
Związek z partnerem nadużywającym alkoholu - czy można naprawić relację?
Witam, Byłam w związku 17 lat, ostatnie lata były ciężkie, ponieważ mój partner dużo pił, imprezował, pisał do różnych kobiet. Rozmowy świadczyły nawet o zdradach. Po alkoholu patrzył na mnie z pogardą i brakiem szacunku. Twierdził, że to nic nie znaczące rozmowy ze ja chce wszystko kontrolować. Jak wychodził na spotkania to zawsze kończyło się to imprezą do rana zapominając o wszystkim do okola i moim istnieniu. Nie rozumiem czemu robił takie rzeczy skoro będąc trzeźwym chciał ze mną być świadomie i twierdził ze mnie kocha oczywiście i że się zmieni. Co nim kierowało, że robił takie rzeczy wiele lat. Czy to kompleksy czy taki typ człowieka. Czy coś takiego da się naprawić?
Aneta
Beata Irzycka
Pani Aneto,
Alkoholizm jest uzależnieniem, które zawsze pełni jakąś funkcję, daje coś osobie uzależnionej i w jakiś sposób zaspokaja jej potrzeby, których nie umie ona zaspokoić w inny sposób. Trudno tu jednak o jakąkolwiek diagnozę Pani partnera, ponieważ nie on szuka tutaj zrozumienia i pomocy – a tylko z jego wolą i jego ciężką pracą nad sobą jakakolwiek zmiana byłaby możliwa.
Przykro mi, że doświadczała Pani tyle poniżeń i przemocy emocjonalnej w tak długoletnim związku. Pytanie, które być może warto zadać w tym miejscu to jak te trudne lata i zachowania partnera wpłynęły na Panią, Pani poczucie własnej wartości, postrzeganie przez Panią siebie, innych, świata? Co sprawia, że mimo doświadczanego bólu przez tyle lat wciąż ma Pani potrzebę, by partner się zmienił? Zmiany, choć często trudne, czasem najłatwiej jest zacząć od poznania siebie i swoich schematów, aby móc lepiej rozumieć innych.
Wszystkiego dobrego i odwagi w poszukiwaniu odpowiedzi!
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Urszula Jędrzejczyk
Dzień dobry Pani Aneto,
bardzo mi przykro z powodu tego co przechodziła Pani z byłym partnerem. Czytając opis, odnoszę wrażenie, że było niestabilnie i niepewnie w relacji.
Niestety trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie związane z tym co mogło kierować byłym partnerem i generalnie nie szłabym w stronę dzielenia zachowania na kompleksy/ typy. Czy zachowanie byłego partnera można naprawić? Osobiście uważam, że można, tylko, żeby to miało sens, to tak naprawdę były partner powinien być najbardziej zainteresowany zmianą. Na siłę może być trudno.
Dodatkowo, po przeczytaniu opisu, zachęcałabym też Panią do umówienia konsultacji z psychologiem dla siebie, tak aby móc na spokojnie porozmawiać ze specjalistą i zadbać o siebie.
Życzę dużo zdrowia i pozdrawiam serdecznie
Ula Jędrzejczyk
Irena Kalużna-Stasik
Dzień dobry Aneta,
Bardzo mi przykro, że doświadczyłaś tak trudnej sytuacji w związku. Dlaczego Twój partner tak się zachowuje? Jego zachowanie może wynikać z kilku jego problemów: uzależnienie od alkoholu, niskie poczucie wartości, niedojrzałość emocjonalna, manipulacja i potrzeba kontroli. Czy da się to naprawić? To zależy, ale zmiana musiałaby wyjść od niego i wymagałaby: świadomej pracy nad sobą (terapia indywidualna) Czy warto ratować taki związek? To pytanie do Ciebie. Słyszę, że w tym związku nie jesteś szanowana, przekracza twoje granicę i być może czujesz się poniżana. Może warto zastanowić się, czy ten związek nie wyrządza Ci więcej krzywdy niż korzyści. Czasem najlepszą decyzją jest odejście i danie sobie szansy na zdrową, partnerską relację. Jeśli potrzebujesz wsparcia, warto skorzystać z pomocy psychologa lub terapeuty – szczególnie jeśli masz trudności z podjęciem decyzji lub czujesz, że relacja pozostawiła w Tobie głębokie rany emocjonalne.
Życzy Ci dużo siły abyś mogła podjąć najlepszą dla siebie decyzje!
Irena Kalużna-Stasik - psycholog
Agnieszka Zając
Dzień dobry,
rozumiem, że trudno było Pani w takiej relacji i teraz zastanawia się Pani co było motywem działań partnera. Trudno mi zastanawiać się nad osoba, która nie jest bezpośrednim nadawcą wiadomości, ale wiem, że to na co Pani ma wpływ to zadbanie o siebie samą i zaopiekowanie uczuć, które Pani towarzyszyły w tej relacji oraz towarzyszą po jej zakończeniu. Pomocna w perspektywie może okazać się psychoterapia albo wsparcie psychologicznego dla lepszego zrozumienia oraz wsparcie siebie w relacji.
Pozdrawiam serdecznie,
Agnieszka Zając
Katarzyna Kania-Bzdyl
Dzień dobry Aneto,
piszesz w czasie przeszłym "robił, pił, pisał" - rozumiem, że sytuacje i zachowania już minęły?
Z obietnicami zmian różnie bywa, my samy planujemy zmiany "od jutra, od przyszłego roku", które niekoniecznie dochodzą do skutku. A przyczyn może być wiele jak, np. brak determinacji, słaba motywacja, zbyt wysoko zawieszona poprzeczka, lęk przed czymś nowym, źle opracowany plan przygotowawczy. Rzecz ma się trochę inaczej w przypadku uzależnień, choć w Twojej wypowiedzi trudno wywnioskować czy mamy tutaj do czynienia z alkoholizmem lub być może z fazą dorastania i "wyszumienia się".
Ciężko też jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytania, a to ze względu na brak szczegółowych informacji. Sugeruję, abyś zastanowiła się nad konsultacją psychologiczną (tutaj na platformie są one również w formie online), aby pogłębić różne aspekty życiowe (dzieciństwo, rodzice, dojrzewanie, światopogląd) Twojego partnera i poszukać wspólnie odpowiedzi na nurtujące Cię rzeczy.
pozdrawiam,
Katarzyna Kania-Bzdyl

Zobacz podobne
Jestem z moim partnerem ponad rok, nie mieliśmy łatwego początku, gdyż on spotykał się z moją przyjaciółką ja z jego przyjacielem. Fakt było to przelotne, ale myślałam, że przez to przejdziemy. Przyjaźniliśmy się długo .. około roku .. wiedzieliśmy o sobie dużo, rozmawialiśmy godzinami o wszystkim … po około roku nie wiem, kiedy zakochaliśmy się w sobie … na początku było pięknie, był czuły, kochany, szarmancki, dawał mi tyle czułości i miłości jak nikt dotąd. Zauważyłam jednak, że ma problemy z alkoholem a za każdym razem, gdy wypił, byłam jego największym wrogiem … wyzywał mnie od kurew, szmat, później doszło kilkakrotnie do rękoczynów …i wieczne wypominanie przeszłości, byłaś kur..a, ciągle mnie wypytywał o sex z bylymi partnerami, czy było mi lepiej, szczegóły, które mnie aż obrzydzały. Taki temat potrafił ciągnąć dwa dni / w zależności od tego ile trwał tzw. melanż. Potrafiłam nie spać dwa dni, bo wypytywał mnie o wszystko, nie dało się nie odpowiedzieć, nie dało się go uspokoić, gdy próbowałam to zrobić, było Jeszcze gorzej. Później przychodził na kolanach i błagał o wybaczenie, mówił, że to alkohol. I znowu był najkochańszy, szarmancki. A ja wierzyłam, że go wyleczę :( postawiłam warunek .. zaszycie się .. 8 miesiącu był zaszyty, był w miarę spokój, chociaż były ataki agresji , wyłonienie przeszłości , partnerów , ale nie tak agresywnie jak po alkoholu . Po 8 miesiącach pojechaliśmy do wakacje , wzięłam ze sobą swojego syna nastolatka . I zaczął się koszmar , codziennie picie , nie skłamię jak powiem że 20 drinków dziennie to normalka . Codziennie jazda , wyzywanie mnie przy synie , wyzywanie jego , wyrzucanie nas z pokoju , mówienie że twoja matka to kurwa ,nie no ogólnie dramat. Ja rozstrój żołądka a wakacje stały się koszmarem . Szkoda mi mojego syna tak bardzo . Nie da się go uspokoić , załagodzić , jak inny człowiek , potwór , psychopata bez empatii traktujący mnie jak największego wroga . Najlepsze jest to że na tych wakacjach kupił pierścionek zaręczynowy i się oświadczył, a na drugi dzień mi go wyrwał z palca. Codziennie wyzyska , szarpanie , wymyślanie sytuacji, które nie miały miejsca, bo warto zaczyna,c że po alkoholu ma urojenia i wymyśla sobie sytuacje . Jak można kogoś kochać niby ogromną miłością - i tak kogoś traktować , jeden dzień cię kocha drugiego dnia traktuje jak największego wroga . Nie wiem jak z tego wyjść .
Nie wiem, od czego zacząć . Doszło do mnie że jestem z psychopata i okropnie się go boję . Jest mściwy i zdolny do wszystkiego . Nie chce odejść na ścieżce wojennej . Ale nie wiem jak to zrobić . Mam rozwalona psychikę , i nie wiem dlaczego jest dla mnie taki agresywny . Co się stało z człowiekiem, w którym się zakochałam , dla którego byłam oczkiem w głowie , który taktował mnie jak księżniczkę a teraz jak zwykła szmatę ….
Witam! Jestem prawie trzydziestoletnią kobietą w 15-letnim związku. Grzegorz był moim pierwszym partnerem, z którym wiązałam duże nadzieje i plany na przyszłość.
Z początku nasza relacja wyglądała dobrze, widywaliśmy się codziennie, aż stopniowo nasza relacja zaczęła zanikać.
W naszym związku pojawił się alkohol (w dużym nadużywaniu właśnie przez partnera, ja jestem osobą niepijąca) przez to dużo czasu spędzałam sama i cierpiałam przez to.
W roku 2019 dowiedziałam się o zdradzie, co prawda nie fizycznej, ale emocjonalnej (pisał z koleżanką z pracy o seksie i o tym, że chciałby tego z nią spróbować) już wtedy chciałam zakończyć ten związek, ale postanowiłam dać mu kolejna szanse. W roku 2023 dowiedziałam się, że na moim jajniku znajduje się guz, którego musiałam usunąć operacyjnie, żeby w przyszłości móc mieć dzieci. Zrobiłam to także, bo zależało mi na zajściu w ciążę, ale obniżone parametry nasienia przez mojego partnera (głównie przez alkohol i papierosy) i moje PCOS uniemożliwiły nam spełnienie marzenia. Grzegorz obiecał mi, że przestanie pić i poprawi swoje parametry, ale nic się nie zmieniło.
Przechodząc do sedna sprawy: ponad miesiąc temu poznałam nowego mężczyznę, który uzupełnił lukę po samotności, gdy mój obecny partner zajmował się sobą i alkoholem. Nie zdradziłam go fizycznie, bo nie było takiej możliwości, ponieważ facet, którego poznałam mieszka w Niemczech, ale znam go od przedszkola, bo kiedyś mieszkał w Polsce. Zakochałam się w naszych długich rozmowach i gdy próbowałam rozstać się z obecnym partnerem, zaczęły się schody w dół... nie pozwala mi odejść, obarcza mnie wina, a także powoduje u mnie duże wyrzuty sumienia.
Nachodzi mnie w pracy z płaczem i mówi, że przeze mnie boli go serce i wtedy ja sama czuje się okropnie. Grozi mi, że gdy odejdę, to może sobie coś zrobić i będę miała go na sumieniu, a ja po prostu chciałam zacząć nowe szczęśliwe życie z mężczyzną, z którym bardzo dobrze się dogaduje, ale jednocześnie cały czas boję się o Grzegorza. Jestem już wykończona psychicznie, chyba również popadam w depresje, bo gdy pojawi się nadzieja na lepsze, to od razu pojawiają się wyrzuty sumienia. I absolutnie nie mówię, że w naszym związku były tylko te złe chwile, ale większość nie rozpamiętuje za dobrze.
Bardzo proszę o pomoc i odpowiedź, bo już sama nie wiem, co mam robić, tym bardziej, że bardzo zależy mi na nowej relacji.
