
Bardzo chcę założyć rodzinę, jednak mąż nie chce dzieci. Wiedzieliśmy to o sobie już wcześniej.
Julia
Teresa Woińska - Kozłowska
Szanowna Pani
Znalazła się Pani w bardzo trudnej emocjonalnie sytuacji. Związała się Pani z Partnerem jako bardzo młoda dziewczyna. Teraz macie Państwo za sobą już wiele przeżytych wspólnie lat i dalekosiężne plany. Mąż od początku jasno wypowiadał się w kwestii ojcostwa. Trudno powiedzieć, jaka jest przyczyna tak negatywnego nastawienia do rodzicielstwa. Być może kryje się za tym jakiś lęk lub "źle zakończona" historia rodzinna. Pisze Pani, że w innych aspektach wspólnego życia mąż jest bez zarzutu. To, że rozmawiacie Państwo na temat Pani potrzeb w kwestii posiadania dziecka - świadczy o tym, że mąż bierze pod uwagę te potrzeby. Nie jest mu na pewno łatwo w takiej sytuacji. Doradzam, jeżeli będzie to możliwe, szczerą rozmowę z matką i siostrą męża. Może to wyjaśni niechęć męża do bycia rodzicem. Wspomina Pani o terapii. Nie wiem, czy chodzi Pani tam sama, czy wspólnie z mężem. Myślę jednak, że warto zastanowić się nad wspólną wizytą u specjalisty (cyklem wizyt), który w umiejętny sposób pomoże Państwu zmierzyć się z tym problemem i spojrzeć na niego w różnych aspektach. Tworzycie Państwo wieloletni związek i zależy Państwu na jego kontynuacji.
Co jednak - jeśli wspólna terapia nie przyniesie pożądanego przez Panią efektu?
Wówczas należy rozważyć, co jest dla Pani ważniejsze - macierzyństwo czy związek z dotychczasowym Partnerem. Rozwiązanie będzie zależało od Pani decyzji, którą należy podjąć biorąc pod uwagę także uczucia męża. Myślę jednak, że uda się Państwu rozwiązać nurtujący Panią problem w sposób satysfakcjonujący Panią i Partnera. Serdecznie Państwu tego życzę.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Julio,
proszę dać sobie i mężowi czas, którego ma Pani bardzo dużo, ponieważ nie goni Panią zegar biologiczny, nie wkracza Pani za chwilę w okres menopauzy, na zajście w ciążę w ostateczności ma Pani jeszcze dobrych parę lat.
Decyzja o potomstwie to poważna sprawa. Są małżeństwa, które decydują się na duże potomstwo, są takie, które mają jedno dziecko, a bywają i też takie, które dzieci nie mają. I każdy z tych wariantów jest dobry ;) Jest to kwestia bardzo indywidualna. Natomiast tutaj pojawił się dość spory konflikt w postaci dwóch odmiennych zdań w tak istotnej kwestii. Czy mąż wspominał przed ślubem, że nie chce mieć potomstwa?
Im częściej będzie Pani wracać do tego tematu z mężem, tym on częściej będzie zamykał się w sobie i w pewien sposób "dusił" w tej sytuacji. Jeśli na terapię uczęszcza Pani sama, to proszę pomyśleć o propozycji takich spotkań dla Was obojga.
Ściskam!
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Jestem w związku parterem od 1.5 roku. Nie zgadzamy się w kwestii posiadania dzieci. Ja chcę , on nie. On jest po rozwodzie ( żona go zdradziła i zostawiła go po 10 latach, on był w szoku bo myślał, że wszystko u nich gra), nie miał dzieci, bo , jak to na początku naszej znajomości przedstawił - była żona nie chciała mieć, on chciał, ale zgodził się na jej warunki.
Po paru miesiącach znajomości mi powiedział, że on jednak nie chce mieć dzieci. Miałam pretensje, że wprowadził mnie w błąd , on na to, że wcale nie mówił mi, że teraz chce dzieci, tylko, że kiedyś chciał. Pytałam dlaczego nie chce, bo przecież lubi dzieci, on na to, że jest za stary (38 lat) i nie chce być biedny.
Przez parę miesięcy zwodził mnie mówiąc, że teraz nie chce, ale może mu się zmieni. Ustaliliśmy razem, że pójdzie do psychologa porozmawiać, z czego wynika jego niechęć do posiadania dzieci i czy można jakoś nad tym popracować. Poszedł, po 2 wizytach powiedział, że pani psycholog powiedziała, że jego niechęć do posiadania dzieci nie wynika z żadnych lęków i jest świadomą i przemyślaną decyzją i nie ma sensu, żeby dłużej o tym rozmawiać. I tak mi to oznajmił.
Miał łzy w oczach, kiedy powiedziałam mu, że w takim razie to koniec. Jednak stwierdziłam, że spróbuję trochę pobyć z taką myślą i zobaczyć czy to dla mnie okej.
No, ale wraca to do mnie co jakiś czas, nie umiem się z tym pogodzić. Mam 39 lat i czuję, że marnuje ostatnia chwilę na to, żeby założyć rodzinę. Mam też żal do partnera o to, że mnie wprowadził w błąd, że mnie zwodził, nie wiem też czy wierzyć w to, że był u tej psycholog, bo jak dla mnie powinien przynajmniej przerobić temat swojego taty, który był antyprzykładem ojca. Boje się, że będę żałować, że z nim zostałam, w momencie, w którym miałam jeszcze szansę założyć rodzinę z kimś innym. A z drugiej strony dobrze się dogadujemy i ciągle liczę na to, że on zmieni zdanie. Mam też taką myśl, że jestem dla niego niewystarcząca skoro kiedyś z byłą żoną chciał mieć dzieci, a teraz ze mną nie chce.
