Facet stalkował mnie, przekraczał moje granice. Obrzydza mnie potwornie i przeraża, ponieważ jest agresywny. Nie umiem żyć spokojnie.
Proszeopomoc

Adriana Błażej
To, o czym piszesz, to klasyczny przykład gaslightingu, czyli przemocy emocjonalnej (w internecie znajdziesz sporo artykułów na ten temat). Twój znajomy manipuluje Twoimi emocjami i wyobrażeniami na swój temat, przekracza Twoje granice i próbuje wzbudzić w Tobie poczucie winy. Bardzo mocno narusza Twoją prywatność i nie przyjmuje Twojej niezgody na to. Oczywiście, jak widzisz, prowadzi to do poważnych konsekwencji w Twoim funkcjonowaniu. Poszukaj organizacji pozarządowych, fundacji w Twojej okolicy lub online, które zajmują się takimi przypadkami i będą mogły zaoferować Ci pomoc psychologiczną. Najlepszym rozwiązaniem byłoby ucięcie wszelkiego kontaktu z tą osobą, zablokowanie jej na portalach społecznościwych i unikanie kontaktu. Jeśli zachowania przeradzają się agresję, nie wahaj się powiadomić o tym policji. Jeśli masz w swoim otoczeniu zaufaną osobę, powiedz jej o tym i poproś, by w tym trudnym czasie mogła dać Ci więcej wsparcia, żebyś np. mogła do niej zadzwonić w trudnym momencie albo powiadomić o niebezpieczeństwie, jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce. Przykro mi bardzo, że Cię to dotknęło i wierzę, że jest to dla Ciebie bardzo trudne. Pamiętaj, że to nie jest o Tobie, tylko o nim, dbaj o swój dobrostan i stawiaj mocno granice, bo to, co robi ta osoba jest przemocą.

Agnieszka Wloka
Agresja, stalking, wymuszania, wywieranie presji - to są zachowania, które w gruncie rzeczy może pani zgłosić na policję, nie ma tu absolutnie miejsca na zastanawianie się, dlaczego on Panią obrzydza - raczej to dobrze, że Panią obrzydza. W pierwszej kolejności dobrze, żeby Pani jasno sama przemyślała swój stosunek do tego człowieka - tak zupełnie szczerze - czy tli się uczucie, czy coś Panią z nim wiąże, czy czuje się Pani emocjonalnie jakoś z nim związana. Dwa to decyzja co dalej - jeśli w uczuciach nie ma nic - to jak przejść proces odseperowania się i kto może Pani pomóc - psycholog_żka, ale myślę też o takim pragmatycznym wymiarze - usunięcie go z kontaktów, zabezpieczania się przed kontaktem z nim.

Marta Kocięda
Dzień dobry,
Z Twojego opisu wynika, że ten chłopak jest agresywny i to zrozumiałe, że się boisz. Chęć ucieczki i mdłości zapewne są związane z lękiem, który wywołuje jego widok i nieprzyjemne doświadczenia z przeszłości. Proponuję poszukanie książki o przemocy psychicznej. Ze swojej strony mogę polecić ten tytuł: “Odzyskaj siebie. Życie po toksycznym związku i przemocy emocjonalnej” - Jackson MacKenzie.
Życzę wszystkiego dobrego,
Pozdrawiam,
Marta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Żona powiedziała, gdy zachorowałem i chwilowo nie zarabiałem, że lepiej, żebym zdechł, bo nie ma już ze mnie pożytku i zawsze wszystko robię źle.
Gdy tylko raz się położę, w dzień, to wyzywa mnie od próżniaków, gdy wypije piwo zimne latem, to jestem alkoholikiem, gdy jestem za długo na zakupach, to wylicza mi czas - u mnie godzina, to u niej 3 godziny.
Często mówi, że rzygać się jej chce, jak na mnie patrzy.
Gdy jadę samochodem to albo za wolno jadę, albo za szybko, gdy coś się zbije, to z buzią na mnie, choć mnie w domu nie było. Jej ojciec ma stwierdzone zaburzenia narcystyczne.
Jak poradzić sobie z rozstaniem, kiedy to partner postanowił, że się rozstajemy, a ja wciąż go kocham i bardzo boli mnie to rozstanie.
Nie mogę się z tym pogodzić. bo wiem, że On też nadal coś do mnie czuje, sam mi to powiedział, ale weszła między nas zazdrość i zaborczość.
Jednak, mimo wszystko, nie potrafimy całkowicie z siebie zrezygnować, a zwłaszcza ja, bo bardzo mi go brakuje i naprawdę szczerze go kocham.
Każdy mój związek był bardzo toksyczny, zawsze byłam krytykowana i o wszystko obwiniana, chociaż nie robiłam nic złego. Zawsze myślałam, że to moja wina. Teraz mam wspaniałego narzeczonego, który traktuje mnie najlepiej na świecie, akceptuję moje wady i wspiera mnie we wszystkim. Problem jest taki, że nie umiem bez niego żyć. Widzimy się praktycznie codziennie, jeśli nie ma go jeden dzień, od razu czuję niepokój i nie jestem w stanie wykonywać podstawowych czynności, jeśli go nie ma. Zazwyczaj go atakuje za to, że nie ma czasu do mnie przyjechać. Czy to jest normalne?
Mam 16 lat, ogromne kompleksy na punkcie wyglądu, wydaję setki złotych na ubrania, ponieważ wszystko, co na siebie założę, wydaje mi się, że źle na mnie leży, pomimo że inni mówią, że wszystko jest ok, cały czas czuję, że ktoś mnie obserwuje i wyszydza, znajomi wytykają mi, że użalam się na sobą, jestem egoistyczny i nie potrafię się kłócić, przez co zawszę przegrywam kłótnie, nigdy nie byłem jakoś lubiany, wszędzie spada na mnie krytyka i hejt, że jestem leniwy, że nie spełniam oczekiwań innych, nigdy nie miałem relacji z żadną dziewczyną, czego dramatycznie pragnę, większość czasu spędzam sam w domu, ponieważ mieszkam na zadupiu bez żadnych dzieci. Uciekam w świat muzyki, co wprowadza mnie w pewien trans, wyobrażam sobie, że żyje życiem, jakim chciałbym żyć. Czasami chce mi się płakać, ale wiem, że wtedy byłbym zwykłą ciotą i użalał się nad sobą, bo przecież inni mają gorzej. Pieniędzy w moim życiu mi nie brakuje. Nie umiem skończyć żadnej rzeczy, wszystko tylko napoczynam, nie potrafię nawiązać normalnej relacji z kimkolwiek, jak tylko to zrobię, zachowuję się dziwnie, bo boję się, że go stracę. Czuję, że nie zasługuję, żeby żyć, bo jestem złą osobą. W podstawówce dokuczałem jednej z osób z klasy, było to chyba równomierne z tym, jak moi rodzice się rozwodzili. Zawsze byłem tym dziwnym, mniej więcej do czasu 1 klasy liceum, gdzie w końcu znalazłem normalnych znajomych, ale tu też czuję się wyalienowany. Każdy wokół mnie ma już doświadczenie z dziewczynami, ja nigdy nie miałem, zacząłem już wątpić, że kiedykolwiek to nastąpi, bo wiem, kim jestem, próbowałem się zmienić wiele razy, ale nie mogę. Już wiele osób się ode mnie odwraca. Już nie daję rady. Nawet w jedynej rzeczy dla której żyję - grze na gitarze, nie wychodzi mi satysfakcjonująco. Mam wiele kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Nie potrafię ich przemóc. Mówią, że mam duże ego i niskie poczucie własnej wartości. Chyba to wszystko mi się należy, bo przecież złych ludzi spotyka kara.
Czy mąż jest uczciwy, szczery z uczuciami???
Pytam, rozmawiamy, nieraz sądzi, że kocha tylko mnie, że jestem jego oczkiem w głowie całym światem.
Wstawia relacje z wyznaniami miłosnymi na fb jak tzw. chmurki na messenger. Cały czas słodzi typy rączki Buźka kociak kochanie tęsknie itp. Jak wolne ma od pracy też zaczepi, klepnie w tyłek, super sex ok. Choć wydaje mi się, iż o wiele lepiej czuje się, kiedy jedzie do pracy i na odległość bardziej wyznaje uczucia, pisząc, dzwoniąc, nakręcając temat, że by teraz się ze mną pokochał itp.
Często rozmawiamy, zapewnia, iż kocha, że jaram go, jak to mówi go cały czas. Silne tęsknoty, pragnienia wydaje mi się, że są na odległość. Albo ja źle myślę, on też tak uważa.
Bardzo jest kochany, choć czy waszym zdaniem wszystko ok? Nigdzie nie chce wychodzić, jedynie ze mną, z nikim nie rozmawia przez tel.
Uwielbia spędzać czas ze mną, zawsze tak mówi.
Sex magia, co mam myśleć??? Nie przytłaczać się czy coś może być na rzeczy??? Zawsze chce, bym przyjeżdżała po niego do pracy i wracamy razem.