
Jestem w drugiej ciąży, jako mama wychowująca sama syna z poprzedniego związku. Obecny partner nie jest dobry.
Mam syna 14-letniego z poprzedniego związku. Dobrze się dogadujemy i mamy fajną między sobą relacje. Wychowałam go samotnie, gdyż mój narzeczony zostawił mnie w ciąży, bo nie chciał mieć dzieci, można powiedzieć, że odszedł do innej kobiety. Nie utrzymywał z synem kontaktu, z tego względu bardzo się starałam na każdej płaszczyźnie wychować go najlepiej, jak tylko potrafię. Jestem też w związku, można powiedzieć -związku weekendowym. Od 8 lat, bo dzieli nas odległość 34 km od miejsca naszego zamieszkania. Nie chciał ze mną zamieszkać tłumacząc się pracą i życiem na wsi. Że jest lepiej. Ja zaś wyprowadzić się nie potrafie, syn by nie chciał. A jest dla mnie najważniejszy. Zresztą tu mamy swoją przestrzeń. A u niego pełna chata. Oczywiście ma on swój metraż, małą jakby kawalerkę wydzieloną w tym domu dla siebie, a tak to mama, ojczym, brat z dziewczyną, siostra i jej chłopak z synem. To już dla mnie tłok. I mojego syna też. Póki wiązałam koniec z końcem, utrzymywałam siebie syna, bo przyznam mam bardzo niskie alimenty. To było ok. Wspaniale jak dla niego.Nic mu nie przeszkadzało. Jakiś czas temu skończyła mi się umowa, nie dostałam przedłużenia. Miałam po prostu odczekać jakiś czas, by znów powrócić. Okazało się, że jestem w ciąży. Nie jestem z tego powodu szczęśliwa, mam obecnie 38 lat. Usunąć nie potrafiłam, chociaż bardzo chciałam. Godząc się z tym, popadłam w depresję mój syn mnie wspiera. Problem w tym, że będę sama w tej roli mamy, dlatego tak się załamałam, bo nie czuję wsparcia ze strony partnera, tylko przemoc psychiczną i ekonomiczną na każdym kroku. Zaczynam dopiero teraz dostrzegać jego drugą twarz. I tak naprawdę nigdy nie byliśmy dla niego ważni. Bardzo mnie to boli. Co w obecnej sytuacji robić. Dać sobie znowu sama radę. Proszę o poradę. Jestem w rozsypce.
Aneczka.
1 rok temu
Irena Kalużna-Stasik
Dzień dobry,
pani Aniu, bardzo pani współczuje, że w tak ważnej i trudnej sytuacji jest pani sama. Dobrze, że czuje pani wsparcie od syna. Może pani się czuć zagubiona ale zawsze jest wyjście z sytuacji. Potrzebuje pani wsparcia być może specjalistycznego i rozmowy z psychologiem. Istnieje wiele fundacji wspierających kobiety w ciąży, które znalazły się w trudnej sytuacji i zostały same. Tutaj kilka z nich:
- SOS Jestem w Ciąży - Fundacja ta oferuje kompleksowe wsparcie dla kobiet w ciąży, które przeżywają różnorodne problemy, zarówno emocjonalne, jak i zdrowotne. Pomoc obejmuje opiekę medyczną, psychologiczną, duchową oraz prawną. Fundacja działa przez całą dobę i zapewnia pełną anonimowość oraz dyskrecję (Sos jestem w ciąży).
- Fundacja Centrum Praw Kobiet - Organizacja ta prowadzi całodobowy telefon interwencyjny i oferuje bezpieczne schronienie w Specjalistycznym Ośrodku Wsparcia w Warszawie. Dodatkowo, fundacja świadczy pomoc prawną i psychologiczną oraz podejmuje interwencje w sytuacjach związanych z przemocą wobec kobiet (Fundacja Centrum Praw Kobiet).
- Fundacja Embrace - Działa na rzecz kobiet samotnie wychowujących dzieci oraz tych, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. Fundacja organizuje warsztaty, szkolenia zawodowe oraz zbiórki, aby wspierać kobiety materialnie i mentalnie. Oferują także porady prawne i psychologiczne podczas swoich wydarzeń (Fundacja Embrace).
- Mama Nie Jest Sama - Projekt ten oferuje kompleksowy system informacji pomocowej dla matek, w tym pomoc prawną, psychologiczną oraz wsparcie w zakresie opieki nad dziećmi. (Fundacja Centrum Praw Kobiet).
Życzę pani odwagi i siły aby móc zaopiekować się sobą!
Irena Kalużna-Stasik
1 rok temu

Zobacz podobne
Miałam nadzieję na pełnienie roli mamy w życiu dziecka partnera, ponieważ opiekuję się nim, żyję z nim. Matka dziecka chce po przerwie wrócić do opieki nad dzieckiem, a ja sobie z tym nie radzę.
Witam, od jakiegoś czasu spotykam się z mężczyzną, który na początku naszej znajomości wychowywał samotnie dwoje dzieci. 15 letniego syna swojej byłej partnerki oraz swojego biologicznego 2,5 latka. Matka dzieci od pół roku nie wykazywała nimi zainteresowania, ostatnie widzenie z młodszym synem było w sierpniu. Przed ostatnią ciążą i w jej trakcie leczyła się z powodu depresji, w grudniu przypadł ostatni pobyt na oddziale psychiatrycznym, po którym pragnie odnowić relację z obojgiem dzieci. Chciałaby naprzemiennej opieki między Nią a byłym partnerem.
Ja osobiście nie mogę sobie psychicznie poradzić z tą sytuacją, przez ten czas przywiązałam się do młodszego synka mojego partnera i miałam nadzieję, że to ja będę pełniła w jego życiu rolę matki. W ostatnim czasie poczyniliśmy razem wiele postępów typu odpieluchowanie, odstawienie smoczka, objęcie opieką logopedyczną, gdyż dziecko nie mówi.
Dodatkowo spodziewamy się wspólnego dziecka a cała sytuacja godzi w moje poczucie komfortu, bezpieczeństwa, do tego telefony do partnera od matki dzieci i ich spotkania w celu przywiezienia syna do matki nie poprawiają sytuacji i mojego stanu emocjonalnego. Będę wdzięczna za wskazówkę, jak sobie z tym poradzić, jaką postawę przyjąć.
Jestem samotną matką, którą przytłacza życie - nie potrafię sobie już z tym poradzić
Jestem sama z córką i nie daje już rady, brakuje mi sił na wszystko. Rozstałam się z ojcem mojej córki prawie 4 lata temu, zaczynałam wszystko od zera bo wrocilysmy do mojego rodzinnego miasta. Byłam bez pieniędzy, bez mieszkania, pracy i przedszkola dla córki wiem że na dzień dzisiejszy dużo osiągnęłam bo wynajmuje mieszkanie, mam pracę nie na pełny etat ale zarabiam na opłaty do tego mam alimenty i świadczenie 800+, córka jest zadbana i chodzi do przedszkola, jest uśmiechniętym i energicznym dzieckiem bardzo ja kocham, ona jeździ co drugi weekend do swojego taty mają dobry kontakt. Niestety moja rodzina odwróciła się ode mnie po rozstaniu z ojcem córki, ciągle wmawiają mi że nie daje sobie z niczym rady, w niczym mi nie pomagają i ciągle tylko dołują dlatego zerwałam z nimi kontakty. W związkach też mi ciągle nie wychodzi jestem znów świeżo po rozstaniu gdzie naprawdę pokochałam tego mężczyznę i nie chciałam się rozstawać ale on nie był do końca przekonany czego chce mówił że z jednej strony bardzo mu ma mnie zależy i nie potrafi ze mnie zrezygnować dlatego czeka aż to ja go zostawię a z drugiej strony wie że nie da mi nigdy tego co ja bym chciała czyli ślubu i drugiego dziecka, byliśmy razem 1,5 roku i nie potrafię się z tym pogodzić bo jest fajnym i wartościowym facetem. Finansowo też nie jest kolorowo, wszystko drożeje, czynsz, jedzenie itp. mam wrażenie że pracuje tylko po to żeby opłacać rachunki i opiekunkę dla córki bo pracę kończę później i nie mam jak jej odebrać z przedszkola. Psychicznie nie daje już rady czuje się jak najgorsza matka na świecie bo nerwowo już nie wytrzymuje i ciągle krzyczę ma córkę a później tego żałuję,mało czasu z nią spędzam, jestem po prostu kłębkiem nerwów bo nie wiem już jak i za co mamy żyć. Przerosło mnie życie, mam 27 lat a czuje się tak wyczerpana że brakuje mi ma wszystko sił najchętniej to gdzieś bym uciekła tak żeby nikt mnie nie znalazł. Nigdy nie miałam takiego prawdziwego spokoju i poczucia bezpieczeństwa,pochodzę z rodziny w której ojciec pił i od 8 roku życia nie miałam z nim kontaktu on tez się mną nigdy nie interesował i chyba przez to mam ogromny strach i lęk przed odrzuceniem, boję się porzucenia, boję się kolejnego dnia nie wiem już co robić. Bardzo chciałabym zwolnić, odpocząć, zresetować się ale nie mogę bo wszystko jest na mojej głowie i chyba też nie potrafię. To jest straszne uczucie
Jestem przemęczona, czego mąż nie rozumie. Nie mam wsparcia przy byciu mamą, dodatkowo dla dziecka męża z poprzedniego związku.
Mój mąż ma dziecko z poprzedniego związku i wspólnie mamy 3 dzieci. Do tej pory dziecko partnera mieszkało z matką, ale niestety prokuratura postawiła jej zarzut znęcania się fizycznego i psychicznego nad dzieckiem oraz naruszenie zdrowia i życia dziecka powyżej 7 dni, ponieważ tak pchnęła dziecko, że złamało rękę. Mąż dużo pracuje, po wyjściu na jaw tych spraw sama zaproponowałam by dziecko zamieszkało z nami. Po 6 miesiącach mam dość, nie myślałam, że będzie tak trudno. Mąż zamiast mniej pracować, spędza coraz więcej czasu w pracy tłumacząc to tym, iż ja nie pracuje. Ja zostaje sama w domu z 4 dzieci, codziennie wożę je do szkół, odbieram je, gotuje obiady, sprzątam. Mąż nie potrafi zrozumieć, że jestem tym mocno zmęczona, tym bardziej, że jego dziecko z poprzedniego związku jest specyficzne i on sam po kilku godzinach w pracy denerwuje się na nie. Ale gdy ja się żalę, że już nie mam sił, że ciężko z tym wszystkim, że to dziecko już mnie irytuje swoim zachowaniem, to wykrzykuje mi, że zachowuje się jak wariatka, że wymyślam sobie jakieś teorie. Wiem, że dziecko nie jest niczemu winne, ale podejście męża bardzo mnie denerwuje, uważa, że to mój obowiązek zajmowania się również jego synem z poprzedniego związku bez narzekania, bo nie pracuje i siedzę w domu. Nawet nie mam komu się wyżalić jak trudna jest to sytuacja, tym bardziej, że dziecko cały czas myśli o matce, chce, by ona przyjeżdżała, mimo że go skrzywdziła, biła, terroryzowała. Ciągle musze słuchać od dziecka o jego matce.
Jestem matką 3 dorosłych synów. Nie pracowałam, zajmowałam się domem i dziećmi.
Jestem matką 3 dorosłych synów. Nie pracowałam, zajmowałam się domem i dziećmi. Syn najstarszy bardzo dobrze się ma. Zerwał ze mną i z domem kontakt, nawet z siostrą 17 lat. Później odciągnął dwóch kolejnych synów. Mnie od 4 lat nic nie cieszy. Straciłam apetyt, chęć życia. Każdy dzień to straszna sprawa. Najgorsze, że od 4 lat ciągle płaczę i tęsknię. Nie mogę mówić o nich normalnie, bo zaraz płacz. Jak widzę młodych mężczyzn w ich wieku, zaraz płaczę. Wykańcza mnie ta sytuacja. Tęsknię też za wnukiem, którego mam u najstarszego syna. Nawet, jak ich tata zachorował poważnie, nie chcieli pomocy, interweniowali znajomi. Pomógł jeden, jako wysłannik. Mają niestrudzone serca. Ja nie rozumiem sytuacji, bo żyłam dla dzieci ,kochałam. Chodziły do dobrych szkół. Mąż pracował do nocy. Nawet z nim nie chcą kontaktu. Ja z nerwów mam problemy jelitowe, jestem bardzo, bardzo nerwowa. Widzę, że mnie ta sytuacja niszczy. Byłam u psychiatry, stwierdził syndrom żaloby. Co robić? Nie stać mnie na wizyty, bo mam naprawdę poważnie chorego męża i córkę, która potrzebuje wsparcia. Pozdrawiam
Ciąża z byłym partnerem, uzależnienie emocjonalne i potrzeba wsparcia
Dobry wieczór. Mam spory problem. Mianowicie jestem w ciąży z byłym narzeczonym. Nasz związek zakończył się dlatego, że doszło do zdrady z mojej strony. Narzeczony też nie był w porządku, często kłamał, ciągle pił, siedział w zakładzie karnym i podnośnik na mnie rękę. Po rozstaniu się że mną spotykał i tak wpadliśmy. Teraz jest za granicą a ja jestem sama. Nie chce być przy porodzie dziecka i całkowicie podkreśla zakończenie naszej relacji z czym ja nie jestem sobie w stanie poradzić. Wydaje mi się, ze mnie sobie podporządkował i jestem od niego uzależniona. Już nie wiem co robić. Boję się ze to wpłynie na mojego synka. Interesuje się ciąża i dzieckiem ale wydaje mi się, ze on chce żyć swoim życiem a ja nie będę w stanie sobie z tym poradzić siedząc w domu i wychowując nasze wspólne dziecko. Proszę o odpowiedź czy potrzebna jest mi terapia bądź konsultacja psychologiczną. I czy mój stan może wpłynąć na rozwijające się we mnie życie.
