Jak poradzić sobie z wyrzutami sumienia po naruszeniu prywatności partnerki?
Dzień dobry, Jakiś czas temu wydarzyła się sytuacja, która nie daje mi spokoju. Otóż, gdy moja dziewczyna spała, jej spodenki podwinęły się, w sposób ukazujący pośladki, a ja chcąc mieć "pikantne" zdjęcie swojej kobiety, zrobiłem bez jej wiedzy zdjęcie jej pośladków. Jeszcze tego samego dnia zdałem sobie sprawę, że moje zachowanie było niedopuszczalne i wspomniane wyżej zdjęcie natychmiast skasowałem. Jednak cały czas nie mogę sobie poradzić z tą sytuacją, dręczą mnie okropne wyrzuty sumienia, bo potraktowałem osobę, na której mi zależy bardzo przedmiotowo. Czuję się jak śmieć i mam do siebie wielki żal, że tak ohydnie potraktowałem swoją połówkę, nadwyrężyłem zaufanie, bo jak teraz ma się ona czuć przy mnie bezpiecznie, kiedy bez jej wiedzy posuwam się do takich rzeczy.
Moja dziewczyna o wszystkim się dowiedziała, opisała moje zachowanie, jako chore, po czym wyprowadziła się do rodziców. Rozumiem jej zachowanie, bo również i u mnie takie zachowanie budzi wstręt, ale chciałbym poszukać pomocy, gdyż sam nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego posunąłem się do takich rzeczy.
M

Małgorzata Przyk
Dzień dobry,
Dziękuję, że zdecydował się Pan napisać i podzielić swoimi przeżyciami. To ważne, że dostrzega Pan problem w swoim zachowaniu i odczuwa potrzebę zrozumienia go oraz pracy nad sobą. Poczucie winy, które Pan przeżywa, pokazuje, że ma Pan świadomość, iż przekroczył granice swojej partnerki, co jest istotnym krokiem w kierunku zmiany.
W sytuacjach, w których nie potrafimy zrozumieć swoich impulsów i działań, pomocna może być psychoterapia, zwłaszcza w podejściu psychodynamicznym. Skupia się ona na odkrywaniu nieuświadomionych motywacji i wewnętrznych konfliktów, które mogą wpływać na nasze zachowania. Może Pan odczuwać nie tylko wyrzuty sumienia, ale również lęk przed konsekwencjami, wstyd oraz pytania o to, co to mówi o Panu jako człowieku i partnerze. Te emocje są trudne, ale warto je przeanalizować w bezpiecznej przestrzeni terapeutycznej.
Pozdrawiam,
Małgorzata Przyk

Martyna Jarosz
Dzień dobry,
w celu zgłębienia tematu i lepszego zrozumienia swoich emocji oraz motywacji, warto rozważyć umówienie się na konsultację do psychologa. Specjalista pomoże Panu przepracować te uczucia i znaleźć odpowiednie rozwiązania, które mogą pomóc w odbudowie zaufania i poprawie relacji.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.
Martyna Jarosz

Katarzyna Kania-Bzdyl
Drogi M,
ciężko będzie odpowiedzieć jednoznacznie na Twoje pytanie, a to z tego względu, że na powyższą sytuację może składać się wiele aspektów.
Super, że zdobyłeś się na odwagę, aby opowiedzieć o tym swojej dziewczynie. Jaki czas temu była ta wyprowadzka? Jeśli to świeża sprawa to daj czas na przemyślenia i uporządkowanie swoich emocji partnerce. Niemniej jednak może warto umówić się jednorazowo na konsultację do psychologa w celu zgłębienia tematu i opracowania planu naprawczego potrzebnego do reaktywacji Waszego związku a przy tym wzmocnienia go.
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Anastazja Zawiślak
Dziękuję, że podzieliłeś się swoją historią. Widzę, że masz ogromne wyrzuty sumienia i jesteś świadomy, że Twoje zachowanie było niewłaściwe. To ważny krok – przyznanie się do błędu i chęć zrozumienia, dlaczego do tego doszło, to pierwszy etap zmiany. Twoja dziewczyna miała prawo poczuć się zraniona i zagrożona, bo naruszyłeś jej prywatność i granice. To, jak zareagowała, jest wyrazem tego, jak bardzo było to dla niej trudne. Jednak kluczowe teraz jest nie tylko skupienie się na tym, jak ona się poczuła, ale także na tym, skąd wzięła się w Tobie ta potrzeba i jak możesz nad sobą pracować, żeby nigdy więcej nie dopuścić do podobnej sytuacji.
Nie chodzi o to, żeby karać się wyrzutami sumienia – to nie sprawi, że staniesz się lepszym człowiekiem. To, co możesz zrobić, to szczerze przeanalizować swoje motywacje. Co sprawiło, że podjąłeś tę decyzję? Czy była to impulsywność, brak refleksji nad konsekwencjami, potrzeba kontroli? A może coś innego? Jeśli masz trudność z dojściem do odpowiedzi, warto porozmawiać z terapeutą – profesjonalna pomoc może pomóc Ci lepiej zrozumieć siebie i pracować nad kontrolą własnych impulsów oraz nad świadomością granic drugiej osoby.
Pozdrawiam,
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Wyrzuty sumienia, jak z nimi sobie poradzić i jak relacje z mężem naprawić?
Odszedł nasz pies i to wydaje mi się w dużej mierze przeze mnie. Wszyscy go kochaliśmy i mój mąż szczególnie, boję się, że mi tego nie wybaczy. Od dłuższego czasu bardzo chciałam zrealizować marzenie, którego nigdy wczesniej nie mogłam, bo dzieci praca itd. wyjechać na wyspę i tam spróbować żyć, zrobić taki gap year tyle że po 40. Miałam też dosyć szarej zimnej polski w zime. Niestety loty czarterem nie pozwalają przewozić psa cięższego nie 8 kilo na pokładzie, więc mój mąż udał się do weterynarz, która dała psu specjalną karme odchudzającą. Pies miał 14 lat ważył 10, a miałby zejść do 8 kilo. Mąż nie chciał, aby leciał w luku bagażowym, bo jak stwierdziła weterynarz tego by nie przeżył. Nie udało mu się zgubić do naszego wyjazdu wagi tyle, ile trzeba, więc zostawiliśmy go pod opieką moich rodziców. We wcześniejszych latach też wyjeżdżaliśmy na miesiąc i wszystko było ok ,pies nie chorował. Stwierdziliśmy, że jak schudnie i znajdziemy dom dla nas większy( ten co wynajmowaliśmy właściciel nie zgadzała się na zwierzęta) to go zabierzemy. No i niestety pies schudł, ale nie zdążyliśmy go zabrać - odszedł sam, bez nas, nie tak powinno być.
Oboje mamy straszne wyrzuty sumienia, ponieważ myślę, że mógł też umrzeć z tęsknoty do nas, tak powiedział mi mąż w złości, że go zabiliśmy. Też go kochałam, ale miałam te swoje wariacje, naprawdę już w pewnym momencie obsesję o zmianie swojego życia, a teraz bardzo żałuję, jeszcze nie powiedziałam dzieciom, jestem przekonana, że wszyscy będą mnie winić, ponieważ wyjazd to był głównie mój pomysł, moja potrzeba, oni się na to zgodzili.
Jestem w bardzo złym stanie psychicznym i boję się także czy w ogóle mąż mi wybaczy, już mi mówi, że to wszystko przez mój egoizm, też bym chciała cofnąć czas i nigdzie nie wyjeżdżać, bo rodzina jest dla mnie najważniejsza i ją bardzo naraziłam na cierpienie, a Figa rzeczywiście - przyczyniłam się do jego śmierci.
Jak to wszystko naprawić? Kocham męża, kocham moje dzieci, wszyscy będą cierpieć teraz rzeczywiście przeze mnie, jest tak bardzo źle. Cały ten wyjazd chyba zaczyna rozbijać moją rodzinę naczytałam się o wychodzeniu ze strefy komfortu, ale właśnie oni mieli tam dobrze w domu, pies też, a tak jest dla wszystkich tylko niepotrzebne cierpienie, bo ja to wszystko wymyśliłam a mąż mnie wspierał i się zgodził na całe to wariactwo. Teraz ma do mnie ogromny żal i pretensje, ja sama do siebie też, bo nie taki chciałam koniec dla Figa zdala od nas tęskniącego....
Co mam teraz z tym wszystkim zrobić?
Jak z nimi rozmawiać, żeby mi wybaczyli i jak samej sobie wybaczyć? Narazie nie mogę spać i ciągle płacze, wyjazd zmienił się w koszmar. Jutro wracamy do Polski na dwa tygodnie tam być może jeszcze bardziej będzie odczuwalny brak naszego psa. Tyle lat był z nami i naprawdę nie zasłużył na taki koniec. Co robić, proszę o poradę ? Jeżeli chodzi o sam wyjazd to też jestem w ciągłym stresie, ponieważ dzieci nowa szkoła, nowy język, trochę zaczynają narzekać, że chcą do Polski, ja głównie szukam nieruchomości to też generuje bardzo duży stres i teraz jeszcze ta sprawa z psem, chyba rzeczywiście wrócimy do domu, oni są dla mnie bardzo ważni, chce, żeby byli szczęśliwi. Mam nadzieję, że mi wybacza, ja zawsze też kochałam naszego psa chociaż nigdy nie byłam specjalnie dla niego wylewna, ale to był mój pies, którego kupiliśmy zaraz po ślubie, nasze takie pierwsze dziecko, które jednak zaniedbywałam, bo ciągle byłam zmęczona tymi prawdziwymi, które pojawiły się potem, no i na koniec całkowicie go zaniedbałam. Pies kiedyś był pół roku u moich rodziców, jak ugryzł nasza córkę, gdy ta była mała i go dręczyła, ale niestety tym razem nie wzięłam pod uwagę, że jest starszy już, ale też nie wyglądał i nie był chory miał trochę problemów ze stawami, ale dostał na nie zastrzyki i chodził już dobrze. Mój mąż stwierdził, że złamaliśmy mu serce i dlatego umarł i teraz ja siedzę i wyje ,bo może rzeczywiście tak było...za każde słowo nawet srogie dziękuję, czasami mam wrażenie, że w ogóle nie jestem ogarnięta i powinnam być stałym klientem psychologów.
Witam,
jestem mężczyzną w młodym wieku i zmagam się z problemami dotyczącymi przeszłości, zarówno mojej, jak i mojej partnerki. Zaczynając ode mnie — zanim poznałem moją partnerkę, prowadziłem bardzo zły i niezdrowy tryb życia.
Mianowicie wiele imprez, nadużywanie alkoholu do stopnia braku kontroli nad sobą i ciałem. W trakcie tego okresu również byłem uzależniony od treści na tle seksualnym w Internecie. Pojawiały się także rozmowy z obcymi osobami, również na tym tle. Dotąd nie znam powodu, dlaczego tak robiłem, ale to wszystko skończyło się bardzo źle.
Z imprez wyniosłem tylko poczucie winy za czyny pod wpływem alkoholu, takie jak bycie nachalnym dla kobiet i brak umiejętności trzymania rąk przy sobie (nic związanego z przestępstwem).
Moje uzależnienie skończyło się internetowym szantażem (ktoś szantażował moją osobę).
Po nim przez długi okres czułem ciągły niepokój, który co jakiś czas wraca i zajmuje całą moją uwagę. Wstydzę się strasznie za czyny, które popełniłem i bardzo ich żałuję.
Prześladują mnie na tle codziennym, a na domiar złego jestem ogromnym hipokrytom, ponieważ nie umiem się pogodzić również z przeszłością mojej partnerki, która miała ją "normalną". Czuję ogromną zazdrość o jej poprzednie relacje, a do tego dochodzi ciągły niepokój w relacji o to, czy aby na pewno nie robię czegoś, czego ona nie chce, czy nie czuje się zmuszona. Mimo jej zapewnień, że tak nie jest, ciągle się te pytania pojawiają.
A następnie przechodzi do stanu wątpliwości co do samego związku i uczuć w nim.
Przepraszam za chaos, ale sam już nie wiem, co się dzieje i jestem ciekaw, co można z tym zrobić.
Od czego zacząć i czy można to jakoś naprawić?
Co najważniejsze — co mi dolega i jak funkcjonować sam ze sobą?
Z góry dziękuję za opinie.
Dzień dobry, czy to normalne, że np. partnerka strzela focha, że nie wszedłem w link, który wysłała mi w ciągu dnia?
W pracy mam dużo zajęć i odpisuję jej krótko, ale często, a wczoraj miałem bardzo intensywny dzień, byłem przebodźcowany i nie miałem energii i chęci to przeglądania plecaków na podróż, na którą mamy jechać za ponad miesiąc. Sytuacji takich jest pełno, zwróciłem uwagę, że nie wyłącza komputera - źle, bo zrobiłem to chamsko i oschle. Jak można chamsko i oschle zwrócić uwagę o wyłączanie komputera? Jak chcę wyjść gdzieś sam, to anonsuję się co najmniej kilka dni wcześniej, a i tak wychodzę sam raz na 2 miesiące na 4-5h. Często czuję się winny i sam nie rozumiem dlaczego. Chciałbym mieć więcej przestrzeni dla siebie, ale jak próbuję to wywalczyć, to zaraz czuję winę i odpuszczam. Proszę o poradę.