Left ArrowWstecz

Spotkanie z aplikacji randkowej w końcu wydaje się być zdrowe - a ja sobie z tym średnio radzę. Co robić?

Poznałam na jednej z aplikacji randkowych mężczyznę, trochę ode mnie starszego. Jesteśmy po drugim spotkaniu. Pierwsze-wiadomo typowo zapoznawcze, zapowiadało się, że kolejne spotkania będą ok. Drugim spotkaniem się zestresowałam, ale pod pozytywnym kątem. Czułam stres i ekscytację jednocześnie. Ale gdy już wsiadłam do jego samochodu totalnie mnie odcięło, nie mogłam za wiele powiedzieć, nienaturalnie ucinałam rozmowę. W końcu poważnie porozmawialiśmy, ponieważ atmosfera robiła się coraz bardziej gęsta i przyznałam się, że faktycznie jestem zestresowana, bo to w końcu normalny mężczyzna w moim życiu, który nie chce mnie wykorzystać na pierwszym spotkaniu. Po poważnej rozmowie, ja trochę się rozluźniłam, on mnie przytulił i faktycznie poczułam, że jestem przy nim bezpieczna. Teoretycznie nasza znajomość ma trwać dalej "na luzie, bez stresu". Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Mam problem o czym z nim rozmawiać. Znam jego pasje, można powiedzieć, że mam już jakiś jego obraz. Ja jestem jego przeciweństwem, takim w skali 5-6/10, ale byłabym w stanie dojść do kompromisu w wielu kwestiach. Aktualnie intensywnie analizuje całą wczorajszą sytuację. Może powinnam zaproponować jakąś randke inną niż spacer? Nie wiem jakie kroki powinnam dalej podjąć. Może po prostu odpuścić, żeby nie tracił na mnie swojego czasu? Proszę o poradę.

User Forum

honorataz

1 miesiąc temu
Tomasz Pisula

Tomasz Pisula

Dzień dobry Honorato,

 

to, co opisujesz, jest bardzo naturalne – szczególnie jeśli dawno nie miałaś poczucia, że spotykasz „normalnego” mężczyznę, który budzi w Tobie poczucie bezpieczeństwa. Warto dać sobie i tej relacji szansę, ale bez pośpiechu i presji. Obserwuj, jak się czujesz w jego towarzystwie, co się w Tobie pojawia – zarówno ekscytacja, jak i blokada czy stres mogą być ważnymi sygnałami.

 

Czasem silne emocje, bardzo szybki pociąg czy intensywna ekscytacja bywają związane z powtarzaniem dawnych schematów – wtedy można mieć wrażenie, że „coś się dzieje”, ale w gruncie rzeczy to bardziej odtwarzanie znanych wzorców niż realne poznawanie drugiej osoby. Dlatego dobrze jest się temu przyglądać, ale nie wyciągać zbyt szybkich wniosków ani w jedną, ani w drugą stronę.

 

Pamiętaj też, że brak tematów do rozmowy czy chwilowa „nuda” wcale nie muszą oznaczać nic złego. W wielu dojrzałych relacjach to właśnie spokój i brak przymusu ciągłego błyszczenia czy zabawiania rozmową tworzą bezpieczną przestrzeń. To może być nawet dobry prognostyk – świadczyć, że w przyszłości będzie miejsce na prawdziwą bliskość, a nie tylko na emocjonalne intensywne doświadczenia.

Spróbuj otwierać się i poznawać w swoim tempie. Spróbuj dać sobie czas i pozwól tej relacji rozwijać się w naturalnym rytmie :)

 

Powodzenia,

Tomasz Pisula

Psycholog, psychoterapeuta. 

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

To, że się zestresowałaś, jest całkowicie normalne i pokazuje, że ta relacja ma dla Ciebie znaczenie. Ważne, że potrafiłaś się otworzyć i on zareagował spokojem i ciepłem. Nie musisz od razu wiedzieć, o czym rozmawiać. Liczy się autentyczność i stopniowe poznawanie się. Zamiast się oceniać, daj sobie przestrzeń na naturalny rozwój znajomości i zaproponuj spotkanie w formie, w której będzie Ci łatwiej się czuć swobodnie.

 

Pozdrawiam, 

Katarzyna Świdzińska, Psycholog

1 miesiąc temu
Jessica Gagola

Jessica Gagola

Witaj, każda relacja ma swoją dynamikę. Nie warto na pewno się spieszyć. Rozumiem Twoje podekscytowanie nową znajomością i chęć na więcej. Jednak jest to początek waszej znajomości. Każdy z was chce przedstawić się w najlepszym zapewne świetle, więc nie warto oceniać osobowość po dwóch spotkaniach. Stres jest czymś normalnym w takich sytuacjach i nie bierz tego do siebie. Rozmowa to dwie osoby więc nawet jeśli były chwile ciszy, to niczym się nie przejmuj. Tematy i swoboda rozmowy to też kwestia poznania. Stwierdzenie „może po prostu odpuścić by nie tracił na mnie czasu„ jest niepokojące dla mnie pod tym względem, że wynika to z braku pewności siebie. Jest to kluczowe, by stworzyć zdrowy związek i nie wpaść w toksyczną relację. Zakładając, że możesz pójść na wiele kompromisów, może świadczyć, że jest też problem z asertywnością i zaznaczaniu swoich granic. Każdy jest wyjątkowy z nas i w swoim rodzaju. Kwestia tego, by dopasować się, a przy drugiej osobie czuć się długoterminowo bezpiecznie i dobrze z zachowaniem swoich granic i poczucia własnych wartości.

 

Pozdrawiam serdecznie 

mag Jessica Gagola

1 miesiąc temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Witaj,

Twoja reakcja, czyli połączenie stresu i ekscytacji jest zupełnie naturalna. Tak się dzieje zazwyczaj, gdy chcemy jak najlepiej wypaść.  Nie ma powodu rezygnować z tej znajomości, zwłaszcza, że on zareagował wspierająco, gdy przyznałaś się do stresu.

Przede wszystkim zaakceptuj to, co czujesz, postaw na bycie sobą i postaraj się skoncentrować na tu i teraz.  Zmiana miejsca faktycznie może pomóc. Pamiętaj jednak, że autentyczność jest jedną z podstaw budowania dobrego związku.

 

Pozdrawiam ciepło

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

 

1 miesiąc temu
Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Pani Honorato,

 

to, co Pani przeżywa, jest całkowicie naturalną reakcją na spotkanie kogoś, kto wzbudził Pani zainteresowanie. Stres i towarzysząca mu blokada w rozmowie często pojawiają się, gdy zaczyna nam na kimś zależeć. Może to być normalnym etapem poznawania nowej osoby. Proszę dać sobie czas i nie wywierać na sobie presji bycia idealną rozmówczynią. Szczera i otwarta komunikacja (którą już Pani zainicjowała mówiąc o swoim stresie) jest najcenniejsza. Zaproponowanie wspólnej aktywności, która nie wymaga ciągłej rozmowy, jak wizyta w galerii czy wspólne warsztaty, może być świetnym pomysłem na naturalne rozwijanie relacji. Zamiast nadmiernie analizować i się wycofywać, warto pozwolić tej znajomości rozwijać się w swoim tempie. Może Pani obserwować w tym czasie, jak czuje się Pani w towarzystwie tego mężczyzny.

 

Pozdrawiam serdecznie 

Adam Gruźlewski 

psycholog, psychotraumatolog

1 miesiąc temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Pani Honorato,

przede wszystkim, powinna Pani zajrzeć w głąb siebie i zadać sobie pytanie "czego ja tak naprawdę chcę w tej relacji?". Warto przyjrzeć się temu, skąd bierze się Pani stres i takie katastroficzne podchodzenie do sytuacji - czy chodzi o różnicę wieku, o lęk, że nie będzie Pani „wystarczająco dobra” dla kogoś, kto wydaje się poważnie zainteresowany, czy może do głosu dochodzą schematy z przeszłości związane np. z unikowym stylem przywiązania.

Z pewnością trudno jest zdecydować, czy dana osoba to odpowiedni partner już po dwóch spotkaniach – to naturalne, że pojawia się dużo analizowania i niepewności. Proszę pamiętać, że to Pani podejmuje decyzję, czy chce kontynuować tę znajomość. Jeżeli tylko będzie Pani chciała, może Pani zaproponować kolejne spotkanie w formie, w której czuje się Pani bardziej swobodnie.

Nie musi Pani też już teraz rozstrzygać, czy ta relacja ma przyszłość. Wystarczy, że da sobie Pani szansę lepiej poznać tę osobę i sprawdzić, jak Pani się przy nim czuje. Najważniejsze, by nie działała Pani z pozycji lęku, tylko z poziomu własnych potrzeb i pragnień.

 

Wszystkiego dobrego,

Elza Grabińska, psycholog.

1 miesiąc temu
Klara Tymińska

Klara Tymińska

Dzień dobry, 

Stres jest bardzo naturalną reakcją w podobnej sytuacji. To właśnie stres mówi między innymi o tym, jakie znaczenie i wagę ma dana sytuacja. Wybór partnera i spotkania z kimś, kto potencjalnie miałby nim być, to sytuacja wyjątkowo ważna. Chcemy się zaprezentować jak najlepiej, wyjściem bardzo się staramy, żeby wyglądać jak najlepiej i jak najlepiej wypaść przed drugą osobą. Nic dziwnego, że pojawia się stres, bo co jeśli wydarzy się "coś". Stres w takiej sytuacji może nas zablokować. Warto jednak pozwolić mu być, pobyć z nim i podążyć za tym, jakie pytania nam niesie i dlaczego je niesie, co się za nimi kryje. Jak odkryjemy jego źródło i powiemy sobie, co za nim stoi, będzie łatwiej poradzić sobie z sytuacją. 
Pytanie, które warto też sobie zadać, to czy Ty w ogóle chcesz odpuścić i dlaczego przyszło Ci to do głowy? Czy dlatego, że naprawdę uważasz, że nie pasujecie do siebie? Czy dlatego, że drugie spotkanie okazało się być aż tak stresujące? Różnice między ludźmi są różne, niektóre nie do przeskoczenia, a inne są gładkie, fascynujące, pozwalające nam się od siebie uczyć, a inne obojętne i do ułożenia. Natomiast stres to reakcja naszego ciała na sytuację, która coś Ci mówi, pytanie tylko co?
Piszesz, że może spacer jest niewłaściwą formą, może w takim razie zaproponuj jakieś miejsce, w którym Ty czujesz się swobodnie i bezpiecznie. Takie otoczenie może zwiększyć Twoje poczucie komfortu. Myślę, że skoro ten mężczyzna stara się zrozumieć Cię i dać Ci komfort powolnego poznawania się i uczenia się siebie nawzajem ze spokojem, to na pewno uzna to za dobry pomysł. 
Jesteś wspaniałą osobą i ktoś to widzi i docenia. Chce Cię poznać i powoli znaleźć z Tobą wspólne tępo, żebyście razem mogli uczyć się siebie nawzajem, więc na pewno nie będzie to dla niego strata czasu, wręcz przeciwnie możecie zbudować coś pięknego. A jeśli się nie uda, to oboje zachowacie miłe wspomnienia ze wspólnie spędzonego czasu - to też jest naprawdę wartościowe. 

Pozdrawiam, 
Klara Tymińska 

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry,

to, że się Pani zestresowała na drugim spotkaniu, jest zupełnie naturalne. Może to świadczyć o tym, że ta relacja jest dla Pani ważna i chciała Pani wypaść jak najlepiej. Co do tego, o czym rozmawiać - nie musi Pani mieć "idealnych" tematów. Wystarczy zainteresowanie i zwykła rozmowa o codzienności. Może Pani zaproponować spotkanie w innej formie, np. wspólne gotowanie, gry planszowe, kino. Wtedy rozmowa może potoczyć się naturalniej. To, że się różnicie, nie musi być koniecznie powodem do rezygnacji z tej relacji. Ważne, że poczuła się Pani przy nim bezpiecznie.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Bejmert

Psycholog

1 miesiąc temu
Karolina Walczyk

Karolina Walczyk

To naturalne, że pojawia się stres i analizowanie sytuacji, zwłaszcza na początku relacji. Ważne, że byłaś szczera i też istotne, że poczułaś się przy nim bezpiecznie, to dobry znak. Nie musisz być „idealna” ani wymyślać czegoś specjalnego, najprawdopodobniej wystarczy prosta propozycja spotkania, które będzie dla Ciebie komfortowe, może to być kawiarnia, kino, jakaś wspólna aktywność. Daj sobie czas, nie rezygnuj od razu – relacje rozwijają się krok po kroku, każda inaczej, każda w swoim tempie. 

 

Serdecznie pozdrawiam,

Karolina Walczyk,

Psycholog, Psychoterapeuta

1 miesiąc temu
Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry,

 

Wczytując się w Pani pytanie, rozumiem, że trudność zaczyna się tak naprawdę teraz- po rozmowie precyzującej i wyjaśniającej przeżywane emocje. Rozumiem, że trudne jest wyobrażenie sobie, jak być w relacji "na luzie, bez stresu". Pojawiają się także obawy, jak się zgrać i dobrze poczuć przy kimś, kto jest trochę inny od Pani np. w kontekście zainteresowań.  Pisze też Pani, że poznany mężczyzna w końcu jest normalny. 

Myślę, że napięcie i stres mogę wynikać z tego, że rzeczywiście doświadcza Pani czegoś zupełnie innego przy tej osobie, że jest jakoś inaczej niż do tej pory i może bardziej Pani w związku z tym zależy. Może warto dać sobie czas i akceptację? Po prostu uznać, te trudne uczucia, obserwować je, łapać myśli i skojarzenia, które się pojawiają?

Myślę też, że użyteczne może być przyjrzenie się temu, jak do tej pory Pani budowała relacje, Pani indywidualnemu sposobowi tworzenia więzi, stylowi przywiązania.

Wreszcie, odpowiadając na ostatnie pytania, myślę, że warto tak wybrać miejsce i charakter randki, by czuła się Pani jak najbardziej komfortowo, bezpiecznie, przyjemnie. Wszystko, co obniży poziom napięcia i stresu powinno zadziałać na Pani korzyść.

 

Pozdrawiam serdecznie,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

mniej niż godzinę temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry, 

 

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale czy pisząc o "odcięciu" miała Pani na myśli uczucie zamrożenia, sparaliżowania? Czy może "odcięcia" od swojego ciała, depersonalizacji? Jeżeli to mniej więcej opisuje te przeżycia, to jest bardzo możliwe, że wynikają one z bardzo dużego lęku. Pisze Pani również, że to pierwszy normalny mężczyzna, który nie chce Pani wykorzystać. Wnioskuję więc, że ma Pani za sobą trudne relacje i przeżycia, które wpływają na Pani teraźniejsze związki. Bardzo współczuję, że spotkały Panią takie trudności. Jednocześnie z opisu sytuacji wynika, że mężczyzna, z którym się Pani spotkała, jest wyrozumiały i czuje się Pani przy nim bezpiecznie - to świetnie!

Myślę, że jeżeli czuje się Pani na siłach, to może Pani opowiedzieć temu mężczyźnie o swoich doświadczeniach (oczywiście na tyle na ile jest to dla Pani komfortowe), i przekazać mu, czego Pani potrzebuje, aby czuć się bezpiecznie i jakie tempo rozwoju znajomości jest dla Pani odpowiednie.  Ma Pani jak najbardziej prawo do zdrowej relacji i spotykania się z osobą, która będzie akceptować Pani potrzeby. 

Jeżeli ma Pani odczucie, że przeszłe wydarzenia bardzo negatywnie wpływają na Pani zdrowie psychiczne i obecnie nawiązywane relacje, to zachęcam do poszukania pomocy psychologicznej. 

 

Pozdrawiam

Paulina Habuda

Psycholog, Seksuolog

1 miesiąc temu
Alicja Szymańska

Alicja Szymańska

Dzień dobry, 

To, czego doświadczyłaś na drugim spotkaniu, jest czymś całkowicie naturalnym i nie powinno być dla Ciebie powodem do zmartwień. Stres i ekscytacja towarzyszą wielu osobom na początku nowej relacji, szczególnie jeśli pojawia się poczucie, że druga strona jest kimś wartościowym i godnym zaufania. To, że poczułaś blokadę w rozmowie, nie świadczy o Twojej nieudolności, ale raczej o tym, że sytuacja była dla Ciebie ważna i emocjonalnie intensywna. 

Możesz spróbować zaproponować kolejne spotkanie w nieco innej formie, która odciąży atmosferę i nada relacji lekkości. Nie musi to być nic wielkiego – wspólna kawa w nowym miejscu, muzeum, kino, kręgle czy nawet gra planszowa. Takie aktywności często sprawiają, że rozmowa przychodzi naturalniej, a presja, by stale „coś mówić”, znika.

Najważniejsze, byś nie patrzyła na tę relację przez pryzmat „czy on traci na mnie czas”. To bardzo obciążająca myśl, która z góry stawia Cię w pozycji kogoś mniej wartościowego. On także podejmuje decyzję, czy chce być obok Ciebie, i najwyraźniej do tej pory widzi w tym sens. Nie musisz teraz wiedzieć, dokąd to wszystko prowadzi. Wystarczy, że dasz sobie i jemu przestrzeń, by zobaczyć, jak ta znajomość się rozwinie, bez nadmiernej presji i analizowania każdego gestu.


Pozdrawiam 

Alicja Szymańska 

Psycholog

1 miesiąc temu
Elżbieta Byzdra-Rafa

Elżbieta Byzdra-Rafa

Dzień dobry 🙂 

Powtórzę zasłyszane kiedyś zdanie: "Znacie się tydzień, planujcie na tydzień. Znacie się miesiąc, planujcie na miesiąc". I to zarówno pod względem długości, jak i wagi tych planów. Jeszcze jest zdecydowanie za wcześnie, aby stwierdzić, czy warto, aby, cytuję: "On marnował na mnie czas"...

Dziwnym trafem przy okazji nie pojawiła się myśl: "Czy warto, abym ja marnowała na niego swój czas, skoro tyle nas różni..."

A tak zupełnie na poważnie: w tym, co Pani pisze, pojawiły się niepokojące sygnały. Pisze Pani, że w poprzednich relacjach mężczyźni chcieli przekraczać Pani granice....

Może warto nad tym popracować na terapii. Jak rozpoznawać tzw. czerwone flagi w relacji, jak stawiać zdrowe granice, jak dbać o poczucie własnej wartości... Wtedy może relacja, w której na drugim spotkaniu nie zapaliły się czerwone lampki, nie będzie przerażać i nie będzie Pani stawiać siebie na zdecydowanie niższej pozycji, bo nie ma takiej potrzeby.

 

Pozdrawiam 

Elżbieta Byzdra-Rafa 

terapeutka Gestalt

1 miesiąc temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry,
widać, że traktuje Pani tę relację z dużą uważnością i zaangażowaniem. To naturalne, że pojawia się stres, zwłaszcza gdy spotyka Pani osobę, która wydaje się ważna. Zamiast podejmować decyzję o rezygnacji, warto zadać sobie dwa pytania: Czy ten stres wynika z realnego zagrożenia, czy raczej z lęku przed bliskością i nowym doświadczeniem? Czy chce Pani budować tę relację z pozycji ciekawości i otwartości, czy może z potrzeby dopasowania się i spełnienia oczekiwań?

Propozycja innej formy spotkania, np. wspólna aktywność, która daje więcej swobody, niż spacer może pomóc Pani poczuć się bardziej komfortowo. Warto dać sobie przestrzeń na poznawanie, bez presji bycia „idealną”.

Trzymam kciuki!
Martyna Jarosz
psycholog

1 miesiąc temu
Anna Tecław

Anna Tecław

To, co Pani opisuje, jest zupełnie normalne na początku nowej znajomości, szczególnie jeżeli czujemy, że może coś głębszego  z tego wyniknąć, a jednocześnie pojawia się ekscytacja i niepewność co dalej będzie. Stres w takich sytuacjach nie oznacza, że coś jest nie tak, po prostu pokazuje, że ta relacja jest dla Pani ważna. Dobrze, że mimo początkowego zakłopotania udało się Pani otworzyć i powiedzieć, co czuje. To naprawdę ważna umiejętność, a takie szczere momenty pomagają budować między partnerami poczucie zaufania. Partner zareagował zrozumieniem i wsparciem, co mogło Pani dać poczucie bezpieczeństwa. Teraz naturalne jest, że analizuje Pani, jak zachować się na kolejnych spotkaniach. Takie myśli często wynikają z chęci, żeby wszystko dobrze poszło i żeby uniknąć niezręcznych momentów. W praktyce jednak najważniejsze jest, żeby pozwolić sobie po prostu być sobą, nawet jeśli czasem pojawi się cisza czy zakłopotanie.

 

Co dalej? Nie ma jednej dobrej drogi.  Warto spróbować spotkań w formie, w której czuje się Pani swobodnie: wspólna kawa, kino albo coś, co nie wymaga ciągłej rozmowy. To pomaga zdjąć presję, że trzeba cały czas coś mówić. Nie musi Pani od razu myśleć, że jeśli coś pójdzie nie tak, to zabiera mu Pani czas. Relacje rozwijają się powoli i obie strony uczą się siebie nawzajem, to nie jest tylko Pani odpowiedzialność, żeby wszystko szło idealnie.

 

Podsumowując, stres, który Pani czuje, jest naturalny i nie oznacza, że coś się nie uda. Warto pozwolić sobie na autentyczność i dać tej relacji szansę rozwijać się w swoim tempie bez narzucania sobie presji. 

 

Pozdrawiam, 

Anna Tecław 

Psycholog

1 miesiąc temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Mam 26 lat. Jestem mężczyzną. Potrzebuję pomocy. Straciłem chęci do życia.
Mam 26 lat. Jestem mężczyzną. Potrzebuję pomocy. Straciłem chęci do życia. Nie uważam, żebym był brzydki. Powiem więcej - podobam się sobie. Jednakże, nie czuję się atrakcyjny. Ukończyłem studia wyższe uzyskując tytuł magistra informatyki. Pracuję na ten moment, jako Tester oprogramowania. "Chciałbym" startować na stanowisko młodszego programisty. "Chciałbym" umieściłem w cudzysłowie, gdyż tak naprawdę nie wiem, czego chcę już. Nigdy nie chciałem być programistą. Na studia Informatyki poszedłem z braku innego pomysłu oraz presji. Wiem, że to dość typowy przypadek. Programowanie, po prostu, najbardziej mi się spodobało ze wszystkiego w trakcie studiów a dodatkowo jest to zawód raczej dobrze płatny. Moim zamiłowaniem jest muzyka, a konkretniej jestem gitarzystą. Zamiłowanie do instrumentu zaczęło się w gimnazjum. Szybko odkryłem, że mam ponad przeciętne predyspozycje (pragnę, żebyście mi tu uwierzyli, znam się na rzeczy). Kochałem komponować utwory, zawsze zależało mi, aby były złożone, pomysłowe i atrakcyjne dla muzyków (a przede wszystkim dla mnie) do grania. W ten sposób umiałem się uzewnętrzniać. Na studiach dostałem się do składu zespołu muzycznego. Chłopaki byli dla mnie jak druga rodzina. Zawsze jednak grałem trochę w innym klimacie niż oni. Jednakże osobiście uważałem, że nie gryzie się to z resztą, jako całokształt. Chłopaki zwykle byli innego zdania, więc musiałem walczyć o każdy swój pomysł, zazwyczaj wychodziłem zwycięsko i pomysł przechodził dalej. Czułem, że uczę się walczyć o swoje, co nigdy mi nie przychodziło z łatwością. Po około 3-4 latach kilka miesięcy po rozpoczętej pandemii, zaczynałem czuć się gorzej psychicznie. Czułem się tragicznie przez to, że staliśmy w miejscu. Brak występów, nagrane dopiero ze 3 kawałki (żaden z moich pomysłów) a mieliśmy ich więcej naprawdę porządnych i dopracowanych kawałków. Zacząłem naciskać, że powinniśmy iść do studia nagrywać resztę. Zaproponowałem nawet, że mogę za nas założyć na początek. Jednocześnie zdarzało mi się dziwnie izolować na próbach od reszty, z powodów problemów na tle psychicznym, co zaowocowało niedługo wyrzuceniem mnie z zespołu. Był to dla mnie straszliwy cios. Jakby sens mojego życia przestał istnieć. Płakałem, jak gdybym umierał i nie mógł nic zrobić. Od tamtej pory (minęły jakieś 3 lata) na przemian czuję się zmotywowany i przegrany tak, jak teraz. Na ten moment jestem w dwóch zespołach. W jednym gram 2 lata - kompletnie nie mój gatunek muzyczny, ale szedłem z założeniem, że może mi to pomóc kiedyś złożyć zespół jaki pragnę (poznam ludzi itp), lecz z każdą próbą czuję się gorzej, a nie umiem odejść. Drugi zespół od niedawna, podchodzę z dystansem i choć gatunek zdecydowanie bliższy mojemu to znowu widzę, że będę musiał walczyć o swoje pomysły. Mam swoje własne pomysły i strasznie ciężko mi jest znaleźć osoby, którym się to podoba i też jest to ich styl. Jak znajduję, to zazwyczaj nie udaje mi się do końca całej kapeli złożyć, dlatego najłatwiej mi jest próbować się dostawać do zespołów już kompletnych poszukujących gitarzysty (tak jak to było z tymi dwoma). Mam jeszcze inne pasje i boję się je wyjawić, gdyż jest to tak charakterystyczne połączenie, że jeśli ktoś z moich znajomych to przeczyta to od razu będzie wiedział, kto jest autorem. A wtedy prywatność zostanie naruszona. Więc powiem tylko tak, że jest to sport fizyczny indywidualny. Od dziecka chciałem to trenować, ale rodzice mnie nie zapisali. Dopiero na studiach sobie o tym przypomniałem. Jestem w topce w Polsce z dużymi szansami na mistrzostwo. Myślę o byciu instruktorem, jednakże jest to sport niszowy i pieniędzy z tego praktycznie nie ma. A na pewno nie dużych. Lubię się uczyć języków obcych. Zawsze sprawiało mi to frajdę. I mam też kilka innych hobby, ale nie chcę dla dyskrecji się tym dzielić. Nie mam dużo przyjaciół. Właściwie mam jednego, który jest introwertykiem i bardzo rzadko mam z nim kontakt. Czuję się bardzo samotny. Bardzo! Większość czasu spędzam sam. Jedyny kontakt z ludźmi mam na zajęciach dyscypliny sportowej, którą trenuję. Dziewczynę miałem raz w życiu, w liceum. Z początkiem studiów, oddaliliśmy się od siebie i mnie zostawiła. Bardzo cierpiałem wtedy, lecz po pół roku doszedłem do siebie. Czułem, że wiele mnie to nauczyło. Zdaje mi się, że nie umiem nawiązywać kontaktów z innymi ludźmi a przynajmniej do takiego stopnia, żeby chcieli być moimi przyjaciółmi. Raczej wszystko kończy się po prostu na dobrej znajomości. Odkąd pamiętam, mam złe stosunki z rodzicami. Ojciec prawie ze mną nie rozmawia. Przykro mi, że nie otrzymałem od nich większego wsparcia. Wielokrotnie mówiłem o tym, że co innego mi w duszy gra niż Informatyka i że cierpię studiując. Matka mi radziła, żeby to zdać dla bezpieczeństwa a potem pomyśleć o czymś innym. Inni moi znajomi co byli ze mną na kierunku odchodzili po pierwszym semestrze orientując się w tym jak studia wyglądają (przynajmniej na naszej uczelni). W tym momencie robią to co lubią a nie jest to wcale nic takiego. Część z moich z moich znajomych się nawet z tego śmiała, ja zawsze byłem jednak pod wrażeniem. Ja sam nie zdecydowałem się na odejście ze względu na to, że w przeciwieństwie do ów znajomych, co odeszli, mi dobrze szło na studiach. Zdawałem egzaminy. Zawsze sobie też stawiałem ambitne wyzwania. Myślę, że te rzeczy mnie powstrzymały. Wracając do rodziców, nie wspierali mnie w moich pasjach. Nie pomagali zrozumieć, że mogę robić w życiu to co lubię. (Jeden z moich znajomych jest zawodowym muzykiem - postawił na to po prostu, nie bał się). Więc ja zawsze się bałem postawić wszystko na moją pasję. Mam wrażenie, że brak kontaktów z ojcem, brak okazywania miłości z jego strony sprawił, że mam problemy w kontaktach między ludzkich (mam wrażenie, że skoro ja go nie ciekawię, to nikogo nie ciekawię). Wstydzę się też chwalić swoimi osiągnięciami, swoimi twórczościami. Po wyrzuceniu mnie z zespołu zacząłem chodzić na terapię do psychoterapeuty, czułem się na niej wielce nierozumiany i że jestem tam po to, żeby dawać pieniądze. Zmieniłem więc psychoterapeutę. Drugi raz czułem, że to strzał w dziesiątkę. Była to starsza już pani, ale czułem od niej ciepło i troskę. I faktycznie przez pewien czas czułem poprawę. Jednakże problemy moje wróciły ze zdwojoną siłą. Myślę, że starczy już. Sytuacja, w jakiej się teraz znajduję, jest taka, że nic a nic nie ma dla mnie już sensu. Mam 26 lat, a czuję się, jakbym miał już 60, jakby wszystkie drzwi się już przede mną zamknęły. jak w dniu świra, że ja jestem głównym bohaterem tego smutnego filmu. Że mój potencjał się już stracił. Muzykę, choć kocham, to nie mam już motywacji by to robić, straciłem nadzieję a bez tego czuję się jak bez tożsamości. Praca, sport, hobby, muzyka - wszystko dla mnie jest bez sensu. Choć nie chcę tego, myśli samobójcze przychodzą mi do głowy, i to mnie niepokoi. Bo wiem, że wizja samobójstwa mnie przeraża i nie chcę tego robić, ale kto wie do czego ból mnie doprowadzi. Bardzo, bardzo błagam o pomoc. Pozdrawiam, przepraszam, że takie długie
Nie umiem znaleźć tematu do rozmowy, oddalamy się - co zrobić?

Nie umiem znaleźć tematu do rozmowy, oddalamy się

Witam, jestem w moim pierwszym związku, półtora roku i od paru tygodni, może miesiąca, nie wiem, co czuję czy na pewno to ta osoba
Witam, jestem w moim pierwszym związku, półtora roku i od paru tygodni, może miesiąca, nie wiem, co czuję czy na pewno to ta osoba, czy na pewno ją kocham, często myślę nad rozstaniem się, ale co, jeśli będzie gorzej, albo co, jeśli nie znajdę nikogo więcej, lub co jeśli sytuacja się powtórzy. Miałem identyczną sytuację 2/3 miesiące temu, ale udało mi się z tym poradzić, albo po prostu zapomnieć. Moja dziewczyna jest sympatyczna, miła, ogólnie partner "idealny", ale ostatnio tak, jak napisałem wyżej, nie wiem, co czuję, często myślę nad rozstaniem, nie wiem czy podoba mi się fizycznie. Czasami wolę spędzić czas ze znajomymi lub spędzić go sam niż z dziewczyną. Codziennie rozmawiamy przez telefon. Jak patrzę w przyszłość, nie widzę tego dobrze. Ciężko jest mi podjąć ten temat, bo jest bardzo wrażliwa i boję się jej reakcji. Czasami zazdroszczę znajomym, którzy nie mają drugiej połówki. Nigdy nie byłem tak zagubiony i nie wiedziałem co robić, co myśleć, nie chcę podejmować decyzji zbyt pochopnie. Mam 17 lat, dużo do 18 mi nie brakuje, więc myślałem, żeby wstrzymać się do tego czasu i udać się do psychologa (poszedłbym teraz, ale nie chcę prosić rodziców).
Jak rozpoznać, że jestem w kimś zakochana, zauroczona lub jest to już prawdziwa miłość.
Witam. Mam problem, który ciągle zaprząta moją głowę. Jestem z chłopakiem 1,5 roku. Doskonale wiedziałam, że przedemną był w 2 letnim związku, znałam powód rozstania i jakoś nigdy mi to nie przeszkadzało. Do czasu. Niedawno natrafiłam na jednym z portali na jej zdjęcie, zaczęłam szperać i zobaczyłam ich wspólne zdjecie. Co prawda było to sprzed kilku lat, kiedy my nawet się jeszcze nie znaliśmy a i tak zabolało. Od tego czasu mam jakąś obsesję. Stale się do niej porównuje, ona jest dużo ładniejsza,zgrabniejsza i młodsza. Cały czas boję się, że wystarczy jedno jej słowo i on do niej wróci, chociaż mój chłopak zapewnia, że mnie kocha, nie chce nikogo innego i to ze mną chce budować przyszłość. Kiedy próbowałam z nim o tym porozmawiać to powiedział jedynie, że nawet kontaktu z nią nie ma i to jest przeszłość do której on nie chce wracać. Kiedy się rozpłakałam to jedynie mnie przytulił i prosił żebym przestała płakać. I tak tulił dopóki się nie uspokoiłam, nic nie mówił. Każda jego aktywność na komunikatorze czy nieodebrany telefon powoduje u mnie lęk, że właśnie z nią pisze, albo są teraz razem. Jak mam poradzić sobie z tymi myślami? Co robić? Mam dosyć płaczu i podejrzeń.
Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!