
Jak radzić sobie z nieposłuszeństwem 11-letniej córki i problemami w komunikacji?
Dzień dobry.
Mamy 11-letnią córkę. Od pewnego czasu w ogóle nas nie słucha, spóźnia się, pyskuje, obraża, pokazuje język, krzyczy, a w ataku złości uderza, w co popadnie. Jako rodzice jesteśmy już wykończeni. Mamy ustalone zasady, ale córka wcale się do nich nie stosuje. Internet i telefon zostały jej zabrane.
Możemy prosić o radę, jak rozmawiać z nastolatką? Dodam, że czasami jestem niekonsekwentna, ponieważ bardzo kocham córkę i zdarzają się momenty, kiedy wszystko jest w porządku. Ona jednak wygaduje bzdury, że nie mamy dla niej czasu. Pracujemy, a każdą wolną chwilę staramy się jej poświęcać. Dużo czasu spędza na dworze z koleżankami. Kiedy mówię jej, że tęsknimy za wspólnymi chwilami, reaguje tylko głupim uśmiechem.
Nie chce się pakować do szkoły, brakuje mi już słów. Jestem psychicznie wykończona.
Malutka
Aleksandra Żochowska
Dzień dobry,
bardzo doceniam, że szuka Pani wsparcia. Rozumiem, że przy takich zachowaniach dziecka rodzic może czuć się bezsilny, zmęczony, zrezygnowany. Państwa córka powoli wchodzi w okres dojrzewania i warto pamiętać, że ten czas często wiąże się z buntem, testowaniem granic i silnymi emocjami - to nie znaczy, że robicie Państwo coś źle jako rodzice. W Pani wiadomości zatrzymał mnie fragment o tym, że córka komunikuje w pewien sposób, że brakuje jej wspólnego czasu. Myślę, że można spróbować wziąć to jako sygnał - czasem nastolatki potrzebują innego rodzaju uwagi, niż nam się wydaje. Można dopytać się córki, co dokładnie ma przez to na myśli, czego jej brakuje, czego by potrzebowała, a następnie zastanowić się wspólnie, jak można o te potrzeby wspólnie zadbać. Czasami jest tak, że duże zmiany w zachowaniu dziecka wobec rodziców mogą być oznaką, że w jakiś innych obszarach jego życia dzieje się coś niepokojącego - można delikatnie (na pewno nie w czasie kłótni) zapytać o to, jak się jej układa w szkole, z rówieśnikami, z przyjaciółmi itd. Czy ma jakieś problemy, z którymi jest jej ciężko albo czy jest coś, o czym boi się powiedzieć, a jednak jest to dla niej źródłem nieprzyjemnych emocji? Warto być delikatnym, wspierającym, podkreślić, że jesteśmy dla niej, a także zadbać o to, aby córka czuła się bezpiecznie w rozmowie, nieoceniana i aby mogła wyrazić wszystko, co leży jej na sercu. I może na koniec jeszcze trzecia rzecz - proszę pamiętać o chwaleniu córki za jej mocne strony i pozytywne zachowania. Jest to bardzo podbudowujące dla dziecka. Czasami proste zdania typu "super sobie poradziłaś, jestem z Ciebie dumna/y" są dla dziecka na wagę złota.
Pozdrawiam ciepło,
Aleksandra Żochowska
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Joanna Łucka
Dzień dobry,
Szanowna Pani, rozumiem, że to, przez co obecnie przechodzicie, jako rodzice jest dla Państwa niezwykle trudne. Okres pokwitania jest szczególnym czasem w rozwoju. Wiąże się z wieloma napięciami i kryzysami w życiu rodzinnym. Zmienia się także nieco hierarchia w życiu rodzinnym - niekiedy już w tym okresie rodzice schodzą na dalszy plan w sferze relacji. Co jest bolesne i niezrozumiałe - jeszcze tak niedawno byli przecież całym światem i niezbędnym warunkiem do dobrego samopoczucia i bezpieczeństwa.
Wspomina Pani o zachowaniach córki, które wskazują, że przeżywa ona obecnie dużo złości. Z pewnością ma ona swoje źródło w jakichś doświadczeniach córki. To bardzo ważne, by podjąć próbę dowiedzenia się, co obecnie może przeżywać w takich sferach jak - dojrzewanie płciowe (zmieniające się ciało, jego kształt, a nawet zapach, być może pojawiająca się menstruacja, zmiany dermatologiczne), a w związku z tym także samoocena, relacje z przyjaciółmi oraz w klasie (czy nie dochodzi do niepokojących konfliktów, nękania, wykluczenia, poczucia osamotnienia), relacje z nauczycielami i nauką oraz w zakresie trybu życia (snu, odpoczynku, apetytu). Wymienione powyżej sfery to zaledwie element całości wyzwań, z jakimi obecnie mierzy się córka. Choć nam dorosłym wydają się one naturalne i oczywiste - dla dziecka stanowią niepokojącą nowość, nawet, wtedy gdy owego niepokoju nie werbalizuje wprost.
Zachęcam do potraktowania alarmujących zachowań córki jako tzw. czerwonej flagi oraz wglądu w jej sytuację poza domem, a także tą związaną bezpośrednio z dojrzewaniem. Dobrym pomysłem może być rozmowa z wychowawcą oraz nauczycielami - jak widzą córkę w czasie lekcji, a także w relacjach z innymi uczniami, znajomymi, czy zauważają jakieś zmiany w zachowaniu, podejściu, słownictwie, ubiorze. Jeśli córka spędza czas w domach znajomych, być może warto porozmawiać także z rodzicami rówieśników, czy zauważają podobne zmiany i zachowania u swoich dzieci lub spostrzegli jakieś zmiany w relacjach Państwa dzieci.
Wspomniała Pani o zasadach - córka obecnie wchodzi w okres nastoletni, co naturalnie wiąże z podważaniem dotychczasowego porządku oraz panujących zasad. Jest to niezwykle frustrujące dla rodziców - co oczywiście nie jest zaskakujące. Wspominam o tym także dlatego, by uspokoić Panią co do niektórych zachowań córki - ich pojawienie się jest nieodłącznym elementem tego etapu rozwojowego. Natomiast nadal niepokojące pozostają agresywne zachowania w postaci np. uderzenia w co popadnie. Drażliwość, jest niekiedy jednym z pierwszych nieoczywistych sygnałów w diagnostyce m.in. depresji.
Myślę, że przyjrzenia się wymaga także kwestia komunikatu, że nie mają Państwo czasu dla córki - tymczasem wspomina Pani o poświęcaniu jej wolnych momentów poza pracą. Jak rozumiem, nawet gdy one występują, córka nie zawsze jest zainteresowana ich wykorzystaniem (pisze Pani o reakcji w postaci prowokacyjnego uśmiechu). Ta rozbieżność jest zastanawiająca i mówi o jakiejś potrzebie, której być może córka sama nie ma sprecyzowanej. Rozmowa na zasadzie nazwania tego dysonansu i dopytaniu: “mówisz, że nie mamy dla ciebie czasu, co dokładnie masz na myśli?”, “po czym poznałabyś, że mamy dla ciebie czas?”, “jak chciałabyś spędzać razem czas, jak sobie to wyobrażasz?” może być pierwszym korkiem do zrozumienia się. Z moich doświadczeń z pracy z rodzicami i nastolatkami wynika, że dzieci potrafią w takiej sytuacji nie udzielić żadnej konkretnej odpowiedzi, zirytować się, powiedzieć “nie wiem” i dążyć do zakończenia rozmowy. Pozostawienie im wówczas możliwości zastanowienia się, może być czymś w rodzaju uchylonych drzwi - zasiewają Państwo ziarno “Ok, teraz nie wiesz, tak może być. To dla mnie ważne, żeby wiedzieć, czego potrzebujesz. Daj mi znać, jak się namyślisz”. Ta strategia pozostawia także decyzje i autonomię po stronie nastolatka, a to bardzo ważne, aby adolescent czuł dostępność i sprawczość w wykorzystywaniu swojego zdania w podejmowaniu decyzji.
Pisze Pani o poczuciu wykończenia. Wyobrażam sobie, że narastająca frustracja i bezradność nie znajdują ujścia w żadnych dotychczas przyjętych działaniach i rozwiązaniach, więc jedynie się piętrzą i utrudniają porozumienie. Proszę pamiętać, że istnieje możliwość umówienia się na konsultacje rodzicielskie z psychologiem, które pozwalają na otrzymanie zrozumienia, wypracowanie indywidualnych rozwiązań, w dostosowaniu do potrzeb rodziny i dziecka.
Życzę Pani i Pani rodzinie wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam serdecznie
Joanna Łucka
Psycholożka i Psychoterapeutka w trakcie certyfikacji
Adam Gruźlewski
Szanowna Pani,
Pani frustracja jest całkowicie zrozumiała. Jest Pani w trudnym momencie, a zachowanie córki choć bolesne, jest typowe dla dzieci wkraczających w okres dojrzewania. Córka "testując" granice próbuje znaleźć swoje miejsce w świecie. Może też próbować na nowo zdefiniować waszą relację. To, że Pani sama bywa niekonsekwentna, jest naturalne. Miłość do dziecka często każe nam łagodzić, a nawet łamać własne zasady. Jednakże z perspektywy psychologii, konsekwencja to klucz do poczucia bezpieczeństwa u dziecka. Zamiast karania zachęcam do porozmawiania z córką właśnie o konsekwencjach. Niech córka doświadczy naturalnych następstw swoich działań, na przykład, jeśli nie spakuje się na czas do szkoły, to sama będzie musiała zmierzyć się z tym, co ją spotka.
Ważne jest, aby spędzać z nią czas bez osądzania. Nawet jeśli to tylko chwila, kiedy nie rozmawiacie o szkole czy zasadach, ale po prostu jesteście razem. Pokazanie, że zależy wam na jej obecności, a nie tylko na jej zachowaniu, może stopniowo zburzyć mur, który zdaje się, że właśnie buduje.
Zachęcam do szczerej rozmowy, gdzie powie jej Pani, co czuje – że jest pani zmęczona i że tęskni Pani za wspólnymi, spokojnymi chwilami. To pomoże jej zrozumieć, że jej zachowanie ma wpływ na wasze uczucia. Być może warto pomyśleć o wsparciu psychologa, aby zyskać nowe narzędzia do radzenia sobie z tym trudnym etapem w rozwoju dziecka.
Pozdrawiam serdecznie
Adam Gruźlewski
psycholog, psychotraumatolog
Sylwia Harbacz-Mbengue
Dzień dobry,
dorastanie dzieci bywa trudne dla rodziców. Zwłaszcza, że dzieci właśnie na nich testują granice. Robią tak, ponieważ czują, że to bezpieczna przestrzeń.
Zamiast kar zachęcam do rozmowy i tłumaczenia konsekwencji, zapraszania do wyrażania uczuć i potrzeb.
Ważne, żeby córka zawsze wiedziała, że dom to bezpieczna przystań, do której może wrócić nawet gdy popełni błąd.
Serdeczności
Sylwia Harbacz-Mbengue
Psycholog
Katarzyna Świdzińska
Bardzo rozumiem Pani zmęczenie. Okres dojrzewania potrafi być dla rodziców ogromnym wyzwaniem. To, co Pani opisuje, brzmi jak typowe zachowania nastolatków wchodzących w okres silnego buntu i testowania granic. Córka sprawdza, na ile może sobie pozwolić, jednocześnie sama zmagając się z burzą emocji, których jeszcze nie potrafi dobrze kontrolować.
To nie znaczy, że córka nie potrzebuje Waszej bliskości. Spróbujcie połączyć konsekwencję z ciepłem: jasne zasady + spokojne rozmowy o uczuciach („widzę, że jesteś zła…”, zamiast od razu oceniać zachowanie). Dobrze też zaplanować regularny, choćby krótki czas tylko dla niej, bez telefonów i pośpiechu. Jeśli napięcie w domu nadal będzie bardzo duże, warto rozważyć wsparcie psychologa rodzinnego.
Pozdrawiam,
Katarzyna Świdzińska, Psycholog
Karolina Walczyk
Rozumiem, że jesteście bardzo zmęczeni, czas wchodzenia w okres nastoletni bywa trudny zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców. Wiele zachowań, które opisujesz: pyskowanie, bunt, sprawdzanie granic, to część rozwoju: córka testuje swoją niezależność i w ten sposób pokazuje emocje, z którymi sama nie umie sobie jeszcze poradzić.
Co może być pomocne:
Konsekwencja:nawet jeśli to trudne, warto trzymać się ustalonych zasad, bo wtedy córka widzi jasne granice.
Rozmowa w spokojnym momencie: nie wtedy, gdy jest awantura, tylko kiedy emocje opadną. Warto wtedy też nazwać to, co widzicie („widzę, że się złościsz…”) i powiedzieć, co czujecie.
Docenianie dobrych zachowań: nastolatki często słyszą głównie krytykę, a zauważenie drobiazgów na plus może działać wzmacniająco.
Czas razem-nawet krótki, ale regularny- nie zawsze chodzi o ilość, a o jakość.
Jeśli poczucie wyczerpania będzie narastać, warto rozważyć konsultację rodzinną u psychologa, czasem wspólna rozmowa w obecności specjalisty pomaga znaleźć inne sposoby reagowania.
Serdecznie pozdrawiam,
Karolina Walczyk
Psycholog, Psychoterapeuta
Magdalena Nowakowska
Dzień dobry,
Córka emocjonalnie i hormonalnie wchodzi powoli w okres dojrzewania. To czas ogromnych zmian na różnych obszarach: biologicznych, psychicznych oraz społecznych. Dzieci w tym wieku testują granice rodziców, próbują zaznaczyć niezależność, a jednocześnie mają trudność ze zrozumieniem swoich emocji co może skutkować wybuchami złości, krzykiem, buntem i skrajnymi reakcjami.
Zachowania opisywane przez Państwa (krzyk, impulsywność) mogą być sposobem na regulację napięcia emocjonalneg, które są trudne do zaakceptowania, niekoniecznie wynikają ze złej woli.
Dziecko może odczuwać wewnętrzne rozterki i chaos, którego nie potrafi w inny sposób wyrazić niż przez opór czy agresję.
Ważna jest zmiana postawy i przekonania: chcę wygrać z córką -> zależy mi na odbudowaniu relacji.
Dbajcie o codzienność, nawet 15 minut dziennie sam na sam (bez telefonu, bez oceniania, po prostu „bycie obok”). Dzieci, które są zauważone, czują się zaopiekowane i wysłuchane w momentach niekonflktowych, mniej walczą o uwagę przez „złe zachowania”.
Pozdrawiam serdecznie
psycholog Magdalena Nowakowska

Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli
Dzień dobry,
to, co Państwo opisują, wskazuje na silne napięcia w relacji z córką i duże wyczerpanie emocjonalne z Państwa strony, to całkowicie zrozumiałe. Córka ma 11 lat, a to trudny okres rozwojowy tzw. preadolescencja. Zachowania buntownicze, wybuchy złości czy testowanie granic są częste. Często stoją za nimi silne emocje, których dziecko nie umie jeszcze nazwać ani wyrazić inaczej niż przez zachowanie.
Choć ustalanie zasad i konsekwencji jest ważne, równie istotna jest próba zrozumienia, co stoi za jej zachowaniem. Kiedy mówi, że „nie macie dla niej czasu”, być może chodzi nie o ilość czasu, a o jakość kontaktu: czy czuje się wysłuchana, ważna, zauważona.
Co możecie Państwo spróbować:
Rozmawiać poza konfliktem, spokojnie, z ciekawością, np.:
„Widzę, że często się kłócimy. Chciałabym Cię zrozumieć. Co się dzieje?”
Wprowadzić drobne rytuały, np. wieczorne rozmowy, wspólny spacer raz w tygodniu, chwila bez telefonu tylko dla niej.
Zastanowić się nad konsultacją z psychologiem dziecięcym, jeśli zachowania są bardzo nasilone i trudne do opanowania, warto skorzystać ze wsparcia specjalisty.
Dla Pani:
Proszę pamiętać, że Pani stan psychiczny też się liczy. Warto pomyśleć o rozmowie z psychologiem, by odzyskać siłę i perspektywę, nie musi Pani dźwigać tego sama.
Z wyrazami szacunku,
Weronika Berdel (Pracownia Psychoterapii Wolne Myśli)
Helena Rychel
To, co Państwo opisują, brzmi bardzo obciążająco - bycie rodzicem nastolatki to naprawdę trudne zadanie. Córka wchodzi w okres dorastania, a więc naturalnego buntu i testowania granic. To w gruncie rzeczy dobra wiadomość, fakt, że dziecko w tym wieku przeżywa silne emocje, oznacza prawidłowy rozwój.
Okres nastoletni to czas szczególny: pojawiają się nowe potrzeby, rośnie presja rówieśnicza, a potrzeba zaistnienia w grupie staje się dominująca. Dzieci w tym wieku odkrywają swoją autonomię, a jednocześnie nadal potrzebują wsparcia i bliskości rodziców, stąd sprzeczne komunikaty: z jednej strony „nie chcę spędzać z Wami czasu”, z drugiej „brakuje jej Waszej obecności”. Stawanie się dorosłym to naprawdę bardzo trudny czas,stąd pod złością często kryje się lęk.
Dla Państwa to również trudny etap, dlatego warto pamiętać o zadbaniu o siebie. Zrozumiałe, że towarzyszy Państwu lęk i poczucie bezradności, w takich sytuacjach pomocna bywa rozmowa z przyjaciółmi lub grupa wsparcia dla rodziców. Dobrym punktem wyjścia może być też lektura książki „Emocjonalne potrzeby dziecka”. Lepsze rozumienie reakcji córki może zmniejszyć Państwa poczucie bezradności i pomóc w odzyskaniu poczucia sprawczości.

Zobacz podobne

Okres dojrzewania - co warto wiedzieć o zmianach i wyzwaniach
Okres dojrzewania to wyjątkowy i wymagający etap zmian fizycznych, emocjonalnych i społecznych. Zrozumienie tych procesów jest kluczowe dla nastolatków, ich rodziców i opiekunów, by lepiej radzić sobie z wyzwaniami i wspierać rozwój młodego człowieka.