi po zerwaniu?  Uczucie w sercu, czy też lęk, co się stanie, gdy go odrzucisz?

Na pewno zastanawiające jest, że wiążesz się z kimś, kto od początku wysyła sygnały, że nie do końca można mu ufać. Może warto poradzić się kogoś, kto ma doświadczenie i jest rozsądny w tych kwestiach, choćby twojej Mamy?

 

Życzę powodzenia!

Paweł Franczak

 

 

11 dni temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Szawnona Pani,

w tej sytuacji najważniejsze jest, aby zadbała Pani o siebie i swoje bezpieczeństwo. zarówno emocjonalne, jak i fizyczne. Powroty po długotrwałej, trudnej relacji, w której doświadcza się cierpienia, często wynikają z przyzwyczajenia lub nadziei, że tym razem będzie inaczej, choć w głębi wiemy, że schemat się powtarza. To naturalne, że trudno odejść, bo pojawiają się emocje i wspomnienia, ale proszę pamiętać, że prawdziwa relacja nie powinna powodować lęku ani bólu. Warto dać sobie czas, by się od tego zdystansować, odbudować siły i przyjrzeć się temu, czego Pani naprawdę potrzebuje i na co zasługuje w związku. Jeśli ma Pani taką możliwość polecam także skorzystanie z pomocy psychologa/psychoterapeuty, który pomoże zobaczyć stare schematy, odzyskać poczucie własnej wartości, a także postawić granice i będzie towarzyszył Pani w tej trudnej drodze.

 

Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.

11 dni temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry, 

 

to co Pani opisuje spełnia kryteria przemocy - fizycznej oraz psychicznej, emocjonalnej. 

Polecałabym poczytać o formach przemocy w związkach - zwykle zwiekszanie wiedzy pozwala nazywać to, co choć intuicyjnie czuje się jako przekraczające, ale ze względu na zamieszanie emocjonalna wzbudza wątpliwość. 

NP. strony państwowych lub lokanych organizacji zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy, Centrum Praw Kobiet, Fundacja Feminioteka - w ramach tych organizacj znajdzie też Pani bezpłatne wsparcie. 

Warto o tym porozmawiac z zaufanymi bliskimi osobami, skorzystać ze spojrzenia z zewnątrz. 

Warto też skorzystać ze wsparcia specjalistek/tów - pozwolą lepiej przyjrzeć się temu co Pani czuje oraz podjąc swoją decyzję co do związku.  Najszybszą możliwością skorzystania ze wsparcia specjalistów byłaby prywatna konsultacja psychoterapeutyczna, jeśli nie ma Pani możliwości finansowych można skorzystać ze wsparcia oferowanego w ramach NFZ oraz np. Ośrodkach/Centrach Interwencji Kryzysowej (OIKach terminy są szybsze, a pracujace tam osoby mają duże doświadczenie we wspieraniu osób w kryzysach). 

 

Pozdrawiam
Urszula Żachowska 

 

 

11 dni temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Dzień dobry,

zachowania chłopaka, które Pani opisuje, mają znamiona przemocy. 

Proszę zadbać o siebie, przemyśleć czy nie warto byłoby udać się po wsparcie do specjalisty, aby wzmocnić siebie.

Pytanie, które warto sobie zadać: jeśli nic się nie zmieni ... będzie raz dobrze, a raz źle... to gdzie będę ja za kolejne 3 lata?

 

Dużo dobrego

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

11 dni temu
Daria Składanowska

Daria Składanowska

Dzień dobry,

 

z opisu Pani sytuacji wynika, że była Pani w związku, w którym pojawiały się przemoc i manipulacja. Powtarzające się agresywne zachowania i próby kontrolowania są sygnałem, że związek nie jest bezpieczny. Najważniejsze jest teraz Pani bezpieczeństwo – fizyczne i emocjonalne.

Może Pani skontaktować się z profesjonalnym wsparciem:

Niebieska Linia – 800-12-00-02- całodobowo, dla osób doświadczających przemocy-https://niebieskalinia.info/

Fundacja Feminoteka – 888 88 33 88 (https://feminoteka.pl/kontakt-do-biura)

Centrum Praw Kobiet – 800 107 777-https://cpk.org.pl/

Warto też porozmawiać z psychologiem lub terapeutą, który pomoże Pani w odbudowie poczucia bezpieczeństwa i radzeniu sobie z trudnymi emocjami.

 

Pozdrawiam, 

Składanowska Daria 

Doradca Kariery, Psycholog

9 dni temu
pracoholizm

Darmowy test na uzależnienie od pracy (aut. Bryan E. Robinson)

Zobacz podobne

Jestem w 6-letnim związku jednak czuję, że coś się zmieniło. Mój partner jest gamerem, przez co całe wieczory spędza sam w pokoju komputerowym a mj po pracy poświęca 1-2h.
Witam Mam pewien problem, przez który już się psychicznie wykańczam. Jestem w 6-letnim związku jednak czuję, że coś się zmieniło. Mój partner jest gamerem, przez co całe wieczory spędza sam w pokoju komputerowym a mj po pracy poświęca 1-2h. Wcześniej to znosiłam ale chciałabym wspólnie spędzać wieczory i zasypiać póki nie ma dzieci i możemy skupić się na sobie. To jest jego pasja (a wydaje mi się, że może już uzależnienie) od zawsze dlatego teraz czuję się winna, że mi się "odwidziało". Dodam, że obecnie mamy 22 i 24 lata, nie mamy dzieci od 3 lat mieszkamy razem. Ogólnie jest kochającym partnerem, czuję się przy nim bezpieczne ale czuję, że związek to ja, on + komputer. W weekendy gra od 20 do 3:00-4:00 a wstaje ok 12. Martwi mnie to bo boję się o przyszłość, że przez te gry zostanę z obowiązkami sama, nigdy nie doświadczę wspólnego śniadania czy chodzenia spać. Dodam, że ma problem w dbaniu o porządek a ja przeciwnie i tu też się sprzeczamy. Jest dla mnie ważny, dobrze mnie traktuje, powtarza jak kocha ale ta długość wspólnego czasu, brak wspólnych posiłków czy też kładzenia się spać z czasem coraz bardziej mnie wykańcza. Mój przyjaciel jest w stanie poświęcić mi więcej czasu niż własny chłopak. Wiele osób powtarza mi, że powinnam odejść bo nie dostaję tego, czego pragnę a druga część, że powinnam się cieszyć tym co mam. Były rozmowy, słyszałam "nie musisz martwić się o przyszłość, nie zostawię cie samej" ale nie wiem... Jednego jestem pewna- z gier na pewno nie zrezygnuje i 4h dziennie to obowiązek. Nie wiem co robić i przyznam szczerze, że trochę ciągnie mnie do przyjaciela, ta jego... dojrzałość. Na bieżąco słyszę, że skupiając się w tym wieku aż tak na grach i stawiając je wyżej niż partnerkę to jest niedojrzałość... Jednocześnie boję się odejść, boję się że strącę coś naprawdę cennego i nigdy nic lepszego nie zdobędę. Co mogę zrobić? Czy przez gry naprawdę powinnam odejść skoro czuję się kochana i bezpieczna ale brakuje mi kilku elementów które od zawsze widziałam u rodziców i też o tym marzę (wspólne śniadania, oglądanie razem czegoś w TV i chodzenie spać, wspólne wyjaścia na cały wieczór średnio raz na miesiąc/dwa). Czy to ze mną jest coś nie tak, że 1-2 h dziennie razem z partnerem to dla mnie mało? To ja jestem zaborcza? Pogubiłam się w uczuciach...
Bardzo boję się, że mąż mnie zrani. Wycofywałam się z relacji z tego lęku.
Dzień dobry, mam taki problem, że cały czas się boję, że mąż mnie zrani. Zawsze tak było. Każdy związek kończyłam, bo bałam się zranienia, udawałam, że mi nie zależy. Z mężem jestem 19 lat. I był taki czas, że byłam spokojna, niezazdrosna, bo wiedziałam, że mnie kocha. Ale wraca ten stan, że cały czas się trzęsę od środka ze strachu. Boję się, że znowu się zachowa tak, że będę się bała. On nie zrobił w sumie nic złego, nie zdradził mnie. Ale czasem jego zachowanie mi się nie podoba. Każde obejrzenie się za inną kobietą, czy rozmowa, żart to zapalnik. I myśl o tym wraca cały czas. Nic złego a nie mogę o tym zapomnieć. Boli mnie każde słowo, nawet w żartach. I już nie daje rady
Mąż ukrywał przede mną kwestie finansowe, pożyczki. Jasno mówiłam mu, że dla mnie bezpieczeństwo finansowe jest ważne. Co mam zrobić?
Jak sobie poradzić z tym, że mój partner oszukał mnie w kwestiach finansowych i brał chwilówki ukrywając to przede mną, bo jesteśmy małżeństwem od 3 lat. Dodam, że jestem z rodziny rozwodników, gdzie mną i moim bratem nie interesowali się rodzice i dbali tylko o to, żeby swoje zachcianki spełniać. Mieszkaliśmy wszyscy razem w takim kłamstwie. Była też przemoc emocjonalna, wyzwiska itd. W końcu po studiach udało mi się oderwać od tego cyrku rodzinnego i przeprowadzić a potem poznałam mojego męża i tak od kilku lat okłamywał mnie, że panuje nad finansami, aż mleko się rozlało. Dla mnie ważne jest bezpieczeństwo finansowe , analizuje każdy wydatek, a mąż wiedząc jak podchodzę do sprawy, jak to powiedział "nie chciał mnie obciążać " zamiast powiedzieć jak jest i żylibyśmy skromniej, co od zawsze mu powtarzałam, że dla mnie to ok, bo jestem z biedniejszej rodziny. Nie wiem co mam zrobić, czy odejść, bo mam już kompulsywne zajadanie stresu i stany nienawiści do aktualnej sytuacji , czy walczyć?
Mam problem z odpuszczeniem sobie chłopaka, na którym mi strasznie zależy.
Mam problem z odpuszczeniem sobie chłopaka, na którym mi strasznie zależy. Myślę, że nie znajdę już kogoś takiego jak on, ale jednakże mnie rani
Jak radzić sobie z decyzją partnera o rozstaniu i opieką nad dzieckiem po 11 latach związku?

Witam, mam taki problem, że partner, z którym jestem od 11 lat, chce mnie zostawić. Tzn. on już podjął tę decyzję tydzień temu. Wróciliśmy ze wspólnych wakacji i on powiedział, że nie jest ze mną szczęśliwy oraz że mnie nie kocha. Mi strasznie ciężko w to uwierzyć.

Mamy 5-letniego syna oraz dom. Ja mam 1/4 udziału, a on chce udać się ze mną do notariusza, abym sprzedała mu swoją część i się wyprowadziła. Ja jestem załamana. Od kilku dni ciągle płaczę, proszę go o szansę, mówię, że się zmienię i że bardzo go kocham, a on mnie nagrywa, gdy tak płaczę i nie daję mu spokoju. Odpycha mnie od siebie.

Ja strasznie nie mogę zaakceptować jego decyzji o odejściu. Denerwuje go we mnie wiele rzeczy, np. to, że nie mam studiów ani matury (on jest inżynierem), a także to, że mam słabą pracę na umowę zlecenie. Mówi, że dawał mi dużo szans, a ja się nie zmieniałam. Wcześniej, rok temu, byłam bez pracy, ale znalazłam tylko taką na umowę zlecenie, niestety.

On ma 30 lat, ja 27. Bardzo go kocham, proponowałam mu terapię dla par, ale on odmawia. Mówi, że może kiedyś do siebie wrócimy, że różnie bywa.

Co do dziecka – on chce mieć opiekę naprzemienną. Nie wiem, czy to będzie łatwe. Ja mało zarabiam, nie mam innego mieszkania, a on każe mi coś wynająć po tym, jak dostanę pieniądze za sprzedaż swojego udziału w domu.

Ta sytuacja strasznie mnie dołuje. Nie wiem, jak sobie z tym radzić. Czy jest jakaś szansa, żeby on zmienił zdanie?

wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe - przyczyny, objawy i jak sobie z nim radzić?

Czy czujesz się ciągle zmęczony i zniechęcony do pracy? Możliwe, że doświadczasz wypalenia zawodowego – stanu wyczerpania, który dotyka coraz więcej osób. To poważny problem wpływający na zdrowie psychiczne – sprawdź, jak sobie z nim radzić.