Left ArrowWstecz

Bliscy zachęcają mnie do pomocy specjalisty, ale mnie coś zawsze zatrzymuje.

Sporo bliskich próbuje mi doradzić wizytę u specjalisty. Ja jednak się wycofuje, boje się zrobić ten krok, który może i by mi pomógł ... Ale ciągle są jakieś wymówki A bo nie mam czasu po pracy. A bo nie chce się wpakować w farmakoterapie. Gdy jest dobrze to nie wiem, pełny sprzeczności jestem .
Anna Martyniuk-Białecka

Anna Martyniuk-Białecka

Witaj MD,
Rozumiem, że podjęcie decyzji o skorzystaniu z pomocy specjalisty może być trudne i wymagać odwagi. Może warto zacząć od tego, co dzieje się w Twojej głowie, kiedy zaczynasz się wycofywać? Ważne jest zrozumienie, że szukanie profesjonalnej pomocy nie oznacza słabości ani porażki. To krok, który może otworzyć drogę do zrozumienia i radzenia sobie z trudnościami, nawet jeśli obecnie czujesz się dobrze, to takie spotkanie tym bardziej tego nie pogorszy, a może stanie się właśnie tym krokiem, którego potrzebujesz? 
Warto również otwarcie porozmawiać o swoich obawach z bliskimi, aby uzyskać wsparcie i zrozumienie. Jeśli jednak nadal odczuwasz opór, możesz pomyśleć o rozpoczęciu od rozmowy z lekarzem pierwszego kontaktu lub psychologiem, który może pomóc w określeniu najlepszego kierunku działania dla Ciebie.

psycholog Anna Martyniuk-Białecka

1 rok temu

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?

Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!

Zofia Kardasz

Zofia Kardasz

Dzień dobry,

rozumiem obawy, ale skoro i bliscy i Pan/Pani macie myśl, że warto sięgnąć po pomoc, to pewnie tak jest.

Decyzja o rozpoczęciu ewentualnej farmakoterapii i tak należy do Pana/Pani, lekarz może ją jedynie zalecić i zapewne wytłumaczy na podstawie czego podejmuje taka decyzję.

Jeżeli obecne są objawy powodujące dyskomfort, to warto wcześniej niż później sięgnąć po pomoc, bo mogą one narastać

 

Pozdrawiam serdecznie

Zofia Kardasz

1 rok temu
Katarzyna Waszak

Katarzyna Waszak

Dzień dobry! Rozumiem, że przeżywa Pan rozterki. Proszę wziąć pod uwagę, że leki przepisuje psychiatra. Natomiast może Pan skorzystać z pomocy psychologa czy psychoterapeuty, aby przyjrzeć się problemom, z którymi się Pan boryka, skosultować potrzebę wizyty u psychiatry. Psychoterapia rownież jest formą leczenia. Pozdrawiam                               Katarzyna Waszak

1 rok temu
Katarzyna Rosenbajger

Katarzyna Rosenbajger

Witam,

Często bliscy doradzają nam rzeczy, na które nie jesteśmy do konca gotowi. Z pana listu właśnie to wynika, więc proszę zastanowić się swoją gotowością oraz motywacją do rozpoczęcia leczenia, bo to pan ma być na nią gotowy. 

Chciałam jeszcze dodać, że wizyta u specjalisty nie zawsze wiąże się z farmakoterią. Najważniejsza jest jednak pana gotowość i chęć otrzymania pomocy. 

K Rosenbajger

Psycholog
 


 

1 rok temu
Andrzej Zielinski

Andrzej Zielinski

Dzień dobry MD.,

krok, który pan powziął pisząc tutaj, nie pociągnął za sobą żarnych konsekwencji (np. niechcianej farmakoterapii). Podobnie sytuacja będzie wyglądała w przypadku ewentualnego zrobienia drugiego kroku, np. zapisania się na pierwszą sesje terapeutyczną. Taka decyzja nie będzie się wiązać się z kontynuacją procesu, dopóki nie zadecyduję Pan inaczej. Analogicznie, konsultacja z lekarzem psychiatrą nie będzie się równać rozpoczęciu leczenia farmakologicznemu, o ile nie podjemnie Pan decyzji o jego rozpoczęciu.

Pozdrawiam

Andrzej Zieliński

Pasycholog

 

1 rok temu
lęk

Darmowy test na lęk uogólniony (GAD-7)

Zobacz podobne

Zaburzenia nastroju, wykończenie psychiczne - jak sobie pomóc?
Co powinnam zrobić w momencie, kiedy opiekuję się osobą przewlekłe chorą (zaawansowane POChP - pomoc we wszystkich czynnościach), nie mogę liczyć na rodzinę (ataki w moją stronę), a sama choruje na c-ptsd i depresję i nie daję sobie już psychicznie rady?
Jak radzić sobie z presją i blokadą słowną podczas prezentacji u pani dziekan?

Dzień dobry, na zajęciach z jednego przedmiotu u pani dziekan, czuję presję, że muszę jej przedstawić swoją pracę i wszystko co mam. Wtedy czuję blokadę słowną, zaczynam milczeć i czuję pracę swojego serca. 

Jak sobie z tym poradzić?

Podobną sytuację miałam w trzecim semestrze (obecnie jestem na piątym) i w liceum. W liceum podobna sytuacja skończyła się słowami polonistki ,, ja to wszystko wiem z obserwacji,,. Rozmawiałam na ten temat z koleżanką i powiedziała, że jest to normalne i zaproponowała, aby powiedzieć o tym pani dziekan. Chciałabym to zrobić, ale boję się do niej podejść i o tym powiedzieć, bo na samą myśl się trzęsę i wiem, że nic nie powiem.

Introwertyzm, zmęczenie i lęk przed relacjami - jak sobie radzić?

Dzień dobry, Jestem introwertyczką, mam 42 lata. Ostatnimi czasy ciężko mi samej ze sobą. Jestem potwornie zmęczona, nic mnie nie cieszy, nic mi nie potrzeba, nic mi się nie chcę. Czuję wewnętrzny niepokój, ciągle wszystko analizuje i myślę o wszystkim, zadręczam się. Jestem singielką, nie potrafię być z kimś, boję się, że skrzywdzę kogoś swoją niedoskonałością, nie potrafię się otworzyć, jestem wycofana. Męczy mnie obecność innych osób, najchętniej zwolniłabym się z pracy i przeleżała całe dni w łóżku, w ciszy i spokoju. To jest bardzo męczące i ciężko mi z tym. Co mam z tym zrobić, co jest ze mną nie tak ?

Problem z wyrażaniem uczuć i komunikacją w związku - jak sobie poradzić?

Dzień dobry. Mam problem z rozmową z bliskimi na poważne tematy. Nie umiem prosić o pomoc, wyrażać swoje uczucia, często nie potrafię powiedzieć, dlaczego zrobiłem coś tak, a nie inaczej, zamazuje w pamięci argumenty i przykłady dotyczące tego, co mnie nurtuje, co mi przeszkadza, a boję się poruszyć i nazwać coś na bieżąco. 

Często nie poruszam pewnych kwestii, ponieważ boję się, że będą odebrane jako bezsensowne, że nie przyniosą efektu, że doprowadzą do konfliktu. Nie widzę sensu w podejmowaniu działań i poddawaniu pomysłów, bo, częściowo z doświadczenia, wiem, że zostaną odrzucone. 

Cały ten problem w mojej głowie przekłada się na moje relacje z bliskimi i na rażące obniżenie jakości mojego małżeństwa, które jeszcze przed zawarciem sakramentu nie było rewelacyjne. 

Nie wiem co z tym zrobić, nie umiem sobie z tym poradzić. Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie konstruktywne podpowiedzi

Partner chce wyjechać za granicę do pracy - wiem, że bardzo mnie to obciąży, znam swoje potrzeby.
Witam, Jestem osobą ze stwierdzonym borderline i DDA. W związku potrzebuję dużej ilości uwagi i kontaktu, aby czuć się bezpiecznie i komfortowo. Z partnerem jesteśmy razem od nieco ponad roku. Do tej pory pojawiały się poważniejsze konflikty, jednak każdy z nich takim czy innym sposobem udawało się zażegnać. Kilka dni temu partner oświadczył, że chce pracować za granicą. Od razu powiedziałam, że nie podoba mi się ten pomysł. Wyniknęła dyskusja, w ktorej partner podkreślił, że on tego chce. Mając świadomość, że może być to dla niego dobra okazja do podreperowania budżetu, mam poczucie, że nie powinnam mieć wobec tego obiekcji. Nie zmienia to jednak mojego wewnętrznego sprzeciwu. Wiem, że taki wyjazd oznacza mniej kontaktu, a to jest dla mnie przerażające. Pojawiają się obawy o nadużywanie alkoholu, podupadającą więź emocjonalną, mniejszą satysfakcję ze związku i obciążenie psychiczne, jakie może to za sobą nieść. Czuję, że tego typu relacja (mam tutaj na myśli związek na odległość) jest zaprzeczeniem tego, czego potrzebuję albo oczekuję od relacji romantycznej, o której myślę przyszłościowo. Wiem, że godząc się na taką relację, zaniedbam swoje potrzeby i że będzie mnie to kosztowało mnóstwo energii. W połączeniu z przebodźcowaniem i silnym niepokojem, który odczuwam na codzień może to negatywnie na mnie wpłynąć. Zastanawiam się co powinnam w takiej sytuacji zrobić. Biorę pod uwagę rozstanie, ale tutaj pojawiają się myśli o opuszczeniu, osamotnieniu i porażce ("nie poradzę sobie", "zostanę sama", "stracę go na zawsze"), a przede wszystkim wątpliwości co do własnego postrzegania sprawy. Nie wiem też jak poruszyć - i czy w ogóle warto to zrobić - ten temat z partnerem w taki sposób, aby nie eskalować konfliktu (nie robić "big deal"), ale jednocześnie przedstawić kwestię swoich uczuć i potrzeb tak stanowczo jak wymaga tego sytuacja.