
Mąż ignoruje moje potrzeby i unika rozmów - po kłótni od razu się wyniósł.
Witam. Jesteśmy małżeństwem z 20 letnim stażem i 11-letnią córką. Od pewnego czasu stałam sie mężowi bardzo obojętna i nie zauważa moich potrzeb. Kiedy o tym mówiłam to milczał co nie bylo przyjemne, bo ja traktowałam to jak karę. Dawno ustaliliśmy, że on pracuje na miejscu, żeby w razie czego móc coś załatwić, a ja będę pracować w stolicy, żeby móc zarobić większe pieniądze. Mąż pracuje do 15, a ja wracam po wyczerpującej psychicznie pracy po 17 i potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie po pracy. Czasem nie mam siły na nic i włączam tv. Mąż gotuje i robi ciężkie zakupy, uczy się z córką matematyki. Ja robię lekkie codzienne zakupy, ucze sie z córka do sprawdzianów, dbam by miała ubrania i była przyszykowana do szkoły, w soboty sprzątam. Mąż ma odskocznie w postaci siłowni. Ostatnia sytuacja była taka, że był roczek jego chrześnicy daleko ponad trzysta kilometrów, a myliśmy zepsuty samochód. Mówił mu, żeby jechał pociągiem. Nie poinformował mnie, że załatwił samochód od kolegi, nie zaproponował, żebyśmy jechali razem tylko poinformował ,że jedzie razem z córką. Ustaliliśmy, że wróci w niedzielę na obiad. Po tym nie raczył zadzwonić. I powiedzieć, że jedzie jeszcze do mamy. A ja siedziałam w domu i czekałam. Nie wytrzymałam tego psychicznie. Jak wrócił i kazałam mu się wyprowadzić w domu. I co mój mąż zrobił? Bez słowa następnego dnia się wyprowadził. Co prawda przyjeżdża niby rozmawia. Ale wczoraj znowu powiedział córce, że jadą do McDonalda, ale bez mamy, bo mama śmiedzi. Mąż nie zauważa moich potrzeb od dwóch lat proszę, żeby kupił mi rower. Chcę z nimi wspólnie jeździć na rowery. A on kupił telewizor, zegarek i inne rzeczy sobie. Cały czas mówi, że on wszystko załatwia i jadę na jego plecach. Od paru lat nie kupił mich sam siebie kwiatówczy gokolwiek? Cały czas wypomina mi, że musi mnie wozić do sklepu. Bo skutecznie zrazi mnie do prowadzenia samochodu krytykując mnie. Cokolwiek nie zrobię, nie kupię, to jest skrytykowane. Ciągle siedzi naburmuszony i taki napompowany. Wczoraj napisał mi na przykład, że w gosposi ze mnie nie będzie i że trzeba tworzyć związek. Ale jak on to widzi już nie napisał Nie pamietam kiedy zapytal jak sie czuje i co u mnie.
Zagubiona

Nowy Świat - Psychiatria i Psychoterapia
Dzień dobry. W pani wiadomości jest dużo bólu, zmęczenia i poczucia bycia niewidzialną w relacji, która jest dla pani ważna. To naturalne, że przy takim ciągłym napięciu, braku rozmowy i wsparcia może czuć się pani samotna i bezsilna. Podzielenie się tym mogło nie być łatwe, dziękuję, że opisała pani swoją historię.
Rozumiem, że oboje z mężem staracie się dbać o rodzinę i że jednocześnie od dawna brakuje pani partnerstwa, troski, zainteresowania pani uczuciami i potrzebami. Sytuacje, które pani opisuje: podejmowanie decyzji dotyczących was obojga samodzielnie przez męża, milczenie zamiast rozmowy, krytyka, raniące komentarze, są z pewnością trudne i mogą osłabiać poczucie bezpieczeństwa i powodować, że się z mężem od siebie oddalacie. Gdy więź jest zagrożona to trudno jest być blisko i bezpiecznie rozmawiać o swoich uczuciach i relacja ogranicza się do zadań.
Zależy pani na tej relacji. To ważny sygnał. Kluczowe może być zatrzymanie się nad tym co dla pani najważniejsze w tej chwili:
Za czym tęskni pani najbardziej z związku?
Co pomogłoby pani poczuć się znów zauważoną i ważną?
Jaki mały krok z obu stron mógłby zacząć odbudowywać kontakt?
Jeśli rozmowy między panią i pani mężem w tym momencie są bardzo trudne, to wsparcie w formie terapii par może być rozwiązaniem, gdzie oboje będziecie mogli bezpiecznie powiedzieć co przeżywacie.
Może również zdarzyć się, że mąż na ten moment nie będzie gotowy na konsultację waszej relacji ze specjalistą. W takiej sytuacji zachęcam do zadbania o siebie i skonsultowania się z psychoterapeutą/tką indywidualnym/ą.
Wszystkiego dobrego,
Adam Bogdański
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Gizela Rutkowska
Witam uprzejmie.
Z Pani opisu sytuacji widzę, że przechodzicie Państwo kryzys w związku. Zdarzają się one wszystkim i nie są końcem świata. Oboje Państwo chcecie się do siebie zbliżyć, ale dość mocno rozjechały się wam priorytety. Coś tez nie gra z poczuciem pani własnej wartości. Jednak, mimo wszystko, ja widzę duże szanse na naprawienie Państwa związku.
Pozdrawiam serdecznie
Dr Gizela Rutkowska
Terapeuta
Izabela Piórkowska
Z Pani wypowiedzi wynika, że ma Pani niezaspokojoną potrzebę bliskości w relacji, brakuje Pani zainteresowania ze strony męża, a zamiast tego jest smutek i samotność oraz zwiększający się dystans. Krytyka, pogarda i obojętność, to zwiastuny rozstania, ale nie musi tak się stać. Warto się zastanowić jakie niezaspokojone potrzeby demonstruje mąż swoim zachowaniem? Czego on potrzebuje od relacji, czy w ogóle jeszcze czegoś od siebie oczekujecie i co chcecie zmienić? Być może to, że Pani napisała ten list to oznacza, że Pani na mężu zależy? Oboje dbacie o córkę, o dom, organizacyjnie zdaje się dom funkcjonować. W jaki sposób może Pani porozmawiać z mężem, by uznał Pani uczucia? Zachęcam do spotkania z psychologiem lub terapeutą, indywidualnie, bądź jako para, jeśli widzi Pani jakieś światełko w tunelu dla Waszego związku. Jeśli nie, proszę się zastanowić, jak może Pani o siebie zadbać i o swoje potrzeby w obecnej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie.
Justyna Bejmert
Dzień dobry. Bardzo mi przykro, że przez to przechodzisz. Z tego co widzę, brakuje Ci w tym związku zrozumienia, bliskości, rozmowy. To może powodować wiele napięć i frustracji. Mam wrażenie, że między Wami nagromadziło się dużo złości i rozczarowania, które trudno może być poukładać samemu. Może warto spróbować spotkać się z terapeutą par, żeby spokojnie porozmawiać o tym, co się dzieje i czego każde z Was potrzebuje, jeśli oczywście chcecie pracować nad Waszą relacją. Z pozdrowieniami,
Justyna Bejmert
Psycholog
Daria Składanowska
Dzień dobry,
Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Pisze Pani o ważnym temacie własnych potrzeb oraz stawiania granic- to ważny krok w kierunku troski o siebie. Zachęcam do kontaktu z psychologiem lub osobą bliską w celu znalezienia rozwiązania. W terapii TSR pracujemy nad własnymi zasobami, które dają nam siłę do przezwyciężania trudności oraz znalezienia rozwiązań, które czasem są bardzo blisko. Życzę wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam,
Składanowska Daria
Psycholog, Doradca Kariery
Anna Szczypiorska
Dzień dobry,
z Pani wpisu wynika, że od dłuższego czasu w małżeństwie narasta emocjonalny dystans i brak wzajemnego zrozumienia. Sytuacje, które Pani opisuje- milczenie męża, obojętność na Pani potrzeby, krytyka- mogą być odbierane jako forma emocjonalnego wycofania lub pasywnej agresji. Nic dziwnego, że czuje się Pani zraniona i osamotniona.
W związkach z długim stażem często pojawia się zmęczenie i utrata empatii, zwłaszcza gdy oboje partnerzy funkcjonują w silnym stresie i rutynie. Pani sygnały o potrzebie bliskości i współuczestnictwa pozostają bez odpowiedzi, co prowadzi do narastającej frustracji i poczucia odrzucenia. Tego rodzaju komunikacyjna „cisza” bywa dla wielu osób bardziej bolesna niż otwarty konflikt.
Zachowanie męża, brak reakcji na prośby, lekceważenie, ironiczne komentarze, mogą świadczyć o głębokim kryzysie relacyjnym. To niekoniecznie brak uczuć, ale raczej utrwalony sposób radzenia sobie z napięciem poprzez dystans i chłód emocjonalny. W takich sytuacjach często potrzebna jest przestrzeń do spokojnej rozmowy o wzajemnych oczekiwaniach.
Pani opis pokazuje ogromne zmęczenie i potrzebę bycia zauważoną, docenioną i traktowaną z szacunkiem. To zupełnie naturalne potrzeby emocjonalne w małżeństwie. Ich długotrwałe niezaspokajanie prowadzi do poczucia osamotnienia mimo bycia w związku i może wymagać wsparcia z zewnątrz, by móc ponownie spojrzeć na relację z dystansem i troską o siebie.

