Jak radzić sobie z apatią, wahaniami nastroju i problemami społecznymi?
Witam, mam 22 lata i od zawsze mierzę się z uczuciem bezsensu w życiu, apatią i problemami społecznymi. Chodzę do psychiatry ma NFZ co kilka miesięcy, mam leki antydepresyjne, przeciwlękowe, na adhd (na to też cierpię), od dwóch lat się leczę, ale czuję, że to nie ma sensu. Nic mi nie pomaga. Mam ogromne problemy z ludźmi, niby czuję potrzebę przynależności, ale gdy ktoś się zbliża, to mam ochotę uciec, wyizolować się. Nie czuję, że należe do tego świata. Mam też okropne wahania nastroju. Ostatnio w czerwcu miałam dobry miesiąc, zapisałam się na praktyki studenckie, jako wolontariusz do schroniska, do tatuatorki, zaczęłam zarabiać na rysunkach i chcieć spotykać się z ludźmi (co jest dziwne, bo mam fobie społeczną i jestem silnym odludkiem), potem nastąpił spadek i zaniedbałam zlecenia, wypisałam się ze schroniska i nie wychodziłam z domu. Zawaliłam studia przez prokastrynacje, walczę z uzależnieniem od żyletki, ale niezbyt wychodzi. Jestem tępa i jedyne czego chce to, żeby te stany, w których mam więcej energii i motywacji wróciły. Leki, jakie biorę to Dulsevia 60 mg na depresję, medikinet 30mg na ADHD, estazolam 2mg ostatnio na sen (doświadczałam paraliżów sennych, oraz krzyczałam przez sen, szeptałam o zjawach) i Perazin 100mg też na uspokojenie. Raz w życiu przeżyłam stan, w którym miałam halucynacje ze zjawą. Do teraz boję się wyprowadzić z domu i sama mieszkać. Miałam też pare lat temu paranoje na punkcie duchów, słyszałam trzask mebli i widziałam cienie. Często śnią mi się krwawe rzeczy. Mam dosyć tego, że nic się nie zmienia, że nie mogę nawet nawiązać stabilnej relacji przyjacielskiej, bo od razu mój organizm odmawia radości ze spotykania się z ludźmi. Trochę dryfuję. Nie wiem, od czego to. Tak mam zawsze. Czy jest jakiś lek, jakaś szansa, by chociaż uciszyć te wahania nastroju? :(
Anonimowo

Paulina Habuda
Cześć,
Bardzo współczuję, że mierzysz się z tyloma trudnościami i ciężkimi objawami. Już samo ADHD jest sporym obciążeniem. Dodatkowo depresja, lęki i fobia społeczna - to wszystko jest powiązane, lub jedno może wynikać z drugiego.
Świetnie, że szukasz dla siebie pomocy. Leczenie psychiatryczne jest bardzo ważne, pamiętaj, żeby pozostawać z kontakcie z lekarzem, mówić mu o wszystkim, co przeżywasz i przede wszystkim brać leki zgodnie z zaleceniami. Myślę również, że skorzystałabyś na spotkaniu z psychologiem. Specjalista pomógłby ocenić, z czym pracować i co jest najbardziej uciążliwe dla Ciebie. Natomiast zarówno depresja, zaburzenia lękowe czy fobia społeczna - to obszary, w których doskonale radzi sobie terapia poznawczo - behawioralna.
Wspominasz o uzależnieniu od żyletki. Czy masz na myśli samouszkodzenia? Tutaj pomocne są metody terapii dialektyczno - behawioralnej.
Wspominasz o rzeczach, które dają Ci radość. Zwierzęta, studia, rysowanie - to naprawdę dużo wspaniałych pasji. Wierzę, że możesz ponownie odczuć radość ze swoich zainteresowań, ale może to wymagać właśnie pracy terapeutycznej.
Pozdrawiam,
Paulina Habuda
Psycholog

Katarzyna Świdzińska
Dziękuję, że się tym dzielisz. To naprawdę brzmi bardzo trudne i widzę, ile w tym cierpienia. Twoje objawy (wahania nastroju, samookaleczanie, doświadczenia psychotyczne, trudności w relacjach) wymagają pilnej, dokładnej konsultacji psychiatrycznej i być może zmiany leczenia. Proszę, umów się jak najszybciej na wizytę i powiedz lekarzowi o wszystkim, co opisałaś, zwłaszcza o samookaleczeniach i halucynacjach. Jeśli poczujesz, że jesteś w niebezpieczeństwie lub masz silny impuls, żeby sobie zrobić krzywdę, natychmiast zadzwoń na 112 albo na linię wsparcia 116 123. Nie jesteś z tym sama i to, że szukasz pomocy, świadczy o Twojej sile.
Pozdrawiam,
Katarzyna Świdzińska
Psycholog okołoporodowy, dzieci i młodzieży

Elza Grabińska
Szanowna Pani,
same leki pomagają nam jedynie funkcjonować. Sprawiają, że łatwiej jest wstać z łożka, łatwiej zasnąć, odczuwać mniej lęku. Natomiast to terapia pomaga zmieniać wzorce myślenia i zachowania, które utrzymują bezsens i wahania nastroju. Proszę kontynuować współpracę z psychiatrą w kwestii leków i równocześnie szukać regularnej psychoterapii ukierunkowanej na regulację emocji i radzenie sobie z samookaleczaniem. Jeśli pojawią się myśli samobójcze, proszę niezwłocznie zgłosić się po pomoc doraźną.
Wszystkiego dobrego,
Elza Grabińska, psycholog.

Patrycja Stajer
Dzień dobry,
Proszę rozważyć leczenie na oddziale psychoterapeutycznym, gdzie przede wszystkim nacisk położony jest na psychoterapię i pracę w całej społeczności oddziału.
Jeden z lepszych oddziałów w Polsce - Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic 7f w Krakowie, pobyt 6 miesięczny. Na swojej stronie mają wszelkie informacje.
Z poważaniem,
Patrycja Stajer.

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam 16 lat i odczuwam głębokie uczucie pustki oraz dezorientacji, które towarzyszy mi na co dzień. Często czuję się zagubiona, nie wiedząc, gdzie się znajduję ani kim naprawdę jestem, co wprowadza mnie w stan frustracji i zniechęcenia. Zmagam się z problemami z agresją, które przejawiają się w skrajnych reakcjach – zdarza mi się rzucać na moją dziewczynę, wyzywać ją i angażować się w bójki, co sprawia, że nasza relacja staje się coraz bardziej napięta. Czuję także silną potrzebę wyładowania swojej złości na innych, co prowadzi mnie do myśli o pobiciu kogoś, gdy coś mnie zdenerwuje.
Kiedy doświadczam krzywdy ze strony innych, pojawiają się w mojej głowie myśli o zrobieniu sobie krzywdy lub chęci, by trafić do szpitala, aby inni mogli poczuć wyrzuty sumienia i w końcu zauważyć, że naprawdę źle się czuję.
Odczuwam głęboki lęk związany z odrzuceniem i nieustannie boję się, że ktoś bliski może mnie zostawić, co dodatkowo potęguje moje negatywne emocje. Często mam chwile, gdy wydaje mi się, że wszystko może się poprawić, ale nagle doznaję załamania, staję się smutna i zaczynam płakać, co sprawia, że czuję się jeszcze bardziej bezradna.
W moim domu panowała przemoc emocjonalna ze strony ojca, co z pewnością miało ogromny wpływ na moje zachowanie i sposób, w jaki postrzegam siebie oraz innych.
Boję się samotności, zwłaszcza w sytuacjach, gdy moja dziewczyna potrzebuje czasu dla siebie, co dodatkowo wzmacnia moje obawy.
W trudnych momentach często sięgam po alkohol i palę papierosy, sądząc, że to sposób na radzenie sobie z emocjami, które mnie przytłaczają. Miałam także groźby dotyczące zrobienia sobie krzywdy lub okaleczenia się, co jest dla mnie bardzo niepokojące. Bliscy zauważają, że mogą występować u mnie problemy, które sugerują zaburzenia osobowości. Chciałabym zasięgnąć porady psychologicznej, ale odczuwam ogromny strach przed wizytą, co sprawia, że nie potrafię podjąć tego kroku. Czy to na coś wskazuję?
Ludzie uważają, że jestem ćpunem. Jako nastolatek miałem typową nastoletnią depresję, byłem przybity i roztargniony. Słyszałem jak się ze mnie śmiali, że jestem " naćpany". Możliwe, że mam jakieś dziwne ruchy ciała, które się ludziom nie podobają, bo nawet rodzice i brat mówili mi, że dziwnie chodzę.
Po latach pracy nad sobą w końcu zacząłem żyć radością i dostrzegać śmieszność we wszystkich rzeczach. Poszedłem do pracy z uśmiechem do ludzi a oni uznali, że "na pewno ćpam, bo szczerzę się jak głupi do sera". Są plotki na mój temat, że ciągle się uśmiecham, bo biorę narkotyki. Nie wiem jak mam żyć. Wszystko co robię to źle, jestem smutny źle, uśmiecham się też źle. Może ja po prostu jestem "jakiś inny" i nie pasuję do społeczeństwa. Raczej stronię od ludzi, bo zawsze spotyka mnie fala krytyki. Czy coś rzeczywiście jest ze mną nie tak?