Left ArrowWstecz

Przyjaciółka choruje na schizofrenię. Nie wiem jak z nią rozmawiać, kim teraz jest.

Dzień dobry , przyjaciółka ma schizofrenię, dowiedziałam się po jej ponoć kolejnym ataku choroby - nie brała leków .. uciekła z domu ... Omamy, mówiła od rzeczy ... Znalazła ją policja i obecnie jest w szpitalu .. już około miesiąca nie widzę w jej zachowaniu poprawy, mówi dziwne rzeczy, które nie miały miejsca, potrafi dzwonić 40 razy w ciągu godziny mówiąc za każdym razem to samo .. kompletnie nie wiem jak się zachować. Chciałabym jej pomóc, ale te telefony powoli już mnie wykańczają, nie wiem co mówić, mam wrażenie, że z każdym dniem jest inną osobą .. czy ona już nie będzie tą samą osobą, co przed tym atakiem ? Jak z nią rozmawiać? Boje się, że gdy nie odbiorę telefonu załamie się ... Proszę o pomoc, jak mam się zachować i jak rozmawiać?
User Forum

Kasia

9 miesięcy temu
Paweł Cisowski

Paweł Cisowski

Dzień dobry Pani Kasiu

Schizofrenia jest chorobą, z którą można skutecznie walczyć za pomocą leków przeciwspychotycznych oraz równoległej psychoterapii (zalecana jest terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym). Większość leków przeciwpsychotycznych II generacji skutecznie wpływa zarówno na objawy pozytywne schizofrenii (m.in. urojenia i omamy), a także na objawy negatywne (m.in. wycofanie emocjonalne, apatia, trudność w myśleniu abstrakcyjnym, upośledzenie uwagi etc.). Z tego co Pani pisze, Pani przyjaciółka doświadczyła kolejnego epizodu psychotycznego, który wymaga hospitalizacji. Problemem pacjentów mierzących się ze schizofrenią bywa fakt, iż 25-50% z nich odstawia leki lub przyjmuje je nieregularnie, co bardzo mocno wpływa na jakość leczenia oraz na nasilenie się objawów. Mimo, iż nie jest Pani lekarzem prowadzącym, ani psychoterapeutką swojej przyjaciółki, zalecałbym o ile to możliwe “przemycanie” w rozmowach jak największej dawki psychoedukacji na temat tej choroby i podkreślanie ważności regularnego przyjmowania leków przeciwpsychotycznych. 

Pozdrawiam serdecznie

Paweł Cisowski

9 miesięcy temu
Justyna Czerniawska (Karkus)

Justyna Czerniawska (Karkus)

Dzień dobry,

niewątpliwie jest to dla Pani trudna sytuacja, która może wywoływać dużo emocji. Proszę pamiętać, że schizofrenia jest trudnym i skomplikowanym zaburzeniem zarówno dla przyjaciółki, jak i może być trudna dla Pani. Myślę, że ważnymi czynnikami w rozmowie z przyjaciółką będzie spokój, cierpliwość oraz wspieranie jej leczenia. Natomiast poroszę w tym wszystkim pamiętać o sobie i o swoim zdrowiu psychicznym. Proszę stawiać granice oraz odpowiednio reagować, gdy są one przekraczane. Być może warto poszukać dla siebie grupy wsparcia. 

Pozdrawiam serdecznie,

Justyna Karkus - psycholog, psychoterapeuta 

9 miesięcy temu
Ewelina Kowalska

Ewelina Kowalska

Dzień dobry, 

widzę, że martwi się Pani o stan zdrowia przyjaciółki i chciałaby Pani jej pomóc, ale jednocześnie czuje się Pani zagubiona i zmęczona. To naturalne, że sytuacja choroby psychicznej bliskiej osoby może wzbudzać w Pani niepokój i poczucie zagubienia, którego doświadcza najprawdopodobniej również osoba chora. Sytuacja choroby psychicznej przyjaciółki jest trudnym doświadczeniem również dla Pani, dlatego warto zadbać o swoje własne uczucia i aktualne potrzeby. 

Warto zastanowić się również nad tym na co ma Pani bezpośredni wpływ, a na co nie ma Pani wpływu. Nie ma Pani wpływu na obecny stan psychiczny przyjaciółki i jej proces leczenia, jest już ona pod opieką specjalistów, którzy starają się jej pomóc. To co może Pani zrobić to w miarę możliwości wspierać ją swoją obecnością i słowami, akceptując sytuację taką jaką jest w tym momencie. Pomocny w rozmowie z przyjaciółką może być przede wszystkim spokój, opanowanie i akceptacja. Nie warto natomiast w rozmowie spierać się i konfrontować treści urojeniowych z rzeczywistością. Powrót do zdrowia i poprzedniego funkcjonowania jest jak najbardziej możliwy, a akceptujące i bezpieczne otoczenie wspiera proces leczenia. Polecam skorzystanie z wizyty u psychologa w celu zatroszczenia się również o swój dobrostan psychiczny; rozmowa z psychologiem mogłaby pomóc Pani w radzeniu sobie z tą sytuacją i własnymi uczuciami. 

Pozdrawiam serdecznie,

Ewelina Kowalska - psycholog, psychoterapeuta

9 miesięcy temu
Katarzyna Kania-Bzdyl

Katarzyna Kania-Bzdyl

Dzień dobry Pani Kasiu,

rozumiem Pani sytuację. Chce Pani udzielić odpowiedniego wsparcia swojej przyjaciółce, a przy tym czuje się Pani wykończona tą sytuacją.

W przypadku odstawienia leków przy schizofrenii najczęściej kończy się to powrotem do epizodów choroby. 

Sugeruję, aby skontaktować się z najbliższymi osobami (rodzina, znajomi) swojej przyjaciółki i poinformować ich o stanie jej zdrowia. Przy tym zaznaczę, że pomimo, iż macie bliskie relacje ze sobą, to NIE PONOSI Pani odpowiedzialności za to, co dzieje się w życiu Pani przyjaciółki.

Proszę o siebie zadbać. 

 

9 miesięcy temu
Aleksandra Kaźmierowska

Aleksandra Kaźmierowska

Dzień dobry,

schizofrenia jest chorobą,  w której konieczne jest stałe i regularne przyjmowanie leków. Przerywanie leczenia na własną rękę, czy też samodzielne zmniejszanie lub zwiększanie dawki leku bez konsultacji z lekarzem psychiatrą  grozi nawrotem choroby lub zaostrzeniem jej przebiegu.  W takich sytuacjach konieczna jest hospitalizacja oraz ponowne włączenie leków. Niestety reakcja pacjentów na leki jest bardzo indywidualna. U niektórych pacjentów zmiany w zachowaniu mogą być widoczne po ok 2-6 tygodniach a u innych nawet po kilkunastu. 

To co ważne, to aby troszcząc się o przyjaciółkę nie zapominała Pani o sobie i swoich granicach.  Jeśli to możliwe warto zapewnić sobie wsparcie bliskich osób, dzielić się z nimi tym co Pani przeżywa i czego doświadcza w tej sytuacji. Warto przyjrzeć się temu jaka ilość i natężenie kontaktu jest dla Pani w porządku a  jaki powoduje u Pani wyczerpanie. Ustalenie z przyjaciółką konkretnych godzin czy pory dnia na Wasz kontakt może być w tym momencie trudne ze względu na jej stan, dlatego ważne aby ustaliła go Pani sama dla siebie dbając o swoją kondycję psychiczną.  

Pozdrawiam,

Aleksandra Kaźmierowska 

 

9 miesięcy temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie.
Witam. Od 2004 roku choruję na schizofrenię paranoidalną. Mam problem ze znalezieniem pracy, jestem rencistką i nie bardzo odnajduję się w społeczeństwie. Jestem pod opieką poradni psychologicznej i lekarza psychiatry. Byłam sześciokrotnie hospitalizowana. W tej chwili jest w miarę stabilnie, ale moim głównym problemem jest strach przed ludźmi, boję się, że jestem obserwowana, że ktoś opowiada na mnie do innych znajomych i stawia mnie w złym świetle, że mnie obgaduje i spiskuje przeciwko mnie. Jest to taki lęk przed tym co ludzie powiedzą i czasem nawet jak ktoś się do mnie uśmiechnie, to mam przeświadczenie że się ze mnie śmieje i ma mnie za wariata. Ostatnio wybudzam się w nocy, bo mam wrażenie, że ktoś zamontował w moim domu kamery. Martwię się, że po prostu nie poradzę sobie z kolejnym epizodem choroby. W mojej rodzinie są osoby uzależnione od alkoholu i nie mam właściwie wsparcia od osób bliskich. W momencie gdy zaczęła się jesień (jest szaro i deszczowo za oknem) mam złe samopoczucie. Często długo śpię i sen jest dla mnie jak wybawienie. Nie mam ochoty wtedy wychodzić z domu i najchętniej przespałabym tą jesień. Zmuszam się do jakiejkolwiek aktywności, chodzę z psem na spacery, kupiłam nawet rower. Lekarz powiedział że to depresja, jednak stwierdził, że leki antydepresyjne mogą mnie dodatkowo "napędzić" i po raz kolejny mogę trafić do szpitala. W wolnym czasie korzystam z form arteterapii. Staram się żyć i funkcjonować jak normalny człowiek. Boję się jednak, że choroba wróci i cały czas o tym myślę. Nie wiem jak ją wtedy rozpoznam, by w porę zgłosić się po pomoc. Przez podjadanie słodyczy mam tez problem ze zbyt wysoką wagą. Do tego dochodzą problemy z pamięcią, notuję sobie na kartce, co mam w danym dniu do zrobienia, bo zwyczajnie o wielu sprawach zapominam. Wiem, że nie zachowuję się tak jak kiedyś, mam problem z wyrażaniem emocji, szybko się denerwuję, czasem ciężko mi poprawnie się wysłowić. Proszę o odpowiedź, jak mogę pomóc sobie i jak walczyć z tymi zaburzeniami? Czuję, że tkwię w martwym punkcie i życie ucieka mi przez palce.
Jak mam poradzić sobie z diagnozą mamy chorej na schizofrenię?
Jak mam poradzić sobie z diagnozą mamy chorej na schizofrenię? Nie daję rady żyć, myślę o niej a nie mam ochoty iść do niej do szpitala.
Sąsiadka choruje na schizofrenię, utrudnia mi funkcjonowanie. Jak z nią rozmawiać? Co zrobić?
Jak pozbyć się schizofreniczki? Witam, mam problem z sąsiadką, która chorują na schizofrenię. Notorycznie się mnie czepia, stoi pod moimi drzwiami, wyrzuca mi wycieraczki spod drzwi, wymyśla rzeczy, które nie mają miejsca i za nie mnie obwinia. Próbowałam rozmawiać z nią jak człowiek z człowiekiem, ale niestety po kilku minutach od momentu, gdy mogłoby się wydawać, że rozumie i jest w porządku, zmienia ton, zmienia zdania, zmienia zupełnie to co wcześniej udało się wypracować. Nic po prostu nie dociera, żadna normalna, spokojna rozmowa, kieruje się wyzwiskami, i nie da się prowadzić rozmowy. Przyczepiła się mnie dosłownie za nic, bardzo mnie to męczy, i już denerwuje, bo chcę spokojnie funkcjonować i żyć. Jak mam się pozbyć jej z mojego otoczenia? Jak mam z nią rozmawiać, żeby dała mi spokój? Przypomnę, że żadne rozmowy spokojnie, kulturalne, zupełnie nie oceniające i wręcz wyciągające rękę do pokoju - zupełnie nic nie dają… mam dość..
Przyjaciółka zmaga się z zaburzeniami, jednak olewa mnie i to, że się o nią martwię.
Dzień dobry, Mam przyjaciółkę, która cierpi na głęboką depresję ze stanami lękowymi i prawdopodobnie z dwubiegunówką. Ostatnio jej stany się nasiliły, wydaje się jakby szukała atencji u konkretnej osoby(chłopaka, z którym powoli buduje związek) Ostatnio miała jakieś akcje, w których mówiła o tym, że wejdzie do wzburzonego morza itp. Czuję, że mnie bardzo ignoruje, bo kiedy martwię się czy wróciła do domu lub czy chce się iść przejść, za każdym razem odmawia albo mnie zlewa, a jak pojawi się ten chłopak lub nasz wspólny kolega, to nagle nie ma z tym problemu i jak na to patrzę robi z siebie ofiarę. Problem polega na tym, że ma gdzieś to, że ja mogę się o nią martwić i najnormalniej mnie olewa, nie patrząc na to, że mnie też dużo kosztuje słuchanie o jej problemach czy zwykłe wyczekiwanie na wiadomość czy jest bezpieczna w domu. Czasem mam ochotę jej wygarnąć to wszystko, że jest bardzo egoistyczna i egocentryczna, ale wiem, że w jej stanie nie wolno tego robić. Co mam zrobić, jak z nią postępować?
Leczę się z powodu schizofrenii paranoidalnej, jednak powoli czuję, że chciałbym niektóre rzeczy w życiu zmienić. Jednak na myśl o tym wpadam w silniejsze stany psychotyczne.
Dzień dobry. Nie będę krył, że piszę to pytanie z pewnymi emocjami. Mam 34 lata, jestem facetem, mam stwierdzoną schizofrenię paranoidalną i ostatnio atakują mnie stany psychotyczne, przynajmniej tak to rozumiem. Dzisiaj, wczoraj, i co jakiś czas od kilkunastu lat, więc jestem sfrustrowany. Chciałbym zapytać o jakąś poradę, jak sobie z tym radzić, więc dla lepszego obrazu opiszę mniej więcej swoją sytuację. Choroba rozwijała się stopniowo, jak miałem kilkanaście lat. W skrócie to przeżywałem masakryczne przeżycia często od tamtego czasu, czyli powiedzmy, że to właśnie mniejsza lub większa psychoza. Od kilku lat chodzę na grupę wsparcia, od półtora roku na psychoterapię indywidualną dwa razy w tygodniu. Nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy nie miałem pracy. Czuję (i czuję to coraz bardziej w miarę terapii), że chciałbym odseparować się od rodziców (bo ciągle z nimi mieszkam), znaleźć więcej fajnych znajomych (albo pogłębiać znajomości z osobami z grupy wsparcia), dzielić się z nimi zainteresowanymi. Wiem, że potrzebna jest kasa, więc powiedzmy trochę czuję chęć do pracy. Jestem na rencie, ale niedługo może mi się ona skończyć. Szykuje się więc dużo zmian i gdy o tym myślę, wpadam w stany psychotyczne, co powoduje, że nie jestem w stanie dążyć do moich celów. Biorę leki przeciwpsychotyczne, biorę pod uwagę możliwość zwiększenia dawki, chociaż niezbyt to mi się uśmiecha. Jeszcze dodam, że mam duży problem z relacjami z ludźmi, przeżywam napięcie podczas spotykania się, jestem introwertykiem, ale z drugiej strony zależy mi bardzo na relacjach. Może jest coś, co można mi poradzić, podpowiedzieć? Pozdrawiam
Przyjaciółka - nie czuję, że mnie rozumie i jej mówienie, że "zawsze jestem" jest puste.
Mam w ostatnim czasie problem z przyjaciółką. Nasza relacja miała wzloty i upadki, aczkolwiek pracujemy nad tym, by było lepiej. Jednak w ostatnim czasie mam znów problemy prywatne i nie chcę jej nimi obarczać, ale czuję, że wpływają na mnie strasznie. Chciałam po prostu z nią porozmawiać i tu nie chodzi, by siedziała ze mną 24/7, a czuję się tak jakbym się narzucała. Ma teraz nowe życie, jest szczęśliwa, a ja się czuję zbędna. W odpowiedzi dostałam, że psycholog jej kazała stawiać siebie na pierwszym miejscu i że nie może mi matkować (ma do tego tendecje - przez to poprzednio mieliśmy w przerwę relacji, bo ona faktycznie czuła się przeze mnie przytłoczona, a ja się uczyłam radzić sobie sama). Dodatkowo poczułam się tak, że ona odnowiła kontakt z wieloma osobami i nie nadąża z odpisywaniem, a gdy zasugerowałam jej, że czuję się zmęczona tym, że do każdego muszę pierwsza pisać, to mi odparła, że wcześniej mi to nie przeszkadzało. Ona wytłumaczyła się tym też, że zapomina odpisać, trzeba jej przypominać, mówiąc, że to przez ADHD (wiem, że ma. Nie neguje tego, ale sam fakt, że zwala na to, a gdy ja zwalałam na swoje trudności, to mi zwracała na to uwagę). W dodatku nie czuję, że mnie rozumie i jej mówienie, że "zawsze jestem" jest puste. Może tak twierdzę, bo obecnie tkwie u toksycznej rodziny? Sama nie wiem.
Znajoma ma duże obawy i lęki, nie chce iść do psychologa
Witam, moją dobra znajoma, jest osobą bardzo bojącą się, o wszystko, gdy poznaliśmy się przez internet, pisząc wszystko dobrze, natomiast sytuacja zaczęła komplikować się wtedy, gdy przyjechała do mnie, i zobaczyłem jakie ma obawy, lęki. Chcąc rozmawiać z tą osobą, bardzo bała się mówić, o sobie, chos udało się mi wyciągnąć od niej to, że jest chora, nie potrafi podjąć decyzji, i boji się. Były też takie sytuacje w których zamykała się w sobie, uciekała, do drugiego pokoju, i płakała, nie chcąc reagować, na nic.mowila mu, że najlepiej czuje się, gdy jest sama, a kontakty utrzymuje tylko, przez telefon. Byliśmy też, na wczasach, gdzie było nam bardzo dobrze, znajoma nie miała zaburzeń , blokad psychicznych, a powróciły po powrocie, z wczasów. Mówiła mi, że będąc, że mną, była szczęśliwa, zadowolona, lecz mimo tego uciekała ode mnie, a gdy pytałem o powód tego, mówiła nie nie wie, że boji się, , gdy mówiłem jej, o tym, co stało się między nami, mówiła że podobało się jej to, natomiast czemu teraz nie chce by było tak nadal, odpowiadała mi, że nie wie. Mieliśmy plany, że przeprowadzi się, do mnie, lecz zrezygnowała, z tych planów mówiąc mi, że nie wie czemu, i boji sie. Chciałem byśmy udali się po pomoc, do psychologa, kategorycznie odmówiła, mając obawy, że psycholog, skieruje ja, do psychiatry. Nie wiem co zrobić, w tej sytuacji,proszę o podpowiedź, co mam robić, by odzyskać moją znajoma
Przyjaciółka woli spotykać się z kimś innym - a ja nie radzę sobie z zazdrością. Jak sobie pomóc?

Witam,

Ilekroć widzę swoją przyjaciółkę, że znowu gdzieś wyszła, ze swoją najlepszą przyjaciółką to się denerwuję, wręcz gotuje się we mnie. Nie radzę sobie z zazdrością.

Przyjaciółka jako wymówki używa mojej choroby (jestem chora na padaczkę od 12 lat), w tej kwestii nie mogę liczyć na mamę, a poza Magdą (przyjaciółką) nie mam żadnej innej przyjaciółki. 

Co robić?

Jak pomóc mamie ze schizofrenią, gdy odmawia leczenia?

Mama choruje na schizofrenie... 

Kilkakrotnie hospitalizowana w szpitalu psychiatrycznym. 

Mama nie chce się leczyć, uważa, że jest zdrowa. 

Do tej pory mieszkała z tatą i on się nią zajmował. Niestety tata zmarł, a mama została sama w domu. Mama nie chce dać sobie pomóc, a choroba znowu postępuje. 

Nie da się jej namówić na leczenie. Co mógłbym zrobić w takiej sytuacji? Jej stan się pogarsza.

Jak radzić sobie z mamą chorującą na schizofrenię? Czy wyprowadzić się podczas ataku?

Dzień dobry, moja mama choruje od kilku lat na schizofrenię. Teraz właśnie ma atak i jak zwykle traktuje mnie jak wroga. 

Czy aby się wyciszyła to, czy powinnam na ten czas wyprowadzić się z domu?