
- Strona główna
- Forum
- kryzysy, związki i relacje
- Jestem z związku od...
Jestem z związku od dwóch lat, bywało różnie, kłótnie, rozstania, powroty, w tle alkoholizm...
Zagubiona
Karolina Białajczuk
Rozumiem, że jesteś w trudnej sytuacji, która wymaga od Ciebie poważnego namysłu nad swoimi uczuciami i wyborami. Decyzje w związku z rozstaniem są zawsze skomplikowane, szczególnie gdy pojawiają się trudności emocjonalne i historyczne.
Zastanów się dokładnie nad swoimi uczuciami wobec obu partnerów. Przemyśl, co jest dla Ciebie ważne w związku i czy to, co Cię przyciąga w nowej osobie, jest prawdziwym pragnieniem, czy może też jest spowodowane chwilowymi emocjami.
Przyjrzyj się swojemu obecnemu związkowi. Czy naprawdę doszło do poprawy, czy może to tylko okres względnego spokoju? Czy problemy mogą ponownie powrócić?
Jeśli sytuacja staje się zbyt skomplikowana, warto skorzystać z pomocy psychologa, który pomoże Ci uporządkować myśli, zrozumieć swoje emocje i podjąć właściwe kroki.
Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Katarzyna Waszak
Dzień dobry!
W relacji warto mieć na uwadze również swoje potrzeby i pragnienia. Z treści wiadomości wynika, że doświadcza Pani przemocy: agresja, kłamstwa. Do Pani należy decyzja, czy zostać, czy odejść. Warto zastanowić się, czego Pani oczekuje od związku. Kłótnie, rozstania, powroty, alkohol, narkotyki nie wskazują na poczucie bezpieczeństwa.
Jeśli u partnera pojawiło się uzależnienie, to raczej wątpliwe, że zniknie bez terapii. Pozdrawiam
Katarzyna Waszak
Marek Dudek
Dzień dobry,
Przed Panią trudne pytania, na które warto szukać odpowiedzi. Przed Panią także trudne decyzje. Może warto nie być samej w szukaniu odpowiedzi co dalej. Warto przyjrzeć się swoim celom życiowym, wartościom oraz potrzebom. Na terapii lub coachingu będzie łatwiej w obecności terapeuty samej odpowiedzieć sobie na te dylematy.
Pozdrawiam i życzę trafnych decyzji
M.D.
Klaudia Fila
Związek z osobą uzależnioną jest obciążający psychicznie, a u drugiej strony często pojawia się współuzależnienie, które zniekształca obiektywne spojrzenie na rzeczywiste funkcjonowanie relacji. Rozumiem, że czuje się Pani zagubiona i ma trudność w podjęciu decyzji. Warto się zastanowić na ile jest to powtarzający się schemat w Pani życiu oraz odnaleźć i nazwać to, co trzyma Panią w obecnym związku (pomimo agresji, która pojawia się u partnera). Jeśli ma Pani możliwość to zachęcam do podjęcia psychoterapii, aby odpowiedzieć sobie na te (i inne) pytania.
Pozdrawiam serdecznie,
Klaudia Fila
Agnieszka Stetkiewicz-Lewandowicz
Dzień dobry,
z tego, co Pani pisze, doświadcza Pani dylematu decyzyjnego; z jednej strony ważne jest przywiązanie i miłość do partnera, które zostały “umocnione” przez trudne doświadczenia, z drugiej pojawia się szansa na nową, ciekawą znajomość.
W Pani wypowiedzi widzę zastanawiające kwestie:
- - "Od trzech miesięcy jest święty spokój" - proszę pomyśleć nad emocjami i energią związaną z takim stwierdzeniem
- -"Przekreślić 2 lata związku"-oczywiście czasu i zaangażowania Pani nie odzyska, ale proszę pomyśleć, czy tylko to “trzyma”Panią przy partnerze
- -"Partner na samą myśl reaguje agresją"- tak się zdarza, ale absolutnie to nie powinien być argument, żeby kontynuować związek.
- Domyślam się, że jest to bardzo trudna decyzja, ale nikt oprócz Pani nie może jej podjąć. Proszę dać sobie czas i mieć przede wszystkim wgląd w swoje emocje.
Pozdrawiam
Sandra Meller
Dzień dobry,
niestety nie doradzę Pani, którego partnera wybrać. Najlepiej, jeżeli zgłosiłaby się Pani na terapię - pomoże to w podjęciu decyzji, ponieważ będzie Pani mogła lepiej uświadomić sobie swoje potrzeby i granice. Jeżeli pojawia się temat alkoholizmu to myślę, że szybką i skuteczną pomoc może Pani otrzymać w ośrodkach leczenia uzależnień i współuzależnień. Takie ośrodki pomagają również osobom, które dzielą życie z uzależnionymi.
Najważniejsze jest Pani bezpieczeństwo, proszę o tym pamiętać i zawsze kierować się tą zasadą.
Magdalena Chojnacka
Witaj,
Bez względu co postanowisz, myślę, że dobrze byłoby - żebyś się zastanowiła nad swoim stylem przywiązania (np. styl przywiązania: lękowy, unikający, ambiwalentny, bezpieczny - możesz poczytać o tym i zastanowić się, który jest Ci bliższy).
Warto na pewno zbadać czy nowy związek nie powieli tych samym wzorców np. uzależnienia, agresja, kłamstw itp. Też relacja z osobą uzależnioną często jest relacją współzależną - i ciężko odejść, tak jak ciężko przestać pić czy brać narkotyki itp. Można być uzależnionym o danej osoby i od mocnych emocji - zobacz sobie na ile twój dylemat o rozstaniu to uczucie miłości do tej osoby, a ile uzależnienie od niej. Czasami lepiej mieć 2 lata niż 10 w relacji, która jest dysfunkcyjna - nie warto tkwić w takiej relacji. tylko dlatego, że już się w niej spędziło np. 2 lata.
Proponuje Ci, żebyś bardziej skierowała uwagę na siebie do wewnątrz - być może schematy z dzieciństwa są tropem, jak poradzić sobie z tą sytuacją, a jak nie powielać czegoś, co może jest Ci znajome z domu rodzinnego itp. Samej może Ci być ciężko zauważyć pewne rzeczy i polecam psychoterapię, jeśli chciałabyś takiego wsparcia. Praca nad sobą jest procesem, który trwa, ale jest to inwestycja w przyszłość - i pozwala świadomie wybierać relacje, które są wspierające i rozwojowe.
Pozdrawiam,
Magdalena Chojnacka
Tomasz Lajfert
Zagubiona
Brzmi, jakbyś była w “nie wiem”.
Tej decyzji nikt nie podejmie za Ciebie. To Twoje życie i Twoja odpowiedzialność. I jak to w przypadku decyzji, wybierając jednego mężczyznę, rezygnujesz z drugiego.
Brak decyzji też jest decyzją.
Pozdrowienie, Tomek Lajfert
TwójPsycholog
Dzień dobry,
Widzę, że stoi Pani przed poważnym dylematem osobistym. Nie uda nam się oczywiście tutaj go rozstrzygnięć, ale warto zwrócić uwagę na pewne szczegóły, które mogą mieć wpływ na dalsze decyzje:
- Trzy miesiące to stosunkowo niedługi czas, biorąc pod uwagę wcześniejsze doświadczenia, w których pojawiały się liczne uzależnienia partnera. Badania i doświadczenia pokazują, że naprawdę bardzo rzadko kiedy osobie borykającej się z uzależnieniem udaje się w zdrowiu i bez innych konsekwencji odstawić używki. W zasadzie można pokusić się o stwierdzenie, że bez profesjonalnej Psychoterapii, pracy nad sobą, budowaniu świadomości, nie ma możliwości zmiany i w którymś momencie problemy i tak wrócą. Ponadto ważne, aby Pani odpowiedziała sobie na pytanie, czy fakt, iż obecnie nie ma takich problemów, oznacza, że związek jest dla Pani satysfakcjonujący?
Być może warto byłoby, aby nad całą sytuacją i uczuciami z nią związanymi zastanawiała się Pani w towarzystwie psychologa i psychoterapeuty, który pomógłby bliżej przyjrzeć się sprawie i zrozumieć, jakie są Pani motywacje w obu relacjach oraz czego Pani potrzebuje. Pozdrawiam
Piotr Furman
Dzień dobry!
Wyobrażam sobie, że opisana przez Panią sytuacja jest trudna. Opisuje Pani związek z obecnym partnerem jako trudny emocjonalnie, natomiast lepiej rokujący na przyszłość niż wcześniej. Z drugiej strony na horyzoncie pojawia się inny mężczyzna.
W obecnej sytuacji to, co ja bym sugerował to udanie się na wstępie na konsultacje psychologiczne. Natomiast celem takich konsultacji nie byłoby to, że dany psycholog miałby doradzić, którą opcję miałaby Pani wybrać. Myślę, że celem konsultacji czy też potencjalnej psychoterapii mogłoby być większe rozeznanie się we własnych potrzebach, co miałoby poskutkować podjęciem decyzji, którego z mężczyzn wybrać.
Pozdrawiam, Piotr Furman
Dorota Kuffel
Witam,
na takie pytanie nie mogę odpowiedzieć. To Pani życie i tylko Pani zna na nie odpowiedź. Rozumiem, że jest Pani w niepewności, rozterkach. Ale podjęcie decyzji jest pewnym osobistym procesem. Terapeuta nie podejmuje nigdy decyzji za klienta, może mu jedynie towarzyszyć i wspierać.
Trzymam kciuki
Dorota
Magdalena Światkowska
Dzień dobry,
Przed Panią trudna decyzja do podjęcia jednak ważne jest, aby podejmować decyzje, które będą najlepsze dla Pani dobrostanu i szczęścia. Oto kilka elementów, nad którymi można zastanowić się w obecnej sytuacji:
Zrozumieć swoje uczucia: Przed podjęciem jakichkolwiek kroków, warto zastanowić się nad swoimi uczuciami i spróbować odpowiedzieć sobie na pytania: dlaczego zastanawiam się nad zakończeniem obecnej relacji i dlaczego zainteresowała mnie inna osoba. Warto zrozumieć swoje motywacje i pragnienia.
Rozważyć konsekwencje zakończenia obecnej relacji. To może obejmować emocjonalne skutki dla Pani, partnera i innych osób związanych z waszym życiem.
Rozmawia z partnerem: Jeśli zdecyduje Pani, że związek już nie ma przyszłości, ważne jest otwarcie i uczciwie porozmawiać z partnerem. Unikać oskarżeń i agresji, starając się wyrazić swoje uczucia i powody dla swoich decyzji. Może warto to zrobić w bezpiecznym miejscu, gdzie partner nie będzie reagować agresją.
Znaleźć wsparcie: Warto poszukiwanie wsparcia w postaci przyjaciół, rodziny lub terapeuty. Rozmowa z osobami, które mogą udzielić Pani wsparcia, może pomóc przetrwać trudne chwile i podjąć właściwe decyzje.
Podjęcie decyzji o zakończeniu związku przeważnie nie jest łatwe, ale ważne jest, aby działała Pani w sposób, który jest najlepszy dla Pani własnego dobrostanu. Jeśli obawia się Pani reakcji partnera lub ma Pani obawy o swoje bezpieczeństwo, koniecznie proszę skonsultuj się z lokalnymi organizacjami wsparcia lub specjalistami, którzy mogą pomóc Pani przejść przez ten trudny proces.
Pozdrawiam,
Magda Światkowska

Zobacz podobne
Od 3 lat mam narzeczonego, z którym mieszkamy razem (zamieszkaliśmy razem zaraz po zaręczynach, wyjechałam razem z nim za granicę i mieszkamy na mieszkaniu agencyjnym), zanim zamieszkaliśmy razem, nasz związek był szybki(?). Zaczęliśmy się spotykać w październiku, w lutym zabrałam go na wakacje z okazji walentynek i wtedy się oświadczył (tak naprawdę dzień przed wyjazdem, jak był pijany na umór u mnie w domu, bo podejrzewałam go o zdradę, a był kupić pierścionek), ale nieważne… żyło nam się dobrze, jak zamieszkaliśmy razem, okazało się, że jego przeszłość odbiła na nim piętno, awanturował się do takiego stopnia, że dochodziło do szarpania, niszczenia rzeczy itp tak minęły 2 lata (od roku już nie ma takich awantur, zmienił się bardzo, ale dalej ma czasami wybuchy złości) było wiele sytuacji gdzie byłam na skraju, myślałam o rozstaniu wiele razy, ale za każdym razem jak chciałam wpadał w furię raz prawie wjechał do rowu, bo jechał samochodem po tym, jak rozmawiałam że chce się rozstać odstawiał po prostu cyrki a ja płakałam i zawsze łagodziłam wszystko, zaraz jak widziałam te nerwy i desperację za każdym razem tak samo nie umiałam odejść i w poprzednich związkach też tak miałam, nigdy nie umiałam odejść. W moim domu w młodości były problemy alkoholowe, nie miałam za dobrych relacji z rodzicami, często po prostu wychodziłam z domu zdarzało się i tak, że na kilka dni… zaczęłam z nim być, bo jak się poznaliśmy wiele lat temu, to coś poczułam i tak on został w mojej głowie ja byłam za młoda, ale nigdy jakoś bardzo go nie kochałam po prostu taki sentyment, że był pierwszym chłopakiem którego pocałowałam itd nasz kontakt zerwał się a po paru latach się spotkaliśmy i właśnie zaczęliśmy być razem, ale w trakcie tego kiedy nie mieliśmy kontaktu, dużo się działo w moim młodzieńczym życiu. Byłam w bardzo przemocowym związku, stety zakończył się odsiadką mojego byłego partnera w więzieniu, miesiąc po tej sytuacji poznałam człowieka nazwijmy go Pan K. Wspaniały człowiek jego jedno spojrzenie paraliżowało mnie a stres jaki czułam przy nim to był szczyt, jakbym miała wziąć udział w grze na śmierć i życie to była cudowna, lecz bardzo bardzo krótka znajomość spotkaliśmy się parę razy spędzić czas, po czym doszło do pocałunku i już następnego spotkania nie było ale kontakt znikomy został wiedziałam i czułam że nie jestem mu obojętna a ja kochałam go jak wariatka potrafiłam siedzieć kilka godzin na ławce obok przystanku żeby zobaczyć jak wraca z pracy ale nie inwigilowałam go wiedziałam że jak będzie chciał sam się odezwie kontakt jakiś był czasami pisaliśmy sugerował mi kilka razy że mu się podobam że tęskni że chciałby żebym z nim była itp ale nasze spotkania zakończyły się tym że napisał do mojej koleżanki „ co to za dziewczyna jak daje się całować po tygodniu znajomości” i to we mnie zostało potem spotkaliśmy się jeszcze ze dwa razy na przestrzeni pół roku powiedział mi że się boi zaufać że został skrzywdzony i nie jest gotowy ja okej tylko że tak czekałam i czekałam i się nie doczekałam i wtedy pojawił się mój obecny narzeczony właściwie to nie wiem czy zaczęłam z nim być żeby zrobić panu K po złości czy naprawdę byłam tak zakochana w nim bo od tamtych sytuacji mija już 5 rok (z panem K) a ja dalej go kocham pomimo że wiem że to nie najlepszy materiał na męża to jak go spotykam czasami albo widzę jak jedzie samochodem serce staje dęba dostaje potów w głowie mi się kręci a cały świat jakby się zatrzymywał… mój narzeczony chce wrócić do Polski jak odłożymy trochę pieniędzy i kupimy dom ok 2 lat ( podkreślę też że jest starszy ode mnie o 7 lat) i wtedy bd się rozwijać itp a ja tego nie chce ale rozmowy nie pomagają bo jak poradzimy sobie jak wrócimy nie mamy nic itp ja to wiem ale i tak tego chce… chce wrócić już od dawna nie pasuje mi życie za granicą chce wrócić pracować kształcić się spełniać marzenia i tak kupić dom i założyć rodzinę ale nie będąc kolejne 2 lata za granicą… czasami mam wrażenie że mamy trochę inne perspektywy na życie… jak ja mówię o swoich planach to on się śmieje ze mnie wiem tak mam wysokie plany ale to moje własne plany nie chcę żeby ktoś je krytykował… zastanawiam się czy nie lepiej by mi było wrócić samej do Polski… ale boję się rozstania znowu się złamie i wrócę udam że nie chciałam tego itp poza tym mam wszystko za granicą musiałabym wrócić do rodziców znaleźć pracę nie wiem jakby to miało wyglądać teraz mam dobre kontakty z rodzicami ale to co było kiedyś zostawiło na mnie swoje piętno… jak miałam 14 lat rodzice zabrali mnie do psychologa a potem psychoterapeuty bo tam zostałam skierowana zdiagnozowano u mnie stany lękowe i depresyjne i po tylu latach stwierdzam że stany lękowe się bardzo pogłębiły czasami boję się nawet powiedzieć co myślę komuś że zacznie na mnie krzyczeć albo się śmiać na codzień jestem otwarta do ludzi lubię towarzystwo i raczej bym powiedziała że jestem duszą towarzystwa ale są momenty kiedy się bardzo boję z narzeczonym jak życie na codzień boję się nawet czasami powiedzieć co chce np jak każe mi wybrać co zjemy czy gdzie pójdziemy boję sie że zaraz mnie skrytykuje albo zwali winę na mnie na koniec… myślę że powinnam się skonsultować z lekarzem ale teraz jestem strasznie zależna nie pracuje, boję się odejść i nie wiem czy sama tego chce w końcu może ja go kocham tylko tak wygląda milosc(?) a może to przywiazanie(?) nie wiem co robić…
Dzień dobry, mój partner jest obsesyjnie zazdrosny, sprawdza mój telefon, nie chce, abym wychodziła ze znajomymi, czasami nawet jest kłótnia o rodzinę. Sporym problemem dla niego jest także mój ubiór (który według mnie i innych jest normalny). Partner również faworyzuje wszystko, co jest jego, nawet psa. Kolejnym problemem jest jego relacja z siostrą (siostra 10 l.). Cały czas chciałby ją wszędzie zabierać, porównuje ją do mojej córki (z poprzedniego związku). Ostatnio jego siostra spędziła u nas tydzień – przez ten czas nawet nie przytulił mojej córki, gdy na co dzień sam domaga się przytulania. Pod koniec dnia, gdy jego siostra pojechała do domu, rozpłakał się, że mało z nią porozmawiał, co według mnie też jest troszeczkę dziwne. Według niego nie mamy nic wspólnego – mieszkanie (wynajem) jest jego, jego jest jeden pies, mój jest drugi, do którego, swoją drogą, zwraca się bardzo niemiło.
Przepraszam, że tak chaotycznie, ale piszę to pod wpływem emocji. Czy według Was ja przesadzam, czy partner ma jakiś problem ze sobą? Czy jego relacja z siostrą jest normalna
Witam. Około od roku czasu już nie jestem z byłym partnerem, jednak ze względu na dziecko oraz inne wiążące nas sprawy (kredyty), musimy mieć jakikolwiek kontakt. Kontakt jest rzadki. Rozwód był z winy obu stron. Czasem da się dogadać z byłym partnerem na spokojnie, a czasem czuję się atakowana. Pisze rzeczy typu, że ja mam się ogarnąć, że jestem nienormalna, że był moim sponsorem, wypomina mi rzeczy, które kupił, lub remont mieszkania, który zrobił, kiedy byliśmy razem. Dodam, że sama pracowałam, poza czasem w części ciąży i po ciąży.
Czuję się atakowana, czuję, że nie szanuje mnie jako człowieka, jako matkę jego dziecka, które wychowuje właściwie samodzielnie. Pozwala swojej aktualnej partnerce obrażać mnie i oskarżać na przykład o buntowanie syna przeciwko ojcu, a to wszystko zdarzyło się nawet na oczach mojego syna. Czuję się umniejszana jak podczas naszego związku, gdzie zawsze jego zdaniem miałam lekką pracę, a on ciężką. Nieważne czy to była praca za biurkiem, czy fizyczna, moja praca zawsze była łatwiejsza. Dodam, że w tamtym roku groził mi też przez kilka miesięcy wyjawieniem prywatnych naszych spraw mojej najbliższej rodzinie. Czułam się wtedy zastraszona. Mam taki problem, że gdy dochodzi do sytuacji, kiedy czuję się atakowana, bardzo emocjonalnie reaguje, zanoszę się płaczem, analizuje jego słowa, biorę je strasznie do siebie. Sytuacja taka zabiera mi od godziny do kilku następnych godzin z dnia, w którym się to wydarzyło. Zamraża mnie tak, że nie mogę nic zrobić. Szukam w sobie problemu i tłumaczę, że jestem wrażliwa i emocjonalna oraz że potrzebuje czasu, żeby zacząć to olewać. Dopiero wczoraj pomyślałam, czy czasem to nie podchodzi pod przemoc psychiczną. Męczą mnie takie sytuacje, a najgorsze, że nigdy nie wiem, kiedy to nadejdzie. Mam 7-letniego syna z diagnozą autyzmu. Muszę być dla niego w pełni zdrowa psychicznie, aby móc go wspierać na co dzień. A takie sytuacje z moim byłym partnerem zabierają mi bardzo dużo energii i podejrzewam, że zdrowia też. Nie wiem, co mam robić w takiej sytuacji. Marzę o tym, żebym nie musiała się z nim wgl kontaktować, ale to niemożliwe.
