Left ArrowWstecz

Kryzys w wieloletnim związku: jak poradzić sobie z utratą uczuć męża po 37 latach?

Kryzys w związku Jestem w związku z moim mężem od 37 lat.Pobralismy się bardzo młodo z miłości w wieku 18 lat. W marcu mąż oświadczył że mnie nie kocha, bo nie byłam zbyt czuła itp. Ja od trzech lat z powodu menopauzy stałam się bardziej zmęczoną, bez ikry. Mąż namawiał mnie na różne aktywności ,lecz rzadko dawałam się na nie skusić Dodam jeszcze że mamy inne języki miłości, ja gotowanie smacznych posiłków, mąż przytulanie... Mąż twierdzi że walczył o nas cały czas aż w końcu doszedł do wniosku że ja go nie kocham i po prostu się odkochał. Daliśmy sobie rok czasu. Myśleliśmy że wakacje nas zbliżą ale niestety mąż ma straszne wyrzuty sumienia i jak patrzy na mnie widzi mnie jako właśnie wyrzut sumienia.Ciagle płacze i jest coraz gorzej. Na początku uprawialiśmy seks ale i to umarło, bo to nie fair tak bez jego miłości itp Mąż nie chce żebym odeszła ,bo boi się samotności, boi się że mnie już nigdy nie zobaczy , że zerwę z nim kontakt.Wlasciwie to ciężko powiedzieć czego on chce. Ja do momentu kiedy mi powiedział że czuje że mnie nie kocha żyłam w ułudzie że moje małżeństwo jest najlepsze na świecie, a znajomi zazdrościli mi związku i nagle mój świat runął. Niby jeszcze trwamy razem bo tak sobie obiecaliśmy .Najgorsze że mąż chciałby mnie pokochać ale nie dąży zbytnio do poprawy relacji Myślę że się poddał ,choć cały czas płacze z żalu nad losem. Dodam że nie chce kuracji.Twierdzi że rozmawiał z psychologiem i ten mu poradził rozstanie,problem w tym że mu nie wierzę... Proszę poradźcie coś. Tak szkoda tych lat szczęścia. Tym bardziej że jesteśmy wzajemnie dla siebie miłością życia.
User Forum

Aska

3 miesiące temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dziękuję, że podzieliła się Pani swoją historią. To bardzo trudna sytuacja, szczególnie po tylu wspólnych latach i wciąż obecnym przywiązaniu. Widać, że oboje cierpicie - Pani z powodu nagłej zmiany i poczucia straty, mąż z powodu emocjonalnego zagubienia i wyrzutów sumienia.

 

To nie musi oznaczać końca związku. Czasem uczucia gasną, ale mogą też odrodzić się w nowej formie, jeśli obie strony będą gotowe do rozmowy i stopniowej odbudowy relacji. Pomocna mogłaby być wspólna terapia - choćby jedno spotkanie, by spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Jeśli mąż nie chce, warto by Pani porozmawiała z kimś samodzielnie - dla własnego wsparcia i emocjonalnego porządku.

 

Serdecznie pozdrawiam,

Justyna Bejmert 

Psycholog 

3 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Katarzyna Brożyna

Katarzyna Brożyna

Dzień dobry

To, co Pani opisuje, jest udziałem wielu par z długim stażem. Zmieniamy się my, zmienia się partner, zmienia się miłość. 

 

Jeżeli i ze strony męża i z Pani strony jest dobra wola, aby odbudować relację, to już naprawdę dobry początek. Nie narzucajcie jednak na siebie zbyt dużej presji, ponieważ to utrudnia spontaniczne „lubienie się”. Posłużę się tu metaforą: Posiłek nie smakuje nam tak dobrze, kiedy kelner cały czas sprawdza, czy wszystko w porządku.

 

Jeżeli terapia par nie jest w tej chwili opcją, to zadbajcie o to, aby dostarczać sobie pozytywnych doświadczeń. Przebywajcie w swoim towarzystwie. Badania dowodzą, że pary, które znajdują czas na udział w nowych, przyjemnych doświadczeniach, mają silniejsze więzi. Ważny jest tu element nowości. Jeżeli wspólna aktywność będzie dla Was wyzwaniem, to tym lepiej. Ważne, aby obie strony czerpały z niej przyjemność. Może to być wycieczka w góry, kurs tańca, regularna gra w ping-ponga, a nawet gra w karty. 

 

Proszę się nie zrażać tym, że jedne wakacje niczego nie zmieniły. Z tego, co Pani opisuje, w mężu narastało to od jakiegoś czasu, więc odpowiednio dużo czasu trzeba na zauważenie poprawy.

 

Pozdrawiam ciepło

Katarzyna Brożyna

Psycholog

3 miesiące temu
Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Szanowna Pani,

 

kryzys w tak długoletnim związku jest niezwykle bolesny i skomplikowany, a Wasza sytuacja wymaga głębszej analizy i wsparcia. Wiele par w podobnym momencie odkrywa, że za ich kryzysem kryje się wiele niewypowiedzianych potrzeb i trudności, często niezwiązanych bezpośrednio z uczuciami. Rozstanie w dojrzałym wieku, po 37 latach wspólnego życia, może być traumatycznym doświadczeniem, szczególnie jeśli w grę wchodzą silne, wzajemne uczucia, takie jak obawa przed samotnością czy żal za utraconym szczęściem.

Warto pamiętać, że zarówno mąż, jak i Pani doświadczacie w tej sytuacji silnych, sprzecznych emocji. Fakt, że małżonek płacze i czuje wyrzuty sumienia, wskazuje na ogromny ból, który przeżywa. Może to świadczyć o tym, że jego uczucia wcale nie wygasły, a jedynie uległy przeobrażeniu pod wpływem trudności, o których Pani wspomina.

To, co Pani opisuje, może być kryzysem bliskości, a nie brakiem miłości. Zdarza się, że po latach bycia razem partnerzy przestają świadomie dbać o pielęgnowanie relacji. Wzajemne obawy i niewypowiedziane oczekiwania, zwłaszcza dotyczące języków miłości, mogą prowadzić do poczucia bycia niezrozumianym i ostatecznie oddalenia. Mąż potrzebował przytulania, a Pani okazywała miłość poprzez troskę, taką jak gotowanie. Z czasem ta różnica w wyrażaniu uczuć mogła spowodować, że każde z was czuło się zaniedbane, a uczucia drugiej osoby były niedostrzegane. 

 

W Waszej sytuacji ważne jest, aby podjąć kroki, które pozwolą Wam na nowo się do siebie zbliżyć, a przynajmniej zrozumieć, co tak naprawdę się dzieje. Możecie Państwo (o ile obie strony wyrażają gotowość) spróbować terapii par. Dobrym rozwiązaniem może też okazać się samodzielna wizyta u specjalisty (psycholog, psychoterapeuta), aby odnaleźć własne siły w tej trudnej sytuacji, zrozumieć swoje emocje i ustalić granice, które pomogą przetrwać najtrudniejszy okres. Zachęcam również do stopniowego powrotu do wspólnych aktywności, które kiedyś sprawiały Państwu radość. Nawet jeśli na początku będzie to trudne i pełne napięcia, próba spędzania czasu w sposób niezwiązany z problemami może pomóc w odbudowie więzi. Nie musi to być nic wielkiego – może to być spacer, wyjście na kawę, czy wspólne oglądanie filmu.

Warto pamiętać, że proces wychodzenia z kryzysu to długotrwały wysiłek. Proszę być cierpliwą i pamiętać, że 37 lat Państwa wspólnego życia to ogromna wartość, o którą warto walczyć. 

 

Pozdrawiam serdecznie

Adam Gruźlewski

psycholog, psychotraumatolog

3 miesiące temu
Maria Sobol

Maria Sobol

Dzień dobry, Pani Asiu!

To, co Pani opisuje, to ogromny kryzys, w którym oboje czujecie ból i zagubienie. Po tylu wspólnych latach trudno pogodzić się z myślą, że coś tak ważnego się zmienia. Menopauza, różne języki okazywania uczuć i rutyna w związku mogły oddalać Was powoli, aż mąż poczuł się niezauważony.

Rozumiem, że dla Pani to był szok – żyła Pani w przekonaniu, że jest dobrze. Teraz najważniejsze jest, byście mogli rozmawiać bez oskarżeń, skupiając się na tym, co każdy z Was czuje i czego potrzebuje. Jeśli mąż nie chce terapii, może Pani sama skorzystać z pomocy psychoterapeuty – to pomoże odnaleźć spokój i siłę, niezależnie od tego, co będzie dalej.

Proszę pamiętać – to, co przechodzicie, nie przekreśla wspólnych lat i wartości, jakie wnosi Pani do tej relacji. Być może ten rok będzie czasem, by lepiej się usłyszeć, ale też zadbać o siebie.

 

Psychoterapeutka integracyjna

Maria Sobol

3 miesiące temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Jak poradzić sobie z utratą bliskiej przyjaciółki i odbudować swoją tożsamość?

doświadczyłam czegoś, co strasznie mnie poruszyło - straciłam bliską przyjaciółkę, z którą spędziłam wiele lat. 

to było jak nagły cios w serce, opierałam na tej relacji tyle rzeczy w życiu. Staram się zrozumieć, co się właściwie stało i dlaczego nasza przyjaźń się rozsypała. 

Doświadczam całego spektrum emocji, od smutku i żalu, przez złość, aż do rozczarowania. Czasami nie umiem zatrzymać tych myśli o tym, „co by było, gdyby...” czy ktoś mógłby mi doradzić, jak przetrwać ten czas? Czuję, jakby część mnie zaginęła i nie wiem, jak się pozbierać. Myślę nad tym, co mogę zrobić, żeby zrozumieć własne uczucia i zacząć na nowo układać swoje życie. 

Proszę o rady, bo już nie mogę tak żyć

Witam. Otóż mam problem z moim 5-letnim synkiem.
Witam. Otóż mam problem z moim 5-letnim synkiem. Dostaje ataków złości. Nie potrafii okazać szacunku do nikogo. Mnie traktuje, jak służącą, jak nie dostanie i nie zrobię, co chce to pluje i język wytyka. Z czasem po ataku przychodzi i się przytula i mówi moja mama. Nie wiem czy to ma wpływ, że mój mąż jest alkoholikiem i przemocowcem. Teraz go nie ma, bo ma zakaz zbliżania. Nie wiem, co mam zrobić. Proszę o pomoc.
Moje pytanie dotyczy sprawy, która męczy mnie już coraz bardziej
Witam, Moje pytanie dotyczy sprawy, która męczy mnie już coraz bardziej. Jesteśmy małżeństwem już prawie 10 lat. Mieliśmy taki okres w życiu, że około roku chodziliśmy na terapie dla par, ponieważ nie potrafiliśmy ze sobą rozmawiać i ta terapia mocno nam pomogła. Jest super. Mamy wspólne cele. Budujemy dom. Mamy 2 wspaniałych maluchów. Natomiast moja żona, mimo że uważam, że ma świetną figurę, nie chce pokazywać swoich kobiecych atrybutów. Chodzi generalnie o to, że gdy przychodzi wiosna i lato, to cały czas nosi długie, luźne sukienki prawie do kostek i wstydzi się pokazywać swoje ładne nogi i pupę. I zaznaczam ,nie chodzi mi tutaj o sukienki mini, ale wystarczy sukienka nad kolano albo z rozcięciem, albo nawet krótkie spodenki, nie muszą być szorty, które pokazują pół tyłka. Ja, jako facet, którego kręcą głównie nogi i tyłek cały czas próbuję dać jej do zrozumienia, że na tym mi bardzo zależy, ze może jest to płytkie, ale jest to dla mnie ważne, żeby pokazywała przede mną na ulicy swoje kobiece atrybuty, a nie tylko w domu gdy nikt nie widzi. Daje jej to do zrozumienia albo poprzez spokojną rozmowę, albo delikatnymi gestami, czasem się zdarza, że tak mnie to dotyka, że widzi, że jest mi z tym źle i nawet czasem jej to wygarnę. Ona twierdzi, że ona musi się dobrze sama ze sobą czuć i do niczego jej nie zmuszę i puszcza teksty typu, że jak jej nie akceptuje taką, jaka jest, to trudno, mogę sobie wymienić ją na inną. Oczywiście jestem pewien, że to tylko taki głupi tekst. Nie wiem,co mam robić ,czasem jestem taki zdołowany,że wokoło jest tyle kobiet, które nie mają z tym żadnego problemu i to delikatnie mówiąc kobiet, które, mimo że nie są perfekcyjne, to nie wstydzą się pokazywać kształtu swojego ciała. Ja lubię taką pewność siebie. Nie wiem, co z tym robić. Jak w sytuacjach spięć, mówiłem żonie, że może przydałaby się jakaś wizyta dla odnowy u terapeuty, to ona mnie zbywa oczywiście. No cóż to na tyle. Dziękuje.
Witam, od wielu lat mieszkam za granicą Polski.
Witam, od wielu lat mieszkam za granicą Polski. Pracowałam przez wiele jako opiekunka osób starszych, ta praca doprowadziła mnie do depresji, w chwili obecnej nie pracuję, zachorowałam na Covid, mam trudności również z objadaniem się. Biorę tabletki na depresję. Towarzyszy mi cały czas uczucie niezadowolenia z życia, frustracji, tęsknoty za krajem, strach. Przeżyłam bardzo wiadomość o wojnie z Ukrainą oraz towarzyszące temu negatywne wiadomości. Jak sobie z tym radzić ?
Dzień dobry, Od pewnego czasu bardzo męczę się sama ze sobą.
Dzień dobry, Od pewnego czasu bardzo męczę się sama ze sobą. Czuję się źle, gdziekolwiek jestem, wszystko sprawia, że chcę gdzieś uciec i się rozpłakać. Czuję się głupio i okropnie przez każdą najmniejszą porażkę np. upuszczenie widelca przy wszystkich na jakimś spotkaniu rodzinnym. Wcale w siebie nie wierzę, ciągle myślę tylko o tym, że nie poradzę sobie w życiu i nie dam rady. Ciągle martwię się o szkołę, strasznie się stresuje każdą lekcją np. że zostanę wybrana do odpowiedzi i zostanę ośmieszona i oceniona przy klasie. Nie mam w swojej klasie nikogo i od zawsze byłam nazywana tą cichą, bo jestem strasznie niepewna siebie i mam niską samoocenę, zawsze uciekam od każdego wzrokiem i wolałabym się już nie odzywać cały dzień niż powiedzieć coś głupiego i potem myśleć o tym cały dzień. Kiedyś w szkole podstawowej byłam bardzo oceniana przez jedną koleżankę i bałam się mówić o sobie i robić to co chce, bo wiedziałam, że powie mi coś przykrego i pewnego dnia zostawi mnie i będę sama. Czuję, że po wakacjach będzie jeszcze gorzej, teraz nie mam na nic motywacji, jest mi ciężko i nie chce o tym z nikim rozmawiać, bo jestem zamknięta w sobie. Rodzice zawsze mówili, że mogę im powiedzieć wszystko, ale ja wiem ze oni tego nie zrozumieją. Do mojej niskiej samooceny dochodzi również kwestia odżywiania, co chwile coś mi przeszkadza w moim wyglądzie i wydaje mi się, że co chwile wyglądam inaczej kiedy patrzę w lustro. Przez to myślę ciągle o kaloriach i boję się przytyć. Nie wiem już sama, kim jestem, jestem zagubiona i nie mam pojęcia co robić.
toksyczny związek

Toksyczny związek – jak go rozpoznać i zakończyć?

Czy zastanawiasz się, czy Twój związek jest zdrowy? Nie każda trudność jest toksyczna, ale jeśli czujesz lęk, winę, wątpisz w siebie, boisz się mówić, co myślisz – warto się zatrzymać. Tutaj dowiesz się, jak rozpoznać toksyczny związek i jak go zakończyć.