Mąż chce rozwodu przez inną kobietę.
Witam. Mąż znalazł nową kobietę. Oznajmił mi, że chce rozwodu.
Ja chce z nim porozmawiać, żeby uratować wszystko dla naszej córeczki oraz dla nas. A on się nie odzywa do mnie, tylko cały czas pisze z nią.
Anonimowo

Anna Borkowska
Dzień dobry,
to, co Pani teraz przeżywa, musi być bardzo trudne.
Jeżeli chodzi o próby rozmowy, można zastosować komunikat typu "ja" - konstrukcję zdania, w której kolejno mówi Pani o: swoich uczuciach -> konkretnym zachowaniu drugiej osoby (fakt) -> jakie są konsekwencje tego zachowania dla Pani -> jakiego zachowania Pani oczekuje (potrzeba).
czyli:
Czuję się ___(np. bezsilna) kiedy Ty ___ (np. nie odpowiadasz/nie wiem czy mnie słuchasz), ponieważ ___ (np. chcę uratować nasze małżeństwo), chciałabym ___ (np. żebyś ze mną porozmawiał/odłożył telefon i mnie wysłuchał).
Należy mieć na uwadze to, że jeżeli mąż podjął już decyzję, może nie mieć Pani wpływu na jej zmianę.
Prowadzę bezpłatną grupę wsparcia dla osób w sytuacji okołorozwodowej.
Jeżeli będzie Pani potrzebowała wsparcia lub będzie chciała Pani skonsultować sytuację rozwodu w kontekście dziecka , zachęcam do spotkania z psychologiem.
mgr Anna Borkowska
psycholog

Irena Kalużna-Stasik
Dzień dobry!
Bardzo pani współczuje tego, co Pani przeżywa! Może pani też być w kryzysie sytuacyjnym. To jest ogromne obciążenie emocjonalne, a Pani reakcja – potrzeba rozmowy i ratowania rodziny – jest naturalna. Jednak sytuacja, w której mąż unika kontaktu i koncentruje się na nowej relacji, wskazuje, że próba rozmowy może być bardzo trudna w obecnym momencie. Pani w tej sytuacji ma wpływ tylko na siebie i odpowiada pani tylko za siebie i córkę jeżeli nie jest pełnoletnia. Małżeństwo to związek dwojga ludzi, a jego odbudowa wymaga chęci obu stron. Jeśli mąż jest zdecydowany na rozwód, ważne będzie, by zadbała Pani o siebie i córkę, niezależnie od jego decyzji. Jeżeli pani czuje, że potrzebuje natychmiastowego wsparcia i pomocy, to proszę nie czekać. Udać się do Ośrodka interwencji kryzysowej tam pani od razu będzie wszechstronnie zaopiekowana, na miejscu jest psycholog, psychiatra, prawnik i pracownik socjalny.
Życzę dużo siły aby móc sobą się zaopiekować!
Irena Kalużna-Stasik - psycholog

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Mam wszystkiego dość. Jestem taka zmęczona. Byliśmy ze soba 15 lat, 7 lat po ślubie. On nagle, oświadczył że chce rozwodu. Próbowałam walczyć, ale im bardziej walczyłam to on się wściekał. Już wydawało się, że będzie dobrze i znów nagle zaskoczył mnie i ze łzami powiedział, że złożył pozew o rozwód. Na moja prośbę się wyprowadził. Tydzień po wyprowadzce powiedział, że ma wątpliwości. A potem już szedł w zaparte, mówił, że po tym wszystkim co mi powiedział nie mógłby być już ze mną.
Mamy prawie 3 letnie dziecko, więc musieliśmy się widzieć. On zaczął mnie oskarżać przez sms,y że go okłamuje, szantażuje dzieckiem i oczerniam. Kiedy prosiłam, żeby to wytłumaczył i dał przykłady, bo przecież tak nie jest, to milczał. Jeszcze cały czas mi robił wyrzuty, że chciałam, żeby się wyprowadził.
W cztery oczy zupełnie inny człowiek, widzę i nie tylko ja, że go ciągnie do mnie, szuka mojego towarzystwa. Kiedy parę razy mnie zaskoczył i przyjechał z dzieckiem szybciej i byłam prosto z pod prysznica lub w piżamie to widziałam, że patrzy na mnie z pożądaniem. Gdy dałam mu swój laptop, żeby coś tam zrobił i zobaczył nasze wspólne zdjęcie na tapecie to widziałam łzy w jego oczach.
Powiedziałam, że go dalej kocham, zareagował najpierw zagubieniem i smutkiem, potem pojawiła się nagła złość. Kiedy powiedział, że mu lepiej samemu i że nasz związek był bagnem to odcięłam się od niego, teraz moja Mama pośredniczy między nami i ona odbiera i daje dziecko. Po prostu mnie niszczyło to wszystko. Od 3 tygodni się nie widzieliśmy i nie odzywam się do niego. To on powiedział mojej Mamie wczoraj, że zaczyna go to denerwować. Moja Teściowa mówi mi, że jest przerażona nim, bo go nie poznaje, strasznie schudł, przestał o siebie dbać, zaczął mieć kłopoty ze zdrowiem i ma strasznie smutne oczy, a jednocześnie zrobił się agresywny słownie. Wyznał też mojej teściowej, że już z nikim nie ma kontaktu.
Od kiedy go nie widzę i nie mam kontaktu jestem spokojniejsza, radosna, zaczęłam malować obrazy, remontować dom, po prostu żyje. Ale nie wiem czy to nie dziecinne zachowanie z mojej strony? Kocham go, ale teraz mi lepiej chociaż dalej są dni kiedy tęsknię za tym jaka więź mieliśmy między sobą i że byliśmy najlepszymi przyjaciółmi kiedyś. Czuję się lepiej, bo wiem, że mnie nie zaskoczy żadnym bezpodstawnym atakiem słownym i złością.
Wiem jednak, że to nie on, mój Mąż był zawsze kochany, czuły, rodzina była najważniejsza, ale moja depresja poporodowa, obowiązki i śmierć jego przyjaciela… chyba go to zniszczyło.
To już tyle miesięcy od kiedy się wyprowadził, na szczęście te dni kiedy jest mi źle sa coraz rzadsze. Nie mogę uwierzyć, że w styczniu jeszcze mi wyznawał miłość i wiedziałam, że to szczere, a w następnym styczniu będzie rozwód. Strasznie mi smutno za człowiekiem, który już chyba zniknął bez powrotnie. I szkoda mi go, bo córka nieraz mówi, że Tatuś jest smutny i płakał. Wiem, że nie powinnam analizować, ale trudno mi pojąć, skąd taka nagła niechęć jego do mnie i ta jego złość, że nie chce go widzieć, przecież to on zdecydował, że chce rozwodu i nie chce walczyć, a na mnie jest zły, że próbuje jakoś sobie to ułożyć. Mówił, że był już u paru psychologów i lekarzy psychiatrii, ale, że mówią mu, że jest zdrowy.