Już dostępna aplikacja mobilna Twój Psycholog
  • Wygodnie zarządzaj swoimi wizytami
  • Bądź w kontakcie ze swoim terapeutą
  • Twórz zdrowe nawyki z asystentem AI
Aplikacja mobilna
Dostępne w Google PlayPobierz w App Store
Left ArrowWstecz

Trudności w związku: partner wyjeżdża z córką, czuję się pominięta.

Proszę o odpowiedź, bo nie wiem co myśleć. . z racji mojego stanu ciężkiej depresji i nerwicy z traumami nie potrafię określać granic, w związku z tym pozwalam siebie ranić .. jestem w związku, partner ma dziecko, z którym początkowo nie miał kontaktu w ogóle tak naprawdę, widują się od czasu do czasu od dwóch lat, córka ma lat 17 .. dodam, że nie znam jej, ona żyje z matką ,która ma nowego partnera i dwójkę dzieci z nim, natomiast mój partner ciągle uważa, że córka może się czuć przeze mnie nieswojo, co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe .. i teraz sytuacja wygląda tak, że 21 stycznia tj czwartek wyjeżdżają oboje na koncert, a że to jest w Gdańsku, czyli 800 km od nas, zatrzymują się u rodziny i tam chce z nią zostać od czwartku do niedzieli, żeby sobie porozmawiać. Dodam, że jest to rodzina, którą ja znam i akurat mam dobre bardzo relacje ... I wraz tak partner stwierdził, że ja nie jadę, bo on chce jechać sam z córką i żadne tłumaczenia nie dają rezultatu, bo mówię, że to nie jest wyjazd sam z córką to jest kilka dni u rodziny po prostu beze mnie czuję się pominięta, jak już nie pierwszy raz w tym związku ,no to skończyło się awanturą, bo on uważa, że to ja nie ma racji - on z córką sam i koniec ..

User Forum

Anonimowo

1 miesiąc temu
Urszula Żachowska

Urszula Żachowska

Dzień dobry, 

 

z tego co Pani pisze, rozumiem że pojawia się w Pani sporo zagubienia, w relacji wzajemnego niezrozumienia. Być może warto byłoby rozważyć konsultacje u psychoterapeuty/ki, która mogłaby pomóc zastanowić się nad doświadczanymi trudnościami, pogłębić rozumienie siebie i swoich potrzeb oraz trudnosci, które pojawiają się w relacji. Wspomina Pani o depresji, nerwicy, traumach - to szczególna sytuacja, która może wpływać na przeżywanie sytuacji relacyjnych. Gdy pojawia się cierpienie i niezrozumienie, a jednocześnie stawia się sobie pytania i zastanawia się nad naturą tych trudności, zauważa się jakąś, jeszcze niejasną, powtarzalnosć w relacjach - warto zwrócić się z tym do specjalisty. 

 

Pozdrawiam
Urszula Żachowska

1 miesiąc temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Gizela Maria Rutkowska

Gizela Maria Rutkowska

Witam uprzejmie,

pisze Pani o sobie tak, jak by uczestniczyła Pani w terapii. Czy tak jest rzeczywiście? Jeśli zdaje sobie Pani sprawę z tego, że rani innych, dość świadomie, bo wie Pani, dlaczego - "nie potrafię określać granic"- zapytuję, dlaczego Pani to robi? To nie jest objaw depresji, raczej braku umiejętności adaptacyjnych, które w obecnej dość skomplikowanej sytuacji rodzinnej, wyrażnie dają o sobie znać. Niemniej, świadomość tego, co robi Pani żle jest już krokiem w dobrym kierunku. Na pewno terapia bardzo by Pani pomogła uporządkowaś sprawy i rzeczy , a także nauczyła budować dobre, przyjazne relacje z innymi, także z bliskimi. To, że partner pragnie spędzić czas sam ze swoją córką jest widocznie jego potrzebą utrzymania z nią dobrych relacji. Nie trzeba być o to ani zazdrosną, ani nie traktować tego, jak odrzucenia. Partner ma prawo do własnych, osobistych spotkań z własnych dzieckiem i nalezy to akceptować, ba, wspierać go w tym. A dlaczego Pani relacje z jego córką nie są dobre? 

Ewidentnie widzę u Pani duże problemy natury adaptacji, budowania relacji, akceptacji innych. 

Pozdrawiam

Dr Gizela Rutkowska

Psycholog

Terapeuta

 

 

 

1 miesiąc temu
Karolina Kuźmienko

Karolina Kuźmienko

Rozumiem, że znajduje się Pani w bardzo trudnej emocjonalnie sytuacji. Opisuje Pani nie tylko konflikt w związku, ale też poczucie bycia pomijaną i ranioną, które może być szczególnie dotkliwe, gdy towarzyszy temu depresja, lęk i doświadczenia traumatyczne. To naturalne, że w takim stanie trudno jasno określać granice i bronić swoich potrzeb.

Z opisu widać, że Pani partner podjął decyzję, która dla Pani jest bardzo bolesna i trudna do zrozumienia. Jego potrzeba kontaktu z córką jest zrozumiała, ale sposób, w jaki to realizuje, który nie uwzględnienia Pani uczuć i perspektywy, jest dla Pani raniący. Ważne by nie postrzegać tej sytuacji w kontekście szukania winy, tylko zastanowić się jak oboje czujecie się w tej relacji i czy jest w niej przestrzeń na wzajemny szacunek i troskę o emocje drugiej osoby.

To, że czuje się Pani pominięta i odstawiona na bok, nie oznacza, że przesadza Pani z reakcją, to naturalna emocja, wynikająca z potrzeby bliskości, uznania i bezpieczeństwa emocjonalnego.
Warto jednak przyjrzeć się temu, jak może Pani chronić siebie w takich momentach. Zamiast skupiać się wyłącznie na zachowaniu partnera (na które nie ma Pani wpływu), pomocne może być poszukanie w terapii odpowiedzi na pytania:

1. Jakie są moje granice i jak mogę je komunikować w sposób spokojny, ale stanowczy?

2. Co we mnie sprawia, że mimo bólu zostaję w relacjach, które ranią?

3. Czego potrzebuję, by czuć się bezpiecznie w związku?

Przy nasilonej depresji i trudnościach z wyznaczaniem granic szczególnie ważna jest stała opieka terapeutyczna i, jeśli to potrzebne, wsparcie psychiatry. Terapia może pomóc Pani nie tylko w zrozumieniu dynamiki tej relacji, ale przede wszystkim w odbudowaniu poczucia własnej wartości i prawa do emocji.

Nie ma nic złego w tym, że oczekuje Pani od partnera wrażliwości i uwzględniania Pani uczuć. Relacja, w której jedna strona stale musi tłumić swoje emocje, by nie robić problemu, nie jest równoważna.
 

Serdecznie pozdrawiam,

Karolina Kuźmienko 

1 miesiąc temu
Justyna Bejmert

Justyna Bejmert

Dzień dobry. To zupełnie zrozumiałe, że ta sytuacja Cię zabolała. Masz prawo czuć się pominięta czy odrzucona. Z drugiej strony partner ma prawo spędzać czas z córką i niekoniecznie musi to oznaczać, że jesteś dla niego mniej ważna, chociaż wiem że może być trudno spojrzeć na to w ten sposób. Myślę sobie, że nie samo to, że partner chce spędzić czas z córką sam na sam może być trudne, ale to w jaki sposób reaguje na Twoje uczucia i perspektywę, którą mu przedstawiasz. Myślę też, że potrzebna może być tu rozmowa o emocjach, a nie o tym "kto ma rację". Pozdrawiam serdecznie,

 

Justyna Bejmert

Psycholog 

1 miesiąc temu
Izabela Piórkowska

Izabela Piórkowska

Pani sytuacja przepełniona jest ogromnym napięciem emocjonalnym i frustracją z powodu poczucia odrzucenia. Szuka Pani sposobu wpływu na jakość relacji. Z opisu wynika, że z jednej strony rozumie Pani potrzebę partnera, by odbudowywać kontakt z córką, ale z drugiej — doświadcza Pani bólu, bo sposób, w jaki on to robi, rani Panią. Pani emocje mówią, że prawdopodobnie potrzebuje Pani bycia zauważoną przez partnera  ważna jest dla Pani bliskość? Pomocne może być odniesienie się do faktu zachowania się partnera, wyrażenie tego, co Pani czuje i co Pani myśli oraz czego potrzebuje, a na koniec warto sformułować prośbę do partnera. Jeśli to nie przyniesie efektu, proponuję wsparcie terapeuty — indywidualnego lub par, by nauczyć się komunikować swoje emocje bez poczucia winy.

1 miesiąc temu
Paulina Habuda

Paulina Habuda

Dzień dobry, 

 

Dostrzegam w Pani wiadomości poczucie bycie odsuniętą przez partnera, niedostrzegania Pani potrzeb. Rozumiem, że to musi być dla Pani trudne, szczególnie, że wspomina Pani, że to nie pierwsza taka sytuacja kiedy się Pani tak czuje. 

Próbuję jednak również dostrzec perspektywę partnera - jemu też może nie być łatwo starając zbudować relację z dorastającą córką. Rozumiem, że może chcieć spędzić z nią trochę czasu "sam na sam". Wspomina Pani jednak o tym, że jadą do rodziny - mimo wszystko czy jednak jest możliwe, że spędzą trochę czasu sami we dwójkę? 

Może udałoby się Pani porozmawiać z partnerem, tak aby z jednej strony zapewnić go, że jest dla Pani ważne aby zbudował dobry kontakt z córką. Natomiast może być ważne dlaczego uważa, że Pani towarzystwo mogłoby sprawić, że córka będzie się czuła nieswojo.  Poznać jego perspektywę i obawy. 

Mam nadzieję, ze szczera rozmowa Państwu pomoże. To co mogę Pani doradzić to nie oskarżać i szukać winy, ale wyjścia, które będzie dobre dla wszystkich. Proszę też pamiętać o swoich uczuciach i informować partnera o nich podając przykłady - jakie jego zachowania sprawiają Pani przykrość. 

Trzymam kciuki!

 

Pozdrawiam,

Paulina Habuda

Psycholog

1 miesiąc temu
komunikacja w zwiazku

Darmowy test na jakość komunikacji w związku

Zobacz podobne

12 lat temu zmarła nagle moja mama nie wstała z nocy. Mocno to przeżyłam chodziłam, przez jakiś czas do psychologa szkolnego.
12 lat temu zmarła nagle moja mama nie wstała z nocy. Mocno to przeżyłam chodziłam, przez jakiś czas do psychologa szkolnego. Później brat zerwał ze mną i z ojcem kontakt. Cztery lata temu dostałam informację że mój brat nie żyje popełnił samobójstwo. Od tamtej pory nie mogę sobie z tym poradzić. W tamtym roku poszłam nawet do psychiatry byłam na zwolnieniu 3 miesiące i przyjmowałam leki ale nie zauważyłam większej poprawy. Jedynie teraz nie mam ze snem problemów i nie mam myśli samobójczych. Ale dalej myślę o moim bracie o tym co się wydarzyło mam wahania nastrojów raz się śmieje raz płacze. Jestem bardzo nerwowa szybko się złoszczę o najmniejszą drobnostkę od razu cala się trzęsę. Dwa lata temu też poroniłam ciągle cos jest nie tak. Czasami nie mam już na to wszystko siły. Jak mam sobie z tym poradzić?
Jak pomóc 17-latkowi z atakami paniki i lękiem przed śmiercią, gdy brak dostępnych psychiatrów?
Mój 17 letni syn od dawna zmagał się z problemami. Od 2 lat pod opieką psychologa , lecz ostatnio nasiliły się objawy. Ma ciągle ataki paniki , bez wyraźnego powodu , np podczas obiadu w restauracji nagle dostaje paniki . Ma trudności ze snem , i panicznie boi się śmierci . Ciągle o niej rozmyśla . Nie możemy dostać się do psychiatry w naszej okolicy na NFZ gdyż nie ma terminów , albo lekarze są obłożeni swoimi pacjentami . Po konsultacji z panią psycholog która nas prowadzi powinniśmy się udać do psychiatry aby przepisać po zdiagnozowaniu wspomóc się farmakologicznie . Niestety mimo prób znalezienia lekarza nie jestem w stanie pomóc synowi. Proszę o nakierowanie gdzie mogę jeszcze szukać pomocy .
Ojciec alkoholik awanturuje się i nie daje żyć mnie i mojej partnerce. Pomagam mu, a on tego nie docenia i nie szanuje. Mam już dosyć, co robić? Jestem w kropce!
Hej. Mam wiele problemów ze sobą, ale obecnie głównie chodzi mi tylko o jeden, przez którego nie mogę w spokoju żyć. Opiszę w skrócie problem, bo żeby to wszystko zrozumieć to zapewne nikomu nie będzie się chciało tego czytać. Kilka miesięcy temu zamieszkała u mnie dziewczyna, mój ojciec mieszka na parterze. Mój ojciec jest alkoholikiem od bardzo dawna, na początku było OK potem zaczął się czepiać, nie jeść obiadów, mówić, że nie dostał, czepiać się dziewczyny o garażowanie w garażu auta itd.. Dziewczyna nie wytrzymała raz, drugi i.... Teraz był ten trzeci raz, gdzie ojciec czekał, aż dziewczyna wyjdzie z łazienki, żeby się doczepić o różne rzeczy.. Jest to opisane przeze mnie w delikatny sposób, ale w tych awanturach jest złość, wyzwiska, agresja. Gdy jest takie coś, ja i moja dziewczyna boimy się zejść, skorzystać nawet z łazienki, a serce bije mi, jakby miało wyskoczyć.. przez całe życie miałem ciężko, więc pewnie jest to powodem. Nie boję się odezwać do ojca i powiedzieć swoje, ale to nic nie zmienia, regularnie co 3 tygodnie jest taka akcja, tak być nie może. Ja potrzebuję spokojnego już życia, ojciec jest po 60-stce i jak wspomniałem, alkoholikiem siedzącym co dzień w domu. Ojciec nie potrafi sobie siąść na przysłowiowej "dupie" i dać ludziom żyć, tylko wymyśla non stop problemy których nie ma. Gdy jest dobrze to rozmawia z moja dziewczyna, dziewczyna też próbuje do niego odzywać się, mimo to, co mówił parę dni wcześniej " dla świętego spokoju ". Nic złego nie robimy mu, on tylko siedzi w domu i dwa razy do sklepu po alkohol i mógłby sobie dalej tak żyć, byleby się nie wtrącał w nasze życie ... Nie chciałem nic robić, bo myślałem ze może się coś wyklaruje czy coś, ale niestety nie.. Nie chciałem robić mu problemów, chcę żyć w zgodzie - żyję w przesądzie, że ojcu nie mogę nic złego zrobić i się go słucham nawet dla świętego spokoju ,mimo to, że jestem grubo po 20stce, po urzędach, po szpitalach to ja z nim jeżdżę i dostaję takie podziękowanie. Chcę z tym skończyć, bo ja też chcę mieć jakieś życie a to nie jest życie, bo nie pozwolę, żeby ktoś czaił się na moją dziewczynę, żeby jej ubliżyć i zwyzywać... Mam wrażenie, że ojciec nie może się pogodzić z tym, że on jest sam, a ja nie... Albo nie może się pogodzić, że ja mam kogoś i jemu to przeszkadza, bo chciałby, żebym był sam "DLA NIEGO??" Takie dwie teorie wysnułem, choć nie wiem, co już mam sobie myśleć.. Proszę o pomoc, Proszę o pokierowanie mnie. Jestem w kropce, nie wiem, w którą stronę mam się ruszyć, żeby skończyć to, co on robi.. Dziękuje i pozdrawiam
Pustka po leczeniu OCD - czy to skutek uboczny leków czy nowe wyzwanie?
Dzień dobry, może moje pytanie jest dziwne i niecodzienne ale męczy mnie od pewnego czasu. Leczę się psychiatrycznie na zaburzenia lękowe (OCD) od grudnia i widzę poprawę, stany lękowe zdarzają mi się bardzo rzadko, obsesje czy kompulsje łatwiej mi pohamować. Jednak jak nie odczuwam lęku to jest we mnie taka pustka, otępienie i zagubienie w świecie. Tak zagłębiłam się w lęk, że teraz normalne życie za którym tęskniłam jest dla mnie jakieś takie puste i spokojne. Mam trudności z zawieraniem nowych znajomości, jakbym straciła te umiejętności mimo swojej ekstrawertycznej natury, obecnie mam wrażenie jakbym w ogóle nie wpasowywała się do tego opisu. Obecnie mam przed sobą perspektywę pewnej zmiany otoczenia a co za tym idzie, nabyć nowe znajomości. Nie wiem czy jest to możliwe, by po braniu leków na zaburzenia lękowe można się nabyć czegoś typu depresji czy innych zaburzeń nastroju, pustki a potem nagłego przypływu emocji bez powodu. Wizytę kontrolną u lekarza mam za 2 miesiące, a z takim pytaniem aż głupio mi dzwonić, bo znając życie moja pustka to nic ważnego i powinnam się tym nie przejmować (ale trochę nie umiem i się przejmuje)…
Lęk społeczny, poczucie, że stanie się coś złego.

Ostatnio zauważyłam, że pandemia znacząco nasiliła mój lęk społeczny. Każda konieczność wyjścia z domu, czy to do sklepu, czy na spacer, wiąże się z ogromnym stresem. Zdarza się, że wymyślam najgorsze scenariusze, jakby każdy kontakt z inną osobą mógł skończyć się dla mnie katastrofą. Unikam miejsc, gdzie mogę spotkać ludzi, co tylko pogłębia moje izolowanie się i samotność. Czy te objawy są typowe dla zaburzeń lękowych?? Czy terapia online jest równie skuteczna jak tradycyjna forma spotkań? Chciałabym też zrozumieć, jak rozmawiać o tym z bliskimi, którzy nie zawsze rozumieją jak się zachowuję, dla nich jestem nienormalna i dzika. Czasami wydaje mi się, że nie mogę wyjść z tego błędnego koła lęku i izolacji. 

Rozwój osobisty

Rozwój osobisty - jak skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele

Chcesz skutecznie rozwijać siebie i osiągać cele? Poznaj kluczowe aspekty rozwoju osobistego, które pomogą Ci w realizacji Twoich ambicji. Dowiedz się, jak wykorzystać swój potencjał i stać się najlepszą wersją siebie!