
Czy zdrada emocjonalna jest wybaczalna? Ile powinnam dać czasu partnerowi na przejście przez sprawę i zacząć odbudowywać zaufanie?
Daria
Dominik Kupczyk
Zdrada emocjonalna jest wyzwaniem dla relacji, a decyzja o wybaczalności zależy od indywidualnych wartości i granic obu partnerów. W procesie odbudowy zaufania ważna jest pełna szczerość i przyjęcie odpowiedzialności za swoje działania. Zrozumienie i empatia wobec uczuć partnera są kluczowe. Otwarta komunikacja i gotowość do rozmowy o zdradzie oraz uczuciach są niezbędne. Może być konieczne udzielenie partnerowi czasu i przestrzeni do przetworzenia sytuacji. Pokazanie zaangażowania w zmianę i poprawę relacji poprzez konkretne działania może wspierać odbudowę zaufania.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Katarzyna Rosenbajger
Witam,
Jeżeli pani popełniła błąd, co każdemu z nas może się zdarzyć, to proponuję porozmawiać szczerze z partnerem. Szczera komunikacja w związku jest najważniejsza. Tutaj zastanawia mnie jednak fakt i powód dopuszczenia się przez panią zdrady emocjonalnej. Może warto popracować nad związkiem ze specjalistą i przepracować to co spowodowało zdradę z pani strony.
Jeżeli chodzi o czas, którego pani partner może teraz potrzebować, to jak najbardziej bym mu dała troche czasu na poukładanie sobie wszystkiego. Możliwe, ze bedą państwo potrzebowali terapii dla par lub indywidualnej, aby ‘naprawić’ zaufanie w związku.
K Rosenbajger
Psycholog
Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Ważne i dojrzałe jest, że Pani nie minimalizuje faktu. Jednak zdrada jest na ogół świadectwem dysfunkcji w związku. Jest to jakiś sygnał, więc warto zająć się strukturą. Co takiego zadziało się przed, jak wygląda u Państwa zaspokajanie wzajemnych potrzeb? Jeśli doszło do przyznania się, to warto przprosić. Pomóc może rozmowa o oczekiwaniach wobec drugiej strony i podzielenie się tym, co można dać od siebie. Spróbujcie pomysleć, co zrobić, aby przywrócić lepszą atmosferę w związku, chociaż na razie to pewnie trudne.
Zdrada może być odczuwana jako pewien rodzaj straty i towarzyszy temu gama emocji. Możecie pomysleć o poprawie funkcjonowania, komunikacji, korzystając z psychoterapii par. Powodzenia
Katarzyna Waszak
Anna Martyniuk-Białecka
Wybaczenie zdrady emocjonalnej to bardzo indywidualna sprawa, która zależy od wielu czynników takich jak np. historia danego związku, osobowość partnerów, okoliczności zdrady i in. Na pewno warto przemyśleć powody dla których do niej doszło nie tylko z własnej perspektywy, ale również jak to może być odbierane i spostrzegane przez partnera. Skorzystanie z pomocy terapeutycznej może być bardzo pomocne w odbudowie zaufania. Warto wybrać się na konsultacje do terapeuty par, który może pomóc w zrozumieniu głębszych przyczyn problemów i wspierać Was w procesie naprawy relacji.
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Zobacz podobne
Dzień dobry,
Ostatnio z moją partnerką mamy ciężki okres. Kupiłem mieszkanie i chciałbym, żeby się do mnie wprowadziła, ale ona twierdzi, że to za szybko (jesteśmy razem ponad rok). Ogólnie świetnie się dogadujemy, fajnie spędzamy czas.
Miałem dobrą koleżankę, o którą partnerka jest zazdrosna. Ona z kolei ma kolegę, który kiedyś za nią „latał” i chciał z nią być. Czasem wychodzą sobie grupką znajomych na piwo, a ja swoją znajomość z koleżanką musiałem zakończyć.
Mamy po 30 lat. Ona mieszka z siostrą bliźniaczką, która jest z facetem ponad 2 lata i nadal nie chce z nim zamieszkać. To mnie przeraża i boję się, że moja partnerka nigdy się do mnie nie przeprowadzi. Często kłócimy się o moją koleżankę, aż w końcu całkiem zerwałem z nią kontakt. Partnerka jednak pisze mi, że nie chce faceta, który nie szanuje jej lęków. Tylko że ja już ani nie piszę, ani nie spotykam się z tą koleżanką – po prostu chciałbym, tak jak ona, móc czasem wyjść paczką starych znajomych.
I tak się kłócimy. Ona mówi, że nie chce takiego związku, takiego faceta. W emocjach napisałem jej nawet, żeby oddała mi klucze od mieszkania. Wiem, że szczera rozmowa to klucz, ale co robić w takim wypadku?
Mam 30 lat, chcę mieć żonę i dzieci, a nie mieszkać sam i żyć nadzieją, że któregoś dnia ona nagle stanie w drzwiach z walizką. Po naszych kłótniach zdystansowała się. Czuję się wszystkiemu winny, jak zawsze. Coraz częściej wychodzi ze swoimi znajomymi. Ostatnio powiedziała, że nie musimy się widywać codziennie i że potrzebuje przestrzeni. Ale co to ma znaczyć? Przecież to nie brzmi dobrze… bo jeśli kiedyś zamieszkamy razem, będziemy widywać się codziennie.
Ja już naprawdę nie wiem, co mam robić.
Witam serdecznie, byłam szczęśliwą mężatką przez 34 lata. Proszę mi wierzyć, nasze życie było dobre, dzieci, wnuki to były nasze priorytety. Byliśmy przykładem dla wielu osób. Nagle mąż oznajmił mi, że nie czuje się szczęśliwy i chce odejść. Świat mi się zawalił i mimo że jesteśmy trzy lata po rozwodzie, zawalony jest dalej. Było bardzo ciężko, ale mamy, że sobą w miarę dobry kontakt. Pozwoliłam mu odejść, chociaż zanim to się stało, wymęczył mnie bardzo przez rok odchodzenia. Myślę, że się bał tej decyzji i cały czas mnie trzymał w zanadrzu. Domyśliłam się, że prawda jest bardzo prosta. Miał romans w pracy (w naszej firmie) i miałam rację, obecnie ta kobieta mieszka w moim domu, śpi w moim łóżku itd. Jak to często bywa w tej sytuacji, traci się też inne rzeczy. Dla wielu osób stałam się przezroczysta, ponieważ byliśmy bardzo zamożni, po rozwodzie mój status materialny bardzo się zmienił. Zostali tylko Ci szczerzy, prawdziwi przyjaciele i to jest jedyny plus tej tragedii. Mamy dzieci już dorosłe 30+, i tu mam problem. Proszę mi wierzyć, że ja przeżyłam prawdziwy dramat, to wszystko widziały moje dzieci. Dzieci mają dobry kontakt z mężem i jego partnerką. I to jest dla mnie ok. Jednak moja córka bardzo i na wyrost zaakceptowała tą sytuację. Nie ma w niej empatii, współczucia i zrozumienia dla moich uczuć. To cholernie boli. Nie mogę źle mówić o partnerce męża, nie mogę cierpieć, jej syn ma mówić do nowej partnerki babciu itd. Nowa kobieta niestety nie ma klasy i komentuje, że nie powinnam dostać pieniędzy w rozliczeniu od męża, bo to on zarabiał, że uratowała mój dom, bo jak ja w nim mieszkałam, to był syf itd. Cierpię w ciszy, bo co mam zrobić. Teraz ex bierze ślub i moja córka ma być świadkową i tego już nie dam rady znieść, jak ona może być świadkiem ich miłości i szczęścia, kiedy wie, z jaką premedytacją wysadzili mnie z mojego życia, jaka krzywda się za tym kryje. Jestem jej matką i znowu czuje się zdradzona. Ona nie chce ze mną o tym rozmawiać. Poważnie zastanawiam się nad zerwaniem z nią kontaktów. Kocham ją bardzo, ale tak nie może być. Jestem upokorzona, oszukana i brak minimum lojalności od corki bardzo mnie boli. Przecież może iść na ślub, nie musi być od razu świadkową. I zastanawiam, się czy mam moralne prawo porozmawiać z byłym o sprawach majątkowych, przecież to co on ma, wypracowaliśmy przez 34 lata bycia razem. Nie wyobrażam sobie, żeby to trafiło w ręce obcej osoby, a nie naszych dzieci.
