Muzyka w głowie przeszkadza mi w codziennym funkcjonowaniu - jak sobie z tym radzić?
Dzień dobry, mam pewien problem, z którym borykam się od dzieciństwa, chyba zaczęło się to w wieku 6 lat, kiedy coś czytam, albo z kimś rozmawiam, albo sobie odpoczywam, to z automatu w mojej głowie zaczyna grać muzyka, przeważnie ostatnio usłyszany utwór, kiedy próbuje sowimi myślami to "wyłączyć", to zmienia mi się na inny utwór, który słyszałem 20 lat temu. Dodam, że muzyka sprawia mi ogromną przyjemność, właściwie to dużo jej słucham, i to już jako 6-latek czułem takie dziwne mrowienie na rękach. a czasami na stopach, nie było to dla mnie czymś strasznym, bo to uczucie było dla mnie taką przyjemnością i trwa do dziś, nawet jak sobie sam zanucę swój ulubiony utwór, to czuję to mrowienie. Mam wrażenie, że ten problem się nasila, zaczyna mi się wymykać spod kontroli, nawet pisząc do Państwa, mimowolnie w mojej głowie przeleciało z 6 utworów, a właściwie to ich fragmenty. Najbardziej martwi mnie to, że w czasie rozmowy czasami muszę poprosić rozmówcę, aby coś powtórzył (bo coś Pana/Pani nie dosłyszałem, tak mówię tym osobom) z czytaniem mam podobnie, kilka linijek zdania i gra mi ta muzyka w głowie i muszę wracać do tego, co ostatnio czytałem. Z góry dziękuje za zainteresowanie się sprawą.
Kamil

Jarosław Orzechowski
Dzień dobry,
z jednej strony to ciekawy i raczej rzadki fenomen, a z drugiej - jak rozumiem - może to być dla Pana źródłem różnych trudności. W terapii istotne jest szczególnie to drugie, bowiem jej celem najogólniej jest poprawa dobrostanu.
Na podstawie tych kilku informacji, które Pan podał, rodzi się kilka hipotez dotyczących przyczyn tego fenomenu (a z tych przyczyn wynikają ewentualne działania terapeutyczne), jednak 'sprawa' wymagałaby pogłębionej diagnozy, do czego Pana zachęcam.
Z zainteresowaniem,
Jarosław Orzechowski

Magdalena Pardo
Dzień dobry Panie Kamilu,
dziękuję za szczegółowe opisanie swojego problemu. Wiele osób, u których zdiagnozowano ADHD doświadcza czegoś, co często nazywane jest "radiem w głowie". Mogą być to ich ulubione lub wręcz znienawidzone piosenki, szum, hałas i inne dźwięki, które odciągają ich uwagę od rzeczywistości i które trudno jest im "wyłączyć". Jednak samo to zjawisko nie jest przesłanką do tego, aby w pełną pewnością postawić Panu taką diagnozę. Uczucie mrowienia podczas słuchania muzyki, zwłaszcza od dzieciństwa może być reakcją układu nerwowego na muzykę, czyli tzw. "frisson" - jest to odczuwanie dreszczy, które często towarzyszy silnym emocjom lub przyjemnościom. Zwykle jest to zupełnie naturalne i nie wymaga leczenia, jednak w Pańskim przypadku wyobrażam sobie, że jest to uciążliwe i utrudniające codzienne funkcjonowanie. Jeżeli zauważył Pan, że objawy się nasilają, utrzymują dłużej lub utrudniają wykonywanie codziennych czynności, zalecam umówienie się na wizytę u lekarza psychiatry lub neurologa, aby przeprowadzić pełny wywiad i ewentualnie zlecić odpowiednie badania.
Warto rozważyć także konsultację z psychologiem, który może pomóc w radzeniu sobie z tymi odczuciami i stresem z nimi związanym.
To, co może zrobić Pan na własną rękę to przede wszystkim praktykować techniki relaksacyjne lub mindfullness, aby zmniejszyć napięcie i stres związany z tymi doznaniami. Proponowałabym Panu również unikanie sytuacji, które mogą nasilać objawy np. nadmierne słuchanie muzyki - wspomina Pan, że jest to przyjemna czynność i słucha pan dużo muzyki. Warto rozważyć zmniejszenie częstotliwości jej słuchania, dopóki objawy nie przestaną być dla Pana uciążliwe.
Jeśli pojawią się jakiekolwiek nagłe pogorszenie objawów, nasilenie mrowienia lub inne niepokojące symptomy, proszę nie zwlekać z wizytą u specjalisty.
Życzę dużo zdrowia i spokoju, i mam nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie tego problemu.
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Pardo

Paweł Franczak
Panie Kamilu,
najwidoczniej jest coś ważnego w tamtym okresie, kiedy miał Pan 6 lat, do którego pana umysł próbuje się podświadomie odwołać, bo widać, że w pana wypowiedzi jest dużo o przeszłości (o tym, że miał pan 6 lat, że muzyka sprzed 20 lat)... Może ten - zapewne uciążliwy - objaw chce panu pokazać drogę do czegoś ważnego w pana życiu? Zawsze warto spojrzeć nawet na najmniej przyjemne dolegliwości jak na sprzymierzeńców, może panu w tym pomóc specjalista, który zainteresuje się bliżej tym zjawiskiem, bez nastawienia, by jak najszybciej je usunąć.
Powodzenia,
Paweł Franczak

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam!
Mam pytanie, co zrobić?
Mam stalkerów i mnie strasz na wszystkie sposoby ,np. że jak zacznę dbać o siebie, się malować i umawiać z mężczyznami w miarę przystojnymi, to będą wzywać na mnie karetkę, by mnie zabrała do szpitala psychiatrycznego. Przez te osoby już byłam w szpitalu, sama się zamknęłam, na własne życzenie, bo do załamania nerwowego mnie doprowadzili swoim zastraszaniem. Generalnie mi życie uprzykrzają od kilku lat. Czy można mnie tak po prostu zabrać, bo ktoś ma kaprys i chce mnie zastraszyć?
Czy ja będę miała możliwość wytłumaczenia, gdy karetka przyjedzie się czy po prostu mnie na siłę wezmą?
Jakie są procedury? A ja mimo strachu, chcę być zadbana, ładnie ubrana, a nie poddać się ludziom, którzy mi życzą źle. Po prostu się boję żyć, dzięki tym osobom, boję się ich gróźb.
Jak mam sobie poradzić z tym? Proszę o radę. Moja psychika siada po prostu.
Czy warto często (nawet na siłę) się uśmiechać (np. przed lustrem lub po prostu w domu)? Słyszałem, że warto uśmiechać się, nawet jeśli nie chcę - czy to prawda ?
Dzień dobry, od 3 tygodni przyjmuje jedną tabletkę sertraliny dziennie na OCD. Nie wiem, czy to jakaś duża dawka, ale efekty widzę. Czy jednym z nich może być chęć do wyjścia z domu, większa energia do tego i ogólne lepsze samopoczucie fizyczne, nie tylko psychiczne? Jakiś czas temu bardzo bałam się takich wyjść i starałam się ich unikać, a teraz myślę częściej o tym, że fajnie byłoby gdzieś pójść/ pojechać. Nie wiem, czy może tak być, słyszałam tylko o zwiększonej energii a nic o takich zwiększonych chęciach do robienia rzeczy, które zaprzestałam z powodu lęku.