
Trudności w związku: partner wyjeżdża z córką, czuję się pominięta.
Proszę o odpowiedź, bo nie wiem co myśleć. . z racji mojego stanu ciężkiej depresji i nerwicy z traumami nie potrafię określać granic, w związku z tym pozwalam siebie ranić .. jestem w związku, partner ma dziecko, z którym początkowo nie miał kontaktu w ogóle tak naprawdę, widują się od czasu do czasu od dwóch lat, córka ma lat 17 .. dodam, że nie znam jej, ona żyje z matką ,która ma nowego partnera i dwójkę dzieci z nim, natomiast mój partner ciągle uważa, że córka może się czuć przeze mnie nieswojo, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe .. i teraz sytuacja wygląda tak, że 21 stycznia tj czwartek wyjeżdżają oboje na koncert, a że to jest w Gdańsku, czyli 800 km od nas, zatrzymują się u rodziny i tam chce z nią zostać od czwartku do niedzieli, żeby sobie porozmawiać. Dodam, że jest to rodzina, którą ja znam i akurat mam dobre bardzo relacje ... I wraz tak partner stwierdził, że ja nie jadę, bo on chce jechać sam z córką i żadne tłumaczenia nie dają rezultatu, bo mówię, że to nie jest wyjazd sam z córką to jest kilka dni u rodziny po prostu beze mnie czuję się pominięta, jak już nie pierwszy raz w tym związku ,no to skończyło się awanturą, bo on uważa, że to ja nie ma racji - on z córką sam i koniec ..
Anonimowo
Urszula Żachowska
Dzień dobry,
z tego co Pani pisze, rozumiem że pojawia się w Pani sporo zagubienia, w relacji wzajemnego niezrozumienia. Być może warto byłoby rozważyć konsultacje u psychoterapeuty/ki, która mogłaby pomóc zastanowić się nad doświadczanymi trudnościami, pogłębić rozumienie siebie i swoich potrzeb oraz trudnosci, które pojawiają się w relacji. Wspomina Pani o depresji, nerwicy, traumach - to szczególna sytuacja, która może wpływać na przeżywanie sytuacji relacyjnych. Gdy pojawia się cierpienie i niezrozumienie, a jednocześnie stawia się sobie pytania i zastanawia się nad naturą tych trudności, zauważa się jakąś, jeszcze niejasną, powtarzalnosć w relacjach - warto zwrócić się z tym do specjalisty.
Pozdrawiam
Urszula Żachowska
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Gizela Rutkowska
Witam uprzejmie,
pisze Pani o sobie tak, jak by uczestniczyła Pani w terapii. Czy tak jest rzeczywiście? Jeśli zdaje sobie Pani sprawę z tego, że rani innych, dość świadomie, bo wie Pani, dlaczego - "nie potrafię określać granic"- zapytuję, dlaczego Pani to robi? To nie jest objaw depresji, raczej braku umiejętności adaptacyjnych, które w obecnej dość skomplikowanej sytuacji rodzinnej, wyrażnie dają o sobie znać. Niemniej, świadomość tego, co robi Pani żle jest już krokiem w dobrym kierunku. Na pewno terapia bardzo by Pani pomogła uporządkowaś sprawy i rzeczy , a także nauczyła budować dobre, przyjazne relacje z innymi, także z bliskimi. To, że partner pragnie spędzić czas sam ze swoją córką jest widocznie jego potrzebą utrzymania z nią dobrych relacji. Nie trzeba być o to ani zazdrosną, ani nie traktować tego, jak odrzucenia. Partner ma prawo do własnych, osobistych spotkań z własnych dzieckiem i nalezy to akceptować, ba, wspierać go w tym. A dlaczego Pani relacje z jego córką nie są dobre?
Ewidentnie widzę u Pani duże problemy natury adaptacji, budowania relacji, akceptacji innych.
Pozdrawiam
Dr Gizela Rutkowska
Psycholog
Terapeuta
Karolina Kuźmienko
Rozumiem, że znajduje się Pani w bardzo trudnej emocjonalnie sytuacji. Opisuje Pani nie tylko konflikt w związku, ale też poczucie bycia pomijaną i ranioną, które może być szczególnie dotkliwe, gdy towarzyszy temu depresja, lęk i doświadczenia traumatyczne. To naturalne, że w takim stanie trudno jasno określać granice i bronić swoich potrzeb.
Z opisu widać, że Pani partner podjął decyzję, która dla Pani jest bardzo bolesna i trudna do zrozumienia. Jego potrzeba kontaktu z córką jest zrozumiała, ale sposób, w jaki to realizuje, który nie uwzględnienia Pani uczuć i perspektywy, jest dla Pani raniący. Ważne by nie postrzegać tej sytuacji w kontekście szukania winy, tylko zastanowić się jak oboje czujecie się w tej relacji i czy jest w niej przestrzeń na wzajemny szacunek i troskę o emocje drugiej osoby.
To, że czuje się Pani pominięta i odstawiona na bok, nie oznacza, że przesadza Pani z reakcją, to naturalna emocja, wynikająca z potrzeby bliskości, uznania i bezpieczeństwa emocjonalnego.
Warto jednak przyjrzeć się temu, jak może Pani chronić siebie w takich momentach. Zamiast skupiać się wyłącznie na zachowaniu partnera (na które nie ma Pani wpływu), pomocne może być poszukanie w terapii odpowiedzi na pytania:
1. Jakie są moje granice i jak mogę je komunikować w sposób spokojny, ale stanowczy?
2. Co we mnie sprawia, że mimo bólu zostaję w relacjach, które ranią?
3. Czego potrzebuję, by czuć się bezpiecznie w związku?
Przy nasilonej depresji i trudnościach z wyznaczaniem granic szczególnie ważna jest stała opieka terapeutyczna i, jeśli to potrzebne, wsparcie psychiatry. Terapia może pomóc Pani nie tylko w zrozumieniu dynamiki tej relacji, ale przede wszystkim w odbudowaniu poczucia własnej wartości i prawa do emocji.
Nie ma nic złego w tym, że oczekuje Pani od partnera wrażliwości i uwzględniania Pani uczuć. Relacja, w której jedna strona stale musi tłumić swoje emocje, by nie robić problemu, nie jest równoważna.
Serdecznie pozdrawiam,
Karolina Kuźmienko
Izabela Piórkowska
Pani sytuacja przepełniona jest ogromnym napięciem emocjonalnym i frustracją z powodu poczucia odrzucenia. Szuka Pani sposobu wpływu na jakość relacji. Z opisu wynika, że z jednej strony rozumie Pani potrzebę partnera, by odbudowywać kontakt z córką, ale z drugiej — doświadcza Pani bólu, bo sposób, w jaki on to robi, rani Panią. Pani emocje mówią, że prawdopodobnie potrzebuje Pani bycia zauważoną przez partnera ważna jest dla Pani bliskość? Pomocne może być odniesienie się do faktu zachowania się partnera, wyrażenie tego, co Pani czuje i co Pani myśli oraz czego potrzebuje, a na koniec warto sformułować prośbę do partnera. Jeśli to nie przyniesie efektu, proponuję wsparcie terapeuty — indywidualnego lub par, by nauczyć się komunikować swoje emocje bez poczucia winy.
Paulina Habuda
Dzień dobry,
Dostrzegam w Pani wiadomości poczucie bycie odsuniętą przez partnera, niedostrzegania Pani potrzeb. Rozumiem, że to musi być dla Pani trudne, szczególnie, że wspomina Pani, że to nie pierwsza taka sytuacja kiedy się Pani tak czuje.
Próbuję jednak również dostrzec perspektywę partnera - jemu też może nie być łatwo starając zbudować relację z dorastającą córką. Rozumiem, że może chcieć spędzić z nią trochę czasu "sam na sam". Wspomina Pani jednak o tym, że jadą do rodziny - mimo wszystko czy jednak jest możliwe, że spędzą trochę czasu sami we dwójkę?
Może udałoby się Pani porozmawiać z partnerem, tak aby z jednej strony zapewnić go, że jest dla Pani ważne aby zbudował dobry kontakt z córką. Natomiast może być ważne dlaczego uważa, że Pani towarzystwo mogłoby sprawić, że córka będzie się czuła nieswojo. Poznać jego perspektywę i obawy.
Mam nadzieję, ze szczera rozmowa Państwu pomoże. To co mogę Pani doradzić to nie oskarżać i szukać winy, ale wyjścia, które będzie dobre dla wszystkich. Proszę też pamiętać o swoich uczuciach i informować partnera o nich podając przykłady - jakie jego zachowania sprawiają Pani przykrość.
Trzymam kciuki!
Pozdrawiam,
Paulina Habuda
Psycholog

Zobacz podobne
Jestem 30 latkiem i zawodowo zajmuje się jazdą od 8 lat.
Od roku mam lęki związane z pracą kierowcy.
Odnoszę wrażenie, że zjadę ze swojego pasa, wjadę w głęboki rów i będę mieć kłopoty z tym związane. Dodatkowo mam lęk przed jazdą po wysokich mostach, wiaduktach.
Niezależnie czy jadę dużym samochodem ciężarowym, czy osobówką. Od 6 lat leczę się psychiatrycznie na nerwicę lękową. Zaczęło się od napadów paniki, polegały one np. na tym, że coś mi „odbije” i wyskoczę przez okno, mieszkając na 3 piętrze. Obecnie biorę leki, czuje ulgę w objawach, ale nie jest to całkowite wyciszenie symptomów i nadal utrudniają mi codzienne funkcjonowanie. Jestem zagubiony, co mógłbym z tym zrobić. Chciałbym jeździć zawodowo nadal, ale z obecnym stanem zdrowia jest to bardziej męczące niż przyjemne.
