Left ArrowWstecz

Czy można przywrócić uczucie domu i ukojenia poprzez zmianę otoczenia?

Jest pewien stan emocjonalny, który do mnie powraca. Jest on cudowny, przytulny, powraca do mnie, gdy zakładam ubrania w określonym stylu, gdy jest jesienna, przytulna pogoda, nie jestem w stanie go niestety uchwycić na długo, bo kontrastuje on ze stanem, który odczuwam, gdy żyję i mieszkam obecnie, od lat. W zasadzie to ten stan jest jakimś wspomnieniem, ale też równoległą rzeczywistością. Z tego, co chyba udało mi się odgadnać, to tak się czasami czułam w mieście, w którym dorastałam. Chciałabym czuć się tak częściej, nie rozumiem i nie wiem, co zrobić, żeby go przy sobie zatrzymać. Zauważyłam, że jest to uczucie domu, nie chodzi o budynek, ale o energię. I jest taki promyk słońca, który czuję w głowie, coś pięknego, błogiego, coś w zasadzie idealnego. Mam wtedy przyjemne wizje, że idę przez piękną, przytulną miejscowość, może to być małe miasto albo wieś, są kolorowe liście, idę na romantyczne spotkanie, a w domu czeka na mnie rodzina, gdzieś niedaleko mieszkają ludzie, którzy są mi bliscy. Jak scena z idealnego filmu. Jest to skomplikowane i nie da się tego wytłumaczyć. Nie da się też tego na siłę przywołać. To przychodzi samo. Chyba w zeszłym roku pierwszy raz poczułam ten stan, gdy usłyszałam piosenkę, której wcześniej nie znałam, ale bardzo mi się spodobała, i właśnie wtedy poczułam to coś nieuchwytnego. Zastanawiam się, czy powinnam w takim razie ponownie zmienić miejsce zamieszkania, bo od kilku lat miałam kilka przeprowadzek, ale też próby przeprowadzek, też podróżuję i nie czułam tego stanu, wręcz przeciwnie, często czułam okropny chłód, brak przynależności, poczucie, że chyba nie będę się czuć swoja.

User Forum

Anonimowo

29 dni temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Szanowna Pani,

czytając Pani opis, mam wrażenie, że to, o czym Pani pisze, jest bardzo głębokim, emocjonalnym wspomnieniem poczucia bezpieczeństwa, bliskości i przynależności, które często kojarzy sie z domem. Warto spojrzeć na to nie tyle jak na potrzebę zmiany miejsca zamieszkania, ile raczej jak na drogowskaz. Ten stan może pokazywać, czego Pani potrzebuje w obecnym życiu - więcej ciepła, bliskości, spokoju, natury, może wolniejszego rytmu dnia. Być może chodzi o emocjonalny klimat, który potrzebowałaby Pani znów poczuć. Warto się temu przyjrzeć i być może wprowadzić nowy element, do swojego życia, aby polepszyć jego komfort.

 

Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.

27 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Gizela Rutkowska

Gizela Rutkowska

Witam uprzejmie.

Nie napisała Pani tego postu, Pani go narysowała. Dokładnie widzę to, co Pani, choć oczywiście bez przeżywania uczuć Pani towarzyszących. Tęsknota za dzieciństwem, beztroską, ciepłem domu rodzinnego, bliskością kogoś , bardzo silnie nasyca Pani emocje. Nie pisze Pani o nikim obok siebie obecnie, myśli kierując w przeszłość i fantazje. Dlaczego i czego Pani teraz brak? Są sytuacje, które sprzyjają powstaniu u Pani podobnych wizji, np. ta piosenka. Czasem też są to zapachy, stara fotografia, dawno nie widziana osoba. Obiektów stymulujących do powstawania fantazji jest wiele i opierają się na różnicy w zmysłach. Mam pytanie: Czy stan emocjonalny, w jakim Pani obecnie się znajduje, wywołuje w Pani niepokój, lęk, niepewność? czy zasmuca i jeśli tak to na długo? co jest w stanie przerwać Pani smutny nastrój? Poszukiwanie własnego przyjaznego miejsca na ziemi jest czymś zupełnie zrozumiałym i normalnym. Nie wiem nic o Pani sytuacji rodzinnej i osobistej, dlatego też nie mogę wprost wskazać drogi do poszukiwania swojej przystani życiowej. 

Pozdrawiam anonimową malarkę

Dr Gizela Rutkowska

Psycholog

Terapeuta

25 dni temu
Monika Figat

Monika Figat

Dzień dobry,

 

zachęcam, by przyglądać się takim stanom jak Pani opisuje - z ciekawością i łagodnością, zamiast próbować je na siłę zatrzymać czy odtwarzać. To, że pojawiają się one spontanicznie, świadczy o tym, jak głęboko są zakorzenione w Pani wspomnieniach, wartościach i potrzebach.

 

Może Pani spróbować potraktować te chwile jako drogowskaz: pokazują, co jest dla Pani ważne: poczucie bliskości, przynależności, ciepła, bycia „u siebie”. Zamiast skupiać się na tym, jak je zatrzymać, warto zastanowić się, jak można wprowadzać więcej takich wartości do codzienności, nawet w małych gestach czy rytuałach. Czasem to nie miejsce, a sposób przeżywania codzienności i relacje z ludźmi budują poczucie domu.

 

Warto zaakceptować, że niektóre stany są ulotne, a pogoń za nimi może przynosić rozczarowanie. Zamiast tego można praktykować uważność, czyli zauważać te chwile, być z nimi w pełni, a potem pozwolić im odejść, wiedząc, że mogą wrócić w najmniej oczekiwanym momencie. To, że czuje Pani chłód i brak przynależności w nowych miejscach, jest również zrozumiałe, adaptacja wymaga czasu, a poczucie „bycia u siebie” często buduje się powoli, poprzez relacje i codzienne doświadczenia.

 

Serdeczności i powodzenia

Monika Figat, Psycholog [Warszawa i on-line] | monikafigat.pl

24 dni temu

Zobacz podobne

W trakcie trwania terapii pojawiają mi się flashbacki z przeszłości. Problem polega na tym, że nie potrafię powiedzieć o tym terapeucie
W trakcie trwania terapii pojawiają mi się flashbacki z przeszłości, a przy tym myśli samobójcze. Problem polega na tym, że nie potrafię powiedzieć o tym terapeucie, a jak widzi, że coś się dzieje i o to pyta, to neguję. Co zrobić z tą sytuacją?
Od czerwca do końca sierpnia byłam w szpitalu na zamkniętym oddziale psychiatrycznym.
Witam, od czerwca do końca sierpnia byłam w szpitalu na zamkniętym oddziale psychiatrycznym. (Zaburzenia lękowe, zaburzenia osobowości, epizod depresji ciężkiej). Znowu zaczyna być źle, jeśli psych. znowu skieruje mnie na szpital a nie będę chciała tam iść, czy może mnie skierować jakoś 'przymusowo'?
Mam poczucie natręctwa, gdzie wszystko musi być perfekcyjne, aż ja poczuję ulgę. Zaburza to moje funkcjonowanie, przyjemności czy redukcję stresu.
Dzień dobry, od dawna mam trudności z czytaniem książek i różnych tekstów. Zajmuje mi to bardzo dużo czasu, a problem polega na natrętnym powtarzaniu w głowie słowa aż do uczucia ulgi i spełnienia, wracanie się do poprzednich zdań z obawy przed ich zapomnieniem czy błędnym odczytaniem. To się dzieje szczególnie na końcu stron, trudniej mi się czyta, wolniej i kilka razy przewracam stronę w tył. Dzieje się to przy książkach, ale i różnych czynnościach, słowach w głowie, które "w głowie" oznaczę sobie jako bardzo ekscytujące, ważne, nie jestem w stanie się zabrać do czynności bez doprowadzenia siebie i otoczenia do perfekcji. Próbowałam wiele rozwiązań, ale nie przynosiły efektów. Przez ten problem, odkładam wiele przyjemności i sposobów na zredukowanie stresu, marnuję bardzo dużo czasu. Nawet dni, które przeznaczę na czytanie czy inne przyjemne czynności, zazwyczaj kończą się na złym samopoczuciu i nie produktywności, a nawet nie udaje mi się wykonać planów. Dochodzi do frustracji, że znajomi mają "więcej" czasu na relaks, a dla mnie przeczytanie książki, niby tak proste, jest męką. Do tego dochodzi szybkie zaspokajanie negatywnych emocji poprzez jedzenie, a późniejsze problemy z wagą i hiperglikemiami reaktywnymi (które są na tle stresowym), do kolejnego stresu, dermatilomanii na całym ciele i okropnego samopoczucia psychicznego i fizycznego... Jeszcze nie znalazłam w Internecie żadnego wyjaśnienia takich objawów, a niestety nie mam możliwości umówienia się do specjalisty. Są chociaż jakieś sposoby, żeby zacząć z pomocą na własną rękę?
Czy warto rozważać diagnozę zaburzeń osobowości i powrót na terapię
Czy warto rozważać diagnozę zaburzeń osobowości i powrót na terapię, jeżeli pomimo posiadania dość dobrze wyćwiczonej umiejętności kognitywnej empatii (terapie i studia psychologiczne) i braku zainteresowania wykorzystywaniem innych w relacjach odczuwam, że mimo wszystko mam dość spore problemy o narcystycznej i histrionicznej naturze takie jak cykle funkcjonowania, na które składają się: fantazje idealizacyjne, w których stawiam siebie w roli głównego bohatera lub wyjątkowej osoby, oczekującej na podziw i uwagę innych oraz w konsekwencji nie możności zaspokojenia tych potrzeb okresy fantazjowania o deprecjonowaniu innych i przytłaczająca złość i pogarda. Choć staram się panować nad tym, aby nie eksponować tych stanów na zewnątrz, myślę, że wpływają znacznie na moje funkcjonowanie, chociażby przez dyktowanie na przemian odczuwania euforii i pogardy. Choć marzę o sobie jako towarzyskiej osobie, zauważam po latach, że tak naprawdę często odcinam się przebywając wśród ludzi w świat fantazji, jeśli nie spełniają moich dość nierealistycznych oczekiwań. Mam też dosyć spore problemy z szeroko pojmowanym ekshibicjonistycznym stylem bycia. Odczuwam problemy w cieszeniu się z przebywania z ludźmi, jeśli nie jestem w centrum uwagi. Choć prowadzę szczęśliwe relacyjnie poliamoryczne życie po terapii u psychoseksuologa, warto wspomnieć o wcześniejszych problemach z utrzymywaniem trwałej relacji, kiedy próbowałam być z jedną tylko osobą. Nie wiem, co sobie myśleć, ponieważ internet zalewa mnie komunikatami jak bardzo nieczuła i niezainteresowana problemami innych powinnam być, żeby "liczyło" to się jako NPD czy też mieszanka NPD/HPD.
C-PTSD a wzrost drażliwości: Czy aktywacja nerwu błędnego powoduje pogorszenie?
Dzień dobry, mam C-PTSD. Od około 3 miesięcy robię systematycznie różne ćwiczenia aktywujące nerw błędny brzuszny. Od jakiegoś czasu stałem się bardziej drażliwy, pojawia się nadwrażliwość na bodźce, częściej doświadczam niepokoju, lęku i czasem jest on silniejszy niż zwykle, ogólnie chaos emocjonalny. Czy to pogorszenie wynika z tego, że robię coś źle, czy to efekt "rozmrażania" układu nerwowego? Proszę o odpowiedź i wskazówki, bo trochę mnie to martwi.
Depression Hero

Depresja – przyczyny, objawy i skuteczne leczenie

Depresja to poważne zaburzenie psychiczne, które może dotknąć każdego. Wczesna diagnoza i leczenie są kluczowe – poznaj objawy, metody leczenia i sposoby wsparcia chorych. Pamiętaj, depresję można skutecznie leczyć!