Left ArrowWstecz

Narastający dystans w 14-letnim małżeństwie: jak uratować związek?

Dzień dobry. Jestem 14 lat po ślubie, mam 41 lat, żona 40, mamy 9-letnią córkę. Od dłuższego czasu w naszym związku narasta dystans zarówno fizyczny, jak i emocjonalny ze strony mojej żony, początek przypadł na moment po urodzeniu córki. Początkowo tłumaczyłem to sobie w ten sposób, że jest to zupełnie nowa sytuacja, w której trzeba się odnaleźć , oczywiste jest także to że dziecko radykalnie zmienia dotychczasowe życie. Rozwijałem firmę, żona zajmowała się córką , dwa lata spędziła w domu. W momencie, gdy córka poszła do żłobka, żona zaczęła pomagać mi w pracy - aczkolwiek co pragnę podkreślić nie naciskałem - mogła także wrócić do swojej poprzedniej pracy lub rozwijać się indywidualnie zawodowo. Stworzyłem dobrze zarabiającą firmę w branży e-commerce, jednak jak to przy swojej działalności bywa jest to okupione dużym stresem i ciągłą presją. Materialnie niczego nam nie brakuje, co więcej myślę, że jesteśmy w komfortowej sytuacji, bez kredytów etc. Ja sam jestem osobą bardzo aktywną fizycznie, zero używek, weekendowych spotkań z kolegami, nie oglądam się za innymi kobietami. Niestety nasz związek chyli się ku całkowitemu rozkładowi, żyjemy jak dwoje obcych ludzi, od roku śpimy osobno. Od momentu urodzenia córki, jakakolwiek czułość, chęć przytulenia, dotyk, luźna rozmowa nie mówiąc o seksie ze strony mojej żony, nie istnieje, jest bierna. Do pewnego momentu się starałem, jednak byłem skutecznie odtrącany, co więcej mam wrażenie, że nie lubi, gdy próbuje ją dotknąć. Nie mam kompleksów, ale miło by było być czasami zauważonym. Wielokrotnie próbowałem rozmawiać na ten temat, jednak zwykle kończy się to kłótnią, moja żona na moje pytania najczęściej odpowiada "nie wiem", twierdzi że ją atakuję i osaczam, widzę że nie do końca potrafi wyrazić swoje emocje i uczucia oraz potrzeby . Gdy ją pytam czy widzi co się dzieje z naszym związkiem , twierdzi że tak, jednak rozmowy niczego nie zmieniają. Nie rozmawiamy o przyszłości, wspólnych planach etc. nie jesteśmy w stanie zaplanować niczego. Ostatnio doszło do kilku sytuacji, w których poczułem się bardzo niekomfortowo i zacząłem zastanawiać się nad sensem trwania w tym związku. 1. Żona kupiła sobie nowy telefon - najnowszego iphone - nie mówiąc mi o tym - stary model schowała celowo do swojej szafy, ukrywając fakt zakupu, przypadkiem to odkryłem - poczułem się fatalnie, nie chodzi o sam zakup, bo gdyby mi powiedziała że chce nowy telefon sam bym jej go kupił, tym bardziej że mamy wspólne finanse, co więcej nigdy nie robię żadnego problemu z wydatkowaniem środków, straciłem zaufanie do żony. 2. W ciągu ostatnich 12 miesięcy moja żona była kilkukrotnie z koleżankami, na wyjazdach za granicą, proszę mnie nie zrozumieć źle, nie chcę trzymać żony w "złotej klatce w domu", ale my sami wspólnie nie jeździmy praktycznie nigdzie, a nasz związek się rozpada, nie możemy wspólnie pojechać na weekend w góry z jednym noclegiem. W rocznicę naszego ślubu moja żona pojechała z koleżankami do Włoch. Ja najczęściej jestem stawiany przed faktem, nie mam wyboru, muszę zostać z dzieckiem, firmą i psem :) Żona ze mną nie rozmawia , ja podejmując jakieś decyzję patrzę zawsze przez pryzmat mojej żony, bo chyba o to chodzi w byciu w związku z drugą osobą, żeby ją uwzględniać w swoich planach ? 3. W toku rozmów , żona przyznała się że nie lubi prezerwatywy jako metody antykoncepcji, rozumiem ogranicza spontaniczność, powoduje dyskomfort, nie naciskam żony na inne metody, postanowiłem poddać się zabiegowi wazektomi. Listopad to akurat miesiąc w którym mógłbym zrobić zabieg ze względu na czas, powiedziałem o tym żonie, Ona na to :"ale ja jadę z koleżankami do Tajlandii na dwa tygodnie" i w tym momencie już zupełnie opadły mi ręce. Pomijając fakt że akurat kraje azjatyckie są jednym z moich marzeń , jeżeli chodzi o podróże i bardzo chętnie chciałbym tam jechać wspólnie z żoną, to myślę że fajnie gdyby żona doceniła chęć poddania się takiemu zabiegowi, szczególnie że jestem aktywny fizycznie i ewentualne powikłania po zabiegu mogą mnie wykluczyć ze sportu. Jestem coraz bardziej załamany i sfrustrowany , coraz częściej wybucham - aczkolwiek myślę że jest to jeszcze wola walki o związek, nie jestem już w stanie efektywnie pracować - co widać po ostatnich wynikach finansowych firmy - straciłem motywację, uciekam w sport, ale treningi zaczynają już być autodestrukcyjne - biegam z kontuzjami i robię to świadomie. Obserwuję że powielamy schemat z domu mojej żony, gdzie jej matka (problemy alkoholowe) ma bardzo spłycone relacje ze swoim mężem, nigdy nie widziałem by okazywała mu jakiekolwiek uczucia, jest chłodna i despotyczna, w okresie dorastania mojej żony miała bardzo duże problemy z alkoholem, myślę że moja żona ma objawy DDA - aczkolwiek to powinien chyba ocenić specjalista. Rozważam rozwód ale nie chciałbym zostawić córki, myślę żę bardzo by to przeżyła, kocham moją żonę i chcę spróbować jeszcze powalczyć o związek. Myślę że w tym wszystkim jest też trochę mojej winy, ponieważ chciałem stworzyć relację partnerską, nie stawiałem żadnych granic i zbyt długo akceptowałem powolny rozkład naszego związku. Pytanie od czego zacząć? Indywidualna konsultacja ? Terapia dla par ?

Zuzanna Zbieralska

Zuzanna Zbieralska

Dzień dobry,

Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Ma Pan rację, w związku powinno się zawsze brać pod uwagę drugą osobę, ponieważ gdy decydujemy się na wspólne życie, to konsekwencje każdej decyzji zawsze ponoszą obie strony. Dlatego kluczowe jest wzajemna komunikacja oraz rozumienie swoich potrzeb, aby móc o nie dbać. Z pewnością brak chęci komunikacji ze strony żony nie pomaga, dlatego to normalne i zrozumiałe, że czuje się Pan sfrustrowany oraz zmęczony ciągłymi staraniami, oraz brakiem rezultatu. Ważne jest jednak, aby nie poświęcał Pan siebie dla żony, ponieważ w wyniku zaniedbania swoich potrzeb również mogą pojawiać się frustracje, konflikty, złe samopoczucie i szereg innych negatywnych skutków. Warto, aby doszło do spokojnej rozmowy, bez oceniania, w której wspólnie porozmawiają Państwo o swoich uczuciach i potrzebach oraz o tym, jak możecie sobie wspólnie pomóc i wesprzeć się w ich realizacji i, czy jesteście w stanie to zrobić, by ratować związek. Jeśli jednak będzie to niemożliwe, to warto rozważyć terapię dla par, gdzie być może będzie łatwiej się otworzyć i pracować nad relacją. Indywidualna praca z psychologiem/terapeutą też jest ważna, ponieważ daje indywidualne wsparcie, a lepsze zrozumienie siebie i swoich mechanizmów również wpływa na to, w jaki sposób funkcjonujemy w relacjach. 

 

Pozdrawiam ciepło,

Zuzanna Zbieralska, psycholożka.

2 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Urszula Dziurzyńska

Urszula Dziurzyńska

Dzień dobry,

Słyszę, że martwisz się o swój związek z żoną, powolny, postępujący rozkład więzi, zarówno emocjonalnej, jak i fizycznej. O ile kobiety po urodzeniu dziecka mogą odczuwać niechęć do zbliżeń, to rozmowa na ten temat i spokojne wyjaśnienie problemów powinno być dostępne dla dorosłego, odpowiedzialnego człowieka. Przykro mi, że przez to przechodzisz. Praca nad sobą może być czasami wymagająca, zwłaszcza przy ewentualnym wstydzie czy obciążeniu historią rodzinną - jednak jest możliwa (nawiązuję do ewentualnego DDA Twojej żony). 

Możesz działać dwukierunkowo: zasięgnąć konsultacji (lub/i pełnej psychoterapii) psychologa/psychoterapeuty, gdzie ustalisz/odkryjesz jakie masz potrzeby, jak się czujesz. W drugim kroku możesz zaproponować terapię par wraz z żoną. Nie będę gdybać co się wydarzy. Z pewnością sytuacja i związana z nią frustracja i stres wpływają na Twoje życie - bieganie z kontuzjami, gorsze funkcjonowanie w firmie - to nie błahostki. Smutno mi, jak czytam o Twoich odczuciach, wspieram i trzymam kciuki.

 

Pozdrawiam,

Urszula Dziurzyńska

Psychoterapeutka Gestalt

2 dni temu
Marek Szafranski

Marek Szafranski

Dzień dobry Panu. 
 

Zdecydowanie jest Pani w trudnej sytuacji i wyobrażam siebie, że doświadcza Pan ogromnego cierpienia. Z jednej strony kocha Pan żonę i chce ratować związek, z drugiej, jest  odtrącany i w żaden sposób nie potrafi dotrzeć do żony. 


 

Pierwszą rzeczą, jaką nasuwa się do głowy, jest terapia małżeńska. Pytaniem jednak, czy żona zechce się na taką terapię udać?!  Może warto wspólnie porozmawiać na ten temat? Jeśli jednak żona nie będzie chciała iść na terapię, to nie wszytko stracone. Może Pan spróbować zmienić siebie,  znaleźć wewnętrzny spokój oraz zrozumieć siebie samego. Paradoksalnie , świat i ludzie wokoło Pana też się zmienią. Będą musieli zareagować na zmianę jaka zaszła w Panu. 


Podsumowując. Zachęcam do pracy nad sobą, bo na to ma Pan wpływ. Szczególnie że padły wzmianki o zachowaniach autoagresywnych, o coraz gorszej kondycji psychicznej, a za chwilę również finansowej. Terapia to czas na przyjrzenie się sobie, swoim mechanizmom, przyczyną tego, dlaczego pozwala sie Pan tak traktować przez żonę. Myślę, że pytań, na które nie zna Pan odpowiedzi jest dużo więcej….


 

Życzę powodzenia i proszę walczyć o siebie😁💪

2 dni temu
Witold Prymakowski

Witold Prymakowski

To, co Pan opisuje, pokazuje ogromne zaangażowanie, dojrzałość i gotowość do pracy nad związkiem – mimo że obecna sytuacja jest dla Pana bardzo trudna i bolesna. Widać, że włożył Pan wiele wysiłku w budowanie relacji opartej na szacunku i bezpieczeństwie, jednak od lat spotyka się Pan z emocjonalnym dystansem ze strony żony.

To, co Pan opisuje – chłód emocjonalny, brak bliskości, unikanie dotyku, trudność w rozmowie o uczuciach – rzeczywiście może mieć swoje korzenie w doświadczeniach z dzieciństwa żony, zwłaszcza jeśli dorastała w domu z problemem alkoholowym. Dzieci wychowywane w takich środowiskach często uczą się tłumić emocje, nie ufać bliskości i nadmiernie kontrolować sytuację, by uniknąć zranienia. Z zewnątrz wygląda to na chłód lub brak zainteresowania, ale wewnętrznie to często mechanizm obronny przed lękiem i bezradnością.
 

Z Pana opisu wynika również, że przez lata brał Pan na siebie odpowiedzialność za relację, a teraz organizm zaczyna reagować wyczerpaniem – fizycznym i psychicznym. Sport, który był dotąd wsparciem, stał się ucieczką od napięcia. To sygnał, że trzeba się zatrzymać i poszukać profesjonalnej pomocy, zanim wypalenie przerodzi się w depresję lub trwałą frustrację.
 

Od czego zacząć:

- Konsultacja indywidualna – to pierwszy krok. Potrzebuje Pan miejsca, gdzie będzie mógł Pan uporządkować emocje, odzyskać siłę i zobaczyć sytuację bardziej z dystansu. Terapeuta pomoże Panu określić, jakie są realne możliwości dalszej pracy nad związkiem i jak chronić siebie w tym procesie.

- Terapia par – byłaby bardzo wskazana, jeśli żona wyrazi gotowość. Dobrze, by prowadził ją terapeuta systemowy lub integracyjny, z doświadczeniem w pracy z parami, w których jedna osoba ma cechy DDA lub trudności w wyrażaniu emocji.

 -Jeśli żona nie jest gotowa na wspólną terapię – proszę nie rezygnować z pomocy dla siebie. Czasem praca jednej osoby powoduje realne zmiany w całym układzie relacyjnym.
 

Warto pamiętać, że kryzys, który teraz Pan przeżywa, nie musi oznaczać końca – może być momentem przełomowym, w którym związek dostaje szansę, by stać się bardziej autentyczny i równoważny. Nawet jeśli druga strona jeszcze nie jest gotowa na dialog, Pan już rozpoczął proces zmiany – przez refleksję, szczerość wobec siebie i chęć działania.
 

Witold Prymakowski, psycholog, psychoterapeuta

2 dni temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

Witam. Niecałe 5 lat temu nastąpiła dla mnie traumatyczna sytuacja życiowa z mężem( w skutek zażywania amfetaminy przez jakiś czas, mąż zaczął mieć urojenia dotyczące moich rzekomych zdrad) przeszłam dla mnie myślę horror:( po wizycie u psychiatry dostałam leki po diagnozie " inne zaburzenia nerwicowe" niestety brałam je krótko, przerwałam leczenie ponieważ razem z mężem pokonaliśmy razem te trudności, mamy 4 dzieci a najmłodszy syn ma 18 miesięcy. Niestety w ostatnim czasie w szkole syna pojawiły się problemy, widzę teraz jak odbiły się na mnie, mam duże wahania nastrojów, raz jestem agresywna( bez przemocy fizycznej) a za chwilę płaczę a poczucie winy sprawia że mam pełne objawy fizyczne tj. Bóle pulsowanie głowy, ból brzucha z uczuciem trzęsienia się brzucha, sztywnienie nadgarstków i palcy u rąk, "góla" w gardle, bardzo szybkie bicie serca, kołotani, zimne poty itp. Z domu nie chce mi się wychodzić, każde wyjście w załatwienu sprawy jest dla mnie przytłaczające" że znowu muszę iść i rozmawiać z ludzmi" przez co zawalam dużo spraw, bardzo odbija się to na mężu ponieważ to w nim szukam wtedy winy o wszystko:( sama sobie ze wszystkiego robię problem, nie ma dla mnie pozytywnych myśli, zawsze jest coś co przekona mnie żeby jednak zrezygnować z danych rzeczy, w tym roku pierwszy raz byłam nad morzem z rodziną i nawet chwilę nie cieszyłam się z tego, wszystko ma dwie barwy białe i szare. Planuje wrócić do psychiatry, czy to konieczne czy ten zły czas minie jak wtedy? Dziękuję
Dzień dobry, mam parę pytań odnośnie swojego zachowania.
Dzień dobry, mam parę pytań odnośnie swojego zachowania. Obmyślałam to przez długi czas i nie mogę na to znaleźć odpowiedzi. Zauważyłam u siebie, że niezależnie od tego, co się dzieje, zawsze odcinam się od przeszłości, a dokładniej co jest z nią związane. Np. mój przyjaciel, z którym straciłam kontakt (bez żadnej kłótni). Po tym jak urwał się kontakt, blokuję i unikam wszędzie ich piosenek. Z koleżanką oglądałyśmy serial, ale straciłyśmy kontakt i kompletnie odcinam się od informacji o serialu i przestaję oglądać. Miejsca, w których często przesiadywałam ze znajomymi, próbuję unikać. Nie chcę oglądać czegoś jeśli pamiętam, że moja stara znajoma się tym fascynowała. Z tych wszystkich przykładów nie było żadnego, w którym urwał się kontakt przez kłótnie. Po prostu nasze ścieżki się zmieniły wraz z planami na życie. Czy jest to normalne zachowanie? Czy można to jakoś zmienić? Przeszkadza mi to w życiu czasami i domyślam się, że nie jest to norma.
Problemy ze snem i zmartwienia z powodu działań męża oraz utratą ukochanych psów

Czy jestem chora? Jestem znerwicowana. Mam problemy ze snem. Boję się, że coś się stanie, jak zasnę. Mąż stwarza zagrożenia, bo co wieczór jest pijany, więc ja chodzę i wszystko sprawdzam, a potem i tak nie mogę zasnąć. Mieszkamy na wsi. Rano mąż wyspany opowiada wszystkim, że ja śpię długo i śmieją się ze mnie. On pijany idzie spać o 20-tej, a ja czasem nie zasnę całą noc i muszę odespać później. I to jest szykana. Oprócz tego obgaduje mnie z miejscowymi babami. Głaskają go, a ze mnie się niby śmieją, tak opowiada mi. Dałabym radę, gdyby nie śmierć moich ukochanych psów...

Czy korzystanie z usług prostytutek i portali erotycznych to zdrada w związku?

Bardzo proszę o poradę. Czy ciągłe korzystanie z usług prostytutek, kiedy jest się w związku (tzw. webcaming, czatowanie, szukanie nowych kobiet z tematyką BDSM i SM, szukanie indywidualnego kontaktu z takimi osobami), posiadanie licznych kont na różnych portalach, w tym OnlyFans, Jasmin i innych, a także płacenie za sesje dość sporych kwot – czy jest to zdrada?

Jeżeli partner wie, że partnerka nie akceptuje czegoś takiego i sprawia jej to ogromną przykrość, a mimo to znowu przeprasza, ale dalej robi to w ukryciu – dlaczego tak się dzieje? Dodając, że korzystał z usług prostytutek i całą pornografię zaczął oglądać w wieku 12 lat, ale uważa, że nie jest to zdrada.

Pomocy!

Czasami potrafię partnerowi zrobić straszna kłótnię o jakąś drobnostkę, kończy się zarówno moim jak i jego płaczem.
Witam. Mam 22 lata i sama nie wiem jak określić z czym mam problem. Czasami potrafię partnerowi zrobić straszna kłótnię o jakąś drobnostkę, kończy się zarówno moim jak i jego płaczem. Wyzywam go od najgorszych i ogólnie mówię rzeczy,których w życiu bym nie pomyślała. Zdarza się, że na drugi dzień niewiele pamiętam z kłótni. Nie wiem czy po prostu muszę popracować nad sobą sama, bo już dlugo się nie kłócimy bo bardzo się pilnuje,czy lepiej mimo wszystko udać się do specjalisty. Dodam, że nie kłócimy się ok. 4 miesiące.
komunikacja

Umiejętności komunikacyjne – klucz do skutecznej komunikacji

Skuteczna komunikacja to klucz do sukcesu w życiu osobistym i zawodowym. W tym artykule przyjrzymy się bliżej temu, czym są umiejętności komunikacyjne, jaką rolę odgrywają w naszym życiu i jak możemy je rozwijać.