Problemy z zaufaniem: dlaczego narzeczona unika wspólnych zdjęć na Instagramie?
Tyki

Małgorzata Przyk
Dzień dobry,
Widzę, że ta sytuacja budzi w Panu niepokój i potrzebę zrozumienia zachowania narzeczonej. Może Pan czuć się pominięty lub mniej ważny, skoro na jednym portalu dzieli się Waszym wspólnym życiem, a na drugim nie chce tego robić. Może to uruchamiać pytania o jej intencje i o to, na ile jest zaangażowana w Waszą relację.
Warto jednak zastanowić się, co tak naprawdę za tym stoi – czy chodzi o realne zagrożenie dla związku, czy może o Pana własne lęki i potrzebę potwierdzenia jej uczuć? Różne osoby mają różne podejście do prywatności w mediach społecznościowych, a to, że wcześniej prowadziła inne życie, nie oznacza automatycznie, że teraz robi coś niewłaściwego. Ważne, aby nie patrzeć na nią przez pryzmat jej przeszłości, tylko skupić się na tym, jak wygląda Wasza relacja teraz.
Jeśli sytuacja wywołuje w Panu silne emocje, być może warto przyjrzeć się głębiej swoim potrzebom i obawom – czy w innych relacjach również pojawiała się zazdrość, czy to specyficzne dla tego związku? Zamiast kontrolowania czy wymuszania zmian, pomocne może być szczere wyrażenie tego, co Pan czuje, i otwarta rozmowa o granicach oraz wzajemnych oczekiwaniach.
Pozdrawiam serdecznie,
Małgorzata Przyk

Emilia Jędryka
Drogi Autorze,
Rozumiem, że ta sytuacja może budzić w Panu frustrację i niepewność. Wydaje się, że są różnice w oczekiwaniach względem mediów społecznościowych, które mogą prowadzić do napięć. Pani narzeczona może traktować Instagram jako bardziej osobistą przestrzeń, a Facebook jako miejsce dzielenia się życiem z bliskimi. Ważne jest, by porozmawiać o tym, co dla Pana oznacza brak wspólnych zdjęć i jakie są oczekiwania względem tej kwestii.
Z drugiej strony, Pana obawy związane z jej wcześniejszymi kontaktami mogą wciąż wpływać na zaufanie. Warto porozmawiać o granicach, które są ważne w związku, i wyjaśnić, co dla Pana oznacza poczucie bezpieczeństwa. Być może warto rozważyć rozmowę z psychologiem. Taka konsultacja może pomóc lepiej zrozumieć te kwestie i znaleźć sposób na budowanie zdrowych granic i zaufania.
Pozdrawiam serdecznie
Emilia Jędryka

Anastazja Zawiślak
Rozumiem, że ta sytuacja budzi w Tobie niepokój i wątpliwości. Masz prawo czuć się zdezorientowany, kiedy widzisz pewną niespójność w zachowaniu swojej narzeczonej – z jednej strony chętnie dzieli się Waszymi wspólnymi chwilami na Facebooku, a z drugiej na Instagramie publikuje tylko swoje zdjęcia. Warto zastanowić się, co dokładnie w tym Cię niepokoi – czy chodzi o to, że nie czujesz się wystarczająco ważny w jej przestrzeni online, czy może bardziej o obawy związane z jej przeszłością i wcześniejszym kontaktem z innymi mężczyznami?
Możliwe, że Instagram traktuje inaczej niż Facebook – jako miejsce, gdzie pokazuje siebie i swoją aktywność, a niekoniecznie relację. Nie każdy ma taką samą potrzebę eksponowania związku w mediach społecznościowych i to nie zawsze oznacza coś złego. Jeśli jednak ta sytuacja budzi w Tobie niepokój i czujesz, że nie do końca Cię to przekonuje, warto porozmawiać z nią otwarcie – nie w tonie oskarżeń, ale z ciekawością, co za tym stoi.
Ważne jest też, jak czujesz się w tej relacji poza mediami społecznościowymi. Czy masz poczucie, że jesteś dla niej priorytetem, że jest zaangażowana w Wasz związek i budowanie wspólnej przyszłości? Bo jeśli głównym problemem jest brak zaufania wynikający z jej wcześniejszych kontaktów z innymi mężczyznami, to może warto skupić się na tym, jak możecie wspólnie to przepracować, by czuć się bezpiecznie w tej relacji. Kluczowe jest, by Wasza komunikacja była szczera i otwarta – bez presji, ale z miejscem na wyjaśnienia i wzajemne zrozumienie.
Jeśli czujesz, że ta sytuacja nie daje Ci spokoju, spróbuj porozmawiać z nią raz jeszcze, ale z naciskiem na to, jakie emocje w Tobie to budzi, zamiast na same fakty, rozwiązania lub zakazy. Prawdziwa bliskość buduje się na wzajemnym zrozumieniu i akceptacji, a nie na kontroli czy wymuszaniu określonych działań.
Trzymam kciuki, byście znaleźli wspólną przestrzeń do porozumienia.
Anastazja Zawiślak
Psycholog

Anna Martyniuk-Białecka
Dzień dobry,
Myślę, że najlepiej może to wytłumaczyć Pana narzeczona, warto postawić na szczerą rozmowę podczas której przedstawi Pan swoje odczucia, obawy i da jej przestrzeń na opowiedzenie jak to wygląda z jej perspektywy.
Możliwe, że dla Pana narzeczonej Instagram ma inne znaczenie niż Facebook – np. traktuje go bardziej jako platformę do autoprezentacji, pracy? a nie do dzielenia się relacją. Jednak Pana obawy wydają się wynikać nie tylko z tego, co wrzuca na Instagram, ale też z wcześniejszych doświadczeń – czyli jej kontaktów z innymi mężczyznami na początku Waszej relacji. To może powodować, że teraz bardziej zwraca Pan uwagę na sygnały mogące wskazywać na brak szczerości czy zaufania w relacji.
Ważne jest, abyście Państwo otwarcie porozmawiali o swoich uczuciach i potrzebach – nie tylko o samych zdjęciach, ale o tym, co to dokładnie dla Pana oznacza - bycie częścią życia narzeczonej i czy czuje się Pan w tej relacji w pełni bezpiecznie? Proszę spróbować dowiedzieć się, z czego wynika postawa narzeczonej? z potrzeby prywatności, przyzwyczajeń czy może z czegoś jeszcze innego?
psycholog Anna Martyniuk-Białecka

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Cześć!
Mam "problem" z narzeczoną, z którą jestem prawie 10 lat. Czuję się chyba jak niedorajda życiowa?
Od początku... Od samej szkoły podstawowej miałem utrudniony kontakt z rówieśnikami, sam nie wiem czemu. Przez to znalazłem sobie "przyjaciół" na czatach GG, i od tamtej pory jestem uzależniony (w tej chwili od przeglądania społeczności)
Narzeczoną "znalazłem" na GG z tego samego miasta. Ja 16, ona 14 lat. Od samego początku jesteśmy ze sobą, ja byłem jej X chłopakiem, a ona dla mnie pierwszą. Wiadomo, na początku była wielka miłość, małe kłótnie (zawsze z jej strony do tej pory), ale raczej nie mieliśmy wspólnych tematów. Od tych prawie 10 lat, nie zerwaliśmy ze sobą ani razu, ale były "poważne" kłótnie, najczęściej spowodowane przez nią. Ja jej nigdy nie zdradziłem, ona również nie. Nigdy jej nie dawałem powodów do zazdrości, ponieważ zależy mi tylko na niej, ale dla niej znajomość męsko-damska nie istnieje, kilka lat temu musiałem usunąć wszystkie dziewczyny z fb oraz usunąć i założyć nowe konto. Miałem na to szczerze wywalone, bo mi na tych znajomościach nie zależało, więc to wszystko robiłem.
Skończyliśmy technikum, to się razem wyprowadziliśmy do innego miasta, ona na studia, ja do pracy. Z opowieści różnych ludzi, myślałem, że nasz "początek" razem mieszkania będzie ciężki, ale okazało się, że było dobrze. Przeszkadzało jej od tamtej pory, że jestem uzależniony od telefonu. Fakt, siedzę dużo na telefonie, ale ona mi nigdy nie pomogła z tego nałogu wyjść. Jestem w stanie wytrzymać bez telefonu nawet 24 h, jak jestem czymś zajęty/pochłonięty to nie siedzę aż tak w telefonie. Były sprzeczki jak w każdym związku, pewnie niektóre pamiętam, ale tego za dużo by było. Na wszystkie wyjazdy ja ją zabierałem, ponieważ ona studiuje, do pracy chce pójść dopiero po studiach 😐 oraz wszystkie wypady ja proponuję. Ja pracuję sobie kiedy chcę i ile chcę i prawdopodobnie, przez jej ciągłe narzekanie oraz kłótnie, od półtora roku nie mogę wstać z łóżka o 5 rano aż do teraz (bo jestem zmęczony), czyli już 3.5 roku. Pracuje w systemie od poniedziałku do piątku od 6-15, później spędzaliśmy razem czas przeważnie przed telefonem/tv. Nawet zabroniła mi pracować w soboty pod pretekstem, że mało czasu z nią spędzam.. taa spędzanie z nią przed tv.., ale po paru dyskusjach już pracuję w soboty.
4 lata temu zorganizowałem wakacje, gdzie jej się oświadczyłem ( bo myślałem, że nasza relacja trochę się poprawi (nawet sama mi powiedziała wtedy, że nie mam na co liczyć, że ona się zmieni..)
Sprawy łóżkowe? Może z 4-5 razy w miesiącu? Od prawie samego początku związku. Czy to jest normalne? Raczej nie. Czasami to jest "moja wina", bo gdzie w dniu mieliśmy sprzeczkę nie chce mi stanąć, to jeszcze mi robi, ale że mam z tym coś zrobić.. Od 2 lat jej tata trochę naciska na wesele, ale ja z tym tematem trochę zwlekam, bo nie chcę mieć takiej relacji jak do teraz, bo za 5-10 lat będzie jeszcze gorzej i później zabawa w adwokaty.. (ale ona nie zna powodu). Nie będę ukrywał, bo sam już bym chciał mieć wesele ( tu też pojawia się konflikt, bo ona ma małą rodzinę i chcę małe wesele a resztę kasy od rodziców przeznaczyć na wkład własny do mieszkania, ale ja mam dużą rodzinę, z którą mam dobry kontakt, no i chciałbym ich zaprosić).
Do tej pory nie pracuje (bo jest na ostatnim roku studiów), przez to nigdzie nie jeździmy, nie zwiedzamy, a ja właśnie to uwielbiam. Przez ostatnie miesiące, ona się przyczepia o każdą drobnostkę, aż mam już powoli dosyć, nawet jestem już mało uśmiechnięty, przed rodzicami próbuję ukrywać, że nic się nie dzieje. Ostatnio zorganizowałem wycieczkę jednodniową w góry, wstaliśmy z rana, ona już gotowa, a ja do niej mówię że jeszcze z łazienki muszę skorzystać, ona już w złość. To mówię jej, to idź odpal samochód, niech szyba odmarznie. Nie pamiętam dokładnie w tej chwili tej sytuacji jak to było w 100%, ale ona już z nerwami (bardzo nerwową osobą ona jest), że ona nie wie jak odpalić samochód, mimo tego, że ma prawo jazdy, jeździła już tym samochodem, no ale nic, poszła i zaraz wróciła wściekła, że jej nie powiedziałem jak się samochód odpala i że ona nigdzie nie jedzie.. Oczywiście, pojechaliśmy, ale całą drogę ze sobą nie rozmawialiśmy.
W ostatni weekend byliśmy u mojej siostry i jej chłopaka, którzy są ze sobą 5/6 lat, a ich miłość wygląda zawsze na początkującą, czyli dużo miłości, przytulania, całusów, Nawet jak przy kuchni coś robili, to on ją przytulał i słyszałem u siostry śmiech, a u mnie zaraz by było nie dotykaj mnie, bo coś tam robię... :((( Siostra z jej chłopakiem byli sami świadkami jak moja narzeczona się zachowuje i były między nami 2 małe sprzeczki i gdy poszła do łazienki siostra mnie się spytała czy ona tak zawsze, czy jej zawsze nic nie pasuje.. Następnego dnia jak wróciliśmy już do siebie do mieszkania, napisałem do siostry, że przepraszam za atmosferę i że przeszkadzaliśmy. Ona, że nie przeszkadzaliśmy, tylko, że jej jest przykro jak jestem traktowany.. :((( W tą niedzielę wróciliśmy i do czwartku byłem dla niej chłodny, nie dotykałem, nic nie mówiłem (bo po co mam coś mówić jak zaraz się zdenerwuje). Niestety zepsułem w czwartek mówiąc do niej, że mam straszną ochotę na nią, a ona do mnie z tekstem "spadaj", później poszła się umyć i niestety spytałem się czy dla mnie się myjesz? Nie. ja: dlaczego? ona: bo nie będziesz nadal ze mną rozmawiał podczas drogi ( bo szykowaliśmy się na weekend 1 listopada do miasta rodzinnego, gdzie za każdym razem jak jeździmy na wieś, ona jedzie do swoich rodziców, a ja do swoich.. :(( No i podczas jeszcze tej gadki mówiła, że ją już nie dotykam, no to jej powiedziałem no, bo przestałem Cię dotykać, bo "zrozumiałem" że tego nie lubisz i się denerwujesz za każdym razem. No i już nic nie powiedziała.
Dziś po grobach się spotkaliśmy, rozmawialiśmy już trochę lepiej, na koniec dnia się do niej przytuliłem, dała mi buziaka (dłuższy pocałunek ja muszę za każdym razem wymuszać i nie zawsze się to udaje i to od samego początku.. no, ale było tak samo dzisiaj, nie dała się pocałować, więc spojrzałem się na pająka, ona również i kazała mi go zabić, ja się tylko uśmiechnąłem, powiedziałem papa i wyszedłem.
Gdyby normalnie mnie pocałowała, zabiłbym tego pająka.. ale usłyszałem " zje*any jesteś" oraz jak go zabiła to dodała "beznadziejny jesteś". Jak wróciłem do domu, nic nie napisałem. Po jakimś czasie napisała czy jestem już w domu, odpisałem "ta", ona: ta, to zajebiscie. ja: co. ona: nic nie pisz do mnie już wcale gdzie jesteś. ja: skoro i tak jestem beznadziejny ona: już obrażony, bo cię poprosiłam, żebyś zabił robala? i głupio się jeszcze śmiałeś. i bardzo dobrze. ja: cieszę się. ona: daruj sobie i się już nie wysilaj, nie odpisuj już jak nie masz nic do powiedzenia, dobranoc.
Przepraszam za moje składnie i itp, ale jestem w tym bardzo słaby..
Do psychiatry się wybieram już 2 lata.. ale muszę w końcu pójść. Nawet mojej narzeczonej mama powiedziała, że moja siostra jest bardzo za chłopakiem i on również za nią, bo po nas tego nie widać... Nawet nie wiecie, jak wtedy bardzo smutno mi się zrobiło... Nic takiego w sumie nie napisałem, ale się rozpisałem, może mi pomożecie coś.. Musiałbym wszystkie nasze sprzeczki zapisywać w notatniku, żeby je tu wypisać, bo mam słabą pamięć. Za każdym razem jak już jest zdenerowana, mówi innym głosem to jej mówię " o i już zdenerwowana/uniesiony głos" i twierdzi, że nie, że ją teraz tym zdenerwowałem.. Zależy mi bardzo na niej..