Left ArrowWstecz

Jak chronić dzieci przed wpływem kłótni i przemocy psychicznej w małżeństwie?

Witam, od jakiegoś czasu nie dogadujemy się z mężem. Niestety coraz częściej świadkami kłótni są dzieci. Mimo moich próśb, aby mąż nie podważał moich kompetencji jako mamy czy żony mnie przy dzieciach, niestety całkowicie to lekceważy. Stosuje przemoc psychiczną (podnosi głos, krytykuje przy dzieciach, podważa moje działania jako mamy). Gdyby dotyczyło to tylko mnie, to poradziłabym sobie. Ale boje się, że nie jestem w stanie zaopiekować psychologiczne w tym temacie dzieci, wiem, że bardzo takie sytuacje wpływają na ich psychikę. Mąż nie chce słyszeć o podjęciu żadnej terapii. Ja rozważam rozstanie, ale to też wymaga czasu i logistyki. Proszę o poradę, jak w tym czasie mogę zaopiekować się dziećmi i sprawić by te kłótni jak najmniej je dotykały?

Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry. 

Bardzo współczuję Ci tej sytuacji, bo rzeczywiście jest wyjątkowo trudna. Myślę, że najważniejsze będzie teraz to, żeby maksymalnie ochronić dzieci przed wpływem tych kłótni, bo myślę, że zupełnie nie da się ich wyeliminować z życia. Tym bardziej że z tego, co piszesz, mąż nie wykazuje inicjatywy, aby nad tym popracować i skorzystać ze wspólnej terapii. Jeśli dzieci są świadkami kłótni, bardzo ważne będzie to, żeby później porozmawiać z nimi o tym, co się wydarzyło, zapewnić, że to nie jest ich wina, a także pozwolić na wyrażenie wszystkich emocji, które mogą im towarzyszyć. To ważne, żebyś wysłuchała również tego, co one czują w tej sytuacji. Ważne też, żeby nie zapominać w tym wszystkim o sobie. Jeśli możesz, skorzystaj z pomocy psychologa, żeby poukładać swoje myśli i zastanowić się co dalej. Pozdrawiam Cię,

 

Justyna Bejmert

Psycholog

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Justyna Majewska

Justyna Majewska

Dzień dobry Pani

Sytuacje, które Pani opisuję, są bardzo trudne, jednak mocno mnie zatrzymuję Pani świadomość i uwrażliwienie na dobro dzieci. Dla mnie to oznaka dojrzałości emocjonalnej, którą może Pani wykorzystać w ich wspieraniu w obecnej sytuacji. Na pewno rozmawianie z nimi o emocjach, będzie sprzyjało tworzeniu atmosfery bezpieczeństwa, tłumaczenie, że czasami między dorosłymi dochodzi do kłótni, ale to ich nie dotyczy. Zapewnianie dzieci jak mocno są kochane przez Panią i jak są ważne, może stać się stabilnym punktem oparcia, mimo, że te komunikaty tymczasowo będą płynąć tylko od jednego rodzica. Utrzymanie rutyny, którą dzieci dobrze znają, też będzie mocno wspierające ich wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa. Usłyszałam jednak, że jest w Pani lęk, że może się nie udać wystarczająco zaopiekować się stanem emocjonalnym dzieci. Kiedy dochodzi do kryzysowej sytuacji, rodzic musi zacząć od siebie... w samolocie przed każdym startem pasażerowie są uczeni, co należy zrobić na wypadek awarii samolotu, obsługa podkreśla, że w wypadku otwarcia się masek tlenowych, to dorosły musi najpierw ją założyć, a potem dopiero zaopiekować się dzieckiem. Więc jeśli czuję Pani, że sytuacja w małżeństwie zaczyna być przeciążającą, proszę poszukać wsparcia psychologicznego, będzie jak maska z tlenem.

Pozdrawiam ciepło

 

Justyna Majewska

Psycholog, Practitioner Sandplay Therapy

1 miesiąc temu
Altea Leszczyńska

Altea Leszczyńska

Dzień dobry,

To, co Pani opisuje, jest bardzo trudną sytuacją – szczególnie wtedy, gdy w konflikty małżeńskie wciągane są dzieci. Ma Pani rację, że takie zachowania, jak podnoszenie głosu, krytykowanie i podważanie przy dzieciach, są formą przemocy psychicznej i mogą wpływać na ich poczucie bezpieczeństwa oraz emocjonalny rozwój.

Dzieci bardzo silnie reagują na napięcie między rodzicami, nawet jeśli wydaje się, że „nic nie rozumieją” – odczuwają lęk, niepewność i często zaczynają brać winę na siebie.
W tej sytuacji najważniejsze jest to, że Pani widzi problem i chce chronić dzieci – to już bardzo dużo.

Na ten moment może Pani:

Rozmawiać z dziećmi spokojnie, po kłótniach. Nie trzeba wchodzić w szczegóły, wystarczy powiedzieć, że to dorośli się pokłócili, że to nie ich wina i że są kochane.

Utrzymywać rytuały i przewidywalność dnia – stałe pory posiłków, snu, szkoły czy zabawy. Dzieci bardzo potrzebują poczucia stabilności, gdy w domu panuje napięcie.

Zachować spokój i granice przy dzieciach. Jeśli mąż zaczyna krzyczeć lub podważać Pani autorytet, warto nie wchodzić w dyskusję przy dzieciach, tylko powiedzieć np.:

„Porozmawiamy o tym później, nie przy dzieciach.”
To prosty, ale ważny komunikat, który chroni dzieci przed emocjonalnym przeciążeniem.

Szukając rozstania, warto planować w ciszy i spokoju, mając na uwadze bezpieczeństwo swoje i dzieci.

To, że Pani rozważa rozstanie, nie świadczy o słabości, lecz o próbie zatrzymania krzywdzącego schematu. Jeśli mąż nie chce terapii, może Pani sama kontynuować wsparcie psychologiczne – dla siebie, ale pośrednio również dla dzieci. Im bardziej Pani będzie miała siłę i jasność, tym bardziej będą ją czuły.

 

Z życzliwością,
Altea Leszczyńska
psycholog, psychotraumatolog

1 miesiąc temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

To, co Pani opisuje, musi być bardzo obciążające i to normalne, że martwi się Pani o dzieci. Ważne jest, aby ustalić z partnerem pewne zasady komunikacji/kłótni i zadbać o poczucie bezpieczeństwa dzieci oraz zminimalizować ich ekspozycję na konflikt. Możecie Państwo ustalić, aby nie rozmawiać o konfliktach w ich obecności, nie komentować krytycznie drugiego rodzica przy nich i wyznaczyć jasną granicę, kiedy napięcie rośnie można np. powiedzieć krótko i spokojnie: „To jest sprawa dorosłych, porozmawiamy o tym później” i wyjść z pomieszczenia. Dzieci potrzebują sygnałów, że dorośli panują nad sytuacją i że ono samo jest bezpieczne. Utrzymanie stałej, przewidywalnej rutyny daje dzieciom ogromne poczucie kontroli i bezpieczeństwa w warunkach emocjonalnego chaosu.

Ważne jest także zaopiekowanie psychologicznych potrzeb dzieci, np powiedzenie po kłótni, która wydarzy się przy nich „Widzę, że się przestraszyłeś, to było głośne. Mama i tata czasem się kłócą, ale bardzo was kochamy i nic złego wam nie grozi.” Krótkie, uczciwe komunikaty oparte na uczuciach (np. „jest mi smutno, kiedy tak się dzieje”) pozwalają dziecku zrozumieć emocje rodziców bez obciążania go problemami dorosłych. Jeśli dziecko pyta o powody kłótni, warto odpowiadać bardzo zwięźle i adekwatnie do wieku, bez wschodzenia w szczegóły i przerzucania winy.

 

Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.

1 miesiąc temu
Linnea Rasmusson

Linnea Rasmusson

Dzień dobry,

Sytuacja, którą Pani opisuje jest kompleksowa, dotyczy komunikacji Pani z mężem, ale też troska o dobro i opiekę dzieci. W tej sytuacji, jeśli Pani mąż nie wyraża zgody na terapię, proszę samej spróbować podjąć terapię lub wsparcie psychologa, które może pomóc w zobaczeniu sytuacji z boku, jak Pani mogłaby zadbać o siebie i dzieci oraz przyjrzeć się temu, co się dzieje w komunikacji między Panią a mężem. 

 

Pozdrawiam serdecznie, 

Linnea Rasmusson

Psycholog 

1 miesiąc temu
Fala Wsparcia

Fala Wsparcia

Droga KK,

Najpewniej te sytuacje będą je dotykały i nie ma możliwości, by tego zmienić. Jednakże jeśli chcesz je wesprzeć w tak trudnej sytuacji, zachęcalibyśmy do kilku rzeczy: (1) dawania im przestrzeni, by mogły otwarcie z Tobą porozmawiać o tej trudnej sytuacji, (II) rozmawianie o tym, co czują i akceptowanie ich uczuć, (III) wymyślenie wspólnie sposobów, które pomogłyby im przejść ten moment.

Nie zapominaj też jednak o sobie. Masz prawo być traktowana z szacunkiem i czuć się bezpiecznie. Wierzymy, że zawalczysz o to - dla siebie i swoich dzieci.

 

Pozdrawiamy ciepło,

Zespół Fali Wsparcia 

1 miesiąc temu
Michał Jarzębowski

Michał Jarzębowski

Zdecydowanie warto spróbować ustalić jakieś ramy rozmowy np. Nie używamy wulgaryzmów, nie krzyczymy itp. 

 

Można też umówić się na to, by trudne rozmowy odbywać, gdy dzieci są poza domem. Na ile to oczywiście możliwe.

 

Wprowadzając te zasady warto powołać się właśnie na dobro dzieci, to może zmotywować męża do ich przestrzegania.  Zasady te powinny być ustalone wspólnie, tak by obie strony miały poczucie podmiotowości w procesie ich tworzenia.

 

Zdecydowanie warto podjąć raz jeszcze temat terapii czy mediacji. Może jest ktoś, kto może Panią wesprzeć w tych trudnych chwilach? Jeśli ma Pani poczucie, że jest ofiarą przemocy, to zdecydowanie warto sięgnąć po wsparcie specjalistów, którzy znają się na tego typu sytuacjach. Może Pani np. zadzwonić na Niebieską Linię i tam zasięgnąć porad.

 

Życzę dużo sił do zmierzenia się z tą sytuacją.

 

Michał Jarzębowski,

psycholog, psychoterapeuta w trakcie szkolenia

1 miesiąc temu
Paweł Zamojć

Paweł Zamojć

Dzień dobry,

 

opisuje Pani bardzo trudną i obciążającą emocjonalnie sytuację, w której pojawia się przemoc psychiczna i konflikt między rodzicami przy obecności dzieci. Ma Pani absolutną rację, że takie doświadczenia mogą negatywnie wpływać na poczucie bezpieczeństwa i rozwój emocjonalny dzieci, dlatego to, że szuka Pani wsparcia i refleksyjnie o tym myśli, jest ogromnie ważnym krokiem.

 

Dzieci, nawet jeśli nie rozumieją treści kłótni, silnie odczuwają napięcie między rodzicami. Często biorą winę na siebie, mogą czuć lęk, złość lub smutek. Najważniejsze, co może Pani teraz zrobić, to:

- Chronić dzieci emocjonalnie, czyli po kłótniach rozmawiać z nimi spokojnie i prosto: „To była sprawa dorosłych, to nie twoja wina, jesteś bezpieczny, bardzo cię kochamy.”

- Dbać o stałość i rutynę, przewidywalność dnia (posiłki, sen, szkoła, wspólny czas) daje im poczucie stabilności mimo napięcia w domu.

- Nie wchodzić w konflikt przy dzieciach - jeśli mąż zaczyna krytykować, proszę spokojnie powiedzieć: „Porozmawiamy o tym później, nie przy dzieciach” i zakończyć rozmowę. To modeluje zdrowe granice.

Zadbać o siebie, bo dzieci czują emocje rodzica. Jeśli Pani będzie mogła odreagować napięcie i odbudować równowagę (np. przez terapię indywidualną lub grupę wsparcia), to automatycznie przełoży się na ich poczucie bezpieczeństwa.

 

Nie ma sposobu, by całkowicie ochronić dzieci przed trudnymi emocjami, ale można pomóc im je rozumieć i oswajać. Warto dawać im przestrzeń, by mówiły, co czują, i akceptować ich emocje, nawet jeśli to złość czy lęk.

Jeśli decyzja o rozstaniu dojrzewa, proszę planować ją spokojnie, w swoim tempie, myśląc przede wszystkim o bezpieczeństwie i stabilności dzieci. Czasem to właśnie odejście od przemocowej relacji jest formą ochrony.

 

Pozdrawiam serdecznie 

Paweł Zamojć 

1 miesiąc temu
Klaudia Dynur

Klaudia Dynur

Dzień dobry,

 

sytuacja, którą Pani opisuje jest bardzo złożona, ponieważ jest Pani w niej nie tylko w roli żony, ale też matki. To bardzo ważne, że myśli Pani o tym, jak ta sytuacja może wpływać na dzieci i świadczy o Pani dużej świadomości.

 

Ważne jest, aby ustalić z partnerem pewne zasady komunikacji. Przykładowo: trudniejsze tematy omawiamy poza domem / gdy dzieci są poza domem lub dbamy, aby nie podnosić na siebie głosu, gdy w pobliżu są dzieci.

Spory jako takie są częścią życia, jednak jeśli dzieci czują się zaniepokojone Państwa rozmowami, warto w spokojny i dostosowany sposób wyjaśnić im okoliczności sytuacji. Warto także dawać dzieciom przestrzeń do zadawania pytań i mówienia o ich emocjach, nawet jeśli to złość czy lęk.

 

Jeśli ma Pani poczucie, że jest ofiarą przemocy, to warto sięgnąć po wsparcie specjalistów. Może Pani zadzwonić na Niebieską Linię lub inny telefon zaufania, albo zgłosić się do najbliższego ośrodka interwencji kryzysowej.

 

Pozdrawiam serdecznie 

Klaudia Dynur 

Psycholog 

 

 

1 miesiąc temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Czuję się jak zła osoba, bo nie umiem wybaczyć ojcu zaniedbywania.
Mój ojciec często zaniedbywał mnie emocjonalnie, w dzieciństwie stosował przemoc psychiczną, czasem fizyczna i nigdy nie chwalił, chodził na imprezy i miał mnie gdzieś, moja matka zresztą też. Teraz ma nową kobiete po śmierci matki i mają razem dziecko- jest super ojcem - i ten widok rozwściecza mnie do czerwoności, nie mogę tego znieść, chce ciągle mu wytykać to, jaki był dla mnie, ale wiem, że to nic nie da. Nie potrafię wybaczyć widząc to ciągle( Mieszkamy razem,) jako 20-letnia osoba czuję się jak to zaniedbywane dziecko patrząc na niego i jak się nim cudnie opiekuje. Męczy mnie to z wiekiem. Tego dziecka tez przez to nienawidzę, czuję sie jak jakaś zła osoba. Pomocy :(;
Wychodzi na to, że jestem osobą współuzależnioną od toksyka.
Wychodzi na to, że jestem osobą współuzależnioną od toksyka, mimo iż nie jesteśmy razem. Sto razy przekroczył granicę, dawałam szansę i boję się, że mogę to zrobić kiedyś jeszcze raz. Choć wiem, że nie powinnam. To jakaś nigdy niekończąca się historia, wieczne traumy. Mam dość, ale przecież tyle razy miałam już dość, tyle razy był definitywny koniec. I znów powtarzam błędy... Jak sobie pomóc? Czy psychoterapia jest w stanie coś zaradzić? Nie mam czasu, nie mam sił od nowa wałkować problemu samemu psychologowi, a bardziej może możliwości zostawiania małego dziecka (łącznie mam 3 dzieci). Sam psycholog, wysłuchiwanie problemów to za mało :( Jakie są szanse, że psychoterapia odmieni mnie? Jakich narzędzi można się spodziewać na psychoterapii, mam na myśli ćwiczenia czy coś, czym to się różni od wizyt u psychologa?
Rodzeństwo śpią razem (bracia 25 i 18 lat).
Rodzeństwo śpią razem (bracia 25 i 18 lat). Poznałam chłopaka i wydaję się, że jest spoko. Tylko że dowiedziałam się, że śpi w jednym łóżku z bratem. Ma 25 lat a brat 18 lat. Czy mam uciekać od takiego chłopaka? Jak go pytałam, to mu to wydaje się ok, nic w tym dziwnego nie widzi. Mówił, że nie miał czasu, by chociaż dwupiętrowe łóżko ogarnąć (tak z 5 lat nie miał czasu). A najdziwniejsze, że mówił, że rodzice nic też o tym nie mową, dla nich też to jest ok. Jak to jest możliwe? Ja nie rozumiem.
Jak przestać czuć się odpowiedzialną za dorosłą siostrę i zrezygnować z nieproszonych rad?

Jak przestać dawać rady nieproszona, jak przestać czuć się odpowiedzialną za dorosłą Siostrę? Mam młodszą o 7 lat Siostrę. Jest już dorosła, ma Rodzinę: Męża, małego Synka. Bardzo martwię się o nią, bo bierze na siebie zbyt dużo: ma pracę, w której ma bardzo dużo obowiązków, rzadko bierze urlop, jest dostępna nawet w czasie wolnym. Oprócz tego udziela się społecznie, pomaga każdemu, kto ją o to poprosi. Do tego dochodzą obowiązki domowe, wychowywanie dziecka, gdzie narzeka, że dużo musi robić sama, bo Jej Mąż za mało się angażuje. Dla obcych jest uśmiechnięta i chętna do pomocy. Przy mnie narzeka na nadmiar obowiązków, na zmęczenie. Często piszę na wiadomościach grupowych o nadmiarze swoich obowiązków. Ja odbieram to jako wołanie o pomoc i wyrywam się wtedy z radami. Ona się wtedy obraża. Ja obiecuje sobie, że już nie będę jej doradzać. Niestety zawsze przy takiej sytuacji, chęć uratowania Siostry bierze górę i piszę Jej, żeby odpuściła część aktywności /praca społeczna/ a skupiła się na sobie. Ona się wtedy na mnie obraża. Kiedyś pomagałam Jej w obowiązkach domowych, ale zauważyłam, że kiedy ja pomagam jej, Ona wtedy nie odpoczywa, tylko w tym czasie pomaga innym. Efekt był taki, że byłam zmęczona i Siostra też. Próbuję się do tego zdystansować i dać Jej robić po swojemu. Ale martwię się o nią. Boję się, że podupadnie na zdrowiu psychicznie i fizycznie. Martwię się o Siostrzeńca, ma dopiero 4-latka. Jak odpuszczam, to czuję niepokój o Siostrę. Nasza Mama nie żyje. A Ojciec obarcza Siostrę swoimi sprawami, w których bez problemu dałby sobie radę.

Zakończenie związku
Zakończenie związku. Witam, opiszę pokrótce swoją sytuację. Zostawiła mnie dziewczyna po 2 latach związku. Twierdząc, że musi to sobie wszystko przemyśleć. Po dwóch miesiącach do mnie przyjechała, wytłumaczyć mi, co zrobiłem źle. Wypominała mi różne sytuacje, ale ja też miałem co do jej zachowania uwagi w tym związku, choćby usuwanie przede mną wiadomości, bo jak twierdziła, nie chciała „żebym tracił humor” albo usuwanie w historii połączeń na komunikatorach rozmów przez kamerkę z kolegą. Postanowiłem więc, że do niej nie wrócę, bo nawet gdy miałem się zastanowić czy do niej chce wrócić (dała mi czas, żebym to przemyślał, bo ona chciała wrócić, ja nie), to gdy nie odpisywałem jej 6 godzin, miała do mnie pretensje, że nie odpisuje, gdzie ja potrzebowałem po prostu czasu dla siebie… Zresztą nie uznaje przerw w związku, czy takich rozstań, bo to już druga taka sytuacja. Rozumiem raz, ale nie drugi. Zaznaczę, że chciałem pracować nad tym związkiem gdy byliśmy razem, ale ona totalnie nie chciała ze mną rozmawiać zbywając mnie tekstami, np. „Że teraz się musi skupić, bo prowadzi”, „Teraz gotuje”, „Teraz jestem zmęczona”. W ogóle od jakiegoś czasu było ciężko z nią porozmawiać, bo ciągle twierdziła, że potrzebuje czasu. Lubiła mnie też kontrolować, miała cały czas moją lokalizację dostępną i hasła do wszystkich social mediów. Właściwie to nie wiem czemu się na to zgodziłem z perspektywy czasu. Chyba był to mój pierwszy poważny związek i nie wiedziałem, jak się zachować. Tak przynajmniej staram się tłumaczyć. Tylko teraz jestem załamany, bo przeprowadziłem się 500 km dla tej dziewczyny, wiązałem z nią przyszłość, a teraz zostałem sam w dużym mieście. Nikogo tu nie znam, rodzina jest daleko i co najwyżej mogę do nich pojechać na urlopie… jest mi bardzo smutno z tego powodu i czuję się samotny. Czasami sobie po prostu nie radzę i płaczę w domu. Przy ludziach nie daję sobie tego poznać i mówię, że jest okej, ale w domu gdy jestem sam, przygniata mnie czasami ciężar moich decyzji, które podjąłem i chyba już sam siebie przestaje lubić i się zastanawiam, dlaczego bylem taki głupi i nie posłuchałem kogoś bliskiego. Z drugiej strony moi bliscy to też ciężki temat. Rodzice się mną nigdy za bardzo nie interesowali, nie rozmawiali, często się kłócili między sobą, ojciec przesadzał z alkoholem, więc chciałem się wyprowadzić od nich jak najszybciej, ale mimo to za nimi czasem tęsknie jacy by nie byli…. Utrzymuje z nimi kontakt telefonicznie, ale w ogóle mam wrażenie, ze mnie nie słuchają… mówią tylko co u nich, albo czy im nie pożyczę pieniędzy…. Chciałbym po prostu czuć się dobrze, a ostatnio kiepsko mi to idzie i poznać wartościową osobę, która kieruje się jakimiś wartościami, ale im bardziej poznaje ten świat i ludzi to mam wrażenie, ze najczęściej, na czym ludziom zależy to pieniądze, seks i alkohol. Proszę o jakąś radę, pomoc, cokolwiek…
problemy wychowawcze

Problemy wychowawcze - jak je rozpoznawać i skutecznie rozwiązywać?

Problemy wychowawcze to powszechne wyzwanie dla rodziców. Zrozumienie ich przyczyn i skutecznych metod rozwiązywania jest kluczowe dla rozwoju dziecka. Oto praktyczne wskazówki pomagające radzić sobie z trudnościami wychowawczymi.