Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Partner nie chce mówić o kwestiach finansowych, które są według mnie ważne.

Chłopak w przeszłości wziął kredyt na rodzinę swojej ex. Pożyczył im pieniądze, których mu nie zwrócili. Problem w tym, że jesteśmy razem rok i nie chce powiedzieć, na co przeznaczył kasę. Mówi, że był głupi i że nie muszę wiedzieć na co. Nie wiem czy powinno mnie to interesować, czy nie, ale uważam, że powinnam znać info o kredycie, ponieważ ta sytuacja może wplywać na teraźniejszość. Chłopak nie chce jeździć na wycieczki, jest sknerą, wylicza pieniądze. Co mogę zrobić w obecnej sytuacji? Drążyć dalej z nim ten temat?

User Forum

KK

5 miesięcy temu
Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry,

 

Rozumiem, że w aspekcie finansowym nie czuje się Pani w swoim związku bezpiecznie i stabilnie. Oboje Państwo macie swoje przeszłe doświadczenia i z całą pewnością one będą wpływały na Wasz związek. Być może w ogóle kwestie finansowe wymagają jeszcze ustaleń i rozmowy. Może potrzebna jest szczera rozmowa o tym, co Państwo myślicie i czujecie w związku z różnymi sytuacjami- niewiedzą dotyczącą pewnych aspektów przeszłości, niechęci wobec wycieczek, skąpstwa. Kwestie finansowe pomimo tego, że są bardzo konkretne, mogą wyrażać niepokój dotyczący bardziej psychologicznych charakterystyk związku- zaangażowania, poczucia bezpieczeństwa, intymności.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

4 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Olga Żuk

Olga Żuk

Zaufanie w relacji opiera się nie tylko na uczuciach, ale też na otwartości i wspólnym podejmowaniu decyzji. Jeśli przeszłe zobowiązania finansowe partnera realnie wpływają na Waszą codzienność – masz pełne prawo pytać i oczekiwać jasności.

To nie ciekawość, ale potrzeba bezpieczeństwa.

Jeśli partner nie chce rozmawiać o ważnych sprawach, które rzutują na wspólne życie, warto zapytać: czy jesteśmy gotowi budować coś razem, skoro nie możemy wspólnie unieść odpowiedzialności?

Masz prawo drążyć temat, jeśli chodzi o przyszłość, którą tworzycie razem. Szczerość finansowa to też forma szacunku.

 

Pozdrawiam,

Olga Żuk

4 miesiące temu
Ewa Poleszuk

Ewa Poleszuk

Niestety, ale kwestie finansowe to jeden z kluczowych filarów zdrowego i trwałego związku, a otwartość w tej sferze często decyduje o tym, czy para będzie działać jako zespół, czy pogrąży się w konfliktach, nieporozumieniach lub wzajemnych pretensjach.


Warto o tym rozmawiać i ustalić zasady podziału wydatków, inwestycji zasobów, regulacji ewentualnych długów. To bardzo ważne. 

Pozdrawiam

4 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry,

 

To naturalne, że chce Pani znać szczegóły czegoś, co może wpływać na wspólną teraźniejszość. Jeśli jego sytuacja finansowa ma wpływ na wasze wspólne decyzje, takie jak wyjazdy czy codzienne wydatki, to ma Pani prawo pytać. Nie chodzi o ocenianie jego przeszłości, ale o uczciwość i przejrzystość, które są podstawą zdrowej relacji. Jeśli unika tematu mimo spokojnej i otwartej rozmowy, warto nazwać swoje potrzeby - np. że potrzebuje Pani wiedzieć, z czym oboje się mierzycie, by planować wspólną przyszłość. Można też zapytać nie tyle o szczegóły, ile o to, czy kredyt nadal wpływa na jego możliwości finansowe. Jeśli temat nadal będzie zamknięty, może to być sygnał, że unika odpowiedzialności lub nie chce dzielić się tym, co ważne. W takiej sytuacji warto się zastanowić, na ile to Pani odpowiada.

 

Z pozdrowieniami,

Justyna Bejmert

Psycholog

4 miesiące temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry

Rozumiem, że sytuacja budzi w Pani wiele wątpliwości i napięć. Pytania o przeszłość finansową partnera są w pełni uzasadnione, szczególnie gdy mają wpływ na Wasze życie tu i teraz. Jeśli chłopak nie chce rozmawiać o szczegółach, warto spokojnie wytłumaczyć, że chodzi nie o wypytywanie, lecz o zrozumienie kontekstu, który może wpływać np. na wspólne decyzje czy plany. Może Pani powiedzieć: „Wiem, że to dla Ciebie trudny temat, ale dla mnie ważny. Nie chcę rozliczać przeszłości, tylko wiedzieć, z czym mierzymy się teraz, bo wpływa to także na mnie.” Jeśli partner nadal zamyka się na rozmowę, można się skupić na tym, jak Pani się czuje w takiej sytuacji, że niechęć do wspólnych wyjazdów czy wyliczanie pieniędzy budzi w Pani napięcie i dystans. Nie trzeba od razu wyciągać wszystkich spraw na światło dzienne, ale jeśli coś zaczyna wpływać na jakość relacji, to warto o tym mówić jasno i spokojnie. Szczerość nie musi być konfrontacją, może być propozycją zrozumienia i zadbania o wspólne dobro.

Pozdrawiam
Martyna Jarosz

4 miesiące temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Droga KK,

 

rozumiem, że niedopełnienie tej historii z przeszłości może powodować u Ciebie ograniczone zaufanie do swojego chłopaka. Zapewne te pieniądze nie będą już do odzyskania, a Twój partner wyciągnął z tego konsekwencje. Niemniej jednak przedstaw mu swoje obawy i odczucia, w przeciwnym razie będzie Ci to ciążyć. 

 

Pozdrawiam,

 

Katarzyna Kania-Bzdyl

4 miesiące temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jestem ponad pół roku po rozwodzie. Od tego czasu jakoś nie mogę się pozbierać.
Witam. I z góry dzięki za odpowiedź. Mam 36 lat. Jestem ponad pół roku po rozwodzie. Od tego czasu jakoś nie mogę się pozbierać. Cały czas chodzę rozbity, nic mi się nie chce i zacząłem więcej pić. Najgorsze w tym jest to, że zacząłem myśleć jakby było, gdyby mnie nie było. I jak skończyć ze sobą tak żeby rodzina to jak najmniej odczuła. Głupie myśli przed świętami ale powoli ta zła opcja zaczyna przeważać
Kłamstwa męża: jak poradzić sobie z mężem, który nieustannie okłamuje i oszukuje?

Dzień dobry. Moje życie z mężem zamieniło się w koszmar. Mąż okłamuje mnie na każdym kroku- wymyśla historie na poczekaniu. Kłamie w mniej i bardziej ważnych sprawach. Mam wrażenie, że cała jego osoba jest jedną wielką mistyfikacją. Okłamał mnie odnośnie do swojego wykształcenia, odnośnie do przeszłości swojej, podróży, pieniędzy, rodziny, swoich chorób. Te wszystkie kłamstwa wyszły po czasie. Okłamał mnie w sprawie swoich długów, wykorzystał do spłaty tych długów moje oszczędności z czasów panieńskich-okradając mnie z wszystkich oszczędności i twierdząc, że te pieniądze są u niego na koncie i w momencie, kiedy musiałam je podjąć i naciskałam, to kłamał w żywe oczy, że jest awaria banku, nie może wybrać tych pieniędzy i wreszcie po przyciśnięciu do muru przyznał, że ich nie ma. Miałam sytuację podbramkową, musiałam sięgnąć po swoje oszczędności, których nie ma, bo mąż okłamywał mnie 3 lata i od 3 lat tych pieniędzy nie było. W zasadzie nie wiem, co jest prawdą, a co nie. Podkrada mi pieniądze i twierdzi, patrząc mi w oczy, że zgubiłam. Znajduję marihuanę pochowaną po kątach, to jest oburzony, bo to nie jest jego oczywiście. Proszę o pieniądze na rachunki (bo płacę ja) to nigdy nie ma, zawsze wymyśla jaka datę, kiedy je da i nigdy nie daje. Wymyśla terminy i nigdy ich nie dotrzymuje. Najgorsze, że kłamie i przechodzi nad tym, jak wychodzi prawda na jaw, do porządku dziennego, nie ma żadnych wyrzutów sumienia. Nie powie nawet słowa przepraszam. Ja się zastanawiam, czy to nie jest objaw choroby. Ja jestem już zmęczona jego kłamstwami, sama brzydzę się kłamstwem i nie rozumiem jak można ciągle oszukiwać i kłamać i nie mieć nawet wyrzutów sumienia. Na moich barkach spoczywa wszystko- mąż nie chce robić nic: nawet po sobie nie sprząta, nie płaci rachunków, nie robi zakupów, nie chce zajmować się swoim dzieckiem. I ciągle kłamie. Czy jest dla nas jakaś szansa, czy zostaje tylko odejście i rozwód?

Moje pytanie dotyczy sprawy, która męczy mnie już coraz bardziej
Witam, Moje pytanie dotyczy sprawy, która męczy mnie już coraz bardziej. Jesteśmy małżeństwem już prawie 10 lat. Mieliśmy taki okres w życiu, że około roku chodziliśmy na terapie dla par, ponieważ nie potrafiliśmy ze sobą rozmawiać i ta terapia mocno nam pomogła. Jest super. Mamy wspólne cele. Budujemy dom. Mamy 2 wspaniałych maluchów. Natomiast moja żona, mimo że uważam, że ma świetną figurę, nie chce pokazywać swoich kobiecych atrybutów. Chodzi generalnie o to, że gdy przychodzi wiosna i lato, to cały czas nosi długie, luźne sukienki prawie do kostek i wstydzi się pokazywać swoje ładne nogi i pupę. I zaznaczam ,nie chodzi mi tutaj o sukienki mini, ale wystarczy sukienka nad kolano albo z rozcięciem, albo nawet krótkie spodenki, nie muszą być szorty, które pokazują pół tyłka. Ja, jako facet, którego kręcą głównie nogi i tyłek cały czas próbuję dać jej do zrozumienia, że na tym mi bardzo zależy, ze może jest to płytkie, ale jest to dla mnie ważne, żeby pokazywała przede mną na ulicy swoje kobiece atrybuty, a nie tylko w domu gdy nikt nie widzi. Daje jej to do zrozumienia albo poprzez spokojną rozmowę, albo delikatnymi gestami, czasem się zdarza, że tak mnie to dotyka, że widzi, że jest mi z tym źle i nawet czasem jej to wygarnę. Ona twierdzi, że ona musi się dobrze sama ze sobą czuć i do niczego jej nie zmuszę i puszcza teksty typu, że jak jej nie akceptuje taką, jaka jest, to trudno, mogę sobie wymienić ją na inną. Oczywiście jestem pewien, że to tylko taki głupi tekst. Nie wiem,co mam robić ,czasem jestem taki zdołowany,że wokoło jest tyle kobiet, które nie mają z tym żadnego problemu i to delikatnie mówiąc kobiet, które, mimo że nie są perfekcyjne, to nie wstydzą się pokazywać kształtu swojego ciała. Ja lubię taką pewność siebie. Nie wiem, co z tym robić. Jak w sytuacjach spięć, mówiłem żonie, że może przydałaby się jakaś wizyta dla odnowy u terapeuty, to ona mnie zbywa oczywiście. No cóż to na tyle. Dziękuje.
Dzień dobry, Mój partner po prawie roku znajomości chce mnie poślubić.
Dzień dobry, Mój partner po prawie roku znajomości chce mnie poślubić. Przed tym jak byliśmy w związku, poinformował, iż musiał czekać aż 6 lat z małżeństwem (które jednak nie nastąpiło) Nie była to wina jego ani jego partnerki (nikt nie przedłużał czekania na ślub, wynikało to raczej z rzeczy formalnych). Teraz mówi mi, że chce mnie poślubić, chociaż nie znamy się dłużej niż rok. Mówiłam mu, że biorę pod uwagę małżeństwo, ale nie sądziłam ze miał na myśli tak szybko. Kiedy mówię mu, że nie jest to możliwe zrobienie tego tak szybko, mówi wtedy ze poprzednio czekał tak długo i ma już 29 lat i nie chce czekać dłużej. Nie mam wątpliwości, że mnie kocha. Nie wiem, czy teraz powinnam po prostu zgodzić się na szybki ślub, bo przecież wiedziałam o tym ze czekał wcześniej tak długo i teraz mówi, że jest coraz starszy i informuje o tym, że czekał w tamtym.
Partner daje się wykorzystywać finansowo przez dorosłego syna, obawy o przyszłość i problemy z depresją

Mam problem z partnerem. Daje się wykorzystywać ludziom, pomaga nawet swoim kosztem, nawet naszym, bo mieszkamy już razem. Syn dorosły mieszkający z matką wyciąga od niego kasę (płaci jeszcze alimenty na syna), a to ciuchy, a to prawo jazdy, nawet samochód oddał synowi mniej palący, a sam musi jeździć dużo palącym mercedesem, a nie może znaleźć pracy i się zadłuża. Boję się, co mnie czeka z nim w przyszłości. 

Sama mam najniższą krajową, leczę się na depresję. Lęki mnie przytłaczają, ciągła walka o byt.

kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!