Left ArrowWstecz
Dzień dobry. Problem dotyczy mojego narzeczonego. Znamy sie krótko, 4 miesiące, oboje jestesmy po 30tce i chcieliśmy założyć rodzinę. Do tej pory było wszystko bardzo dobrze, oboje się bardzo kochamy, to nie jest tylko zauroczenie jednak po jego wyznaniu nie wiem co robić. Powiedział mi że jest uzależniony od alkoholu I hazardu. Przegrał 40 tys. zł. Okłamywał mnie, nie mam do niego zaufania i nie wierzę mu. Nie wiem czy nadal chcę z nim być mimo że go bardzo kocham. Nie mieszkamy razem, oboje jesteśmy wierzący, więc nie miałam jak się przekonać że jest uzależniony zwłaszcza od hazardu. Natomiast alkoholu nie pił już rok - przynajmniej tak mówi ale nie umiem mu ani zaufać ani uwierzyć. Boje się że w przyszłości przegrałby nasze pieniądze czy dom. Pomyślałam nawet o tym że jeśliby poszedł na terapię i nie grał i nie pił np. 10 czy 15 lat to może się zdarzyć jakiś kryzys w naszym życiu czy też jakaś choroba moja czy np naszych dzieci jakby się pojawiły i on sobie z tym nie poradzi - np. chciałby zebrać pieniądze na leczenie i zacznie grać i pić. Oboje nie możemy liczyć na wsparcie najbliższych. Ja jestem jedynaczką a moi rodzice nie żyją. Jego mama żyje ale to starsza już Pani, która wychowała 6 dzieci sama gdyż jego ojciec nie żyje (był alkoholikiem, odebrał sobie życie). Po takiej dawce negatywnych informacji mój stan emocjonalny jest kiepski. Zupełnie nie wiem co robić. Nie stać mnie na to żeby iść prywatnie i zapytać psychologa czy psychiatrę o to co robić a na NFZ czeka się bardzo długo dlatego postanowiłam napisać do Państwa. Proszę o pomoc. Aleksandra
User Forum

Aleksandra

3 lata temu
Paweł Franczak

Paweł Franczak

Pani Aleksandro, niektórzy terapeuci zgadzają się na odroczenie płatności lub mają niższe stawki dla osób z niskimi dochodami, można też szukać wsparcia poprzez fundacje, które umożliwiają pomoc terapeutyczną bądź psychologiczną. Nie sposób przecież rozwiązać dylematu poprzez jeden wpis terapeuty na forum. Na pewno w oczy rzuca się to, że wasza znajomość jest krótka, a już tak obciążona wieloma wątpliwościami i problemami. Problemy to zresztą główne, co przebija się przez Pani wypowiedź. I te, które już teraz istnieją i te, które dopiero zaistnieją potencjalnie, bo rysuje Pani zawczasu bardzo ponury obraz przyszłości. Jeśli w naszym umyśle świat jest groźny, smutny i pełen trudności, to taki w końcu staje się naprawdę, trochę jak z samospełniającą się przepowiednią. Przyjrzałbym się bliżej temu, ale do tego może być konieczna pomoc specjalisty. Pozdrawiam, Paweł Franczak
3 lata temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Danuta Pakosz

Danuta Pakosz

Dzień dobry Pani Aleksandro. Wygląda na to , że na razie jest Pani zszokowana prawdą o narzeczonym. Ważne jest dla Pani zaufanie w związku i przewidywalność, a problemy partnera tego nie gwarantują. Budowanie na kłamstwie początku związku też nie rokuje. Jednocześnie musi on mieć w sobie dużo pozytywnych cech, na których Pani zależy, ponieważ zdecydowała się Pani na narzeczeństwo. Warto to wszystko położyć na "szale wagi" wewnętrznych odczuć połączonych z oceną rozumową sytuacji i zapytać siebie czy jest Pani w stanie czekać (wskazany dla narzeczonego byłby na razie "ślub" z terapią uzależnień) i czy są jakieś twarde dowody, mówiące o tym że od teraz wszystko się zmieni. Na razie ważne też byłoby dla Pani budowanie sieci wsparcia. Warto też skorzystać z psychoterapii w zakresie, w którym to jest finansowo możliwe (regularne sesje raz na 2 tygodnie, a nawet raz w miesiącu dają również możliwość zmiany). Zdalne fakturowanie może być pracą dorywczą, która zasili budżet. Danuta Pakosz
3 lata temu

Zobacz podobne

Proszę o wskazówki dla poradzenia sobie z traumą i rzutowaniem jej na mój związek, na radzenie sobie z pracą.
Witam serdecznie, od jakiegoś czasu nie radzę sobie z życiem, wszystkim wydaje się, że jestem osobą silną, a w środku przeżywam katusze. Mój problem sięga dzieciństwa przepełnionego alkoholem mojego ojca i brata. Mam stresującą pracę. Po bardzo długim czasie jestem w związku, w którym nie czuję się stabilna, na każdym kroku doszukuję się zdrady, braku zaufania. Jak mam sobie z tym poradzić?
Witam.Nazywam się Dawid mam 24 lata
Witam.Nazywam się Dawid mam 24 lata.Nie pamiętam dokładnie od kiedy, ale chyba od początku szkoły podstawowej miałem problemy z myśleniem,koncetracją,pamięcią.Nie miałem swojego zdania , byłem wycofany , lękliwy , miałem problem z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami (zależało od dnia).Gdy zapisałem się na karate, to wydawało mi się, że każdy się na mnie patrzy i się śmieje ze mnie albo mnie obgaduje, z tego powodu szybko rezygnowałem i tak uczęszczałem też na inne dyscypliny sportowe na "chwilę" , byłem też leniwy, przyznaję.Muszę zaznaczyć , że moja mama nadużywała alkoholu i cierpiałem bardzo z tego powodu , byłem przez nią gnębiony psychicznie przez to , że miałem bardzo duże problemy z nauką i inne powody , których nie pamiętam.W wieku 14 lat pierwszy raz zapaliłem marihuanę , którą paliłem niemal , że dzień w dzień przez 3 lata i w tym okresie raz wciągnął kreskę mefedronu oraz popijałem nie raz alkohol.Po 3 latach odstawiłem marihuanę na 1,5 roku , ale w tym czasie zacząłem pić dużo więcej alkoholu i wciągać więcej mefedronu.Po tym okresie wróciłem do marihuany , a tamte nałogi zostały.Gdy zażywałem w tym okresie niemal , że codziennie miał odczucie niepokoju, lęku , smutku , dalej braku swojego zdania , fobii do ludzi itd.W 2018 roku miałem jakiś okres przerwy od alkoholu i 4 miesiące przerwy od mefedronu , pojechałem do Holandii i tam zacząłem zażywać amfetaminę.Po około miesiącu zażywania amfetaminy wciągnąłem 2-3 gramy , a rano gdy się obudziłem dostałem bardzo silnych lęków , niepokoju.Wydawało mi się , że ludzie się na mnie patrzą podejrzanie, jakbym coś zrobił i ja myślałem , że coś zrobiłem , a do tego gość z którym mieszkałem w domku dziwnie dogadywał.Zacząłem spać na ulicy , bo bałem się wrócić na obiekt.W połowie grudnia wróciłem do Polski.Nic się nie zmieniło myślałem , że koledzy,mama chcą mnie zamordować itp.Straciłem z dnia na dzień wszystkich znajomych( z czasem z niektórymi coś tam gadałem , ale na dzień dzisiejszy poznałem nowe osoby , a ze starych znajomych to mam 1 kolegę)Cały czas odczuwałem ogromny strach,miałem depresje,myśli samobójcze,chciałem skoczyć z okna , ale nie potrafiłem.Chyba w marcu poszedłem do psychiatry , który przepisał mi Seronil i coś jeszcze , a ja dalej piłem alkohol i zażywałem mefedron.9 kwietnia 2019 roku odstawiłem wszystko , oprócz tabletek i czułem się lepiej (miałem lekkie lęki itd takie jak przed zażyciem jakiegokolwiek narkotyku) w październiku miałem jechać do Holandii z kolegą spoko fajnie i on mi nagle wysyła na facebook jakieś zdjęcie z opisem nie pamiętam dokładnie , ale coś w stylu "dzisiaj umrzesz" , dostałem takich lęków i niepokoju , ale pojechałem w takim stanie.W listopadzie 2019 roku zapaliłem marihuanę i po jakimś czasie miałem straszne paranoje , podsłuchiwałem, co gadają czy cos o mnie , jak ktoś szedł po schodach to otwierałem okno i chciałem skakać , bo myślałem , że zaraz ktoś wejdzie i mnie zabije.Wtedy też od listopada do 5 stycznia zjadłem około 5 kresek kokainy.Wróciłem do Polski i poszedłem do psychiatry gdzie została mi przepisana Olanzapina i lek na depresję ,które trochę pomogły i w kwietniu 2020 roku jak byłem w Niemczech pociągnąłem 3 machy z jointa.Po 3 tygodniach wróciłem do Polski i zacząłem palić dużo marihuany , a w czerwcu pojechałem do Holandii gdzie paliłem jeszcze więcej , zacząłem zażywać (wtedy pierwszy raz) MDMA przez 3 miesiące zjadłem około 50 tabletek.Czułem się dobrze naprawdę nie miałem lęków , nie pokoju , depresji , dobrze się dogadywałem z ludźmi , moja głowa myślała i umiała się skoncetrować.Niestety w tym okresie 3 miesięcznym , po 2,5 miesiącu dostałem znów ogromnych lęków , niepokoju itp. We wrześniu 2020 roku wróciłem do Polski i paliłem tylko marihuanę i czułem się w miarę okey , wróciłem do biegania i jazdy na rowerze oraz zacząłem morsować ,a 23 grudnia odstawiłem marihuanę i poszedłem do psychiatry.Znów zacząłem zażywać seronil oraz olanzapinę.W 2021 roku odbyłem 2 miesięczną terapię , która mnie bardzo postawiła na nogi , a w październiku zacząłem chodzić na mitingi i chodzę do teraz.Od 2,5 roku nie zażywam marihuany , a od 4 lat i 2 miesięcy alkoholu , czyli od 2,5 roku jestem całkowicie czysty i nie chce mi się zażywać , ale mam nie raz głody (zazwyczaj alkoholowe i nie raz na marihuanę , na nic innego).18 czerwca 2023 roku odstawiłem Olanzapinę za zgodą psychiatry i przez pierwsze 6-8 dni nie miałem żadnych leków ani nie pokoju , a 26 i 27 czerwca już tak i to dość silne, tyle jeśli chodzi i używki.Od 12/13 roku życia jestem uzależniony od masturbacji przez , którą mam niską samoocenę , lekką fobię do ludzi , ale nowo poznanych ,brak wiary w siebie i pewnie inne rzeczy.W 2022 roku udało mi się zachować abstynencję 2 miesiące , a w 2023 roku miałem abstynencję dwa razy po 5 dni i raz 7, a tak to 2-3 zawsze.Gdy chodziłem do psychiatry po tych mocnych problemach przez używki stwierdził psychozę paranoidalną i depresję.Chcę się zapisać na siłownię , bo przytyłem przez psychotropy , poznałem koleżankę i bardzo ją lubię itd i z tyłu głowy zostawiłem myśl , że chciałbym sobie z nią ułożyć życie , ale nie nakręcam się ma to , bo jak nie wyjdzie to skocze z okna...czasami mi się wydaje , że nie chce ze mną gadać , ale jak jej to powiedziałem to mówiła , że dała by mi znać gdyby tak było i przeszło mi trochę.Dalej mam ogromne problemy z myśleniem , koncentracją i pamięcią.Nigdy nie lubiłem czytać , bo mnie to nudziło , ale chyba głównym powodem było to , że ja w ogóle nie rozumiałem, co ja czytam i nic nie potrafiłem zapamiętać , ale chce zacząć na nowo to robić, może w końcu się uda.Odkąd jestem trzeźwy, mam więcej chęci do życia.Wierzę w Boga , ale jak mi przychodzą ciężkie stany na głowie, to powątpiewam.Modlitwa mi nie raz coś pomaga , nie raz w ogóle.Muzyka mnie wyciągnęła z wielu problemów , mam swojego idola i myślę , że gdyby nie on to już by mnie tu dawno nie było, ale już nie działa to jak kiedyś.Za nie długo się zapisuję na psychoterapię.Nie wiem co jeszcze mogę dodać może to , że od zawsze byłem bardzo słaby psychicznie.Proszę o jakąś pomoc.Z góry dziękuje i życzę wszystkiego dobrego.
Jak poradzić sobie z agresją partnera z problemem alkoholowym i jego negatywnym wpływem na dziecko?

Jestem z moim partnerem ponad rok, nie mieliśmy łatwego początku, gdyż on spotykał się z moją przyjaciółką ja z jego przyjacielem. Fakt było to przelotne, ale myślałam, że przez to przejdziemy. Przyjaźniliśmy się długo .. około roku .. wiedzieliśmy o sobie dużo, rozmawialiśmy godzinami o wszystkim … po około roku nie wiem, kiedy zakochaliśmy się w sobie … na początku było pięknie, był czuły, kochany, szarmancki, dawał mi tyle czułości i miłości jak nikt dotąd. Zauważyłam jednak, że ma problemy z alkoholem a za każdym razem, gdy wypił, byłam jego największym wrogiem … wyzywał mnie od kurew, szmat, później doszło kilkakrotnie do rękoczynów …i wieczne wypominanie przeszłości, byłaś kur..a, ciągle mnie wypytywał o sex z bylymi partnerami, czy było mi lepiej, szczegóły, które mnie aż obrzydzały. Taki temat potrafił ciągnąć dwa dni / w zależności od tego ile trwał tzw. melanż. Potrafiłam nie spać dwa dni, bo wypytywał mnie o wszystko, nie dało się nie odpowiedzieć, nie dało się go uspokoić, gdy próbowałam to zrobić, było Jeszcze gorzej. Później przychodził na kolanach i błagał o wybaczenie, mówił, że to alkohol. I znowu był najkochańszy, szarmancki. A ja wierzyłam, że go wyleczę :( postawiłam warunek .. zaszycie się .. 8 miesiącu był zaszyty, był w miarę spokój, chociaż były ataki agresji , wyłonienie przeszłości , partnerów , ale nie tak agresywnie jak po alkoholu . Po 8 miesiącach pojechaliśmy do wakacje , wzięłam ze sobą swojego syna nastolatka . I zaczął się koszmar , codziennie picie , nie skłamię jak powiem że 20 drinków dziennie to normalka . Codziennie jazda , wyzywanie mnie przy synie , wyzywanie jego , wyrzucanie nas z pokoju , mówienie że twoja matka to kurwa ,nie no ogólnie dramat. Ja rozstrój żołądka a wakacje stały się koszmarem . Szkoda mi mojego syna tak bardzo . Nie da się go uspokoić , załagodzić , jak inny człowiek , potwór , psychopata bez empatii traktujący mnie jak największego wroga . Najlepsze jest to że na tych wakacjach kupił pierścionek zaręczynowy i się oświadczył, a na drugi dzień mi go wyrwał z palca. Codziennie wyzyska , szarpanie , wymyślanie sytuacji, które nie miały miejsca, bo warto zaczyna,c że po alkoholu ma urojenia i wymyśla sobie sytuacje . Jak można kogoś kochać niby ogromną miłością - i tak kogoś traktować , jeden dzień cię kocha drugiego dnia traktuje jak największego wroga . Nie wiem jak z tego wyjść . 

Nie wiem, od czego zacząć . Doszło do mnie że jestem z psychopata i okropnie się go boję . Jest mściwy i zdolny do wszystkiego . Nie chce odejść na ścieżce wojennej . Ale nie wiem jak to zrobić . Mam rozwalona psychikę , i nie wiem dlaczego jest dla mnie taki agresywny . Co się stało z człowiekiem, w którym się zakochałam , dla którego byłam oczkiem w głowie , który taktował mnie jak księżniczkę a teraz jak zwykła szmatę ….

Jak pomóc bratu uzależnionemu od hazardu i narkotyków kradnącemu rodzinie pieniądze?

Dzień dobry, mam ogromny problem z moim starszym bratem. Sytuacja wygląda następująco, od jakiegoś czasu okrada naszą rodzinę, zaczęło się to około rok temu. 

Przychodziły chwilówki, pożyczki i inne wezwania do zapłaty w dużych kwotach, dodatkowo zapożyczał się też u znajomych. Gdy tata spłacił jego długi, naliczyliśmy około 100 tysięcy, jakiś czas później okradł mnie z pieniędzy na wesele około 15 tys., i stopniowo okrada babcię z emerytury, zaciąga pożyczki na nią. Kłamiąc w oczy, nie przyznaje się do tego ani nie odczuwa żadnego poczucia winy z tego powodu. 

Niestety nie ma z tego żadnych konsekwencji, ponieważ boimy się, że sytuacja go przerasta i że sobie coś zrobi. 

Prócz robienia długów zażywa narkotyki, obstawia mecze i gra na internetowych kasynach z babci pieniędzy z konta. 

Proszę o pomoc co robić, gdzie szukać pomocy już naprawdę nie wiemy, co mamy robić…

Partner mi uniża, nie zajmuje się własną córką, nie pochwala terapii. Jak mu pomóc?
Od pewnego czasu w moim związku jest kryzys. Mieliśmy bardzo trudny czas: ciąża, budowa domu, zmiana pracy i studia. Dużo się tego nałożyło. Obecnie już jest luźniej, ale nie potrafię dogadać się z partnerem. Potrafi nadmiernie dbać o dom. Robi awantury o błahe sprawy: bo gdzieś lekko zabrudziła się ściana albo kot usiadł na kanapie i zostawił trochę sierści. Nie mogę w domu nic robić, bo "nie umiem i nie robię tego na 100%". Przestało mi zależeć, żeby cokolwiek robić w domu, bo za cokolwiek się nie wezmę słyszę krytykę. W weekendy śpi do 12, a potem przez cały dzień siedzi w komórce lub ogląda tv. To samo po pracy. Do mnie ma pretensje jak raz na jakiś czas zajrzę do komórki. Nie zajmuje się córką. Jak idę do pracy lub np. do lekarza to nie mogę jej z nim zostawić, bo on musi odpocząć. Nie bawi się z nią, bo jest zajęty siedzeniem na kanapie. O spacerach i wspólnym spędzaniu czasu razem też nie ma mowy. Od czasu porodu (czyli prawie 2 lata) tylko 2 razy spędzaliśmy czas w 3 i raz poszedł z nią sam na spacer. Do tego doszło, że codziennie musi wypić jedno piwo (bo mu się po pracy należy). No i jak ma wolne to lubi sobie zapalić coś zielonego od rana. Twierdzi też, że wszyscy wszystko robią źle i on musi wszystko kontrolować. Wszystko musi być tak jak on to sobie wymyśli. Dosłownie - często słyszę, że mam się domyślać. Słyszę jego ust ciągłe narzekanie na wszystko ona wszystkich. Odbiera mi to energię. Brak jest czułości, brak spędzania czasu razem. Nigdy nie podobają mu się pomysły na wspólne spędzanie czasu. O urodzinach też zapomniał. A jak się obroniłam to nawet nie pogratulował. Na terapię nie chce iść, bo twierdzi, że to pranie mózgu i nabijanie kasy psychoterapeutom. Mojej terapii też nie pochwalał, więc chodziłam w tajemnicy. Jak mogę mu pomóc? Jak z nim rozmawiać, skoro on nie chce słuchać i wie wszystko lepiej. Twierdzi, że to we mnie jest cały problem. Nie chcę go zostawić, tylko pomóc mu, bo wiem, że ma problem. Nie mam już niestety pomysłu.
kryzys w związku

Kryzys w związku – jak go przetrwać i odbudować relację?

Twój związek w kryzysie? To naturalny etap, który może wzmocnić relację. Poznaj sprawdzone strategie i porady ekspertów, by skutecznie przez niego przejść i odbudować więź. Czytaj dalej!