Zbyt szybkie angażowanie się w relacje damsko-męskie
Mariola

Luiza Stańczyk
Pani Mariolu, takie zachowanie może mieć bardzo wiele przyczyn. Aby poradzić sobie z problemem, niezbędne jest rozpoznanie co leży u jego źródła. Warto spróbować przeanalizować swoje przekonania na temat relacji damsko-męskich i zastanowić się z czego może wynikać zbyt szybkie zaangażowanie emocjonalne. Z pewnością pomocna może być także konsultacja psychologiczna.
Pozdrawiam
Luiza Stańczyk

Luiza Stańczyk
Pani Mariolu, takie zachowanie może mieć bardzo wiele przyczyn. Aby poradzić sobie z problemem, niezbędne jest rozpoznanie co leży u jego źródła. Warto spróbować przeanalizować swoje przekonania na temat relacji damsko-męskich i zastanowić się z czego może wynikać zbyt szybkie zaangażowanie emocjonalne. Z pewnością pomocna może być także konsultacja psychologiczna.
Pozdrawiam
Luiza Stańczyk

Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z Pani opisu wynika, że czuje się rozżalona i sfrustrowana tą sytuacją. Wydaje mi się, że być może ma Pani dużą potrzebę bliskiej relacji z mężczyzną i stąd może wynikać ta duża otwartość i może zbyt pochopne angażowanie się emocjonalne. Na pewno ważne jest to, że zdaje sobie Pani z tego sprawę i widzi, że nie jest to dla Pani korzystne. Zachęcam do zastanowienia się nad przyczynami tej sytuacji i konsultacji z psychologiem.
Pozdrawiam

Alicja Sadowska
Dzień dobry,
Pani Mariolu, widzę że mierzy się Pani z trudnymi emocjami. Natomiast szybkie angażowanie się w relacje damsko-męskie może mieć różne przyczyny. Ciężko na podstawie tej wiadomości zdefiniować źródło tych trudności. Czasami szukać ich należy nawet w dzieciństwie, czasami zależy to od osobowości lub poczucia osamotnienia.
Myślę, że warto byłoby aby skontaktowała się Pani z psychologiem, który pomógłby Pani w znalezieniu źródła tych problemów za pomocą pogłębionego wywiadu. Psycholog pomoże odnaleźć funkcje w Pani zachowaniach, przeanalizować je w inny niż dotychczas sposób.
Powodzenia,
mgr Alicja Sadowska
Psycholog

Justyna Czerniawska (Karkus)
Dzień dobry,
Pani obserwacje są bardzo ważne. Zbyt szybkie zaangażowanie emocjonalne w nowe relacje może prowadzić do rozczarowań i trudności w zachowaniu równowagi emocjonalnej. Myślę, że na początek warto zastanowić się nad tym, dlaczego tak szybko angażuje się Pani emocjonalnie w nowe relacje. Czy to może mieć związane z potrzebą miłości, akceptacji lub może zrozumienia? Proszę postarać się skoncentrować na własnych potrzebach. Zamiast skupiać się na tym, jak druga osoba Panią widzi, proszę zastanowić się na tym, jakie Pani ma własne potrzeby i oczekiwania w związku. Zrozumienie siebie i swoich potrzeb może pomóc dokładniej ocenić, czy dana relacja ma potencjał do rozwoju. Proszę pamiętać, że zależność od relacji z inną osobą może prowadzić do nadmiernego zaangażowania emocjonalnego. Trzeba pracować nad budowaniem niezależności emocjonalnej, aby móc cieszyć się swoim życiem, niezależnie od obecności partnera. Myślę, że warto skonsultować się z psychologiem bądź psychoterapeutą.
Pozdrawiam serdecznie,
Justyna Karkus

Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
Rozumiem, że odczuwa Pani tęsknotę za bliskością emocjonalną. Napisała Pani, że ważne jest dla niej poczucie bycia zauważoną, atrakcyjną dla mężczyzny. Równocześnie tworzy sobie alternatywny świat fantazji dotyczącej relacji, natomiast rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. W wyniku tego przeżywa Pani smutek związny ze stratą po swoich niezrealizowanych marzeniach. Warto zastanowić się, co jest przyczyną takiego zatracania się w relacjach, przeanalizować sposób wchodzenia w znajomość i funkcjonowania w niej. Powodzenia
Katarzyna Waszak - psychoterapeuta

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Jestem już po 30. Mężczyzna. Od wieku licealnego towarzyszy mi silne poczucie bycia gorszym od innych. Myślę, że jest to rezultat kumulacji kilku traum: śmierci ojca, gdy byłem jeszcze małym, ale już świadomym chłopcem, traumy odrzucenia ze strony płci przeciwnej i ogólnej wrażliwości i słabej psychiki. Jestem wycofany, mam skłonności do izolacji i co najgorsze odpuszczam wyznaczanie sobie nowych celów, bo z góry zakładam, że na pewno mi się nie uda. To nie lenistwo, to czarnowidztwo i strach. W każdej nowej pracy jestem sparaliżowany stresem. Jak uwierzyć w siebie, na czym zbudować swoją osobowość? Nie czuję, że kiedykolwiek miałem jakikolwiek punkt zaczepienia, coś o czym wiedziałbym, że idzie mi dobrze.
Witam, chciałbym uratować swój związek przed rozpadem, nie wiem co robić?
TW: samookaleczanie
Jak poradzić sobie z obsesyjnym myśleniem na punkcie jednej osoby? Zawsze byłam samotniczką, stroniłam od ludzi, inni mnie nie obchodzili. Mam tendencję do izolacji. Nie czułam więzi. Moje relacje zawsze były nietrwałe, często ghostowałam innych. Ale teraz to się zmieniło. Po roku jak poznalam mojego jedynego przyjaciela, wyizolowałam się od niego, a potem znowu wróciłam. Było wszystko dobrze, ale obsesyjnie myślę, mam wrażenie, że się odsuwa. Czekam tylko na wiadomość od niego. Okaleczam się, trafiłam ostatnio przez to do szpitala. Mam myśli rezygnacyjne. Uważam; że każdy mnie nienawidzi, że jestem do niczego. Psuję sobie z nim relacje, bo ciągle na niego naskakuje, że mnie nie lubi... z natury jestem nieśmiałą osobą. Zawsze tak było. Mam stwierdzony lęk społeczny, leczę się na depresję, ale nigdy nie miałam pogłębionej diagnostyki. Czuję się jak nie ja. Moje hobby i praca nie pomagają w oderwaniu się od obsesji. Psychiatra zalecił mi branie perazinu 100 mg, obiecując, że wyciszy to moje obsesje, ale leki nic nie pomagają. Zmieniłam się, nie czuję się sobą, nigdy nie przejmowałam się nikim, nie czułam nic do ludzi, myślałam, że jestem typem osobowości schizotypowej, ale to nie to. Teraz obsesyjnie myślę o osobie, ona ma mnie dosyć, czuję to. Co może być powodem takiej nagłej zmiany? Męczy mnie to strasznie, nie jestem w stanie skupić się na niczym innym.
Dzisiaj w piątek zakończyłam znajomość z toksycznymi osobami. I tak jak jedna osoba uszanowała moją decyzję tak druga zaczęła się na mnie wkurzać. A to była jedna z osób, które, że tak powiem, bluźniły na mnie. Wyzywały mnie od zer, mówiły, że jestem nikim, śmieciem. I tak jak przez lata wracałam do kontaktu z nią, bo uważałam, że się zmieni, tak po wczorajszej wizycie u terapeutki stwierdziłam, podjęłam decyzję, że koniec tego dobrego. Zakończę to. Dlatego Dzisiaj napisałam jej, im wiadomość, w której wyjaśniłam, że nie mogę dłużej z nimi utrzymywać kontaktu z uwagi na mój komfort psychiczny. Dlaczego pomimo tego, że w głębi serca wiedziałam i wiem, że to dobra decyzja, czuję smutek i pewnego rodzaju wyrzuty sumienia ? Dlaczego pomimo tego, że wyznaczyłam granice, czuję się tak jak bym to ja była winna tej sytuacji, a nie ona...a przecież to ona mnie wyzywała...ja nie oddałam jej tych słów, które ona mi mówiła... Właśnie przez te jej słowa czuję się właśnie tak beznadziejnie...