Left ArrowWstecz

Jak rozpoznać czy mam depresję?

Kiedy wiem, że choruję na depresję?

User Forum

Zw

3 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry,

 

Depresja to nie tylko smutek – to stan, który wpływa na myśli, emocje, ciało i codzienne funkcjonowanie. Możesz podejrzewać depresję, jeśli przez co najmniej dwa tygodnie:

 

czujesz się smutna, pusta lub przygnębiona,

 

nic Cię nie cieszy, nawet to, co kiedyś sprawiało radość,

 

masz trudności z koncentracją, snem, apetytem,

 

czujesz zmęczenie, nawet po odpoczynku,

 

masz poczucie winy, bezwartościowości albo myśli, że życie nie ma sensu.

 

Nie musisz mieć wszystkich objawów, ale jeśli cokolwiek z tego trwa i przeszkadza Ci w codziennym życiu – to ważny sygnał, żeby poszukać pomocy.

 

Depresję da się leczyć – rozmowa z psychologiem, psychoterapeutą, psychiatrą, może naprawdę wiele zmienić. 

 

I pamiętaj: poproszenie o pomoc to oznaka siły, nie słabości.

 

Pozdrawiam ciepło,

Justyna Bejmert 

Psycholog

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Maria Sobol

Maria Sobol

Dzień dobry,

Dziękuję za wiadomość i ważne pytanie. Już samo zastanawianie się nad tym, czy to może być depresja, może być sygnałem, że coś w codziennym samopoczuciu wymaga uwagi.

Depresja nie zawsze wygląda tak samo. Może pojawiać się jako smutek, przygnębienie, poczucie pustki albo obojętność. Często towarzyszy jej brak energii, trudność z koncentracją, spadek motywacji, problemy ze snem, poczucie winy czy wycofanie z relacji. Czasem trudno cieszyć się tym, co kiedyś dawało radość.

Nie trzeba czekać, aż będzie naprawdę źle. Jeśli od dłuższego czasu coś w życiu wydaje się zbyt trudne, przytłaczające lub niezrozumiałe – warto się temu przyjrzeć z pomocą kogoś, kto potrafi uważnie towarzyszyć i wspierać.

Depresja to stan, z którego można wyjść. Zrozumienie tego, co się dzieje, i otrzymanie odpowiedniego wsparcia to pierwszy krok w stronę poprawy.

 

Z serdecznością,
Maria Sobol 
Psychoterapeuta

3 miesiące temu
Katarzyna Organ

Katarzyna Organ

kryteria diagnostyczne służące postawieniu diagnozy depresji mówią, że - w ciągu 2 tygodniu utrzymuje się obniżony nastrój, utrata zainteresowań i radości życia oraz zmęczenie i brak energii. Do tego dodatkowo pojawiają się objawy takie jak: trudności z zasypianiem/budzenie się/nadmierna senność; zmiany w apetycie (zmniejszone/zwiększone łaknienie), trudności w zakresie funkcji poznawczych (myślenie/pamięć/koncentracja), spowolnienie lub niepokój; poczucie winy, obniżenie poczucia niskiej wartości.

 

Należy jednak pamiętać, że występują różne rodzaje depresji i w zależności od trudności, z którymi się mierzymy każdorazowo, jeśli podejrzewamy u siebie depresję, warto skonsultować się z lekarzem psychiatrą, zdarza sie, że często umniejszamy swoim objawom lub myślimy, ze to tylko chwilowe obniżenie nastroju. Depresja jednak jest chorobą, która może być tragiczna w skutkach, dlatego przy jej podejrzeniu warto sięgnąć po radę lekarza.

 

Z pozdrowieniami

Katarzyna Organ

psycholog, psychoterapeuta w trakcie szkolenia

3 miesiące temu
Weronika Babiec

Weronika Babiec

Depresja u każdej osoby może wyglądać trochę inaczej. Objawy depresji to m.in.:

- wyraźnie obniżony nastrój,

- spadek energii/motywacji; niechęć do robienia rzeczy, które kiedyś sprawiały nam przyjemność,

- uczucie pustki,

- trudności ze snem (bezsenność lub nadmierna senność),

- drażliwość,

- problemy z koncentracją,

- poczucie winy, bezwartościowości,

- zaburzenia apetytu: duży apetyt lub wręcz przeciwnie, brak apetytu,

- częsty płacz,

- przewlekłe zmęczenie, 

- myśli rezygnacyjne, samobójcze.

 

Jeżeli podejrzewasz u siebie depresję, zachęcam do wizyty u psychologa i/lub lekarza psychiatry. 

 

Życzę dużo siły.

 

Weronika Babiec,

Psycholożka, Terapeutka ACT

3 miesiące temu
Olga Siedlanowska-Chałuda

Olga Siedlanowska-Chałuda

Witaj, 

 

Kiedy obawy uczucia smutku, beznadziei, złe samopoczucie, braku zainteresowania dawnymi sprawami, ludźmi, niska energia, niechęć do działania, obniżenie apetytu, libidu, wczesne wybudzanie utrzymują się przynajmniej przez okres 2 tygodni. Warto skonsultować swój stan ze specjalistą lub zadzwonić do telefonu zaufania. 

 

Powodzenia!

3 miesiące temu
Karolina Bobrowska

Karolina Bobrowska

Dzień dobry,

Pewność mamy po postawieniu diagnozy przez lekarza psychiatrę, ponieważ objawy podobne do depresji występują w różnych stanach, np. w kryzysie życiowym czy w zaburzeniach adaptacyjnych. Warto na początek udać się do psychologa i ten oceni czy jest konieczność wizyty u lekarza psychiatry.

Pozdrawiam serdecznie
Karolina Bobrowska

3 miesiące temu
depresja

Darmowy test na depresję - Kwestionariusz Zdrowia Pacjenta (PHQ-9)

Zobacz podobne

To będzie długie i głupie, ale bardzo mocno się tym przejąłem, bo zawsze przejmuje się takimi rzeczami za bardzo.
To będzie długie i głupie, ale bardzo mocno się tym przejąłem, bo zawsze przejmuje się takimi rzeczami za bardzo. Mniej więcej: Głupi temat i prawdopodobnie troll, ale chciałbym się tym podzielić. Pod filmikami "tvn series" często pojawia się jedna dziwna dziewczyna z różowo-włosą wróżką Winx na avatarze. W nicku ma "icey coś" . Napisała ponad 100 komentarzy, w których wypisuje jakieś głupoty typu "trzeba wytruć wszystkie Chłopczyce" Wszystkie otyłe osoby to "feministki" Często również wypisuje rzeczy takie jak "każdą.matka zmusza swoją córkę do noszenia męskich ubrań, a każdy ojciec znęca się nad swoją córką" Dziewczyna ma prawdziwą obsesję na punkcie nienawidzenia "chłopczyc" czyli chyba dziewcząt niebędących "dziewczęcymi" Dziewczyna również często nęka inne osoby wypisując do nich, że są chłopczycami i grubymi feministkami. Na początku byłem pewien, że to troll, ale ona wypisuje te rzeczy non stop, a osoba robiącą sobie żarty już dawno by się znudziła. Kiedy napisałem do niej, o co jej chodzi i starałem się jej wytłumaczyć, że to, co robi jest głupie napisała że "przeze mnie nienawidzi chłopczyc jeszcze bardziej". Również w kilku komentarzach napisała, że jest osoba DOROSLA którą musiałem wcześniej wyprowadzić się od matki i zamieszkać sama. Może jej matka nie była za bardzo dziewczęca - stąd wzięła się ta nienawiść? Albo to po prostu dziwna 10-letnia dziewczynka, którą wymyśliła całą to historie ponad to by nie wyszło jaki.ma wiek. Wiem, że to, co tutaj napisałem to chore głupoty, ale trochę mnie to ruszyło. Tak właściwie są dwie tego typu dziewczyny nieustannie komentujące te głupie paradokumentu tvn (głównie szpital) obie mają podobne nazwy i Wrozki na avatarze Tylko ta druga (z niebieska wróżką-nie różowa) Jest trochę bardziej tolerancyjna (ale również nienawidzi feministek) To głupia drama, którą nikogo nie obchodzi, ale ktoś to pewnie przeczyta i będzie miał ubaw. Z jakiegoś powodu strasznie mnie to boli. A ta dziewczyna doczepiła się nawet mnie, kiedy próbowałem jej pomóc...napisała, że przeze mnie jeszcze bardziej nienawidzić "chłopczyc". Zgłaszałem ją YouTube, ale nic z tym nie zrobił. A z jakiegoś powodu moje komentarze dostały Shadow bana. _______________ Ale co jeśli zobaczy jej komentarze jakieś dziecko i zacznie myśleć tak samo?
Witam, zastanawiam się skąd się biorą u mnie takie wahania nastroju. W jednej chwili jest dobrze, a w drugiej jestem okropnie zdenerwowana, bez większych powodów. Do tego dochodzi też analizowanie wszystkiego, co się dzieje w moim życiu. Jakaś jedna sytuacja, która się wydarzy danego dnia, a ja cały czas rozkładam ją na czynniki pierwsze. Zastanawiam się, po co tak powiedziałam albo "co by było, jeśli...". Nie jestem w stanie się wyciszyć, ciągle coś mam w głowie co jest męczące. Wcześniej uczęszczałam na psychoterapię ale usłyszałam, że wszystko jest okej.
Nie mam siły, chciałabym móc się wyżalić, być tylko ze sobą. Od śmierci kuzynki jest mi bardzo ciężko.
Czuje, że nie wiem co robić. Czuje się nierozumiana. Nie jest to tak, że nie otrzymuje od nikogo wsparcia; mam je od rodziców, przyjaciół, ale nie wystarcza mi to, znaczy, nie wiem jak to ująć. Czuje, że nawet rozmowy z nimi nie pomagają. Jestem daleko od domu, a dokładnie mieszkam w bursie - mam tam znajomych, ale nie czuje w ogóle od nich wsparcia, ja im go daje zawsze jak tylko mogę, ale one nie dają go mi, czuje się niepotrzebna i niechciana jakbym tu po prostu nie pasowała. Czuje, że wszyscy chcą mnie tu po prostu kiedy jestem wielce uśmiechnięta, radosna i pomagam im. Nie mam komu się wyżalić, wypłakać czy w ogóle poważnie bo moja jedyna przyjaciółka jest daleko i jedyne rozmowy jakie możemy prowadzić to przez telefon a to jest męczące przy takim problemie. Czuje się tak od niedawna od śmierci mojej kuzynki, która popełniła w brutalny sposób, od tego czasu nie czuje się sobą - męczy mnie chodzenie do szkoły, a najbardziej jak nie ma mojej jednej koleżanki, z którą świetnie się dogaduje, w bursie jest zmiennie, raz dobrze a raz czuje, że jestem tu jak za kare. Przez to też mam myśli, żeby opuścić ten świat, ale znowu wiem, że nie ma to sensu i powinnam walczyć, ale nie wiem jak i nie mam na to siły. Mój zły humor znika i wraca - to okropne uczucie. Chciałabym też najlepiej upić się i o tym zapomnieć, ale wiem, że to też nie jest rozwiązanie. Szczerze czuje się jak w kropce, nie wiem co zrobić ze sobą. Wiem, że są ludzie którzy mnie kochają, wpierają i chcą abym z nimi była, ale z drugiej strony dotyka mnie problem, że ja męczę się samym moim istnieniem. Wstawaniem do szkoły (nie zawsze) i byciem w śród ludzi (też nie zawsze). Chciałabym zostać sama, odizolować się od świata i być sama ze sobą; płakać do woli i nie musieć tego powstrzymywać - to moje jedyne marzenie, odizolować się na jakiś czas. Ale jest to niemożliwe z uwagi na szkołe i tak muszę się (w większości) męczyć, ale i tak grać zadowolona i szczęśliwa dziewczynkę.
Zaburzenia nastroju, autoagresja, nadmierne picie alkoholu i wypisanie mnie z oddziału.
Witam Mam 21 lat i zaburzenia depresyjno-lękowe mieszane, problemy z autoagresją i dość uporczywe, natrętne, ciągle mi towarzyszące myśli samobójcze. Niecałe dwa lata temu zaczęłam chodzić po raz pierwszy na terapię i przyjmować leki. Na początku leczenia czułam faktycznie choć minimalną ulgę, ale potem znowu czułam się masakrycznie źle. A problem z autoagresją coraz częściej dawał się we znaki i nie potrafiłam z nim walczyć. Cały czas czułam się okropnie zmęczona, wieczne smutna i bez żadnych chęci, żeby w ogóle dalej to ciągną, ale jakoś starałam się zagryźć zęby i normalnie funkcjonować. Nawet jakoś mi to wychodziło, ale z każdym tygodniem, miesiącem czułam się tylko coraz gorzej. Aż w grudniu zeszłego roku moja pani psycholog zaproponowała mi psychiatryczny odział dzienny dla młodych dorosłych. Z początku z automatu się nie zgodziłam, ale po jakimś czasie doszłam do wniosku, że może warto spróbować. Przez długi czas bardzo trudno było mi się otworzyć i mówić o tym co czuje na forum grupy, bo jak miałam o tym mówić, skoro ja sama nie do końca wiedziałam co czuję, co myślę i co się ze mną dzieje. Sama nie wiedziałam czy ten odział w ogóle mi pomaga, ale próbowałam się tam odnaleźć. Jakoś na początku kwietnia zaczęłam trochę więcej pić, tylko to jakkolwiek pomagało mi uciszyć/spowolnić gonitwę myśli tocząca się w mojej głowie. Podzieliłam się tym na oddziale, na początku porozmawialiśmy o tym, próbowaliśmy przegadać to, co faktycznie ten alkohol mi daje, ale powiedzieli też, że pacjenci na oddziale powinni stosować abstynencję i zostałam skierowana na konsultację do terapeuty uzależnień, który stwierdził, że nie jestem uzależniona, ale pije w bardzo ryzykowny sposób pod względem częstotliwości i ilości alkoholu. Dostałam upomnienie jedno, potem drugie aż w końcu w zeszłym tygodniu zostałam wypisana z oddziału ze słowem, że reguła jest taka, że jeśli ktoś ma problem alkoholem to w pierwszej kolejności leczy się uzależnienie, a później inne problemy. (Dla jasności dodam tylko, że nigdy nie przyszłam na odział dzienny pod wpływem alkoholu tylko piłam po godzinach jego zakończenia). Rozumiem, że to była moja wina i to ja złamałam regulamin. Ale na ten moment nie mam bladego pojęcia co mam ze sobą zrobić. Nie wiem czy ciągnięcie tego dalej ma jakiś sens. Przez większość czasu trwania mojego leczenia wątpiłam czy ono ma jakikolwiek sens czy nie powinnam po prostu przestać uczęszczać na terapię, odstawić leki i przestać się nad sobą użalać. A teraz dodatkowo do gry wkroczył alkohol, który mam wrażeni, że przez te niecałe 2 miesiące dał mi więcej szczęścia i dobrych chwil niż doświadczyłam przez te ostatnie 2 lata. Wiem, że alkohol to nie jest dobry sposób radzenia sobie z problemami. Wiem też, że jest on strasznie wyniszczający dla organizmu i jego długie stosownie prowadzi do głodu alkoholowego. Ale czy naprawdę jedyna rzecz jaka mi pomaga i sprawia, że czuje się dobrze może być aż tak zła Mówić szczerze sama nie wiem, dlaczego to tu pisze, może po prostu potrzebowałam to z siebie wyrzucić Wiem, że wiadomość jest strasznie długa i może być trochę zawiła i nieczytelna, więc z góry przepraszam
Choruję na chorobę afektywną dwubiegunową. 2 miesiące temu przeszłam covid i ciężkie powikłania.
Witam, choruję na chorobę afektywną dwubiegunową. 2 miesiące temu przeszłam covid i ciężkie powikłania m.in. obturacyjne zapalenie płuc, dróg moczowych, problemy z sercem. Od ponad miesiąca zmagam się z helikobakterem. Jedno leczenie nie pomogło. Miałam gastroskopię, wyszedł silny stan zapalny żołądka z dwoma zmianami, z których lekarz pobrał wycinki na badania histopatologiczne. Czuję się ciągle zmęczona, osłabiona, jestem nerwowa, mam w sobie dużo napięcia, życie mnie nie cieszy tak jak kiedyś. Nasilił się lęk. Czy to depresja, czy normalna reakcja organizmu w takiej sytuacji? Oprócz tego mam dużo innych problemów z byłym mężem np. Mój psychiatra mówi, że to normalny stan i nie chce mi nic zmienić w lekach.
Depression Hero

Depresja – przyczyny, objawy i skuteczne leczenie

Depresja to poważne zaburzenie psychiczne, które może dotknąć każdego. Wczesna diagnoza i leczenie są kluczowe – poznaj objawy, metody leczenia i sposoby wsparcia chorych. Pamiętaj, depresję można skutecznie leczyć!