Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Jak pomóc dziecku po traumie pogryzienia przez psa: strach przed psami i otoczeniem

Moje dziecko 6 letni syn został pogryziony dotkliwie przez psa skalpu głowy głośna sprawa z 29 marca 2025 w stalowej woli radio tv i portale społecznościowe o tym mówiły, pisały teraz synek są momenty że coraz częściej to wspomina psów nawet najmniejszych się boi ciężko się poruszać w miejscach publicznych dodam że nawet pieski sąsiadów małe które wcześniej głaskał bawił się z nimi teraz są dla niego przerażeniem do tego nawet rower przejeżdżający koło niego działa negatywnie na chłopca zachowanie boi się dosłownie wszystkiego. Ma pomoc psychologiczna z mojej strony też czuje się pewnie z drogiej strony z tego powodu chowa się za mnie nawet krok po kroku próbuje dać mu możliwość samodzielnych decyzji ale nawet w prostych rzeczach często jest obojętny taki jak był w szpitalu odpowiada jak "chcesz" nie ma swojego zdania nie oddała się dosłownie na kilka metrów ciężko to wszystko opisac
User Forum

Rafal

6 miesięcy temu
Marta Lewandowska-Orzoł

Marta Lewandowska-Orzoł

Dzień dobry, 


pogryzienie przez psa może być bardzo dużą traumą dla każdego. Tak mały Człowiek, jak Pana syn, może mieć do tego problem, żeby zrozumieć co się z nim dzieje. W takiej sytuacji najważniejsze jest profesjonalne wsparcie i dobranie odpowiednich metod pracy z dzieckiem. 
W domu może Pan natomiast wspierać każdy mały krok syna, np. zbliżyłeś się do płotu, gdzie jest pies, to duża odwaga.

Nie można też naciskać na kontakt z innymi psami. Rozumiem, że są sytuacje, w których jest to nieuniknione, jednak wówczas można zapewnić dziecku jak najwięcej poczucia bezpieczeństwa, np. zabrać ulubioną maskotkę, wziąć na ręce, przytulić. Może uda się ustalić jakieś hasło lub „magiczne zaklęcie”, które doda „odwagi”, gdy będzie ona potrzebna. 
Przydałaby się również teraz lub za jakiś czas już typowo kierowana pracą w domu nad tym tematem w porozumieniu ze specjalistą, który pracowałby równocześnie z dzieckiem w gabinecie.


Życzę dużo wytrwałości i wsparcia 

Marta Lewandowska-Orzoł

6 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry,

 

Panie Rafale, opisuje Pan naprawdę traumatyczną sytuację. Niezależnie od wieku, osoba, która by się w niej znalazła, przeżyłaby gigantyczne przerażenie. Sytuacja była bolesna pod względem psychicznym i fizycznym, zagrożone też było życie. Truizmem będzie napisać, że potrzeba czasu, by wrócić do równowagi po takim zdarzeniu. Tak jednak oczywiście jest.  

Pana Syn ma 6lat. Cały czas się rozwija. Dzieci w procesie rozwoju doświadczają też pewnych typowych lęków. Lęki te nazywamy rozwojowymi. Są one oczywiście czymś trudnym, ale jednak "normalnym". W szóstym roku życia może nastąpić ich nasilenie.  Szczególnie często występują wtedy  chociażby obawy przed rozłąką z rodzicami, obawy o życie i zdrowie rodziców. Aktywne są wciąż lęki przed ciemnością, ale też związane z bodźcami dźwiękowymi np. owadów, telefonu, roweru. Dzieci boją się też rzeczy, o których opowiadają sobie w gronie rówieśniczym.  Myślę, że lęki rozwojowe mogą też nasilać to, co w Synku zostało po traumie,

Bardzo ważne jest by dawać czas i przestrzeń na wszystkie uczucia Synka, towarzyszyć mu, wspierać, być uważnym. Można posłużyć się terapeutycznymi bajkami. Sięgnąć po różne pozycje dotyczące uczuć- w tym lęku- Seria: Uczucia Gucia; Uczuciometr Inspektora Krokodyla; Seria Self- regulation. Można proponować różne zabawy terapeutyczne np. wspólne rysunki uczuć. Można wprowadzić dużo ruchu, kontaktu fizycznego typu zapasy, gilgotki, rolowanie w kołdry, prześcieradła. Ruch to narzędzie, które szczególnie mocno pozwala dzieciom radzić sobie i wyrażać trudne uczucia i napięcie. 

Z pewnością poczuje Pan, kiedy będzie czas na wyzwania dla Synka. A może On sam to zakomunikuje?  Pisze Pan, że syn ma pomoc psychologiczną. To doskonale. Na pewno jest potrzebna. W takich sytuacjach bywa, że i rodzice potrzebują wsparcia i pomocy. Zyskując relację, w której można wyrazić swoje trudy, obawy i lęki, można się stać bardziej dostępnym emocjonalnie dla dziecka. A to, jak już opisałam, kluczowe.

 

Bardzo mocno trzymam za Was kciuki,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

6 miesięcy temu
Olga Żuk

Olga Żuk

Bardzo możliwe, że syn doświadcza objawów pourazowych (PTSD). Silny lęk, wycofanie, unikanie bodźców (psy, rowery), brak własnych decyzji – to typowe reakcje po traumie. Kluczowa jest kontynuacja profesjonalnej pomocy psychologicznej, najlepiej u specjalisty pracującego z dziećmi po urazach (np. terapeuty traumy). W domu wspieraj go spokojem, przewidywalnością i dawaj mu czas – nie przyspieszaj jego gotowości. 

 

Pozdrawiam,

Olga Żuk 

4 miesiące temu
lęk

Darmowy test na lęk uogólniony (GAD-7)

Zobacz podobne

Od dziecka nie ufam swojej pamięci - skąd wiem, że nie zrobiłam komuś krzywdy?
Witam. Dręczy mnie przeszłość mimo leków i terapii. Już jako dziecko bałam się, że robie komuś coś złego, no ale właśnie to są tylko epizody w mojej głowie, że się bałam i jaką ja mam teraz gwarancje, że wtedy to był tylko strach? Jak mogę mieć gwarancję, skoro więcej nie pamiętam...
Mam silne zaburzenia snu-nie potrafię spać parę nocy z rzędu, leki psychiatryczne nie dają efektów. Byłem na terapii, jednak nie odczułem poprawy. Najczęściej nie śpię, gdy kolejnego dnia mam wstać wcześniej.
Od kilku lat mam problemy ze snem. Zaczynało się od pojedynczych nieprzespanych nocy, a bywało tak, że nie spałem po 2-3 noce. Brałem leki takie jak: pragabalin, miansec, tritico itp., nie dawały żadnych efektów. Przez pewien okres brałem nasen, żeby jakoś funkcjonować. Aktualnie, zazwyczaj przez połowę tygodnia śpię normalnie, ale najczęściej przed dniem roboczym (przychodzą też takie dni, że po prostu nie mogę spać - nie widzę reguły) muszę wziąć kwetaplex (połówkę 25mg czyli 12.5mg), sam nie wiem czy to nie działa na zasadzie placebo, ale zasypiam. Problemy nasilają się wtedy, kiedy mam świadomość, że na drugi dzień muszę wstać wcześniej, a najbardziej po spożyciu alkoholu. Noc, w którą spożywam prześpię, ale kilka kolejnych jest tragiczne. Aktualnie, ze względu na to nie piję alkoholu od prawie roku. Zaliczyłem terapię CBT, ale nie czułem, że to cokolwiek daje. Często jak się położę to szybciej bije mi serce, jakbym nie mógł się uspokoić, ale bywa też tak, że nie ma fizycznych objawów, a spać nie mogę.. Nie widzę żadnej przyczyny w postaci jakiegoś wydarzenia, traumy itp. O co może chodzić?... Czego jeszcze mogę spróbować?
Agorafobia a wyjazd na wakacje - jak dać sobie radę?
Dzień dobry, jest jakiś sposób przy przełamać się do podróży za granicę? Mam agorafobię i mimo, że co roku wylatuje na wakacje to teraz mam wrażenie, że nie dam rady… Co zrobić by się przełamać? Nie mogę zostać w domu a wyjeżdżam w tym tygodniu.
Lęk przed starością - jak sobie radzić?

Zaczynam coraz częściej odczuwać wielki lęk związany z myśleniem o starości, który mnie paraliżuje. 

Gdy tylko pojawia się temat przemijania, czuję się bezsilny i zaniepokojony. Ten bezpośredni strach przed starzeniem się zaczyna naprawdę wpływać na moje codzienne życie. 

Unikam rozmów o przyszłości i staram się ignorować wszelkie oznaki zmian w moim ciele. Czasem wydaje mi się, że boję się nie tylko tych fizycznych przemian, ale i utraty kontroli nad swoim życiem. Czy takie uczucia są normalne?

Rozważam terapię, ale nie jestem pewien. 

Naprawdę pragnę odzyskać spokój ducha i cieszyć się życiem bez wiecznego lęku przed tym, co przyniesie przyszłość. 

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady i wskazówki.

Schematy relacji, chwiejny nastrój, toksyczni ludzie wokół mnie - nie mam już siły.
Chciałabym dowiedzieć się czegoś odnośnie mojego stanu psychicznego, zależy mi, żeby dowiedzieć się, czego to może być podejrzenie. Od 4 lat odczuwam, że coraz bardziej mam dość tego, jak sie codziennie czuję. Wszystko zaczęło sie pod koniec 2019, kiedy zaczęłam być w toksycznym związku, w którym praktycznie codziennie byłam zestresowana, nie chciało mi sie jeść, zgubiłam trochę na wadze. Była wieczna kontrola, zabranianie czegoś, ciągła obawa o to, co może go zdenerwować, wieczne kłótnie, raz nawet pobyt w szpitalu. Moja rodzina również jest toksyczna, kontrola, próby poniżania, zabranianie, to rzeczy, które były i są na porządku dziennym. W momencie, w którym z każdej strony miałam takich ludzi zaczęło sie to odbijać na moim zdrowiu. Na początku był to po prostu częsty płacz, przez to wszystko co sie działo, póżniej zaczęłam lądować u lekarza z różnymi objawami. W 2020 pierwsza sytuacja była, kiedy w nocy zaczęło bić mi strasznie szybko serce, bałam sie przez to spać, wiec od razu na drugi dzień umówiłam sie na wizytę, na której nic nie wykryto, wszystko było w porządku, poza oczywiście przyspieszoną akcją serca. Lądowałam też z taką jakby „gulą” w gardle, przez którą też nie mogłam normalnie jeść, a w nocy normalnie oddychać, oczywiście znowu nic. W wielkim skrócie, włosy wypadały, miewałam nie raz koszmary, po których czułam niepokój i nie chciałam dalej zasypiać, bezsenność albo wręcz odwrotnie nadmierna senność, potrafiłam nie spać całą noc i normalnie funkcjonować w dzień, do tej pory miewam od czasu do czasu uczucie odlatywania, bądź omdlenia/umierania, tylko w fazie zasypiania, kiedy zamykam już oczy i nagle mnie to nachodzi, nie mam siły na wykonywanie podstawowych czynności, bo wszystko mnie męczy i jak już muszę coś zrobić to jestem zła, jestem wiecznie rozdrażniona i nie ma dnia, którym by mnie coś nie zdenerwowało, nie mogę sie na niczym w 100% skoncentrować, bo np. dana sytuacja nie daje mi spokoju i myślę o niej non stop, potrafię mieć też z kolei bardzo chwiejny nastrój, w jednej chwili mogę siedzieć wykończona psychicznie, a w drugiej dostać zastrzyku energii (tańczyć itp), jakby nagle moje ego wzrosło. Wybieram sobie mężczyzn, którzy nie szanują mnie i traktują stricte jako obiekt seksulany, ciagnie mnie do nich. Przez 4 lata bardzo dużo myślałam, czytałam wiele rzeczy związanych z chorobami/zaburzeniami, ogólnie psychologią, żeby mieć wiekszą samoświadomość i może sobie w końcu jakoś przetłumaczyć, ale dalej te wszystkie stany, wzorce relacji do mnie wracają, ciągnie sie to już za mną 4 rok i nie mam już siły. Uważam, że mam bardzo dobrą intuicje i niestety nie myli mnie ona a'propo ludzi i mimo że jestem w pełni świadoma, że nie powinnam jeszcze sobie szkodzić wchodząc w relacje, które mnie jeszcze tylko bardziej wykańczają, robię to dalej.