Left ArrowWstecz

TW! Córka okalecza się. Nic nie pomaga.

TW!
Moja córka okalecza się żyletkami i ciągle myśli o śmierci, wizyty z psychologami i psychiatrami nie pomogły.

User Forum

Robert

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry. 

Sytuacja wygląda na naprawdę poważną. Jeśli córka myśli o odebraniu sobie życia, myślę, że nie ma co czekać, tylko należy zadzwonić na 112 lub pojechać na najbliższy sor psychiatryczny. To, że wcześniejsze próby pomocy nie przyniosły skutku, nie oznacza, że tym razem będzie tak samo. Najważniejsze to nie zostawiać jej teraz samej.

 

Justyna Bejmert

Psycholog 

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Paweł Zamojć

Paweł Zamojć

Dzień dobry, Panie Robercie,

 

to, co Pan opisuje, jest bardzo poważne i wymaga natychmiastowej reakcji. Samookaleczanie i myśli samobójcze to sygnał silnego cierpienia psychicznego. Jeśli istnieje ryzyko, że córka może zrobić sobie krzywdę, proszę wezwać pomoc – numer 112 lub udać się na izbę przyjęć psychiatryczną.

 

Nawet jeśli wcześniejsze wizyty nie przyniosły efektu, warto szukać dalej – skuteczna może być np. terapia dialektyczno-behawioralna (DBT), która pomaga uczyć się radzenia sobie z emocjami bez samookaleczania.

Proszę też zadbać o siebie – taka sytuacja jest ogromnie obciążająca. Może Pan skorzystać z konsultacji dla rodziców w kryzysie.


W razie potrzeby dostępne są numery:

116 111 – telefon zaufania dla młodzieży (całodobowo, bezpłatnie)

800 100 100 – dla rodziców i opiekunów

 

To bardzo dobrze, że Pan reaguje – to pierwszy krok, by pomóc córce.

 

Z wyrazami wsparcia 

Paweł Zamojć 

1 miesiąc temu
Marcin Łazarski

Marcin Łazarski

Przykro mi, że Twoja córka zmaga się z tak trudnymi problemami. To bardzo poważna sytuacja, która wymaga specjalistycznej opieki i wsparcia. Niezależnie od tego, jak trudna wydaje się być obecna sytuacja, ważne jest, abyś wiedziała, że nie jesteś w tym sama i że możliwe jest znalezienie pomocy.

Przede wszystkim warto skupić się na tym, by Twoja córka poczuła się słuchana i zrozumiana. Często, gdy ktoś zmaga się z myślami o śmierci i samookaleczeniami, może to wynikać z głębokiego bólu emocjonalnego, z którego nie potrafi sobie poradzić. Często jest to wynik tłumionych emocji, poczucia beznadziejności lub braku wsparcia. Czasami pomoc psychologów i psychiatrów może wymagać czasu, aby wypracować skuteczną strategię wsparcia.

Jeżeli dotychczasowa pomoc nie przynosiła

1) omówić sprawę ze specjalistami i rozważyć czy oni są w stanie to udźwignąć 


2) rozmowa z córką, jeśli jest możliwość to motywować do przeciwstawiania okaleczenia 

3) szukanie, w jaki inny sposób może wyrażać wewnętrzny ból 


Pozdrawiam,


Psychoterapeuta

Marcin Łazarski 

1 miesiąc temu
Kamil Hołyst

Kamil Hołyst

Panie Robercie,

Jeśli jest Pan przekonany, że realnie zdrowie lub życie Pana córki jest zagrożone, a dotychczasowe leczenie nieskuteczne, zalecam udanie się na izbę przyjęć do najbliższego szpitala psychiatrycznego (w większości przypadków nie jest wymagane skierowanie, choć takie można uzyskać u lekarza pierwszego kontaktu lub psychiatry).  Personel dyżurujący, podejmie decyzję o przyjęciu do leczenia stacjonarnego lub wydadzą decyzję o braku wskazań do hospitalizacji. Być może dłuższy pobyt i intensywne oddziaływania terapeutyczne przyniosą oczekiwany efekt.


Pozdrawiam,

Kamil Hołyst

Psychoterapeuta

1 miesiąc temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry, 

 

dobrze, że córka jest zaopiekowana psychologicznie i psychiatrycznie, jeśli specjaliści nie pomagają warto porozmawiać z nimi nad możliwościami leczenia. Być może można rozważyć zaopiekowanie w ramach terapeutycznego oddziału psychiatrycznego. 

Dodatkowo przy samouszkodzeniach konieczne jest stała opieka lekarska nad ranami np. w ramach opieki w POZ, lekarz może być mocny w stwierdzeniu, na ile nie ma konieczności hospitalizacji. 

 

Pozdrawiam

1 miesiąc temu
Klaudia Dynur

Klaudia Dynur

Dzień dobry,

 

to bardzo poważna sytuacja, która wymaga natychmiastowej reakcji i specjalistycznej opieki. Zasadnym byłoby udać się na izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego. Personel dyżurujący podejmie decyzję o zasadności przyjęcia do leczenia stacjonarnego. Jeśli pojawią się sytuacje bezpośrednio zagrażające życiu lub zdrowiu córki, należy zadzwonić na 112.

Najważniejsze to nie zostawiać jej teraz samej, a jednocześnie zatroszczyć się o siebie, aby wciąż móc efektywnie nieść pomoc.

 

Pozdrawiam serdecznie 

Klaudia Dynur 

Psycholog

1 miesiąc temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Dzień dobry,

sytuacja wygląda na poważną, dlatego proszę natychmiast udać się do szpitala psychiatrycznego. 

 

Pozdrawiam 

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

1 miesiąc temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry, 

 

Wyobrażam sobie, że dla Ciebie jako dla rodzica ta sytuacja musi być bardzo trudna. To naturalne, że czujesz bezsilność i zagubienie, jak również lęk. Jak już zostało wskazane w innych wiadomościach - jeżeli dotychczasowe metody leczenia nie przyniosły skutku, to konieczne może się okazać pójście z córką na SOR, a następnie leczenie w szpitalu. 

Następnie, gdy najmocniejszy kryzys zostanie zaopiekowany, to można pomyśleć o terapii w nurcie DBT. Intensywna część tej terapii zakłada zarówno spotkania indywidualne z psychoterapeutą, jak również trening w grupach. Natomiast jest ona wyspecjalizowana w pomocy dla osób ze skłonnościami samobójczymi oraz samouszkodzeniami. 

Wiem, że teraz sytuacja może Ci się wydawać beznadziejna, ale samookaleczanie to często sposób na radzenie sobie z cierpieniem lub napięciem. W ramach leczenia jest możliwe wypracowanie zdrowszych metod radzenia sobie ze stresem i odzyskanie dobrego samopoczucia u Twojej córki. 

Trzymam za Was kciuki!

 

Pozdrawiam,

Paulina Habuda. 

Psycholog

1 miesiąc temu
Daria Składanowska

Daria Składanowska

Dzień dobry,

Bardzo dziękuję, że Pani napisała — to niezwykle ważne, że szuka Pani pomocy dla córki w tak trudnej sytuacji. Sam fakt, że Pani reaguje i szuka wsparcia, jest kluczowy. To, co Pani opisuje, wskazuje, że córka przeżywa poważny kryzys psychiczny i wymaga natychmiastowej pomocy specjalistycznej.

Jeżeli córka nadal się okalecza, mówi o śmierci lub istnieje ryzyko, że może sobie coś zrobić — proszę nie zostawać z tym sama i jak najszybciej szukać pomocy interwencyjnej:

 

można zgłosić się na najbliższy Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR) lub do Izby Przyjęć psychiatrycznej – tam dyżurują lekarze, którzy mogą udzielić pomocy od razu, można też zadzwonić na bezpłatny, całodobowy numer wsparcia:
-116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (dziecko może zadzwonić samodzielnie lub napisać czat),
-800 70 2222 – Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie psychicznym (także dla rodziców i opiekunów).

Nawet jeśli wcześniejsze wizyty u psychologa czy psychiatry nie przyniosły poprawy, warto szukać dalej – czasem potrzebne jest inne podejście terapeutyczne, inny specjalista lub zespół, który kompleksowo zajmie się sytuacją (psycholog, psychiatra, terapeuta rodziny).

Proszę też pamiętać, że w przypadku tak nasilonych objawów nie należy czekać na wizytę w prywatnym gabinecieCentra Zdrowia Psychicznego oferują pomoc bez skierowania i bez zapisów. Można tam zgłosić się w każdej chwili, również z dzieckiem.

Najważniejsze teraz, by córka nie została sama i miała zapewnione bezpieczeństwo. Nawet jeśli trudno o rozmowę, Pani obecność, spokój i wsparcie mogą być dla niej ogromnie ważne.

 


psycholog / doradca kariery

Składanowska Daria

1 miesiąc temu
dobrostan

Darmowy test na dobrostan psychiczny (WHO-5)

Zobacz podobne

Jak pomóc 8-letniemu dziecku uspokoić lęk przed fikcyjnymi postaciami z bajek i filmów?

Dzień dobry. Chodzi o mojego 8-letniego syna. Od jakiegoś czasu mówi, że przypominają mu się rzeczy, które kiedyś zobaczył w bajce lub filmie np. spadający meteoryt, bombę czy potwora. Boi się, ze w rzeczywistości tez coś złego się stanie. Jak mu pomóc? Tłumaczyłam już, ze bajki i filmy to fikcja, wymysł kogoś innego. Wymyślaliśmy nawet śmieszne kostiumy dla tego potwora. Proszę o poradę co mam jeszcze zrobić? Jak mu pomóc?

Jak pomóc bratu - chce zacząć ćwiczyć, ponieważ odebrał słowo "gruby", jako złe
Mój brat ma 12 lat i ktoś powiedział mu, że jest gruby, przez co chce zacząć ćwiczyć. Jak mogę mu pomóc? Co powinnam powiedzieć, jako siostra? (Woli rozmawiać ze mną niż z rodzicami, co nie znaczy że nie poświęcają nam uwagi czy coś podobnego. Uważam, że dobrze nas wychowali i są dobrymi rodzicami)
Odczuwam lęki i zmęczenie po tym, jak straciłam babcię, a teraz ukochanego zwierzaka. Boję się iść do szkoły, nie chcę zmian, ponieważ jest ich już tak dużo w moim życiu.
Dzień dobry, jak mogę poradzić sobie z ogromnym smutkiem? Moja świnka morska, którą miałam 8 lat zachorowała podczas mojego wyjazdu i niestety zmarła. Od tego czasu nie mogę przestać być smutna i najgorsze jest to, że gdy zaczynam się czuć lepiej to ktoś z mojej rodziny musi mnie dobić. Nie wchodzę do pokoju, w którym była i w sumie ze swojego pokoju też praktycznie nie wychodzę. Nie mam siły iść do szkoły a za niedługo kończą się ferie i nie mogę zostać w domu, bo mam już sporo nieobecności. Jest to dla mnie podwójnie ciężkie, bo w zeszłym roku zmarła moja babcia i gdy myślałam już, że z tym smutkiem nie dam sobie rady to przyszedł kolejny. Dodatkowo walczę z dość ciężkim lękiem o charakterze napadowym i teraz jestem dodatkowo zmęczona, nie tylko lękiem, ale i smutkiem. Mam wrażenie, że od ponad pół roku wszystko jest przeciwko mnie. Mam również inny problem- ciągle patrzę w przeszłość i nie umiem skupić się na tym co jest i na tym co będzie. Wiem, że sporo osób tak ma, ale u mnie jest to już dość uciążliwe. Ciągle myślę o tym co było i jak wtedy było dobrze, bo w przyszłości nie widzę nic dla mnie dobrego. Próbuję już parę miesięcy walczyć o powrót do dawnej kondycji psychicznej, ale kompletnie mi to nie wychodzi. :( Czuję się taka bezsilna, bo przez te ostatnie miesiące straciłam babcię, przyjaciół, świnkę, zdrowie oraz część wesołej mnie. Bardzo chciałabym cofnąć czas do kwietnia zeszłego roku, bo wtedy mam wrażenie, że wszystko się zaczęło. Albo chociaż do wakacji. Przytłacza mnie presja szkoły, którą kończę za rok i to również mnie dobija. Gdy tylko myślę o liceum od razu zalewam się łzami i cała panikuję. Nie chcę kończyć szkoły, do której się przyzwyczaiłam. Nienawidzę w życiu zmian, dlatego pewnie też ciężej mi z tymi smutkami czy lękiem. Od zawsze byłam dość lękliwa, najpierw były to rzeczy typu wysokie drabinki czy zasypianie przy zgaszonym świetle a teraz jest to lęk o wyjście z domu, przyszłość i o wiele innych rzeczy. Ja chciałabym żyć jak dawniej, bo mam wrażenie, że niedługo nie dam rady. Mimo, że uwielbiam życie to ostatnio coraz bardziej mnie załamuje, nie pamiętam kiedy miałam dzień, by nie spanikować czy nie być smutną. Byłam zapisana do psycholożki, która jest również psychoterapeutką, ale ciągle a to ja byłam chora a to pani psycholog nie mogła i tak się to ciągnie około miesiąc. :( Staram się mimo lęków wychodzić do szkoły czy na spacery, ale wiąże się to nie raz z mocnym zmęczeniem po tym wszystkim. Mam wrażenie, że ten lęk mocno osłabił mi mięśnie, bo po prostu nie raz nie mam siły, a nie się boję a nogi bolą mnie już po dwóch kilometrach, podczas gdy w wakacje bez problemu chodziłam nawet 15. :( Co mogłabym zrobić, by pomóc sobie z tymi problemami? Nie wiem czy będę teraz w stanie wyjść do psychologa a bardzo już potrzebuję sobie pomóc. Chciałam zapisać się na konsultację online, ale moi rodzice twierdzą, że to nie jest skuteczne i muszę zobaczyć kogoś na żywo. Przez dłuższy czas uważali też, że udaję, bo chcę się wymigać od szkoły, co sprawiło mi dużą przykrość, bo ja naprawdę się bardzo boję. :( Przecież nie trzęsę się cała i czuję się źle, bo nie chcę iść do szkoły. Mój organizm po prostu robi to, bo czuje zagrożenie. Liczę na jakieś rady co robić by było lepiej, bo było już lepiej z tymi lękami no, ale teraz to ze świnką znowu je spotęgowało. :( Z góry dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam. :)
Paranoja partnerki oskarżająca o podawanie heroiny - jak sobie poradzić i co zrobić dla dziecka?

Witam. Chciałbym opowiedzieć moją historię. We wrześniu zeszłego roku moja partnerka wyrzuciła mnie z domu, oskarżając o podawanie heroiny jej i naszej 8-letniej córce. Od tego czasu cały czas oskarża mnie, że w jakiś sposób podałem naszej córce i czasem jej heroinę. Heroina wzięła się z tego, Kasia podejrzewała mnie o branie narkotyków od kilku lat. Robiła mi testy na obecność narkotyków, które nigdy nic nie wykazały. Ja nie protestowałem, ponieważ nie biorę niczego takiego. W połowie sierpnia wzięła trochę kreatyny z mojego pojemnika i zaniosła na policję. Tam test pokazał, że to heroina/morfina. Był to najprawdopodobniej błąd testu. Sprawa została umorzona po jakimś czasie, ale wg Kasi ja cały czas biorę i podaję heroinę jej i naszej córce. Na początku jak mnie wyrzuciła z domu, ograniczyła mi kontakt z córką, ale z czasem jej zachowanie się uspokoiło. Na początku również oskarżyła całą moją rodzinę i nawet swojego brata o branie heroiny. Cały początek to było zachowanie, które osoby z nią rozmawiające opisywały jako paranoiczka. Wiele razy twierdziła, że jest pod wpływem tej substancji, ale sama nie chciała sobie zrobić testu. Kiedy mi mówiła, że jestem i proponowałem, w takim razie pojedźmy na policję, niech mnie zbadają, to za każdym razem odmawiała. Z czasem jej stan się uspokoił, przestała izolować córkę ode mnie, ponieważ wie, że córka mnie potrzebuje. Zaczęła tylko mi mówić, że ona wie, co ja robię i ona nie może z tym nic zrobić, może tylko ją leczyć. I leczy naszą córkę bańkami, wodą z cytryną. Już we wrześniu założyłem sprawę o opiekę nad dzieckiem. Nie jesteśmy małżeństwem i jest to moja jedyna droga do jakiejkolwiek diagnozy i leczenia. Na 10 lipca mamy zlecone przez sąd badanie przez biegłych (2 psychiatrów i 1 psycholog). Będziemy badani my oraz relacje z córką. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że Kasia zerwała kontakt z całą swoją rodziną. Utrzymuje go jedynie z jedną koleżanką i jej matką. Ogólnie poza tą sprawą narkotyków, zachowuje się w miarę normalnie, po prostu uważa, że moim jedynym życiowym celem jest podanie jej i naszej córce heroiny. Przez cały ten czas mieliśmy momenty, w których zbliżaliśmy się do siebie. Mogłem spędzać kilka dni w domu, ale za każdym razem wystarczył kaszel, albo kichnięcie i Kasia była pewna, że podałem heroinę i wyrzucała mnie z domu. Chciałem zapytać, czy ktokolwiek z Was przechodził przez coś takiego. Brakuje mi już sił i nie wiem, nawet czy badanie, diagnoza i ewentualne leczenie może coś pomóc. Każde moje działanie jest odbierane jako atak i próba kontroli.

Córka nie uczy się, ma zaburzenia snu, pije alkohol, który ją "ratuje". Była u psychologa, byliśmy na terapii, ale nic nie działa.
Nie wiem co robić. Córka 14 lat ledwie zaliczyła 8 klasę. Egzamin zdała, ale dostała się do przypadkowej szkoły, już po tygodniu wiedziałam, że nie da rady wstawać o 5, bo makijaż musi być, by dojechać do centrum miasta. Zapisałam ją do LO Edukacji domowej - trwało to do października, córka miała "wakacje". Zarwane noce i zaburzenia snu, idzie spać o 3-4 /5 twierdzi, że nie może usnąć, potem śpi do 15/17, nie idzie jej dobudzić. Zero motywacji do nauki, nie mogę jej namówić do tego, by uczyła się i realizowała tę ED, zrobiła 1 test, jest wybuchowa agresja słowna do mnie, pedantyzm w temacie wyglądu, brak akceptacji i wiary w siebie. Jej przyjaciółka wyjechała, ma tu jakąś grupę - chłopak 17 lat i 15 i 2 dziewczyny, ale to wg mnie toksyczne towarzystwo, które wyciąga od niej kasę min. na alkohol, wraca podchmielona, raz wróciła z płaczem i wykrzyczała, że tylko alkohol daje jej szczęście ( jest po 2 związkach nieudanych, za wszelka cenę chce kogoś mieć) Teraz od tygodnia jest chora i nie wychodzi z domu, ale dalej siedzi po nocach, śpi w dzień, a później seriale i telefon. Ani kary - brak internetu, ani próba ani groźba , co mam zrobić? O psychologach nie chce słyszeć ( w 8 klasie na siłę chodziła, mieliśmy też terapię rodzinną, która nic nie dała, córka jest zamknięta i nie chce rozmawiać) Potem terapeutka inna powiedziała, że córka musi dojrzeć do momentu aż będzie chciała, bo na siłę nic nie zrobimy. Ale to idzie w coraz gorszym kierunku, co mam zrobić?
dojrzewanie

Okres dojrzewania - co warto wiedzieć o zmianach i wyzwaniach

Okres dojrzewania to wyjątkowy i wymagający etap zmian fizycznych, emocjonalnych i społecznych. Zrozumienie tych procesów jest kluczowe dla nastolatków, ich rodziców i opiekunów, by lepiej radzić sobie z wyzwaniami i wspierać rozwój młodego człowieka.