
Jak wspierać przyjaciółkę z depresją i nie utracić swojej energii?
AK
Gizela Rutkowska
Witam.
Pierwsze, co Pani musi zrobić, powtórzę, musi, to uczciwie odpowiedzieć sobie na pytania: czy ona - koleżanka od depresji - jest dla mnie ważna??? czy jest ważna na tyle, że chcę poświęcać jej swój czas i energię??? czy ja umiem jej pomóc w obecnej sytuacji??? Kiedy odpowe Pani sobie samej szczerze na takie i podobne pytania, ma Pani prosty wybór. Proszę pamiętać, że każdy z depresji wychodzi w swoim tempie., różne są przyczyny depresji, nie ma dwóch depesji takich samych. Pani poszła naprzód, jej się nie udało. Ale to nie Pani musi jej pomóc tylko specjaliści. Choć wybór wydaje się być ciężki i egoistyczny, w rzeczywistości doprowadzi do korzystnego efektu. Pani koleżanka nie może z Pani robić swojego terapeuty i obciążać Pani swoimi nierozwiazanymi problemami. Proszę dać jej pojść samej dalej, ale, jeśli Pani zależy, być gdzieś w jej pobliżu i obserwować, co się u niej dzieje. To moja porada.
Dr Gizela Rutkowska
Psycholog
Terapeuta
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Zuzanna Zbieralska
Dzień dobry,
To normalne, że w życiu każdego z nas na różnych etapach jesteśmy bliżej z różnymi osobami. Naturalnym jest też to, że niekiedy pewien etap dla nas się kończy i stare znajomości już nam nie służą. Jeśli czuje się Pani wyczerpana i zmęczona spotkaniami z koleżanką, to prawdopodobnie sygnał, że nic już Pani dla siebie nie bierze i nie ma z tej znajomości, a relacja jednak powinna być obustronna. To faktycznie może być trudne dlatego, że koleżanka ma problemy ze zdrowiem, ale jednak nie powinno wyglądać to tak, że zmusza się Pani do relacji swoim kosztem.
Pozdrawiam ciepło,
Zuzanna Zbieralska, psycholożka.
Daria Składanowska
Dzień dobry,
Dziękuję, że opisała Pani swoją historię. Natomiast nie mamy wpływu na decyzje innych osób. Psycholog lub psychoterapeuta udzielający wsparcia zawsze skupia swoją uwagę na kliencie obecnym na spotkaniu.
Rozumiem, że chce Pani jest wsparciem dla koleżanki, która w tym czasie, co Pani miała depresję natomiast człowiek sam podejmuje decyzje odnośnie swoich wyborów.
W przypadku długotrwałej depresji (zdiagnozowanej przez lekarza psychiatrę po wykluczeniu innych chorób) czasem konieczne jest wdrożenie leczenia specjalistycznego w postaci farmakoterapii. Nie mamy obowiązku pomagania drugiej osobie jeśli nie mamy takiej możliwość lub gotowości natomiast może Pani zachęcić Pani koleżankę do skorzystania z regularnego wsparcia psychologa, psychoterapeuty lub psychiatry.
Życzę wszystkiego dobrego,
Pozdrawiam
Składanowska Daria
Psycholog
Izabela Piórkowska
Nosi Pani w sobie dużo empatii i troski o koleżankę, dzięki terapii zna Pani swoje emocjonalne granice. Zauważa Pani, że warto zadbać o siebie, ograniczając kontakt. Pomaganie komuś nie oznacza poświęcania się. Może pomocne będzie powiedzenie koleżance o Pani autentycznych uczuciach, myślach obawach i potrzebach jak odzyskanie równowagi i odpoczynku? Gdyby Pani wyrzuty sumienia umiały mówić, to co by Pani szepnęły do ucha?
Justyna Bejmert
Dzień dobry. Doskonale rozumiem, że to może być dla Ciebie trudne, bo słyszę, że chcesz pomóc, wspierać przyjaciółkę, ale z drugiej strony to realcja coraz bardziej Cię męczy i wypala. To trudne, ale nie wyciągniesz jej sama z depresji, nawet jeśli będziesz bardzo próbować. Masz prawo zadbać w tej relacji o siebie, być obok na tyle ile możesz, ograniczyć kontakt jeśli tego potrzebujesz. Pamiętaj też o sobie. Życzę Ci wszystkiego dobrego,
Justyna Bejmert
Psycholog
Marzena Rusinowska
To, co Pani opisuje, pokazuje dużą uważność, dojrzałość i empatię – ale także realne przeciążenie emocjonalne. Z jednej strony widzi Pani cierpienie koleżanki, z drugiej coraz wyraźniej doświadcza Pani, że ta relacja zaczyna kosztować Panią zbyt dużo sił. To ważny sygnał, którego absolutnie nie warto bagatelizować.
Przeszła Pani przez własny epizod depresji, podjęła terapię, wprowadziła konkretne zmiany w swoim życiu. To naturalne, że dziś funkcjonuje Pani inaczej, ma inne potrzeby, cele, sposób spędzania czasu. Rozwój jednej osoby często powoduje, że dotychczasowe relacje przestają „pasować” tak jak kiedyś – i to nie jest niczyja wina, raczej naturalna konsekwencja zmian.
Kontakt z kimś, kto od lat pozostaje w podobnym stanie, może być szczególnie trudny właśnie dla osoby po kryzysie depresyjnym. Może uruchamiać wspomnienia, lęk przed nawrotem, poczucie odpowiedzialności za „uratowanie” drugiej strony. Tymczasem to nie Pani jest terapeutką koleżanki. Ona korzysta z profesjonalnej pomocy – i to tam powinna pracować nad swoją relacją, objawami i decyzjami życiowymi.
Ma Pani pełne prawo stawiać granice i chronić własne zasoby. Ograniczenie kontaktu, wybieranie spotkań w większym gronie, unikanie roli „pocieszacza” i „organizatora wszystkiego” są formą troski o siebie, a nie porzuceniem przyjaciółki.
Poczucie winy, które się pojawia, pokazuje Pani wrażliwość, nie jest jednak dobrym doradcą w podejmowaniu decyzji. Ma Pani prawo wybierać relacje i ich intensywność tak, aby nie odbywało się to kosztem Pani zdrowia psychicznego. Jeśli ten temat nadal będzie budził silne emocje, warto rozważyć kilka własnych spotkań terapeutycznych, by spokojnie uporządkować te dylematy i wzmocnić się w stawianiu granic.
pozdrawiam
Marzena Rusinowska
Psychoterapeutka

Zobacz podobne
Witam, mam problem. Długo choruje na depresję. Mam się źle od pewnego czasu. Nie chodzę na terapię regularnie, bo są to koszty. Nie mam jak opłacać sesji ostatnio. Chodziłam półtora roku do terapeuty, ale w pewnym momencie zaczęłam się na niego złościć, że nie rozumie mnie, że jego rozmowa ze mną nie przynosi efektów i że się nie zgadzam z tą Panią. Czuje, że robi ze mnie idiotkę. Nie wiem, czy to proces terapii, czy raczej to, że nie umiem się na nią wkurzyć i powiedziec, że się nie zgadzam. Jestem umówiona na piątek i boję się, że wydam pieniądze na daremno i znowu nie otrzymam wsparcia. Nie wiem sama co robić. Czy szukać innego, czy wyjaśnić to z nią. Wiem, że ta Pani nie życzy mi źle, ale jej sposoby mnie osłabiają. Ciągle czuję zniechęcenie do życia i ciągle mam napady złości.
