
Bartłomiej Borys
Hej Piotr! Niedocenianie boli, zwłaszcza gdy wkładamy serce w to, co robimy. Warto jednak na chwilę spojrzeć w lustro i zadać sobie pytanie: czy ja sam widzę w sobie wartość? Zacznij od docenienia własnych małych sukcesów – to buduje odporność na zewnętrzne opinie.
Drugi krok to rozmowa. Bliscy często nie mają świadomości, że nam czegoś brakuje, dopóki o tym nie powiemy. Postaraj się spokojnie powiedzieć o swoich uczuciach i potrzebach, bez wyrzutów, raczej z perspektywy „ja”.
Jeśli jednak czujesz, że brak uznania jest chroniczny i wpływa na Twoje samopoczucie, warto porozmawiać z terapeutą – wspólnie można poszukać korzeni tego poczucia i sposobów radzenia sobie.
I na koniec: dbaj o siebie. Czasem najlepsze docenienie to chwila dla siebie – kawa z przyjacielem, ulubiony serial czy spacer. Doceniaj się codziennie, a zewnętrzne pochwały przestaną być takim must-have.

Justyna Bejmert
Panie Piotrze,
Poczucie niedocenienia bywa trudne, bo wpływa na nasze poczucie własnej wartości i relacje z innymi. Warto zacząć od uświadomienia sobie, czego naprawdę potrzebujemy i czego oczekujemy od otoczenia. Ważne jest, by umieć wyrazić swoje uczucia i potrzeby w sposób spokojny i asertywny. Często pomaga też skupienie się na własnych osiągnięciach i wartościach, zamiast polegać wyłącznie na zewnętrznym potwierdzeniu. Jeśli uczucie niedocenienia jest silne i trwałe, warto poszukać wsparcia u psychologa lub psychoterapeuty, by lepiej zrozumieć swoje emocje i nauczyć się budować zdrową relację z samym sobą.
Z pozdrowieniami,
Justyna Bejmert
Psycholog

Anna Tecław
To, że brak docenienia tak bardzo boli, jest zupełnie naturalne. Dotyka on jednej z naszych podstawowych potrzeb: bycia zauważonym i uznanym przez innych.
Czasem niedocenienie dotyczy konkretnej sfery życia (pracy, rodziny, relacji), a czasem jest odczuwane „wszędzie”, co może dodatkowo osłabiać poczucie własnej wartości.
W takich sytuacjach można działać na dwóch poziomach:
1) Poziom relacyjny - rozmowa z osobami, od których oczekujemy uznania, jasne zakomunikowanie, co dla nas ważne, w jakiej formie chcielibyśmy otrzymywać informacje zwrotne.
2) Poziom wewnętrzny - praca nad tym, by poczucie własnej wartości opierało się nie tylko na ocenie innych. Pomaga tu np. prowadzenie dziennika własnych osiągnięć, przypominanie sobie sytuacji, w których poradziliśmy sobie dobrze, nawet jeśli nikt tego nie pochwalił.
Jeśli Pan chce, może Pan napisać, w jakim obszarze życia szczególnie czuje się niedoceniany - wtedy łatwiej będzie dobrać konkretne strategie radzenia sobie.
Pozdrawiam serdecznie,
Anna Tecław
Psycholog

Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Piotrze,
ktoś Cię nie docenia czy Ty sam siebie nie doceniasz? Proszę, opisz szerzej, zgłaszaną przez Ciebie trudność.
Pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Piotr Karpiński
Z Twojego pytania nie wynika, czy mówisz o niedocenieniu ze strony innych, czy o tym, że sam siebie nie doceniasz. To ważne, bo jeśli to Ty sam odbierasz sobie uznanie, nawet setki pochwał z zewnątrz nie zrobią różnicy. Jeśli jednak naprawdę jesteś wśród ludzi, którzy nie widzą Twojej wartości, warto zapytać, dlaczego tam zostajesz. Czy w grę wchodzi lęk przed zmianą? Obawa przed tym, że jeśli zawalczysz o siebie, coś stracisz? Czasem łatwiej jest czekać na uznanie od innych, niż samemu stanąć po swojej stronie. Spróbuj sprawdzić, co jest w Twoim przypadku prawdą — czy problem jest na zewnątrz, w otoczeniu, czy w środku, w Tobie.
Piotr Karpiński
Psychoterapeuta

Maria Sobol
Panie Piotrze,
to bardzo trudne, kiedy daje się z siebie dużo, a inni tego nie widzą albo nie doceniają. Człowiek wtedy zaczyna wątpić w siebie, w to, czy to, co robi, ma sens. Warto pamiętać, że Pana wartość nie zależy od tego, ile razy ktoś powie „dziękuję” czy pochwali. Ona jest w Panu – w tym, kim Pan jest, w Pana wrażliwości, uczciwości i codziennym wysiłku.
Z doświadczenia wiem, że pomocne bywa wyznaczanie granic i dbanie o siebie tak, jakby było się dla siebie najlepszym przyjacielem. I żeby to łatwiej było wprowadzić w życie, przygotowałam darmowy poradnik z ćwiczeniami, które pomagają wzmocnić poczucie własnej wartości. Można go pobrać tutaj:
Poradnik – Poczucie własnej wartości
Proszę nie zapominać – to, że ktoś Pana nie docenia, nie znaczy, że Pan jest mniej wart.
Pozdrawiam ciepło,
Psychoterapeutka integracyjna
Maria Sobol

Paulina Habuda
Dzień dobry,
Zadaje Pan pytanie bardzo ogólnie, więc odpowiedź też będzie ogólna :). Zacząć od docenienia siebie. Proszę sobie wypisać na kartce, za co ceni Pan siebie - wszystko co Panu przychodzi do głowy. Taką kartkę proszę czytać codziennie, aż "wryje się" do pamięci.
Niektórzy nie potrafią doceniać innych z bardzo wielu powodów - bo na przykład sami nigdy nie byli doceniani i po prostu nie są tego nauczeni. Dlatego jest ważne, aby komunikować otoczeniu czego Pan potrzebuje - w formie dosadnych komunikatów, np. "Pracowałem nad tym projektem bardzo ciężko, chciałbym usłyszeć, że zrobiłem go dobrze, co utrzymałoby moją motywację". Albo: "Wysprzątałem dzisiaj cały dom, byłoby miło usłyszeć od ciebie, że to doceniasz".
Pozdrawiam,
Paulina Habuda
Psycholog

Olga Żuk
Poczucie niedocenienia często rodzi frustrację, smutek czy zniechęcenie, dlatego warto działać na kilku poziomach:
1. Przyjrzyj się źródłu tego uczucia
Czy chodzi o brak uznania w pracy, w relacji, w rodzinie – czy o wewnętrzne przekonanie, że „robię za mało”?
Oddziel fakty (np. brak informacji zwrotnej) od interpretacji (np. „to znaczy, że nic nie jestem wart/a”).
2. Komunikuj swoje potrzeby
Inni nie zawsze zauważają nasz wysiłek, niekoniecznie z braku szacunku – czasem po prostu nie wiedzą, że to dla nas ważne.
Powiedz wprost: „Kiedy wkładam w coś dużo pracy, miło mi, gdy to zauważasz.”
3. Doceniaj siebie
Zapisuj własne osiągnięcia, nawet te drobne.
Celebruj je – to buduje wewnętrzne poczucie wartości, niezależne od opinii innych.
4. Poszukaj źródeł wsparcia
Otaczaj się ludźmi, którzy potrafią okazywać wdzięczność i docenienie.
Jeśli to możliwe, szukaj środowisk, w których Twoje zaangażowanie jest zauważane.
5. Pracuj nad odpornością psychiczną
Ćwiczenia uważności, praca z przekonaniami, terapia – pomagają mniej uzależniać poczucie własnej wartości od zewnętrznej oceny.
Pozdrawiam serdecznie,
Olga Żuk

Barbara Wróbel
Dzień dobry Panie Piotrze.
Czytając Pana pytanie, zastanawiam się, czy doświadcza Pan niedocenienia w relacji z innymi osobami, czy niedoceniania siebie. Być może wspierające byłoby dla Pana przyjrzenie się szerzej temu, jak przeżywa Pan poczucie niedocenienia oraz jakie emocje, myśli i odczucia temu towarzyszą, a także, w jakich sytuacjach pojawia się to poczucie. Jeśli czułby Pan taką potrzebę, może Pan rozważyć rozmowę z psychologiem lub psychoterapeutą.
Pozdrawiam serdecznie
Barbara Wróbel, psychoterapeutka Gestalt w trakcie szkolenia

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Moje emocje przejmują nade mną kontrolę. Czasami coś mnie tak wyprowadza z równowagi, że zanim zdążę pomyśleć, już reaguję — często za ostro, za szybko, a potem są konflikty.
I to nie tylko w pracy czy z obcymi, ale z bliskimi, których wcale nie chcę ranić. Czuję się, jakbym ciągle stąpał po cienkim lodzie, gotowy do wybuchu, nawet jeśli tego nie chcę.
Kiedyś usłyszałem diagnozę zaburzenia osobowości antyspołecznej i teraz próbuję zrozumieć, jak sobie z tym radzić, ale jest cholernie ciężko. Naprawdę chciałbym, żeby relacje z ludźmi były normalne, żeby emocje mnie tak nie pochłaniały.
Jak to opanować? Jak nie dawać się ponosić każdej frustracji czy złości? Czy ktoś wie, jak można się tego nauczyć, jak zmieniać swoje reakcje? Czuję się zmęczony tym, że wszystko psuję i chciałbym w końcu zapanować nad sobą.
Mam 15 lat i ostatnio miałem chwile słabości u psychologa i przyznałem się do spożywania substancji psychoaktywnych, zaznaczam, ze nie nie jestem od nich uzależniony, nie szukałem rozwiązania problemów u psychologa, a jedynie chciałem się mu zwierzyć. Co w takiej sytuacji zrobi psycholog czy zgłosi to gdzieś służbą lub cokolwiek innego?
Chodziłam do szkoły w latach 90. Pamiętam tylko, że nauczycielki zadzierały nosy i popisywały się jedna przed drugą (jak np. krzyczą na dzieci). Do tego było szarpanie, ośmieszanie, a nawet bicie... Tak było wszedzie - w mniejszym lub większym natężeniu. Jak wytłumaczyć tamta agresje ze strony nauczycieli, czy pielęgniarek? Ludzie byli głupsi, czy masowo chorzy psychicznie? Nie potrafię wyjaśnić sobie tego, bo ja jestem ddd i nigdy nie przejawiałam przemocy. Nikt z mojej klasy nie wyrósł na patola, chociaż każdy był prany. Rozumiem efekt tłumu i poczucie "władzy", ale to prymitywne, bo Ci ludzie byli nikim i przecież mało co osiągnęli... Pamiętam, jak najulubieńsza nauczycielka przywiązywała sznurkami uczniów do krzeseł albo śmiała się, jak ktoś się zesikał. Przecież to powinno być karalne!!
Jakiś czas temu spotkałam jedna z tych bab i powiedziałam, czy jej nie wstyd, no i wiązankę jej puściłam. Była zdziwiona i wyparła się, zaczęła z agresją wyjeżdżać, że kłamie. Absurd
Witam.
Chodzę po terapeutach od blisko 15 lat z zerowym efektem.
Obecnie jestem u terapeuty, od którego już raz odszedłem, ale po półrocznym okresie postanowiłem jednak znów powrócić.
Niestety znów się pojawił powód mojego wcześniejszego odejścia z terapii i nie daje mi to spokoju. Powodem jest to, że czuję się przez swojego terapeutę oceniany i przymuszany do pewnych działań. Terapeuta mówi mi, że powinienem czuć wstyd przed samym sobą i że z pewnych powodów nie jestem w stanie tego poczuć.
Dla mnie taka terapia to już jakiś rodzaj nękania, który niestety nie pojawia się po raz pierwszy. Jestem gotów odejść na stałe. Nie wiem tylko co dalej ... Czy to normalne by terapeuta sugerował jak powinienem się czuć ?! Czy to nie ja decyduje o swoich emocjach ?? Czuję po raz kolejny, że przy tym terapeucie tracę ostatnie resztki niezależności / wolności, której i tak niewiele w moim życiu. Zawsze uważałem, że terapeuta powinien stać po stronie pacjenta, a nie sugerować by to pacjent czuł się z samym sobą źle. Dla mnie to wszystko jest o tyle trudniejsze, bo sam żyje w izolacji z poczuciem wstydu i winy. Gdy mi to mówi czuję, że jestem sam sobie winny. To jest już dramat. POMOCY.
Byłam dziś na 2 wizycie u Pani psycholog.
Myślałam, że dziś w jakiś sposób podsumowuje to, o czym jej mówię. Jednak tego nie zrobiła, czy tak powinna przebiegać wizyta, że psycholog nie podsumowuje wizyt?