Jak pomóc dziecku po traumie pogryzienia przez psa: strach przed psami i otoczeniem
Rafal

Marta Lewandowska-Orzoł
Dzień dobry,
pogryzienie przez psa może być bardzo dużą traumą dla każdego. Tak mały Człowiek, jak Pana syn, może mieć do tego problem, żeby zrozumieć co się z nim dzieje. W takiej sytuacji najważniejsze jest profesjonalne wsparcie i dobranie odpowiednich metod pracy z dzieckiem.
W domu może Pan natomiast wspierać każdy mały krok syna, np. zbliżyłeś się do płotu, gdzie jest pies, to duża odwaga.
Nie można też naciskać na kontakt z innymi psami. Rozumiem, że są sytuacje, w których jest to nieuniknione, jednak wówczas można zapewnić dziecku jak najwięcej poczucia bezpieczeństwa, np. zabrać ulubioną maskotkę, wziąć na ręce, przytulić. Może uda się ustalić jakieś hasło lub „magiczne zaklęcie”, które doda „odwagi”, gdy będzie ona potrzebna.
Przydałaby się również teraz lub za jakiś czas już typowo kierowana pracą w domu nad tym tematem w porozumieniu ze specjalistą, który pracowałby równocześnie z dzieckiem w gabinecie.
Życzę dużo wytrwałości i wsparcia
Marta Lewandowska-Orzoł

Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry,
Panie Rafale, opisuje Pan naprawdę traumatyczną sytuację. Niezależnie od wieku, osoba, która by się w niej znalazła, przeżyłaby gigantyczne przerażenie. Sytuacja była bolesna pod względem psychicznym i fizycznym, zagrożone też było życie. Truizmem będzie napisać, że potrzeba czasu, by wrócić do równowagi po takim zdarzeniu. Tak jednak oczywiście jest.
Pana Syn ma 6lat. Cały czas się rozwija. Dzieci w procesie rozwoju doświadczają też pewnych typowych lęków. Lęki te nazywamy rozwojowymi. Są one oczywiście czymś trudnym, ale jednak "normalnym". W szóstym roku życia może nastąpić ich nasilenie. Szczególnie często występują wtedy chociażby obawy przed rozłąką z rodzicami, obawy o życie i zdrowie rodziców. Aktywne są wciąż lęki przed ciemnością, ale też związane z bodźcami dźwiękowymi np. owadów, telefonu, roweru. Dzieci boją się też rzeczy, o których opowiadają sobie w gronie rówieśniczym. Myślę, że lęki rozwojowe mogą też nasilać to, co w Synku zostało po traumie,
Bardzo ważne jest by dawać czas i przestrzeń na wszystkie uczucia Synka, towarzyszyć mu, wspierać, być uważnym. Można posłużyć się terapeutycznymi bajkami. Sięgnąć po różne pozycje dotyczące uczuć- w tym lęku- Seria: Uczucia Gucia; Uczuciometr Inspektora Krokodyla; Seria Self- regulation. Można proponować różne zabawy terapeutyczne np. wspólne rysunki uczuć. Można wprowadzić dużo ruchu, kontaktu fizycznego typu zapasy, gilgotki, rolowanie w kołdry, prześcieradła. Ruch to narzędzie, które szczególnie mocno pozwala dzieciom radzić sobie i wyrażać trudne uczucia i napięcie.
Z pewnością poczuje Pan, kiedy będzie czas na wyzwania dla Synka. A może On sam to zakomunikuje? Pisze Pan, że syn ma pomoc psychologiczną. To doskonale. Na pewno jest potrzebna. W takich sytuacjach bywa, że i rodzice potrzebują wsparcia i pomocy. Zyskując relację, w której można wyrazić swoje trudy, obawy i lęki, można się stać bardziej dostępnym emocjonalnie dla dziecka. A to, jak już opisałam, kluczowe.
Bardzo mocno trzymam za Was kciuki,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jestem 30 latkiem i zawodowo zajmuje się jazdą od 8 lat.
Od roku mam lęki związane z pracą kierowcy.
Odnoszę wrażenie, że zjadę ze swojego pasa, wjadę w głęboki rów i będę mieć kłopoty z tym związane. Dodatkowo mam lęk przed jazdą po wysokich mostach, wiaduktach.
Niezależnie czy jadę dużym samochodem ciężarowym, czy osobówką. Od 6 lat leczę się psychiatrycznie na nerwicę lękową. Zaczęło się od napadów paniki, polegały one np. na tym, że coś mi „odbije” i wyskoczę przez okno, mieszkając na 3 piętrze. Obecnie biorę leki, czuje ulgę w objawach, ale nie jest to całkowite wyciszenie symptomów i nadal utrudniają mi codzienne funkcjonowanie. Jestem zagubiony, co mógłbym z tym zrobić. Chciałbym jeździć zawodowo nadal, ale z obecnym stanem zdrowia jest to bardziej męczące niż przyjemne.
Witam,
chcę wiedzieć, co mówią te objawy czy to jakieś zaburzenie? Borderline? Depresja?
Nie, że chcę diagnozy, po prostu z ciekawości chcę opinii doświadczonych psychologów itp.
Jak z państwa strony to wygląda?
Objawy z tekstu:
1. Psychiczne: Ciągłe uczucie pustki. Problemy z poczuciem rzeczywistości (derealizacja). Problemy z pamięcią i świadomością (nie pamięta, jak znalazła się w danym miejscu). Niezdolność do odczuwania szczęścia.
Nasilony lęk (obawa o zdrowie, np. strach przed rakiem).
Życie w ciągłym niepokoju i strachu. Niechęć do bycia samej, potrzeba stałej obecności bliskiej osoby.
Silna reakcja emocjonalna na poczucie odrzucenia.
Grożenie zrobieniem sobie krzywdy w sytuacjach zagrożenia porzuceniem. Skłonność do wyżywania się emocjonalnie na innych i impulsywność. Poczucie winy i żal po agresywnych zachowaniach. Myśli rezygnacyjne (brak chęci życia).
2. Agresywne zachowania: Wyzywanie bliskich i partnera. Rzucanie się na innych, fizyczne ataki.
Wyładowywanie frustracji w sposób destrukcyjny (przeklinanie, mówienie okrutnych słów). Potrzeba dominacji nad innymi.
3. Impulsywność: Podejmowanie ryzykownych działań, takich jak kradzieże, czy włamywanie się dla emocji.
Grożenie innym, manipulacja i przesadne reakcje na drobne bodźce.
4. Relacyjne: Lęk przed odrzuceniem. Brak zrozumienia dla potrzeb partnera. Obwinianie innych za swoje emocje.
5. Trauma: Wspomnienia z dzieciństwa dotyczące przemocy domowej (emocjonalnej i fizycznej w mniejszym stopniu- agresywny ojciec). Brak czułości i wsparcia emocjonalnego ze strony ojca. Doświadczanie manipulacji emocjonalnej i krzywdzących słów. Nieobecność ojca w życiu (brak zainteresowania dzieckiem, ciągłe wyjazdy do pracy na 1/2 tygodnie, przyjazd i znów).
Dzień dobry, Jestem introwertyczką, mam 42 lata. Ostatnimi czasy ciężko mi samej ze sobą. Jestem potwornie zmęczona, nic mnie nie cieszy, nic mi nie potrzeba, nic mi się nie chcę. Czuję wewnętrzny niepokój, ciągle wszystko analizuje i myślę o wszystkim, zadręczam się. Jestem singielką, nie potrafię być z kimś, boję się, że skrzywdzę kogoś swoją niedoskonałością, nie potrafię się otworzyć, jestem wycofana. Męczy mnie obecność innych osób, najchętniej zwolniłabym się z pracy i przeleżała całe dni w łóżku, w ciszy i spokoju. To jest bardzo męczące i ciężko mi z tym. Co mam z tym zrobić, co jest ze mną nie tak ?