Left ArrowWstecz

Czy można przywrócić uczucie domu i ukojenia poprzez zmianę otoczenia?

Jest pewien stan emocjonalny, który do mnie powraca. Jest on cudowny, przytulny, powraca do mnie, gdy zakładam ubrania w określonym stylu, gdy jest jesienna, przytulna pogoda, nie jestem w stanie go niestety uchwycić na długo, bo kontrastuje on ze stanem, który odczuwam, gdy żyję i mieszkam obecnie, od lat. W zasadzie to ten stan jest jakimś wspomnieniem, ale też równoległą rzeczywistością. Z tego, co chyba udało mi się odgadnać, to tak się czasami czułam w mieście, w którym dorastałam. Chciałabym czuć się tak częściej, nie rozumiem i nie wiem, co zrobić, żeby go przy sobie zatrzymać. Zauważyłam, że jest to uczucie domu, nie chodzi o budynek, ale o energię. I jest taki promyk słońca, który czuję w głowie, coś pięknego, błogiego, coś w zasadzie idealnego. Mam wtedy przyjemne wizje, że idę przez piękną, przytulną miejscowość, może to być małe miasto albo wieś, są kolorowe liście, idę na romantyczne spotkanie, a w domu czeka na mnie rodzina, gdzieś niedaleko mieszkają ludzie, którzy są mi bliscy. Jak scena z idealnego filmu. Jest to skomplikowane i nie da się tego wytłumaczyć. Nie da się też tego na siłę przywołać. To przychodzi samo. Chyba w zeszłym roku pierwszy raz poczułam ten stan, gdy usłyszałam piosenkę, której wcześniej nie znałam, ale bardzo mi się spodobała, i właśnie wtedy poczułam to coś nieuchwytnego. Zastanawiam się, czy powinnam w takim razie ponownie zmienić miejsce zamieszkania, bo od kilku lat miałam kilka przeprowadzek, ale też próby przeprowadzek, też podróżuję i nie czułam tego stanu, wręcz przeciwnie, często czułam okropny chłód, brak przynależności, poczucie, że chyba nie będę się czuć swoja.

User Forum

Anonimowo

18 dni temu
Elza Grabińska

Elza Grabińska

Szanowna Pani,

czytając Pani opis, mam wrażenie, że to, o czym Pani pisze, jest bardzo głębokim, emocjonalnym wspomnieniem poczucia bezpieczeństwa, bliskości i przynależności, które często kojarzy sie z domem. Warto spojrzeć na to nie tyle jak na potrzebę zmiany miejsca zamieszkania, ile raczej jak na drogowskaz. Ten stan może pokazywać, czego Pani potrzebuje w obecnym życiu - więcej ciepła, bliskości, spokoju, natury, może wolniejszego rytmu dnia. Być może chodzi o emocjonalny klimat, który potrzebowałaby Pani znów poczuć. Warto się temu przyjrzeć i być może wprowadzić nowy element, do swojego życia, aby polepszyć jego komfort.

 

Wszystkiego dobrego, Elza Grabińska, psycholog.

16 dni temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Gizela Rutkowska

Gizela Rutkowska

Witam uprzejmie.

Nie napisała Pani tego postu, Pani go narysowała. Dokładnie widzę to, co Pani, choć oczywiście bez przeżywania uczuć Pani towarzyszących. Tęsknota za dzieciństwem, beztroską, ciepłem domu rodzinnego, bliskością kogoś , bardzo silnie nasyca Pani emocje. Nie pisze Pani o nikim obok siebie obecnie, myśli kierując w przeszłość i fantazje. Dlaczego i czego Pani teraz brak? Są sytuacje, które sprzyjają powstaniu u Pani podobnych wizji, np. ta piosenka. Czasem też są to zapachy, stara fotografia, dawno nie widziana osoba. Obiektów stymulujących do powstawania fantazji jest wiele i opierają się na różnicy w zmysłach. Mam pytanie: Czy stan emocjonalny, w jakim Pani obecnie się znajduje, wywołuje w Pani niepokój, lęk, niepewność? czy zasmuca i jeśli tak to na długo? co jest w stanie przerwać Pani smutny nastrój? Poszukiwanie własnego przyjaznego miejsca na ziemi jest czymś zupełnie zrozumiałym i normalnym. Nie wiem nic o Pani sytuacji rodzinnej i osobistej, dlatego też nie mogę wprost wskazać drogi do poszukiwania swojej przystani życiowej. 

Pozdrawiam anonimową malarkę

Dr Gizela Rutkowska

Psycholog

Terapeuta

14 dni temu
Monika Figat

Monika Figat

Dzień dobry,

 

zachęcam, by przyglądać się takim stanom jak Pani opisuje - z ciekawością i łagodnością, zamiast próbować je na siłę zatrzymać czy odtwarzać. To, że pojawiają się one spontanicznie, świadczy o tym, jak głęboko są zakorzenione w Pani wspomnieniach, wartościach i potrzebach.

 

Może Pani spróbować potraktować te chwile jako drogowskaz: pokazują, co jest dla Pani ważne: poczucie bliskości, przynależności, ciepła, bycia „u siebie”. Zamiast skupiać się na tym, jak je zatrzymać, warto zastanowić się, jak można wprowadzać więcej takich wartości do codzienności, nawet w małych gestach czy rytuałach. Czasem to nie miejsce, a sposób przeżywania codzienności i relacje z ludźmi budują poczucie domu.

 

Warto zaakceptować, że niektóre stany są ulotne, a pogoń za nimi może przynosić rozczarowanie. Zamiast tego można praktykować uważność, czyli zauważać te chwile, być z nimi w pełni, a potem pozwolić im odejść, wiedząc, że mogą wrócić w najmniej oczekiwanym momencie. To, że czuje Pani chłód i brak przynależności w nowych miejscach, jest również zrozumiałe, adaptacja wymaga czasu, a poczucie „bycia u siebie” często buduje się powoli, poprzez relacje i codzienne doświadczenia.

 

Serdeczności i powodzenia

Monika Figat, Psycholog [Warszawa i on-line] | monikafigat.pl

14 dni temu

Zobacz podobne

Nigdy nie korzystałam z usług psychologa. Jednakże czuje, że może nadszedł właśnie ten czas, aby pierwszy raz spróbować.
Witam, Nigdy nie korzystałam z usług psychologa. Jednakże czuje, że może nadszedł właśnie ten czas, aby pierwszy raz spróbować. Mianowicie rok 2022 był dla mnie nieco stresujący, ponieważ przygotowywałam się do matury, moim marzeniem było móc iść na studia. Gdy to się spełniło, wszystko się zmieniło... Od dłuższego czasu mimo poświęcanego czasu i naprawdę dużej chęci do zrozumienia wielu rzeczy nic mi nie wychodzi, często mam napady płaczu i na ten moment większość moich myśli jest negatywnych... Na co dzień borykam się też z napięciowym bólem głowy w skroniach, a więc to tylko nasila mój stres... Do tego w związku, w którym jestem już 4 lata, również dobrze się nie wiedzie. Zrobiłam się bardzo nerwowa i przykładam wagę do wszystkiego, co usłyszę od kogoś innego... Nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Chciałabym mieć znowu pełną motywację i spokój w głowie, jednakże przez te ostatnie ciągłe niepowodzenia nie jestem w stanie pozytywnie myśleć... Dodam, że nie byłabym w stanie powiedzieć wszystkiego to, co odczuwam żadnej osobie nawet mi najbliższej, bo po prostu nie potrafię i od razu wywołuje łzy... Może ktoś byłby w stanie mi coś doradzić?
Czy psychoterapeuta może zgłosić przestępstwo (pobicie) popełnione na pacjencie (pełnoletnim)?
Czy psychoterapeuta może zgłosić przestępstwo (pobicie) popełnione na pacjencie (pełnoletnim)?
Zaburzenia nastroju, lęk, problemy ze snem. Biorę leki, ale nie wystarczają. Proszę o wsparcie
Leczę się na nerwicę od kilku lat.od 3 tygodni miałem bardzo duże natężenie stresu w pracy i jedynie propranolol wspomagał mnie, żebym sobie jakoś radził. Niestety organizm nie wytrzymał stresu i z wtorku na środę dostałem padaczki nerwicowej. Obecnie jestem na terapii diazepamem 9 dni. Mam również zaburzenia nastroju z jednej strony lgnę do ludzi a z drugiej wolę być sam. Mam również ostatnio problem ze spaniem, mimo że biorę wieczorem trittico cr 100 mg. Nie mam pomysłu, jak sobie pomóc. Od urodzenia mam mózgowe porażenie dziecięce.
Nieetyczna psychoterapeutka psychodynamiczna. Czy tak to powinno wyglądać?
Czy powinnam zostać u takiej psychoterapeutki? Podpisywałam na początku jakiś kontrakt z settingiem. Nie dostałam go i nawet nie mogę sprawdzić co w nim było. Po drodze zmieniały się postanowienia kontraktu i nie było żadnego aneksu ani nic nie podpisywałam. Teraz się okazuje, że są jakieś nowe zasady i że przecież się na to zgodziłam słownie - muszę płacić za sesje, na których mnie nie ma, nawet ,jeśli zgłoszę nieobecność kilka miesięcy wcześniej. Stawka podniosła się w ciągu 5 miesięcy trzy razy o 10 zł. Czy to wszystko jest etyczne? Czy powinnam zmienić terapeutkę? Dodatkowo czuję, że nie otrzymuję wsparcia… na początku było tak, że czułam zmiany na lepsze, ale teraz czuję, że jestem sama z moimi problemami. Cokolwiek powiem, to wszystko jest sprowadzane do relacji terapeutycznej i gabinetu. Rozumiem, że tak działa terapia psychodynamiczna, ale ja w ogóle nie czuję ani wsparcia, ani nie czuję się wysłuchana, bo w połowie zdania jest mi przerywane pytaniem „czy tak pani czuje naszą relację?”. Chciałabym zasięgnąć opinii innych terapeutów czy to wszystko jest etyczne i profesjonalne?
Może to nie ten nurt, może jakoś nie jesteśmy dopasowani psycholog i ja?
Na ostatniej sesji u psycholog poczułem się oceniony, tak jakby jej się wyrwało, że "nie uczestniczyłem w wychowaniu dziecka" i po chwili urwała temat słowami, że teraz to sobie tak wybiegła. Nie dokończyliśmy tematu po to był koniec sesji. Zostałem z tym do kolejnego spotkania, cały czas mam uporczywe myśli o co chodziło, czy to jakieś jej prywatne stwierdzenie? Mam problemy z lękami, niską samooceną, depresją i do tego doszły co jakiś czas myśli samobójcze. Na terapię chodzę już od roku czasu, a zamiast mieć jakąś ulgę to coraz większe napięcie czuję no i te myśli. z reszta często tak jest że z gabinetu wychodzę w gorszym stanie niż przyszedłem, jakiś temat jest rozgrzebywany nie dokończony i zostaję z tym, nie wiem jak sobie radzić. Takie nierozwiązane tematy się nawarstwiają, bo dochodzą kolejne i to takie błędne koło. Mam straszny mętlik w głowie przez to. Sesje są w nurcie psychodynamicznym, strasznie się to wszystko wlecze, efekty mierne, nie mogę funkcjonować w pracy, domu. Może to nie ten nurt, może jakoś nie jesteśmy dopasowani psycholog i ja? czy ciągnąć to dalej?
zaburzenia emocjonalne 1

Zaburzenia emocjonalne - przyczyny, objawy i metody leczenia

Zaburzenia emocjonalne to poważne problemy psychiczne wpływające na jakość życia. Kluczowe jest zrozumienie ich przyczyn, objawów i metod leczenia, aby skutecznie wspierać osoby, które się z nimi zmagają. Sprawdź, jak sobie z nimi radzić!