
Koleżanka twierdzi, że część jej nie żyje. Jak mogę jej pomóc?
Moja przyjaciółka przechodzi przez coś naprawdę przerażającego. Zaczęła wierzyć, że nie żyje, a jej ciało to tylko pusta skorupa. Często mówi, że jej organy przestały działać albo że część jej ciała po prostu zniknęła. To strasznie trudne do oglądania, bo widzę, jak bardzo cierpi, a ja czuję się bezsilna.
Z tego, co wiem, to może być zespół Cotarda, ale naprawdę nie wiem, jak jej pomóc. Zastanawiam się, czy terapia mogłaby jej pomóc, czy może jednak konieczne będą leki?
Zdaję sobie sprawę, że to może wymagać specjalistycznej pomocy, ale chciałabym zrobić wszystko, by być jak najlepszym wsparciem w tej sytuacji. Będę wdzięczna za każdą radę, która pomoże mi zrozumieć, jak najlepiej jej pomóc.
Magdalena
Jan Prokop
Ma Pani słuszną intuicję, że takie sytuacje wymagają specjalistycznej pomocy. W takiej sytuacji warto byłoby wybadać, na ile przyjaciółka jest skłonna zasięgnąć porady specjalisty. Jeżeli będzie chciała skorzystać z pomocy, można wesprzeć ją w umówieniu wizyty i dotarciu na wizytę w jakiejś placówce NFZ: mogłaby to być Izba Przyjęć szpitala psychiatrycznego, najbliższe Centrum Zdrowia Psychicznego lub Zespół Leczenia Środowiskowego (wizyty domowe) - we wszystkich tych miejscach specjaliści po pierwszej rozmowie zdecydują o dalszych możliwych formach leczenia. Jeżeli przyjaciółka jednak nie będzie chciała się na taką wizytę zgodzić, można prosić o pomoc w Centrum Zdrowia Psychicznego, które powinno zaproponować jakieś inne, możliwe rozwiązanie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Pani przyjaciółki
Jan Prokop - psycholog, psychoterapeuta

Zobacz podobne
Cześć,
jakiś czas temu żyłem w szczęśliwym, jak mi sie zdawało, związku, lecz do mojej byłej już dziewczyny wkradła sie depresja. Z tego powodu zakończyła nasz związek. Po czasie porozmawialiśmy i wyjaśniła mi wszystko na tyle, na ile potrafiła oraz tyle, ile potrzebowała powiedzieć. Z racji, że jest to dla mnie osoba jedna na milion obiecałem wyjść z nią z tego i okazałem całkowite wsparcie oraz zaangażowanie już w sferze przyjaźni, żeby to była jak najbardziej komfortowa sytuacja dla naszej dwójki. Jest to dla mnie jednak nowa sytuacja i chciałbym zapytać co ja ze swojej strony mogę zrobić, żeby móc jej w jak najlepszy sposób pomóc? Jestem ze swojej strony oddać całe swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, żeby wstała na nogi..
Zaczynam się naprawdę martwić o mojego brata, który od lat zmaga się ze schizofrenią, ale teraz pojawiły się nowe, bardzo niepokojące objawy. Często mówi, że jest martwy, jakby jego ciało nie działało, albo jakby stracił duszę. Dla niego to wydaje się być prawdą, ale dla nas – rodziny – to jest przerażające i trudne do zrozumienia. Boję się, że te urojenia jeszcze bardziej go odizolują od reszty i pogorszą jego stan psychiczny.
Zastanawiam się, czy zespół Cotarda rzeczywiście może być związany z jego stanem i jak możemy mu realnie pomóc.
Wiem, że nie jest to typowa depresja, tylko coś bardziej złożonego, ale co my, jako rodzina, możemy zrobić?
A może jakieś leki mogą pomóc złagodzić objawy?
Dziękuję z góry za wszelkie wskazówki!
