Left ArrowWstecz

Jak pomóc 5-latce w adaptacji do przedszkola i nawiązywaniu relacji z rówieśnikami

Witam, mam problem z córką, która w tym roku skończy 5 lat. W zeszłym roku zaczęliśmy próby uczęszczania do przedszkola. Pierwsze kilka dni zostawała kilka godzin i za każdym razem wracając, mówiła, że nie chce tam chodzić. Po kilku dniach podobno płakała od rana do godziny 11, do momentu, gdy Pani zadzwoniła, że trzeba odebrać dziecko, bo ciągle płacze. Następnego dnia nie chciała wcale iść do przedszkola, był płacz histeria lęk. W tym roku zaczęliśmy adaptacje trochę wcześniej, grupy wakacyjne były mieszane, dogadywała się tylko z dziećmi w wieku ok. 7 lat. Od 1 września wcale nie chciała uczestniczyć w zajęciach z własną grupą rówieśnicza, brak zainteresowania dziećmi, zabawkami. Brak prób interakcji z dziećmi i grupą. Wychowawca stwierdził, że trzeba zostawiać dziecko na siłę, bo inaczej to nie wyjdzie. Natomiast jestem przekonana, że jeśli będziemy ,,szarpać,, się z córką, jej niechęć do przedszkola będzie jeszcze większa. Dzieci w grupie są mało mówne, również nie podejmują prób kontaktu z córką. Od małego przebywa zazwyczaj z dorosłymi i najlepiej dogaduje się ze starszymi dziećmi bądź dorosłymi osobami. Nie wiemy, co mamy robić, chcielismy, aby córka najpierw poznała Panią i dzieci, żeby czuła się tam bezpiecznie, ale nie skutkuje to chęcią do uczestnictwa w zajęciach. Zdajemy sobie sprawę, że adaptacja to długi proces natomiast wychowawca naciska, aby pozostawiać dziecko na siłę lub zrezygnować.

User Forum

Karolina

6 dni temu
Katarzyna Świdzińska

Katarzyna Świdzińska

Widzę, że bardzo troszczysz się o córkę i jej poczucie bezpieczeństwa. Masz rację, że zostawianie jej „na siłę” może tylko nasilić lęk, a adaptacja potrzebuje czasu i stopniowego podejścia. Warto spokojnie porozmawiać z wychowawcą o innych metodach oraz (jeśli trudności się utrzymają) skonsultować się z psychologiem dziecięcym, by wesprzeć córkę w jej tempie.

 

Pozdrawiam,

Katarzyna Świdzińska, Psycholog 

6 dni temu
Adam Gruźlewski

Adam Gruźlewski

Pani Karolino,

 

słusznie Państwo czujecie, że zmuszanie córki do pobytu w przedszkolu pomimo wyraźnej niechęci i oporu może pogłębić jej lęk i zniechęcenie do przedszkola. Tak silny i długotrwały opór, połączony z całkowitym wycofaniem i brakiem zainteresowania grupą to sygnał, że problem może być głębszy niż typowe trudności adaptacyjne. Zamiast ulegać presji wychowawcy, warto skonsultować tę sytuację z psychologiem dziecięcym lub w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Specjalista pomoże zdiagnozować przyczynę zachowania córki, która może wynikać np. z: wysokiej wrażliwości, lęku społecznego, dezadaptacyjnego stylu przywiązania, czy niedopasowania do grupy. Specjalista powinien zaproponować konkretne strategie działania zarówno dla Państwa, jak i dla placówki.

 

Pozdrawiam serdecznie

Adam Gruźlewski

psycholog, psychotraumatolog

6 dni temu
Klara Tymińska

Klara Tymińska

Dzień dobry, 

Widać, że córce sprawiają duże problemy w kontaktach rówieśniczych. Być może problem rozwiązałoby przedszkole z grubą mieszaną wiekowo. Córka miałaby tak więcej kontaktu właśnie ze starszymi od siebie dziećmi i może dzięki temu byłoby jej łatwiej. 
Jeśli natomiast nie ma Pani takiej możliwości ani nie chce rezygnować, to może Pani np zostawiać córkę po troszku na coraz dłuższy czas. Zaczynając od 1-2h i powoli przedłużając ten czas umawiając się z dzieckiem dokładnie, że odbierze się je kolejno po drugim śniadaniu, po obiedzie, po drzemce i bardzo ściśle trzymać się tych obietnic. 
I przede wszystkim bardzo dużo rozmawiać i dużo tłumaczyć w domu i w drodze dużo mówić, że jest bardzo dzielna i sobie świetnie poradzi, bo jest duża i odważna i w ogóle jest super. 
Warto też pamiętać, że rozstania w takiej sytuacji muszą być jak najkrótsze, żeby dziecko nie wpadło z rodzicem w jeszcze mocniejsze emocje, bo wtedy już na pewno nie zostanie w placówce. 
Kolejna rzecz to po każdej wizycie w przedszkolu dać dziecku trochę czasu, w którym jest Pani tylko dla niej na 100% w spokojnej zabawie, można pójść na lody czy ciastko do cukierni raz na jakiś czas, iść na spacer, podczas którego dużo rozmawiać, czytać razem książki, grać w ulubione gry dziecka i bawić się w jej ulubione zabawy, żeby czuła się maksymalnie zauważona i zaopiekowana. 
Myślę, że warto też przyjrzeć się swoim emocjom w tej sytuacji, jak Pani przeżywa rozstania, jak Pani jej tłumaczy, co córka może od Pani czuć i jaki emocje wyczytuje z Pani tonu głosu, bo to też jest bardzo ważne. Własny spokój i pozytywne nastawienie robi bardzo dużo, bo jeśli dziecko czuje od Pani niepokój to ono też będzie przeżywać niepokój. 
Wiem, że to jest bardzo trudne zachować w takiej sytuacji pogodę ducha i spokój, ale zadbanie również o siebie w takiej sytuacji jest również kluczowe. 
Jeśli jednak dalej nic nie zadziała, albo jest to dla Pani zbyt obciążająca sytuacja, to sugeruję wizytę u psychologa żeby pomógł ułożyć Pani te sytuacje i powoli pomógł dojść do celu. 

Proszę pamiętać, że jesteście obie bardzo dzielne i na pewno z odpowiednim podejściem i wsparciem świetnie sobie poradzicie.

Pozdrawiam 
Klara Tymińska 
Psycholog

5 dni temu
Klaudia Siwiec

Klaudia Siwiec

Szanowni Państwo, 

należy wspierać córkę w procesie adaptacyjnym. Nie każde dziecko będzie w stanie przepracować traumę związaną z tak drastyczną rozłąką. Państwa sytuacja wymaga głębszej analizy od strony systemowej, aby dojść do przyczyny tak pogłębionego lęku u dziecka. Można umówić się z córką nawet na bezpłatną konsultację na platformie.  

6 dni temu
Sylwia Harbacz-Mbengue

Sylwia Harbacz-Mbengue

Dzień dobry,

myślę, że jeśli to możliwe warto wrócić do stopniowej adaptacji małymi krokami, np. od krótkich wizyt w przedszkolu. Możecie spróbować rozmawiać w domu o przedszkolu, ale bez presji, że "musi tam iść". Warto zorientować się czy jest w grupie dziecko, z którym córka mogłaby spotkać się poza przedszkolem. Świadomość, że w przedszkolu jest ktos kogo znam może pomóc.

Trudności o których Pani pisze mogą wynikać z dużej wrażliwości córki, silnego lęku separacyjnego lub  wcześniejszych trudnych doświadczeń w przedszkolu.

Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym.

 

Pozdrawiam 

Sylwia Harbacz-Mbengue 

Psycholog

6 dni temu
Kamila Kłapińska-Mykhalchuk

Kamila Kłapińska-Mykhalchuk

Dzień dobry Pani Karolino, to bardzo delikatna i trudna sytuacja. Ponieważ nie znam ani Pani, ani Pani Córeczki, ani tego przedszkola, ani wychowawców - nie chciałabym doradzić czegoś, co może się okazać zupełnie nietrafne. To, co na pewno z czystym sumieniem mogę polecić, to indywidualną konsultację z psychologiem dziecięcym lub pedagogiem z doświadczeniem w pracy z przedszkolakami, aby zebrał dokładny wywiad rodzinny a także rozwojowy, od samego urodzenia do chwili obecnej. Po takim wywiadzie, po jednej lub kilku konsultacjach specjalista może wysuwać jakieś wnioski: dlaczego jest tak, a nie inaczej, co robić, gdzie się udać. Istnieje ważny dla Córki powód niechęci do przedszkola, ale na chwilę obecną nie wiemy jaki, a dowiedzieć się tego mamy szansę w bezpiecznych warunkach gabinetowych, specjalista zajmujący się rozwojem i wspieraniem dzieci i ich rodziców. Życzę dużo spokoju i wytrwałości, pozdrawiam Kamila Kłapińska-Mykhalchuk

5 dni temu
Aleksandra Wincz- Gajda

Aleksandra Wincz- Gajda

Dzień dobry, 

 

Pani Karolino, czas adaptacji do przedszkola to czas obfitujący w emocje dla wszystkich- dla dziecka, rodziców i kadry. Rozumiem, że Pani może być jeszcze trudniej wobec nacisków wychowawczyni, by po prostu zostawić córkę na siłę. Z całym szacunkiem dla wychowawczyni, nie ma ona prawa tak stawiać sprawy. Adaptacja to proces. Pani córka i Pani rodzina macie prawo przechodzić je we własnym tempie.

By córka mogła poczuć się dobrze, kluczowe jest nawiązanie więzi z wychowawczynią, a potem z innymi opiekunami. Jest po prostu zbyt mała, by głównym źródłem oparcia były relacje rówieśnicze. To relacja z opiekunem stanowi bazę do osadzenia się w przedszkolu i potem poznawania go, korzystania z niego.

Bardzo ważna jest też praca nad budowaniem poczucia bezpieczeństwa- u córki, ale także u Pani.

Sprawdzić może się stopniowanie czasu- tak, jak próbowała to Pani zrobić w minionym roku.  Ważne, by to było z córką i wychowawczynią omówione. Córka będzie potrzebować punktów odniesienia w czasie. Dzieci nie mają takiej orientacji w czasie jak dorośli. Dzień można rozłożyć na takie pomniejsze orientacyjne punkty- poranny krąg, śniadanie, zajęcia, swobodna zabawa, obiad itd. Śledzenie tego rozkładu samo w sobie może zwiększyć poczucie bezpieczeństwa i ułatwić wejście w rutynę. Dodatkowo córka może "kontrolować" czas, mieć poczucie, że wie, kiedy zostanie odebrana. Przedszkole nie może narzucić ilości spędzanego w nim czasu. Nie ma takiego dokumentu prawnego, który na to pozwala.

Może Pani razem z córką rozpisać na takie punkty orientacyjne drogę do przedszkola- np. żółty domek, dwa wysokie bloki, przedszkole.

Często korzystne jest zabranie jakiejś wybranej przytulanki- czegoś, co symbolizuje dla dziecka opiekuna. Przedszkola mają co do tego swoje zasady, ale psychologicznie na pewno jest to korzystne.

Pani córka ma 5 lat i niezależnie od tego, że preferuje kontakt ze starszymi, ma emocjonalność małego dziecka.  Ma prawo do swoich dziecięcych emocji. Aby mogła Pani jeszcze lepiej ją wspierać, warto poszukać wsparcia dla siebie- rozmowa z psychologiem przedszkolnym, z innymi rodzicami, dzielenie się emocjami z kimś bliskim.

Polecam także Pani książkę Agnieszki Stein Akcja adaptacja. 

 

Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki,

Aleksandra Wincz- Gajda

psycholog, psychoterapeuta

 

5 dni temu
Martyna Jarosz

Martyna Jarosz

Dzień dobry,

Z opisu sytuacji wynika, że córka może doświadczać silnego lęku separacyjnego, być bardzo wrażliwa emocjonalnie lub mieć trudne doświadczenia związane z wcześniejszymi próbami adaptacji. W takich przypadkach warto wrócić do procesu stopniowej adaptacji, jeśli to możliwe, małymi krokami, bez presji. Krótkie wizyty w przedszkolu, wspólne wejścia z rodzicem, a także rozmowy w domu o przedszkolu w neutralny sposób (bez nacisku, że „musi tam iść”) mogą pomóc w budowaniu poczucia bezpieczeństwa. Dobrym pomysłem może być również sprawdzenie, czy w grupie jest dziecko, z którym córka mogłaby spotkać się poza przedszkolem. Świadomość, że w placówce jest ktoś znajomy, może znacząco zmniejszyć napięcie. Jeśli trudności będą się utrzymywać, warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym, najlepiej takim, który przeprowadzi dokładny wywiad, uwzględni kontekst rodzinny i przedszkolny, a następnie zaproponuje dalsze kroki dostosowane do potrzeb dziecka.
 

Pozdrawiam serdecznie
Martyna Jarosz
psycholog

2 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Dobierz psychologaArrowRight

Zobacz podobne

W jaki sposób powinnam powiedzieć córce, że tata zostawił nas i mieszka z inną kobietą?
Dzień dobry. W jaki sposób powinnam powiedzieć córce, że tata zostawił nas i mieszka z inną kobietą?
Bardzo boję się omdlenia, przez co ciężko chodzi mi się do szkoły. Chodzę na psychoterapię, było bardzo dobrze, jednak ostatnio sytuacja się powtórzyła.
Dzień dobry, jak pokonać lęk przed konkretną sytuacją? Od jakiegoś czasu mam lęk przed zemdleniem, przez co ograniczałam najpierw ruch, np. nie ćwiczyłam na wfie w szkole albo musiałam częściej jeść, by zapobiec zemdleniu. Raz miałam naprawdę blisko do takiej sytuacji i wtedy wszystko się zaczęło. Od dwóch tygodni uczęszczam na terapię i po tym było mi o wiele lepiej, nawet myśli lękowe zniknęły a ataku paniki nie miałam jakieś dwa tygodnie. Niestety, ale mam wrażenie, że jak za długo jest dobrze, to musi pojawić się coś stresującego. Byłam dzisiaj w szkole i normalnie szłam do klasy z przerwy a nagle poczułam się tak, jakbym miała zemdleć. Było to dziwne, bo cały dzień czułam się dobrze i jadłam dosłownie parę sekund wcześniej. Weszłam jednak do sali i próbowałam się uspokoić, mówiłam sobie, że nic się nie dzieje i zaraz mi minie. Nie minęło i parę minut potem miałam nagłe pogorszenie samopoczucia, mam wrażenie, że na poziomie tego, jak parę miesięcy temu, gdy miałam pierwszą taką sytuację. Oczywiście, zawsze jak pojawia się to, czego się obawiam, to jednak ta panika się pojawia i w sumie to potem bardziej trzymały mnie własne emocje, miałam wrażenie, że mam jakiś zawał serca, bo tak mi waliło. Poczułam się taka bezradna, tyle włożyłam, by leczyć się z zaburzeń lękowych, a tu kolejny nawrót po tak pozytywnych tygodniach. Jest mi podwójnie ciężko walczyć z lękiem, ponieważ od urodzenia mam tendencje do lęków, które pojawiały się w różnych okresach życia. Terapeutka, do której chodzę potwierdziła to, co podejrzewałam od dawna, wiele moich cech pokazało na to, że nie jest to coś co wystąpiło nagle, a było to we mnie zawsze, ale ukryte i pokazywało się czasami . Teraz nie wiem co robić, jutro pewnie muszę iść do szkoły, a nie chcę, bo pewnie cała klasa będzie się śmiać z tego, co było dzisiaj. W dodatku, jak mój tata mnie odbierał powiedział pielęgniarce o moich lękach, sama nie wiem po co i gdy mówiła, że nie mogę się migać od życia, zaraz będę dorosła i nie mogę robić takich rzeczy, to po prostu wybiegłam ze szkoły z płaczem. Mam wrażenie, że sporo osób w moim otoczeniu nadal nie do końca rozumie tą rzecz, z którą się borykam. Nie mówiłam o tym w szkole nikomu, oprócz moich przyjaciółek, bo się boję reakcji nauczycieli, a klasie to nie ma co mówić. Co zrobić by nie martwić się o tą dzisiejszą sytuację? :(
Jak pomóc 8-letniemu dziecku uspokoić lęk przed fikcyjnymi postaciami z bajek i filmów?

Dzień dobry. Chodzi o mojego 8-letniego syna. Od jakiegoś czasu mówi, że przypominają mu się rzeczy, które kiedyś zobaczył w bajce lub filmie np. spadający meteoryt, bombę czy potwora. Boi się, ze w rzeczywistości tez coś złego się stanie. Jak mu pomóc? Tłumaczyłam już, ze bajki i filmy to fikcja, wymysł kogoś innego. Wymyślaliśmy nawet śmieszne kostiumy dla tego potwora. Proszę o poradę co mam jeszcze zrobić? Jak mu pomóc?

Syn po radosnym okresie chodzenia do żłobka zaczął płakać, dostaje histerii, nie chce do niego wracać. Co mam zrobić?
Dzień dobry. Syn 26 miesięcy. Od ponad roku uczęszcza do żłobka. Zazwyczaj chodzi do niego chętnie, czasem po weekendzie lub po dłuższym wolnym - popłakuje przy oddawaniu go, ale mija dzień, dwa i mu przechodzi. Wszystko się zmieniło od tygodnia. Rano wstaje pogodny, lecz gdy pora się ubierać, dostaje histerii. W drodze do żłobka uspokaja się aż do czasu, gdy zobaczy budynek żłobka - wtedy jest znowu napad histerii i trwa on cały czas aż do przekazywania dziecka. Płacze, krzyczy, rzuca się na podłogę, trzeba go wnosić do sali i budynku, bo ucieka i nie chce iść sam. Panie w żłobku twierdzą, że nic się nie zmieniło, co mogłoby wpłynąć na jego zachowanie. Po południu przy odbieraniu go ze żłobka jest radosny, spokojny i tak do końca dnia. Prośba o porady
4-letnia córka nagle zaczęła się mnie bać, chce płakać i złości się, gdy ktokolwiek pyta, co się stało.
Moja córka(prawie 4 lata) rano po przebudzeniu, bez konkretnych powodów, bała się mnie, zakrywała się, nie chciała na mnie patrzeć. Później była z babcią, bo musiałam jechać do pracy. Po moim powrocie nie chciała zbytnio do mnie przyjść. Nie chciała też słyszeć o spaniu ze mną ( do tej pory zasypiała tylko ze mną, bo z nikim innym nie chciała). Chciała spać u babci .Trwa to już kilka dni. Jak ja, mąż, druga córka czy ktokolwiek inny pyta, co się stało, to chce jej się płakać, a później mówi ze złością, że nic nie powie. Wygląda jakby coś jej się przyśniło. Niepokoi mnie jednak to, że już nie chce ze mną spędzać czasu i nic nie chce powiedzieć . Jak jej pomóc?
Nadużycie seksualne w rodzinie - jak pomóc synowi?
Mój syn lat 9 przyznał mi się, że jego kuzyn lat 13 zmuszał go do dotykania w miejscach intymnych. Co mam robić??? Syn jest załamany, płacze po nocach, a ja się o niego martwię. Gdzie powinnam się udać, jak mu pomóc? Syn sam chce iść do psychologa .
Córka z niską samooceną za dużo czasu spędza przed lustrem - jak jej pomóc?

Zauważyłam, że moja córka bardzo dużo czasu spędza przed lustrem, krytykując swój wygląd. Mam przeczucie, że może zmagać się z czymś więcej, jak na przykład z dysmorfią ciała. Jako mama to strasznie mnie martwi. Wiem, że to problem, który może poważnie wpływać na jej samoocenę i kontakty z innymi. Próbuję ją wspierać, ale czasami brak mi pomysłu, jak skutecznie dotrzeć do niej i jej pomóc. Chcę jej jakoś pomóc, ale nie wiem jak. Naczytałam się dużo o tej dysmorfii i bardzo mnie to niepokoi. Chcę by moja córka była szczęśliwa

Na lekcji bolał mnie brzuch, no i puściłam głośnego bąka. Kilka osób się ze mnie śmiało, i oczywiście się popłakałam. Czy powinnam się tym przejmować?
5-letnia córka nie chce chodzić do przedszkola. Ze stresu boli ją brzuch.

Witam, mam problem z 5-letnią córką. Od października nie chce chodzić do przedszkola. Codziennie płacze i powtarza, że nie pójdzie. Przez dwa lata chodziła, choć nie można powiedzieć, że chętnie. Większość dzieci zna od 2 lat. Teraz połączona jest z zerówką i zaczęło się pisanie literek i rozwiązywanie w książce. Na początku mówiła, że boi się nauczycielki, później, że boi się książki, bo nie umie rozwiązywać. Ciągle powtarza, że tęskni za mamą i chce cały dzień zostać przy mamie. Nawet nie chce wychodzić gdzieś indziej bez mamy. Oczywiście jest wycofana i nie interesuje ją zabawa z innymi dziećmi. 

Proszę o pomoc, bo dziecko ze stresu boli brzuch. I nie może codziennie płakać, że nie pójdzie do przedszkola. Dodam, że w przedszkolu nie ma jakiś większych starań i zabaw ze strony przedszkolanek, tylko podręczniki i zabawa z innymi dziećmi.

Brak motywacji przed maturą, czarne myśli i wybór przyszłości
Sam nie wiem co ze sobą zrobić. Moja matura się zbliża a ja nic nie umiem, co najwyżej potrafię stworzyć fajną historię lub rozśmieszyć parę osób ale to bezużyteczne. Nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiać (dlatego jestem tutaj) pójście po jakąś profesjonalną pomoc też będzie ciężkie bez robienia szumu (więc np psycholog szkolny odpada). Prawie codziennie zalewają mnie czarne myśli o tym jaką mam przyszłość (czyli jej brak) czasami doprowadzały do łez, choć nie jestem przygnębiony non stop (choć tak wyglądam) MUSZĘ wybrać jakieś studia albo pójść do pracy ale nie mam żadnego doświadczenia ani w tym ani w tym a moje beznadziejne oceny nie pomagają. Co gorsza nie umiem się zmusić lub zmotywować do niczego w ostatnich miesiącach, uczenia się, pisania historii nawet grania w gry, ale to pewnie po prostu lenistwo. Sam nie wiem czy to co się u mnie dzieje to coś poważniejszego lub coś rozwijającego się a może po prostu dramatyzuje, kto wie?
Dzień dobry. Mam na imię Asia i mam 13 lat, rocznikowo 14. Od około tygodnia nie mogę poradzić sobie z tzw. zjawiskiem "earworms".
Dzień dobry. Mam na imię Asia i mam 13 lat, rocznikowo 14. Od około tygodnia nie mogę poradzić sobie z tzw. zjawiskiem "earworms". Wszystko zaczęło się od filmiku. Tydzień temu, w sobotę, zainteresowalo mnie video dotyczące cyrografu. Po około 3 minutach oglądania znudziło mi się to i zajęłam się czymś innym. Później, w nocy, około 3/4 obudziłam się zlana potem, bo ktoś w mojej głowie ciągle powtarzał słowo "cyrograf" bez przerwy, a ja niestety nie miałam wpływu na to czy przestanie, czy nie. To trwało przez 1/2 noce, ale później zostało zastąpione tym, że przed snem słyszałam muzykę a później budziłam się o 3/4. O tyle, o ile udawało mi się jakoś z tym poradzić, jednakże muzyka po około 3/4 dniach grała bezustannie, nie tylko przed snem lub w nocy, a nie raz męczyła mnie cały dzień. Ta cała sytuacja odprowadza mnie do szału, przychodzą mi do głowy myśli samobójcze, ciąży na mnie zmęczenie psychiczne, i również to spowodowane bezsennością. Zaczęłam nawet odczuwać paniczny lęk przed zasypianiem. Od wczorajszej nocy trochę mi się poprawiło, ale odczuwam wielkie zmęczenie i lęk , czasami tę bezustanną muzykę i przede wszystkim cały czas chce mi się płakać, bo czuję, że już nie daje rady. Jestem osobą wierzącą, więc pojawiłam się z tą sprawą w konfesjonale i często modlę się, aby to ustało. Od ponad roku chodzę na psychoterapię, jednak spotkanie mam dopiero w środę, a zżera mnie zbyt wielki lęk, żeby o tym nie napisać tutaj. Powiadomiłam moich bliskich o tym, co się dzieje. Dziękuję za przeczytanie i proszę o szybką pomoc.
7-letnia córka jest zgłaszana ze względu na masturbację dziecięcą. Co mam robić, jako rodzic?
Dzień dobry, mam problem z 7 letnią córką. W tym roku od września rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Po jakims czasie pani wezwała mnie na rozmowę, że córka ściska nóżki, podejrzewam rodzaj onanizmu dziecięcego. Już tak robiła od dłuższego czasu z większym i miejszym natężeniem. Teraz sytuacja na lekcjach jest podobno dramatyczna. Sytuacja w domu jest bardzo dobra, większych problemów nie mamy. Jak mogę jej pomóc? Pani też już mnie naciska a ja nie wiem jak mam jej pomóc.
Poczucie, że ludzie się śmieją i patrzą - skąd bierze się takie wrażenie?

W ostatnim czasie mam wrażenie, że ludzie się ze mnie śmieją, ale nie wiem czemu. Czasami jak Idę sobie korytarzem to mam wrażenie, że się na mnie patrzą i podśmiechują, najczęściej to są dziewczyny. Mój kolega też 2 razy zauważył, że tak się dzieje.

Dziwne zaburzenia lękowe u 15-latka: nagły lęk przed morzem i odkurzaczem - jak pomóc?

Mam 2 problemy z moim 15-letnim synem. Otóż cierpi on na dziwne zaburzenia lękowe. 
1. Lęk przed morzem (od 3 lat). Syn od dziecka bardzo często bywał nad morzem — szacunkowo około 30 razy. Przez wiele lat nie miał żadnego problemu z wodą ani plażą, chętnie uczestniczył w kąpielach i spacerach, kochał wyjazdy nad morze. Około 3 lata temu zaczęło się od lekkiego niepokoju przy morzu (niechęć do wchodzenia do wody, napięcie). Z każdym kolejnym wyjazdem lęk narastał – aż do obecnego momentu, w którym pojawia się panika nawet przy rozmowie o wyjeździe nad morze. Nie wskazuje konkretnej przyczyny – nie pamięta, by coś złego się wydarzyło. Reakcja ma obecnie charakter silny – unika tematu, reaguje lękowo na zdjęcia morza, plany wakacyjne. 
2. Lęk przed odkurzaczem (nowy objaw). Około 2 tygodnie temu pojawił się nagle silny lęk przed odkurzaczem. Wcześniej nie miał z nim żadnych problemów — wręcz przeciwnie, często sam odkurzał lub był obok, gdy ktoś odkurzał. Teraz mówi, że „boi się” odkurzacza, unika pomieszczenia, gdy odkurzacz jest włączony, wychodzi z domu na wiele godzin po tym jak włączam odkurzacz. Nie ma nadwrażliwości słuchowej (lubi głośną muzykę), nie ma diagnozy ze spektrum autyzmu. 
Poza tymi dwoma lękami syn funkcjonuje normalnie. Chodzi do szkoły, uczy się ponadprzeciętnie, ma znajomych, nie wycofuje się z życia towarzyskiego. Nie zauważyliśmy wyraźnych objawów depresji, problemów ze snem czy odżywianiem. Jedyne, co nas niepokoi, to narastający lęk w jednej sferze i nagły lęk w drugiej. 
Chciałbym wiedzieć, co mojemu synowi dolega i jak to leczyć.

Koleżanka oszukuje mnie, próbuje mnie kontrolować używając dziwnych sposobów
Moja koleżanka wmawia mi, że osoby, których konta pokazuje mi na portalach społecznościowych to jej rodzina, a ja napisałam do tych osób i one jej nie znają, czy to jest jakieś zaburzenie? Ponadto próbuje mnie kontrolować nie tylko osobiście, ale przez konta innych osób, którzy najpradopodobniej też nie są tymi, za których się podają. denerwują się jak zbyt długo nie odpisuje, po kilku próbach skonfrontowania się z nią, ona wmawiała mi, że to ja sobie coś ubzdurałam, boję się jej, co mogę zrobić? Proszę o poradę..
Jak radzić sobie z oczekiwaniami taty i stresem w wieku 18 lat?
Co zrobic jak moj tata za duzo ode mnie oczekuje, mam juz 18 lat a nie moge sie ruszyc z domu bo mama pracuje ciagle w weekendy nawet musze byc w domu z bratem, i nie moge zostawic go nawet na chwile bo bedzie afera. A brat ma 11 lat. Cale zycie wymagali tego czuje sie jakbym nie miala wyjscia, nie powiem im tego bo mam lek przed moim tata tymbardziej ze jest impulsywny i widze w nim cechy narcystyczne i probuja mna manipulowac czesto. Nie moge zrobic czegos takiego ze w jeden weekend chociaż pojechac gdzies cos zrobic, po szkole musze byc w domu i w weekendy. Przerasta mnie to a dodatkowo przez stres potrafie nie wstac i nie obudze brata do szkoly jak dzis, to zobaczylam ze on pisal do mamy ze przesadzilam i jutro mnie ochrzani, i że są jakieś granice. Tata ogolnie pracuje za granica. 4tyg i wraca na 2tyg.
Przyjaciółka wymaga ode mnie przekroczenia moich granic. Jestem wykończona.
Witam, mam bardzo duży problem z przyjaciółką, a więc poznałyśmy się na początku 1 klasy technikum, teraz jesteśmy w 3, od tego czasu potraciła dużo swoich znajomych i bliskich przyjaciół, ogólnie przeszła wiele ciężkich przyjaźni, ma problemy z samookaleczaniem, staram się ją bardzo wspierać, udało mi się ją nawet namówić na psychologa, ale rzuciła go mimo że jest coraz gorzej, to nie chce o nim słuchać, nasz główny problem polega na tym, że nasze oczekiwania i podejście do przyjaźni zupełnie się różni- ona uwielbia kontakt fizyczny, ja bardzo nie lubię i co miałyśmy bardzo dużo kłótni, w których mi to wytykała i mówiła, że nie czuje się ważna, ponieważ w jej poprzednich przyjaźniach pokazywały to przez czułe słówka i kontakt fizyczny, tłumaczyłam jej, że po prostu nie czuje się z tym komfortowo i czy nie ma czegoś innego, co mogłabym zrobić- mówiła, że to jest dla niej najważniejsze, zawsze mi to wytykała w kłótniach, których było bardzo dużo ogólnie narzuca mi swoją wizje przyjaźni, ostatnio stała się bardzo zaborcza, robi mi wyrzuty jak spotkam się z kimś innym, że czuje się samotna i wymieniona, mimo że z nią widzę się najczęściej i mam najwięcej kontaktu, a ona oczywiście może mi o swoich wyjściach z innymi mówić normalnie, bo ja nigdy nie wpadłabym na to, żeby zrobić o to komuś kłótnie, ogólnie mam opór przed mówieniem jej o jakichś rzeczach, które mi się przydarzyły wesołe, bo jeśli nie ma w tym jej udziału, od razu zacznie mówić, że na pewno bez niej mi lepiej, chce mieć ze mną kontakt 24/7, mam mówić jej, nawet jak nie będzie mnie przez 20 minut, bo idę do sklepu, mówiłam jej, że czuję się przytłoczona to mi odpowiada, że skoro nie lubię kontaktu fizycznego, to tylko tak mogę jej pokazać, że mi zależy. Ostatnimi czasy czuje się wykończona i cały czas jestem zmęczona i właśnie zasnęłam przez przypadek, nie mówiąc jej, że idę spać, na następny dzień oczywiście paragraf, jak to mam na nią wywalone, nawet nie próbowała słuchać, że okropnie się czuje i jestem zmęczona. Nie wiem, co robić to wszystko mnie masakrycznie przytłacza.
Dylemat: przeprowadzka do partnera a potrzeby moich dzieci – jak podjąć decyzję?

Spotykam się z facetem od roku. Jestem mamą dwóch synów, oni niby akceptowali partnera, ale gdy przyszło do przeprowadzki do niego, stanowczo nie chcą, mówią, że za dwa lata jak skończą szkołę podstawową. On dał mi wybór albo się przeprowadzam, albo się rozstajemy ewentualnie konkretny termin. Inaczej się rozstajemy, bo nie ma to sensu. I gdy usłyszał, że chłopaki nie chcą, zostawił mnie, obarczając wina, że nie poszłam za nim, że rządzą mną dzieci. Co zrobić w takiej sytuacji??

Czy psychiatra/psycholog może powiedzieć o tym moim rodzicom (mamie)?
Czy psychiatra/psycholog może powiedzieć o tym moim rodzicom (mamie)? Od kilku lat mam problemy, które utrudniają mi życie. Parę miesięcy temu poznałam osobę (bardzo toksyczną), która jest jak "wampir energetyczny". Bardzo się przywiązałam, wręcz uzależniłam od tej osoby, na tyle, że jak się jej znudziłam i mnie zostawiła, to nie widziałam co z sobą zrobić, mój stan się znacznie pogorszył. Choć wiem, że nic złego nie zrobiłam, to jednak całą winę biorę na siebie. Czuję się źle z tym, że mnie zostawiła, zaczęłam się krzywdzić fizyczne (sh) i psychicznie (wyzywam siebie od najgorszych, powtarzam sobie, że to moja wina i jestem bezwartościowym g*wnem, itd.), a to wszystko dlatego że jestem "niewystarczająca" i mam poczucie że na to zasłużyłam. Moja mama wiedziała o niej, jednak nie była świadoma, że mnie niszczy psychicznie, ja sama nie widziałam, albo przynajmniej nie chciałam się dopuścić do tej myśli, bo nie chciałam jej stracić. Zerwała ze mną kontakt i wymieniła mnie na "lepszy model", bardzo mnie skrzywdziła i zostawiła z pociętymi rękoma, a jednak cały czas o niej myślę, tęsknię za nią. Problem tkwi głębiej, bo nie byłyśmy tylko "przyjaciółkami", my byłyśmy w związku o którym prawie nikt nie wiedział i do tej pory tak jest. Bardzo mi zależy żeby poza osobami które wiedzą, nikt inny się nie dowiedział. Zaczęłam się o to martwić, bo za jakiś czas jadę na spotkanie właśnie z psychiatrą, będzie zadawać masę pytań, a ja znając siebie, wybuchnę emocjonalnie i powiem za dużo czy coś. A ta osoba o której napisałam powyżej jest głównym powodem pogorszenia mojego obecnego stanu. Jak moja mama zobaczyła moje blizny to odbyła ze mną długą rozmowę, obiecałam że tego nigdy więcej nie zrobię, ale co z tego jeśli cały czas o tym myślę, a wręcz mam ochotę odebrać sobie życie. Wiem jakie są zasady i to że mam myśli nie te to lekarz powie mojej mamie, ale czy powie o moim związku? Czy ma prawo i czy musi? Bardzo mi zależy żeby to zostało między nami, ale boję się że poinformuję moją mamę. Ona wie, że to wszystko się dzieje z powodu tej osoby, ale jakoś nie bardzo bym chciała żeby dowiedziała się że była moją dziewczyną.
Od jakiegoś czasu zauważyłam, że zaczęłam odczuwać ogromną presję robienia wielu rzeczy, więcej zajęć, a mniej odpoczynku
Dzień dobry, przychodzę z prośbą o radę, bo czuję się zagubiona w obecnej sytuacji. Mam 16 lat, z natury jestem bardzo introwertyczną osobą-uwielbiam spędzać czas w domu, na swój własny sposób, najlepiej w samotności. Nie mam żadnych przyjaciół, znajomych, przez to nie wychodzę w przeciwieństwie do moich rówieśników na miasto, ale nie przeszkadza mi to. Uwielbiam i cenię czas spędzony w gronie bliskich, rodziny, czuję się wtedy swobodnie, nie lubię przelotnych znajomości. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że zaczęłam odczuwać ogromną presję robienia wielu rzeczy, więcej zajęć, a mniej odpoczynku. Miewałam czasami wrażenie, że tracę czas np. oglądając seriale, ale zawsze to mijało. Teraz jednak ciągle siedzą mi w głowie myśli, że powinnam więcej wychodzić, więcej robić, uczyć się itp, znaleźć sobie zajęcie. W związku z moją osobowością większość moich zainteresowań wiąże się z możliwością wykonywania ich samemu. Mogę czytać książki, oglądać filmy, pisać, słuchać muzyki i kocham te czynności. Szczególnie uciążliwe myśli pojawiają się w chwilach odpoczynku, podczas weekendu czy wolnych od szkoły dni, gdy zwyczajnie czuję, że nie mogę zbyt długo spać, bo tracę czas, nie powinnam przeglądać internetu, czytać, pisać, odpoczywać, bo mogę robić coś bardziej pożytecznego. To tak jakbym zaczynała żyć według schematu, że odpoczynek jest nagrodą za ciężką pracę, której nie wykonuję. Irytują mnie te myśli, bo mam świadomość roli odpoczynku w życiu człowieka, ale zwyczajnie nie umiem sobie z tym poradzić. Obecnie przede mną jeszcze ponad tydzień przerwy związany z maturami, a ja mam wrażenie, że go stracę i później będę tego żałować. Ciąży na mnie ogromne poczucie winy, wstyd, czasem nawet złość do samej siebie. Jak poradzić sobie z moimi emocjami i czy to o czymś świadczy, że je odczuwam?