Left ArrowWstecz

Poczucie lęku i niezadowolenia z przebiegu życia. Jak długo trwa terapia dla efektów?

Od jakiegoś czasu zmagam się z uczuciem, że moje życie nie zmierza w kierunku, który sobie wymarzyłam. Zaczęło się od momentu, gdy zauważyłam, że coraz częściej zastanawiam się nad tym, co osiągnęłam i czy to wystarczy. Te myśli prowadzą do lęku, który zaczyna mnie przytłaczać. Zaczęłam unikać sytuacji, które wcześniej były dla mnie normalne, bo boję się, że nie sprostam oczekiwaniom – swoim i otoczenia. 

Czy to możliwe, że kryzys wieku średniego jest odpowiedzialny za te zaburzenia lękowe? Chciałabym wiedzieć, jakie kroki mogę podjąć, aby poradzić sobie z tym stanem. Czy są techniki, które mogłyby mi pomóc w radzeniu sobie z lękiem? Słyszałam, że terapia poznawczo-behawioralna jest skuteczna w takich przypadkach, ale nie jestem pewna, jak wygląda przebieg takiej terapii i czy rzeczywiście mogłaby mi pomóc uporać się z tym kryzysem. 

Zależy mi na tym, aby odzyskać kontrolę nad swoim życiem i znowu cieszyć się codziennością. Jak długo może potrwać proces terapii, zanim zauważę pierwsze efekty? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki i porady, które mogłyby mi pomóc w zrozumieniu i pokonaniu tych trudności.

User Forum

Katarzyna

5 miesięcy temu
Emilia Jędryka

Emilia Jędryka

Pani Katarzyno,

to, co Pani opisuje, może być związane z kryzysem życiowym, który skłania do refleksji nad osiągnięciami i kierunkiem życia. Takie chwile bywają trudne, ale mogą też stać się punktem zwrotnym w odnalezieniu nowej równowagi.

Terapia poznawczo-behawioralna (CBT), o której Pani wspomina, rzeczywiście jest skuteczna w radzeniu sobie z lękiem. Pomaga zrozumieć, jak myśli wpływają na emocje i działania, oraz uczy konkretnych narzędzi do radzenia sobie z trudnościami.

Polecam również terapię skoncentrowaną na rozwiązaniach (TSR). TSR skupia się na Pani zasobach i tym, co już działa, by krok po kroku budować zmiany. To proces nastawiony na szybkie zauważanie efektów, często już po kilku spotkaniach.

Pierwszym krokiem może być rozmowa z terapeutą, który pomoże Pani spojrzeć na sytuację z innej perspektywy i wesprze w odzyskaniu poczucia kontroli. Proszę pamiętać, że to, co Pani czuje, jest naturalne, a z odpowiednim wsparciem można to przezwyciężyć.

Życzę Pani wszystkiego dobrego :)

psycholog

Emilia Jędryka

5 miesięcy temu
Natalia Przybylska

Natalia Przybylska

Dzień dobry,

z opisanego przez Panią wątku zrozumiałam, że pojawiły się w Pani życiu refleksje na temat tego, co już było lub tego co będzie i czy to było/będzie "wystarczające". Obawy, które Pani zauważyła są w pełni zrozumiałe. Każdy z nas czasami zastanawia się, czy jego życie było dotychczas dobre i każdy ma inną definicję dobrego i trudno je ze sobą porównać. Należy jednak pamiętać, że takie refleksje tworzą przestrzeń do zmiany i postawienia kroku ku nowemu. 

W Pani wypowiedzi zaniepokoiły mnie te zwroty: "czy to wystarczy", "nie wiem, czy sprostam oczekiwaniom". Myślę, że dobrze byłoby zastanowić się nad tym, co one dla Pani oznaczają. Czasami nasz umysł upraszcza pewne rzeczy, każdy tak ma, przez co wydają nam się bardziej straszne czy trudniejsze niż są w rzeczywistości. W takich momentach dobrze jest wesprzeć się dialogiem wewnętrznym i na przykład zapytać siebie: "Czy na pewno znam oczekiwania innych?", "Jakie mam dowody na to, że im nie sprostam?" - te pytania mogą pomóc wrócić do siebie i jednocześnie odsuwać się od lęku. 

Terapia poznawczo - behawioralna, o której Pani wspomniała, może okazać się pomocna. Pozwala ona "przerobić" sposób w jaki myślimy na bardziej obiektywny i wspierający. Czas zauważenia efektów to kwestia indywidualna, jednakże należy wziąć pod uwagę, że pierwsze kilka spotkań (2-3) jest poświęcone przedstawieniu problemu, tak aby terapeuta mógł w pełni Panią zrozumieć i stworzyć skrojony na Pani potrzeby plan terapii. Proszę pamiętać, że terapia to proces, który wymaga zaangażowania i wykonania pewnego rodzaju pracy własnej (także prac domowych) i może minąć kilka miesięcy zanim zauważy Pani efekty.

Myślę, że warto też rozważyć udział w jakiejś grupie osób w podobnym wieku do Pani. Czasami robienie rzeczy wspólnie z innymi także może mieć efekt terapeutyczny - jeśli ma Pani jakieś hobby, proszę poszukać osób w Pani okolicy, które podzielają Pani zainteresowania. 

I proszę pamiętać, że niezależnie od tego, co Pani wybierze, będzie to dobry krok do lepszego jutra.

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego! 

Natalia Przybylska

psycholożka

4 miesiące temu
Urszula Małek

Urszula Małek

Pani uczucia są bardzo zrozumiałe, każdy czasami staje przed pytaniami o sens i kierunek swojego życia. Taki moment refleksji bywa trudny, zwłaszcza gdy towarzyszy mu lęk. To, co Pani opisuje, może być związane z tzw. kryzysem egzystencjalnym lub życiowym -niekoniecznie musi to być kryzys wieku średniego, ponieważ takie stany mogą pojawić się w różnych momentach życia.

Terapia poznawczo-behawioralna rzeczywiście jest skuteczna w pracy z lękiem. Skupia się na zmianie myśli i przekonań, które wywołują niepokój, oraz na nauce nowych sposobów radzenia sobie z trudnościami. Proces terapii jest bardzo indywidualny, wiele osób zauważa pierwsze efekty już po kilku tygodniach regularnej pracy, choć tempo zależy od Pani potrzeb i gotowości. Dodatkowo do pracy z lękiem, mogę polecić również terapię humanistyczną (np. Gestalt). Skupia się na rozumieniu bieżących emocji, świadomości siebie i autentycznym przeżywaniu chwili. Pomaga w odkrywaniu wewnętrznych zasobów do radzenia sobie z lękiem.

Na początek pomocne mogą być drobne kroki, takie jak prowadzenie dziennika myśli, gdzie zapisuje Pani swoje obawy i próbuje spojrzeć na nie bardziej obiektywnie, lub wprowadzenie ćwiczeń oddechowych i relaksacyjnych, które pomagają redukować napięcie. Rozważenie kontaktu z terapeutą może być ważnym krokiem -wspólnie można przyjrzeć się temu, co wywołuje lęk, i wypracować konkretne strategie działania.

To, że szuka Pani pomocy i chce coś zmienić, jest już ogromnym krokiem naprzód. Proszę pamiętać, że to proces, który wymaga czasu i życzliwości wobec samej siebie.

Pozdrawiam,

Urszula Małek

4 miesiące temu
dr Anna Worsztynowicz

dr Anna Worsztynowicz

Dzień dobry,

proponowałabym przede wszystkim powrót do tego "co sobie Pani wymarzyła".  Wygląda na to, że jest to dla Pani ważny punkt odniesienia. Warto więc przyjrzeć się temu raz jeszcze, ponazywać, upewnić się, co jest nadal ważne, a co warto skorygować. Cele, które sobie w życiu wyznaczamy są ważne, bo nadają kierunek podejmowanym działaniom, ale gdy przytłaczają zamiast pomagać, przestają pełnić motywującą rolę. 

Można taką pracę wykonać samodzielnie, ale bardzo pomocna jest praca ze specjalistą (np. psychologiem-coachem). Zazwyczaj potrzebny tu jest dystans, nowa perspektywa i oddzielenie faktów od emocji. Moje doświadczenia pokazują, że sprawnie przeprowadzone spotkania mogą przynieść szybkie efekty. 

Odnośnie Pani pytania o kryzys wieku średniego - "środek życia" to czas kiedy częściej mamy tendencje do dokonywania różnorakich podsumowań. Być może więc i w Pani przypadku wiek stał się dodatkową "nakładką" potęgującą niechciane emocje. Proszę jednak zauważyć, że są to emocje, będące reakcją na Pani sposób myślenia o sobie i życiu, warto więc popracować nad tym sposobem myślenia, nie tylko nad emocjami. 

Pozdrawiam serdecznie :-)

dr Anna Worsztynowicz

 

 

 

4 miesiące temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

Lęk przed oceną, poczucie zawstydzenia, powtarzające się negatywne scenariusze. Co robić, jak wygląda terapia?
Osobowość neurotyczna, jak z tym żyć? Problemem jest to, że już od wielu lat utrudnia mi to życie, codzienne funkcjonowanie. Dosłownie boje się wszystkiego, ciągle myślę o nieprzyjemnych sytuacjach, które mnie spotkały, rozpamiętuje sytuację sprzed kilku lat-co często psuje mi humor na cały dzień. Ciągle fantazjuje w mojej głowie, pojawiają się jakieś scenariusze przeróżnych sytuacji. Towarzyszy mi też lęk przed przyszłością. Przewiduje, wyobrażam dużo niepowodzeń. Czuje większość czasu zawstydzenie i skrępowanie. Nie umiem się wyluzować. Byłam niedawno z kuzynką i jej dzieckiem na placu zabaw, gdzie było pełno ludzi, ona wyszła na chwilę zapalić, ja zostałam sama z tym dzieckiem wśród tych ludzi. Od razu poczułam wielką panikę, zawstydzenie. Miałam wrażenie, że jestem obserwowana przez tych ludzi, źle oceniana. Boje się jak kiedyś miałabym ze swoim dzieckiem iść, np. do parku nie bojąc się opinii innych o mnie. Jak z tym walczyć? Jak wygląda terapia?
Dysocjacja w zaburzeniach lękowych. Mam wrażenie, że psychoterapia idzie za szybko.
Dzień dobry, co zrobić z poczuciem odrealnienia przy zaburzeniach lękowych? Mam wrażenie, że właśnie przez takie poczucie ten lęk nadal nie chce odejść. Jednego dnia mam poczucie, że otoczenie wokół mnie nie jest prawdziwe, jakbym oglądała jakiś film, a nie naprawdę tam była, a drugiego dnia, że to nie otoczenie jest problemem, a to ja się od nich oddalam, to ja jestem jak we śnie. Nie wiem co z tym zrobić, bo nie raz utrudnia mi to pokonanie lęku, w najgorszych chwilach, gdy miałam ataki paniki (obecnie praktycznie ich nie widzę) to właśnie wszystko robiło się mniejsze, sztuczne itp. Mówiłam o tym na sesji chociaż jak widać za mało i jedynie co to przegadałam sam lęk, nie to uczucie. A teraz nawet z lęku zbaczamy na inne tematy i nie wiem czy to dobrze, bo jestem dość zestresowana czy to nie za szybko, że może powinnam nadal rozmawiać o problemie, z którym tu przyszłam. O ile właśnie ataki paniki zniknęły, to takie odrealnienia i lęk w głowie są nadal, momentami bardziej nasilone niż parę miesięcy temu. Dawniej to odrealnienie też było, lecz często było tylko kawałkiem ataku paniki, a nie jedynym problemem jak teraz. Naprawdę nie wiem co to znaczy: czy terapia tak naprawdę nie działa i muszę pójść do psychiatry? Czy jest jakiś sposób by sobie z tym radzić?
Zaburzenia lękowe- boję się spróbować innego terapeuty, na myśl o psychiatrze uważam, że zwariowałam.
Dzień dobry, mam zaburzenia lękowe, niedawno zrezygnowałam z terapii, bo nie było w niej efektów. Nadal czuję lęk, mam objawy somatyczne. Po ostatniej sesji na jakiej byłam terapeuta zalecił wizytę u psychiatry i coraz bardziej się próbuje do tego zmusić. Mimo że podczas terapii nie miałam żadnych pomysłów od terapeuty co robić z lękiem i czekałam aż sam zniknie to utwierdziłam się, że to z mojej winy się nie udało, że sama musiałam znaleźć sposoby. Przez dwa dni nie wychodzę z domu, bo już tak się tym przejęłam, wstydzę się wyjść do ludzi. Mam wrażenie, że wszyscy się ode mnie odsuwają przez te lęki. W sumie nie ma co się dziwić, jedyne co, to chodzę do szkoły, a poza nią nie wychodzę ze znajomymi, bo mimo wszystko się boję, wychodzę jedynie z rodzicami, bo przed nimi się nie wstydzę, że mogę spanikować. Nie wiem już co robić, mam wrażenie, że zaraz sobie zniszczę życie takim lękiem. Chciałabym normalnie żyć, ale skoro terapia, nawet nie prowadzona dobrze, ale jakakolwiek nie pomogła to nie wiem czy coś pomoże. Boję się, że jak pójdę do innego specjalisty to też nie dostanę żadnych rad co robić, a jak udam się do psychiatry to zwariuję od tego poczucia, że niemożliwe, że ze mną jest aż tak źle . I tak na razie nie mogę znaleźć nikogo, kto ewentualnie by mi odpowiadał jako terapeuta, więc może lepiej się z tym przemęczyć i minie samo? Chciałabym znowu wyjść z domu bez myślenia o sobie jak o kimś winnym lękowi, a nie umiem. Co mogę zrobić, bo wyjść muszę?
Zaburzenia lękowe i derealizacja. Czy udać się do psychiatry?
Dzień dobry, mam zaburzenia lękowe, uczęszczam na terapię i widzę poprawę, lecz jedna kwestia u mnie nie zmienia się od wielu miesięcy. Jest to może nie odczuwanie, a myślenie o derealizacji, potrafię leżeć i pomyśleć „a co jeśli to sen, co jeśli zemdlałam i to sobie wyobrażam” a już potrafię się doprowadzić przez to do ataku paniki. Jest lepiej niż było, chociaż mam wrażenie, że jak sam lęk mi się zmniejsza to takie myślenie się nasila. Jest to dla mnie bardzo uciążliwe, podczas takich stanów boję się wychodzić z domu a mam z tym problemy nawet gdy nie czuję się „sztucznie”. Chociaż bardziej niż to, że świat jest sztuczny mam wrażenie, jakbym to ja się od niego oddalała właśnie przez taki lęk. Na terapii nie pracuję za bardzo z tym problemem, bo skupiałam się na lęku i zapomniałam jak to jest ważne i w sumie bardziej uciążliwe. Moim pytaniem jest czy w tym wypadku nie warto też odwiedzić psychiatry? Czy leki byłyby w stanie pomóc z tym problemem skutecznie, wtedy jeszcze wzbogacić go ćwiczeniami na terapii? Zbliża się mój wyjazd za granicę, a ja od czasu pojawienia się u mnie lęków i takich stanów odrealnienia, wyjazdów nie znoszę, bo boję się jak zareaguje mój organizm. Czuję się przez to wszystko gorsza, inna, jakbym wariowała. Widzę, jak ludzie w moim wieku wychodzą i spotykają się, chodzą na miasto podczas gdy ja siedzę próbując nie spanikować w domu. W szkole mam trudną sytuację z nauczycielami, czuję się już przez to źle. Mam wrażenie, że nikt nie rozumie tego co ja naprawdę przechodzę, owszem widzę wsparcie ze strony bliskich, lecz oni żyją normalnie. Ich każdy dzień nie opiera się na uspokajaniu samego siebie przed wyjściem chociażby do śmietnika czy sklepu. Jest mi z tym wstyd i smutno. Co ja mam zrobić? Chcę odzyskać komfort życia, taki jaki miałam zanim się to pojawiło. Mam wrażenie, że nawet pomimo silnej woli, postępu, który widzę ja i terapeuta oraz wielu innych czynników to nigdy nie zniknie. I tego się boję i tego bym nie chciała ale momentami tracę energię i nadzieję na to, że serio mi się poprawi całkowicie, nie częściowo. :(
Nie wiem, który typ terapii wybrać - zmagam się z lękiem od kilku lat...
Witam wszystkich... zmagam się z lękiem już od kilku lat i dopiero teraz postanowiłam coś z tym zrobić. Ten lęk dosłownie przejmuje kontrolę nad moim życiem – unikam spotkań, znajomych, boję się robić rzeczy, które kiedyś były dla mnie normalne 😞 Znajomi mówią, że powinnam iść na terapię, ale nie wiem, którą wybrać... Słyszałam o różnych metodach, np. terapii poznawczo-behawioralnej, ale też innych podejściach. Macie jakieś doświadczenia? Która terapia najlepiej pomaga na takie objawy, jak unikanie ludzi i ciągłe zmartwienia? Boję się, że wybiorę źle i to mi wcale nie pomoże 😣
Jak radzić sobie z zaburzeniami lękowymi i stresem w szkole? Problemy z terapią i wsparciem nauczycieli

Dzień dobry, 

zwracam się w sumie z paroma drobnymi problemami. 

Od ponad roku próbuje leczyć zaburzenia lękowe i jakoś to idzie. Niestety, ale chodzę jeszcze do szkoły, w której jestem przez to oceniana przez nauczycieli przez ich wizję na temat tego wszystkiego. Przez ostatni miesiąc było spokojnie, a teraz wyszło to z jakąś zdwojoną siłą, jestem krytykowana za to, że nie umiem czasami wytrzymać na lekcji. 

Jest mi ciężko wytrzymać w szkole, często objawy psychosomatyczne próbują zrobić wszystko, bym tam nie poszła, właśnie od czasu tych afer z praktycznie wyzywaniem mnie przez niektórych nauczycieli… 

Chodzę na terapie, ale czuję się ostatnio z tym źle. 

Chciałabym już wyzdrowieć, czuję się chora, jak tam chodzę. Podczas ostatniej sesji dodatkowo jakoś pokonywanie danej trudności, o której wspomniał terapeuta, wywołało u mnie dziwne uczucie, naprawdę jest ze mną aż tak źle, że mam ćwiczyć proste rzeczy? Wiem, że jest mi to potrzebne, ale ciężko się przełamać. Bardzo się boję, że wyszedł wtedy pomiędzy nami jakiś kwas, obecnie boję się tam iść i omówić te wszystkie obawy, boję się opowiadać o takich odczuciach, bo nie chce kończyć tej terapii, moja poprzednia zakończyła się takim kwasem. Mam wrażenie, że teraz tam nie powinnam przychodzić, bo może zadziało się coś złego z mojej winy, chciałabym, by nie było żadnych problemów i niestety mam wrażenie, że złym pomysłem było pójście tam w stresującym dla mnie czasie, oczywiście, że nieraz chodziłam tam z negatywnymi emocjami, ale nigdy jakoś tak coś we mnie nie uderzyło, ciężko opisać, co odczuwam, ale wolałbym cofnąć czas by nie czuć takich dziwnych emocji. 

Mam wrażenie, że ostatnio ciężko mi się cieszyć. 

Próbuje wygrzebać się z tego lęku, ale z drugiej strony nie chce. Chciałabym wymazać sobie pamięć i cofnąć się do dnia, gdy to wszystko się zaczęło i nie dopuścić do tego. 

Chce być i czuć się jak zdrowa osoba. 

Nie wiem, co robić. Wiem, że takie rzeczy pewnie trzeba konsultować ze swoim terapeutą, ale ja nie umiem, czuję się winna, że odczuwam takie emocje i w sumie nawet nie umiem ich opisać, po prostu jakby na następnym spotkaniu ten cały proces miał się zakończyć. Jestem pewna, że to wszystko przez tę sytuację w szkole, ale nie mam co teraz z tym zrobić. Zaczęłam teraz znikąd obawiać się terapii i ogólnie tych wszystkich spraw związanych z zaburzeniami lękowymi, chce tylko zapomnieć.

Jak radzić sobie z lękiem i kryzysem wieku średniego?

Często łapię się na tym, że moje życie nie rozwija się tak, jak sobie kiedyś wyobrażałam. Coraz częściej myślę o tym, co do tej pory osiągnęłam i czy to wystarcza, wydaje mi się, że nie. 

Te myśli mnie przytłaczają. Zaczęłam unikać sytuacji, które kiedyś były dla mnie zwyczajne, bo boję się, jak zareagują inni.

Czy możliwe, że przeżywam coś w rodzaju kryzysu wieku średniego, który ma wpływ na mój lęk? 

Zastanawiam się, co mogę zrobić, by sobie z tym poradzić. Bardzo mi zależy na tym, by odzyskać kontrolę nad swoim życiem i znów cieszyć się codziennością. 

Jak długo może trwać jakaś terapia, zanim zacznę widzieć pierwsze rezultaty? 

Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.

Lęk przed otwartymi przestrzeniami - jak sobie pomóc?

Hej, mam pewien problem. 

Od jakiegoś czasu zmagam się z takim lękiem przed przestrzeniami otwartymi, że każda próba wyjścia z domu to dla mnie ogromny stres. Gdy tylko pomyślę, że muszę wyjść na zakupy albo spotkać się z przyjaciółmi w parku, ogarnia mnie panika. Czuję, jakby mój świat się kurczył, zamykając mnie tylko w czterech ścianach. Ten strach zaczyna coraz bardziej kontrolować moje życie i utrudnia normalne funkcjonowanie. Jak najlepiej zacząć ten proces leczenia, żeby stopniowo przełamywać ten lęk? Będę naprawdę wdzięczna za każdą poradę na temat tego, jak zapanować nad lękiem i odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Chciałabym zrozumieć, jak długo może trwać ewentualna terapia i jakie są szanse na trwałe pokonanie tego problemu. Naprawdę potrzebuję wskazówek, które pozwolą mi cieszyć się życiem...

Lęk przed starością - jak sobie radzić?

Zaczynam coraz częściej odczuwać wielki lęk związany z myśleniem o starości, który mnie paraliżuje. 

Gdy tylko pojawia się temat przemijania, czuję się bezsilny i zaniepokojony. Ten bezpośredni strach przed starzeniem się zaczyna naprawdę wpływać na moje codzienne życie. 

Unikam rozmów o przyszłości i staram się ignorować wszelkie oznaki zmian w moim ciele. Czasem wydaje mi się, że boję się nie tylko tych fizycznych przemian, ale i utraty kontroli nad swoim życiem. Czy takie uczucia są normalne?

Rozważam terapię, ale nie jestem pewien. 

Naprawdę pragnę odzyskać spokój ducha i cieszyć się życiem bez wiecznego lęku przed tym, co przyniesie przyszłość. 

Będę bardzo wdzięczny za wszelkie rady i wskazówki.