
Jak poradzić sobie z toksycznym małżeństwem i walczyć o dzieci?
Basrtosz

Marta Siedlecka
Drogi Panie Bartoszu, udało się Panu nazwać wszystko, co dzieje się w Pana relacji. Myślę, że sytuacje, które Pan opisuje, są bardzo niepokojące, a i w swojej wiadomości wydaje się Pan być po prostu zmęczony.
Ja byłabym za tym, żeby skonsultował się Pan z psychoterapeutą. Myślę, że warto przyjrzeć się temu, gdzie leżą Pana granice, a proces terapeutyczny może w tym zdecydowanie pomóc. Niezależnie od decyzji, jaką Pan podejmie, terapeuta jest osobą, która towarzyszy i wspiera w trudnych momentach życia.
MS
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Lucio Pileggi
Panie Bartoszu,
bardzo mi przykro czytać o Pana trudnej sytuacji w małżeństwie. Widzę, że podjął Pan – i słusznie – decyzję o odejściu z toksycznej relacji. Wygląda na to, że w tej chwili bardziej niż psychologa potrzebuje Pan prawnika, który pomoże znaleźć najlepsze rozwiązanie dla Pana i Pana dzieci w przypadku rozwodu.
Jeśli ma Pan taką możliwość, sugerowałbym również szukać wsparcia u swoich bliskich – rodziny lub przyjaciół.
Natomiast jeśli czuje Pan, że potrzebuje bardziej profesjonalnej pomocy, na przykład, aby nauczyć się zachowywać bardziej asertywnie wobec żony, może się Pan umówić z psychologiem lub psychoterapeutą.
Życzę Panu spokoju i siły w tej trudnej sytuacji,
Lucio Pileggi, Psycholog

Justyna Bejmert
Bardzo Ci współczuję, bo to, co opisujesz, wskazuje na przemoc psychiczną i manipulacje, które stosuje wobec Ciebie żona. Nie wiem, czy będę w stanie napisać coś, co przyniesie Ci natychmiastową ulgę, poza tym, że masz prawo walczyć o siebie i dzieci. Może konsultacja z prawnikiem będzie w tej sytuacji dobrym pierwszym krokiem? Aby w ogóle rozeznać się w możliwościach i kierunkach działań. Pomyśl też o wsparciu psychologicznym dla siebie, bo to, czego doświadczasz, jest bardzo trudne i obciążające. Życzę Ci dużo siły,
Justyna Bejmert
Psycholog

Linnea Rasmusson
Dzień dobry,
Sytuację, którą Pan opisuje, brzmi bardzo kompleksowo i wyczerpująco. Tutaj słychać, że Pana żona ma swoje trudności, ale i Pan tutaj klarownie komunikuje swoje potrzeby, które Pan wymienia, zakończyć związek, żyć w większym spokoju i mieć kontakt z dziećmi. Przydałaby się tutaj głębsza rozmowa, aby przyjrzeć się temu, co Pana jeszcze trzyma w tej relacji i co Pan mógłby zrobić, aby wziąć krok do przodu, zadbać o swój spokój i komfort, który Pan komunikuje, że brakuje. Może tutaj pomóc psycholog lub terapeuta. Może dać wsparcie i pomóc przyjrzeć się sytuacji, zasobom i ewentualnym możliwością jak rozwiązać tę sytuację. Życzę odwagi, aby zrobić krok do przodu.
Pozdrawiam serdecznie,
Linnea Rasmusson

Aleksandra Ziober
Rozumiem, że od dłuższego czasu jesteś w bardzo obciążającej relacji, w której doświadczasz kontroli, napięcia i silnych emocji. To naturalne, że czujesz zmęczenie i potrzebę zmiany, zwłaszcza z troski o dzieci. Twoja sytuacja wymaga wiele siły i uważności. W takich momentach rozmowa z psychologiem lub terapeutą może pomóc uporządkować myśli, zrozumieć emocje i lepiej zadbać o siebie oraz o dzieci. Masz prawo szukać wsparcia i nie musisz mierzyć się z tym samodzielnie.

Dorota Bubiak
Dziękuję, że podzielił się Pan swoją historią.
Z przykrością czytam o doświadczeniu, które Pana spotkało. Z opisu wynika, że sytuacja jest naprawdę trudna i obciążająca, zwłaszcza w obecności dzieci.
W takiej sytuacji warto pomyśleć przede wszystkim o wsparciu dla siebie, np. rozmowa ze specjalistą (psychologiem lub psychoterapeutą), prawnikiem rodzinnym albo organizacją pomagającą w trudnych sytuacjach rodzinnych.
Mogą się też przydać specjalne numery telefonów zaufania, z których można skorzystać anonimowo:
• Telefon Zaufania dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym: 116 123
• Niebieska Linia dla ofiar przemocy w rodzinie: 800 12 00 02
Proszę pamiętać, że Pana bezpieczeństwo i dobro dzieci są bardzo ważne i nie musi się Pan z tym mierzyć sam.
Życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam serdecznie,
Dorota Bubiak

Justyna Majewska
Dzień dobry Panie Bartoszu
Sytuacja rodzinna i relacyjna, którą się Pan podzielił, jest bardzo trudna. Usłyszałam jak bardzo jest Pan przeciążony, zmęczony i pozbawiony nadzei. Długoletnie doświadczanie kontroli i presji oraz emocjanlego napięcia, może znacznie obniżyć poczucie sprawczości w życiu. Jednak jest taka część w Panu, która poszukuje zmiany i sposobów znalezienia rozwiązać. Napisanie na forum to już pierwszy krok w tych poszukiwaniach. Słyszę też jak ważne jest dobro i bezpieczestwo dzieci, to silna motywacja by próbować stworzyć nowe warunki, by dzieci mogły sie zdrowo rozwijać. Wspominiał też Pan, że wyjazd za granice miał zapewnić lepszy poziom życia, może właśnie dystans fizyczny bedzię sprzyjającym czasem, by się przyjżeć i stworzyć potrzebny plan jak dalej Pan chciałby być w swojej rodzinie. Zachęcam by nie pozostawał Pan z tym sam. Warto poszukać profesjonalego wsparcia psychologicznego, która pomoże poukładać emocje i odbudować granice.
z serdecznym wsparciem
Justyna Majewska
Psycholog, Practitioner Sandplay Therapy

Jessica Gagola
Witaj , zdecydowanie za długo trwa to, o czym piszesz, a zdaję sobie sprawę, że historia jest o wiele dłuższa . Czasem tak jest, że związek, w który weszliśmy, okazuje się toksyczny . Skoro już to wiesz to jeden sukces masz za sobą . Pamiętaj, że zostanie w takim związku jest najbardziej toksyczne dla ciebie i dzieci . Skoro żona manipuluje to potrzebny jest konkretny plan działania .. nie są to łatwe sytuacje życiowe . Ale ze wspólną pomocą - do zorganizowania. Poprzez pracę nad sobą, która jest kluczowa, unikniesz w przyszłości podobnych sytuacji i ukierunkujesz się na zdrową relację z samym sobą i drugim człowiekiem . Służę pomocą
Pozdrawiam mag Jessica Gagola

Alicja Szymańska
Dzień dobry,
z tego co Pan opisuje, widać że od dłuższego czasu tkwi Pan w bardzo trudnej i wyniszczającej emocjonalnie relacji. To co Pan przeżywa – ciągła kontrola, sprawdzanie telefonu, żądania rozmów na kamerce, wzbudzanie poczucia winy, groźby samobójcze i manipulacje – to wszystko są formy przemocy psychicznej, nawet jeśli żona tłumaczy to strachem czy emocjami. Ma Pan pełne prawo czuć się zmęczony, zagubiony i pragnąć spokoju. Warto, by wiedział Pan że chęć odejścia w takiej sytuacji nie jest egoizmem, a próbą ochrony siebie i dzieci. Dzieci żyjące w atmosferze napięcia, krzyków i lęku, nawet jeśli bezpośrednio nie są atakowane, bardzo cierpią – takie środowisko wpływa na ich rozwój emocjonalny i poczucie bezpieczeństwa. Dlatego to, że myśli Pan o ich dobru i przyszłości, świadczy o dużej odpowiedzialności. Teraz najważniejsze jest, by zadbać o swoje bezpieczeństwo psychiczne i stopniowo przygotować się do zmian. Proszę zacząć od zbierania dowodów zachowań żony – wiadomości, nagrań, świadków. Nie wchodzić w ostre konfrontacje, szczególnie przez telefon, bo takie rozmowy mogą eskalować. Warto skontaktować się z prawnikiem rodzinnym, który pomoże ustalić jak wygląda proces rozwodu i walka o opiekę nad dziećmi, żeby mógł Pan działać z większym spokojem i pewnością. Jeśli żona ponownie grozi samobójstwem, proszę każdorazowo zgłaszać to służbom – to nie jest Pana odpowiedzialność, a próba emocjonalnego szantażu. Dobrym krokiem będzie także kontakt z psychologiem, żeby odzyskać równowagę po latach życia w napięciu i nauczyć się, jak nie wchodzić w rolę osoby współuzależnionej. Jeśli przebywa Pan za granicą, istnieją polskie organizacje pomagające również mężczyznom doświadczającym przemocy, takie jak Niebieska Linia tam może Pan uzyskać wsparcie online. Warto, by nie został Pan z tym sam, bo to sytuacja która wymaga cierpliwego, ale realnego działania krok po kroku.
Pozdrawiam
Alicja Szymańska
Psycholog

Zobacz podobne
Witam. Jestem w związku od prawie 6 lat, mój chłopak powiedział mi, że nie będzie miał ze mną dzieci i nie zawrze związku małżeńskiego, jeśli nie będę mieć prawa jazdy. Uargumentował to, że z dzieckiem trzeba będzie cały czas gdzieś jeździć, a ja nie jeżdżę samochodem i on będzie musiał nas wozić. Czuję, jakby zostały mi stawiane konkretne warunki do spełnienia i nie czuję się z tym dobrze. Co powinnam zrobić?
Witam. Jestem mamą dwóch synów po przejściach i obecnie jestem z partnerem w związku na odległość. On zaprasza mnie do siebie z dziećmi na wakacje, by choć na tydzień do niego polecieć. Mieszka i pracuje za granicą, ja jestem w Polsce. Dodam, że ja nie pracuję, mieszkam na wsi i bardzo źle się z tym czuje, że on miałby za wszystko płacić. Gdy odmówiłam wyjazdu, on stawia sprawę jasno, jeśli nie przylecimy to między nami koniec. To tylko utwierdza mnie, że on mnie wcale nie kocha, stawiając mi ultimatum. Po prostu on nie rozumie tego, jakie to dla mnie jest trudne. Wiele przeszłam w poprzednich związkach i nie chce nic od obecnego partnera. Nie chce, by później było mi coś wypominane, jak miałam w poprzednich relacjach, czuję się z tym bardzo źle. Gdy tylko coś jest nie po jego myśli, od razu się oburza na mnie i pisze mi przykre słowa, obwiniając mnie, że to mi nie zależy i w ogóle. Nie wiem, co mam robić, ogólnie jestem strasznie załamana, wszystko mnie przytłacza. Nie widzę sensu życia, mam okropne myśli i często łapie doła ,płacze o różnych porach dnia … Bardzo proszę o jakąś poradę. Nie mam nawet z kim porozmawiać o tym wszystkim kogoś się poradzić😢