Jak zachęcić dorosłego do pójścia do lekarza? Choroba wydaje się być niebezpieczna dla jego zdrowia, ale on kategorycznie odmawia.
Anonimowo

Katarzyna Rosenbajger
Witam,
Niestety nie można zmusić dorosłej osoby do leczenia, jeżeli sama nie wykazuje takich chęci. Nie wiem też czy osoba ta zraziła się do lekarzy czy terapeutów i dlatego ciężko jej ponownie zaufać i podjąć leczenia?Czy po prostu nie jest na to leczenie gotowa? Powodów może być wiele. Jedno jest pewne, osoba której dotyczy ten list powinna być zmotywowana i chętna do podjęcia walki/ leczenia i wprowadzenie zmian w swoje życie.
Z pytania nie mogę wywnioskować na co dokładnie cierpi ta osoba i jakiej dokładnie pomocy potrzebuje, ale jak już wyżej napisałam, osoba powinna sama dojść do wniosku, że jest gotowa do podjęcia leczenia i wprowadzaniu pozytywnych zmian w swoim życiu.
Katarzyna Rosenbajger
Psycholog i Terapeuta Uzależnień

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
niestety osoby dorosłej nie można zmusić do leczenia, jednak rozumiem, że pojawiają się obawy o jej stan zdrowia. To co nam pozostaje to otwarta i empatyczna rozmowa o swoich obawach i powodach, dla których uważasz, że konieczna jest wizyta u lekarza. Upewnij się, że Twoja komunikacja jest pozbawiona osądu i zarzutów. Jeśli osoba jest niechętna do słuchania Twoich argumentów, spróbuj zaangażować inne osoby, które są jej bliskie. Czasem wsparcie ze strony rodziny lub przyjaciół może pomóc przekonać do leczenia. Postaraj się wyrazić swoje uczucia. Podkreślenie tego, jaki Tobie towarzyszy lęk i niepokój z powodu dolegliwości tej osoby, może być bardziej skuteczne niż same argumenty logiczne. Może warto zaproponować wsparcie i swoją pomoc w organizacji wizyty u lekarza, a także towarzyszenie w czasie wizyty. Mogą to być konkretne propozycje, które ułatwią osobie podjęcie kroku w kierunku leczenia.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus

Małgorzata Korba-Sobczyk
Dzień dobry Pani
W obecnych czasach nie można zmusić dorosłej osoby do podjącia leczenia czy przeprowadzenia badań. Jedyne co może Pani zrobić to porozmawiać z tą osobą, wytłumaczyć, że martwi Panią stan zdrowia tej osoby oraz że obawia się Pani konsekwencji zaniechania leczenia.
Proszę porozmawiać o swoich uczuciach i obawach związanych z tą sytuacją, być może to uświadomi bliskiej osobie powagę sytuacji.
Pozdrawiam Małgorzata Korba-Sobczyk
Psycholog

Alicja Sadowska
Dzień dobry,
Z tego co Pani/Pan pisze widać, że występują obawy o stan zdrowia opisywanej osoby. Jest to naturalne i jest przejawem empatii. Natomiast niestety nie ma takiej mocy, aby zmusić dorosłego człowieka do podjęcia leczenia, jeżeli sam nie wykazuje do tego chęci. Ciężko też stwierdzić skąd wychodzą takie uprzedzenia wobec lekarzy. Czy stało się coś, co mogło tę osobę zrazić do wizyt? Czy jest to tak duży lęk o zdrowie, że pojawia się mechanizm obronny w formie unikania? Niestety powody mogą być różne i ciężko to stwierdzić na odległość. Można spróbować porozmawiać z tą osobą, spróbować zrozumieć jej uprzedzenia, a jednocześnie przedstawić swoje obawy i zmartwienia.
Życzę powodzenia,
mgr Alicja Sadowska
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Dzień dobry, postaram się szybko opisać swój obecny problem. W zeszłym roku pokonałam agorafobię, ale niestety jeszcze podczas wakacji zmagałam się z nią na zagranicznym wyjeździe. Po miesiącach terapii i lekach wreszcie byłam pewna, że mam to wszystko pod kontrolą; wyjścia na miasto, spacery gdziekolwiek mnie poniesie, a nawet krótkie wyjazdy przychodziły mi z łatwością i przyjemnością. Obecnie znowu jestem na urlopie i liczyłam, że po pracy, jaką włożyłam w wyleczenie lęku, to będzie normalny i spokojny wyjazd. Niestety, jak na razie czuję się totalnie odwrotnie. Umiem się tu jakoś zrelaksować, ale proste rzeczy, chociażby patrzenie na widok potrafią przywołać do mnie z powrotem dawne emocje i stany odrealnienia. Jestem tu przez 9 dni; z jednej strony chce je wykorzystać jak najlepiej na zwiedzanie i plażowanie, a z drugiej mam ochotę zarezerwować najbliższy lot powrotny do domu i zwinąć się w kłębek we własnym łóżku… Jestem bardzo sobą zawiedziona i zasmucona, nie ma opcji, że pozwolę sobie znowu na wakacje zepsute lękiem, zwłaszcza jak w Polsce albo i nawet na krótkich wypadach autem za granicę czułam się dobrze. Obecnie jedyne co czuję na wyjeździe to przygnębienie tymi myślami, to miał być perfekcyjny, albo chociaż spokojny jak dawniej wyjazd. Nie umiem przestać odliczać dni, a zwłaszcza nocy do końca wyjazdu,; przyznaję, że ostatnio cierpię na niewielką bezsenność i nawet we własnym domu po męczącym dniu nie umiem zasnąć przez ponad godzinę. Planuje każdy możliwy dzień pod względem atrakcji, którym nawet nie wiem, czy podołam, mimo, że zanim dojechałam na miejsce, wydawały mi się wspaniałe i warte odwiedzenia. Mam wrażenie, jakby to wszystko miało po prostu zniknąć, jak tylko nie będę czuć tego nagłego poddenerwowania, co kompletnie mnie przeraża. Dzięki wielu miesiącom pracy terapeutycznej na szczęście wiem, że to wszystko jest irracjonalne, ale obecnie wydaje się takie realne… Napisałabym z tym do terapeuty, bo zawsze miałam się odzywać z pytaniami, ale najzwyczajniej w świecie się wstydzę… To nie tak, że niczego się przez tę terapię nie nauczyłam, to wróciło tylko teraz, ale i tak traktuje to poważnie… Nawet nie wiem jakie pytanie zadać do mojego opisu, może najzwyczajniej; co mogę zrobić, by odrzucić dawne lęki i sprawić, że skorzystam z wakacji i pokażę sobie, że cały czas jestem na dobrej ścieżce.
Dzień dobry,
co zrobić przy ogromnym lęku przed braniem leków?
Lekarz psychiatra wypisał mi leki przeciw OCD i lękowi towarzyszącemu temu stanowi (sertralina, a dokładniej Asentra), ale ja bardzo boję się je wziąć, a niestety muszę zacząć od jutra. Nie wyjaśnił mi nawet dokładnie ich działania, bo musiał wpuścić kolejnych pacjentów (pewnie też chodzi o to, że jestem niepełnoletnia). Czuję się, jakby wypisał to tylko po to, by zadowolić moją rodzinę, a nie mnie, mi głowa podpowiada, by tego nie brać. Przeraża mnie w nich dosłownie wszystko, od ich wielkości po skutki uboczne, w których od samego rana nie umiem przestać się zaczytywać. Wiem, że niektóre z tych rzeczy są naprawdę rzadkie, ale i tak się nimi bardzo przejmuję.
Wolę już dłużej wychodzić z tego bez leków, niż brać coś, co może mnie męczyć czy dostarczyć jeszcze większych problemów. Bardzo proszę o potwierdzenie czy to na pewno bezpieczne, bo moje poszukiwania w Internecie ukazują tylko same skutki uboczne. Spotkanie z lekarzem mam za jakieś 2 miesiące, a terapię, na którą uczęszczam za tydzień, a leki muszę brać jak najszybciej i nie mam kogo spytać o tę sprawę...
Ostatnie miesiące to koszmar. Wszystko wywróciło się do góry nogami, bo straciłam dom w wyniku pożaru. Zostałam z niczym, a towarzyszące mi uczucie straty i chaosu dosłownie mnie przytłacza. Mam napady lęku, które pojawiają się nagle i paraliżują mnie w codziennym życiu. Każda myśl o przyszłości wywołuje panikę, a wspomnienia z tamtego dnia wracają jak bumerang – mocne, bolesne, niechciane.
Próbuję poskładać życie na nowo, ale nie daje rady..