
Wszystko mnie denerwuje w pracy
Mini
Witold Bomba
Dzień dobry,
Bardzo możliwe, że rozwiną się u Pani epizod depresyjny. Poczucie zmęczenia, rozdrażnienie, niechęć do podejmowania aktywności, zaniżona samoocena, strach, objawy fizyczne… Dalsza praca może powodować nasilenie objawów. Obniżone funkcje poznawcze będą powodować coraz częstsze małe błędy, kolejne rozdrażnienie i niezadowolenie z siebie co będzie niekorzystnie wpływało na Pani nastrój.
Polecam umówić się na początek na wizytę u psychiatry z równoczesnym korzystaniem z pomocy psychologicznej (interwencji kryzysowej lub psychoterapii). Na pewno ważnym elementem będzie nauczenie się odpowiedniego odpoczynku (emocjonalnego, fizycznego, intelektualnego, społecznego, sensorycznego…) , który będzie Panią regenerował i pozwalał na dalsze działanie. Istotne może też być ustalanie racjonalnych oczekiwań wobec siebie, adekwatnych do swoich obecnych możliwości.
Miłego dnia

Zobacz podobne
Jako uczennica 6 klasy szkoły podstawowej i gimnazjum byłam psychicznie dręczona głównie przez rówieśników, ale nie tylko. Chociaż od tamtej pory minęło ok. 20 lat, nadal pamiętam wszystkie najbardziej bolesne sytuacje tak dokładnie, jakby miały miejsce wczoraj. Czasami, bez powodu je sobie przypominam i nie mogę skupić się na niczym innym. Czuję się wtedy bardzo przygnębiona. Tak samo boli mnie świadomość, że moja klasowa wychowawczyni o wszystkim wiedziała, ale nie zrobiła nic, aby mi pomóc. W trakcie jednej z godzin wychowawczych w obecności całej klasy powiedziała, że widzi, że klasa mnie odtrąca, ale że to ja się izoluję, jestem zbyt nieśmiała i wycofana i to ja jestem winna, że klasa mnie nie lubi. Miała do mnie pretensje, że nie angażuję się w życie klasy, gdy ja bałam się, że znowu będą mnie wyśmiewać. Myślałam, że się z tym uporałam, ale od kilku miesięcy znowu dręczą mnie te wspomnienia. Porównuję się z tymi, którzy mi dokuczali i widzę, że im powiodło się lepiej niż mnie. Mają rodziny, dzieci, przyjaciół, a ja jestem samotna i mam wrażenie, że gdybym zniknęła, to nikt by tego nie zauważył. Większość z nich dalej mieszka w tej samej miejscowości co ja i gdy się mijamy, udają, że mnie nie znają. Mam poczucie, że oni wszyscy mieli rację i że jestem beznadziejna oraz gorsza i świat byłby lepszy beze mnie. Czasem jestem tak smutna, że chce mi się płakać i nie mam na nic siły. Nie umiem sobie z tym poradzić, mam poczucie winy, że ciągle zawodzę innych. Czasami czuję się tak, jakby ludzie obok mnie nie istnieli, byli tylko wytworem mojej wyobraźni i nikt mnie nie dostrzegał. Nie potrafię się zdobyć na zwierzenie się komuś lub wizytę u specjalisty, bo podświadomie boję się, że zareagują tak jak kiedyś moja wychowawczyni i wcale mi nie pomogą. Co powinnam zrobić, aby wreszcie poczuć się lepiej?
