Brak chęci do pracy, unikanie ludzi i brak radości z życia - jak sobie pomóc?
Dzień dobry. Prosiłbym o poradę. Mam brak chęci do pracy, nie cieszy mnie nic, unikam ludzi, nie chcę rozmawiać z nimi, cały czas zamyślony chodzę.
P.b

Justyna Bejmert
Dzień dobry,
Dziękuję za podzielenie się tym, co Pan przeżywa. Opisany przez Pana stan – obniżony nastrój, brak chęci do pracy, wycofanie z kontaktów społecznych, unikanie rozmów oraz poczucie emocjonalnego odcięcia – może być sygnałem pogłębiającego się przeciążenia psychicznego.
Takie objawy bywają związane z długotrwałym stresem, wypaleniem zawodowym lub epizodem depresyjnym. Choć każdy przypadek jest indywidualny, warto podkreślić, że to, czego Pan doświadcza, jest ważne i zasługuje na uważność. Przede wszystkim – to nie jest coś, co należy ignorować lub bagatelizować.
Rekomenduję rozważenie konsultacji z psychologiem lub psychiatrą. Specjalista będzie mógł pomóc określić, z czego wynikają trudności i zaproponować adekwatną formę wsparcia.
Im szybciej zostanie podjęta decyzja o szukaniu pomocy, tym większa szansa na odzyskanie równowagi i lepsze samopoczucie.
Proszę pamiętać: obniżony nastrój i wycofanie to nie oznaka słabości, ale sygnał, że warto się sobą zaopiekować.
Z wyrazami szacunku,
Justyna Bejmert
Psycholog

Aleksandra Wincz- Gajda
Dzień dobry,
Podany przez Pana opis jest krótki. Na pewno nie można zbagatelizować tego, co Pana niepokoi, bo może to wskazywać na zaburzenia nastroju- w kierunku depresyjnym. Ważne byłoby dookreślenie tego, jak długo trwa ten stan, jak jest głęboki, jak bardzo wpływa na Pana, dezorganizuje życie. Z pewnością ten nastrój jest jakoś związany, z tym co się dzieje/ działo w Pana życiu.
Myślę, że zdecydowanie warto rozważyć rozmowę ze specjalistą- psychologiem/ psychoterapeutą. Stan ten może się pogłębiać. Korzystnym byłoby zdecydować, czy i jakiej wymaga on pracy psychologicznej/ psychoterapeutycznej.
Poprawie na pewno nie będzie służyć izolacja- zamykanie się w sobie, w domu, nierozmawianie. Sięgnięcie po pomoc to oznaka siły, nie - słabości. Tym bardziej, że porusza Pan ogólnoludzki, powszechny, uniwersalny problem.
Można skorzystać z gabinetu prywatnego bądź wyszukać np. Centrum Zdrowia Psychicznego w Pana mieście. Trzymam kciuki.
Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Wincz- Gajda
psycholog, psychoterapeuta

Maja Dziadek
Dzień dobry,
Szukanie pomocy czy rady to pierwszy bardzo duży krok w stronę zadbania o swój dobrostan psychiczny, więc to bardzo ważne, że szuka Pan dla siebie wsparcia.
Bazując na Pana krótkim opisie można podejrzewać epizod depresyjny lub wypalenie zawodowe, na co mógłby wskazywać brać chęci do działania, ograniczone odczuwanie radości czy brak chęci do spotkań z innymi.
Z pewnością dobrym pomysłem byłaby konsultacja z psychologiem, psychoterapeutą czy psychiatrą w celu dokładnej diagnozy.
Tak, jak pisały przedmówczynie - unikanie aktywności i izolowanie się od innych osób niestety jest ślepą uliczką, która może pogłębiać problem.
W przypadku obniżonego nastroju często pierwszym krokiem jest tak zwana Aktywizacja Behawioralna. Tutaj podaję link do strony opisującej jak można samopomocowo działać z obniżonym nastrojem: https://www.emocjepro.pl/aktywizacja-behawioralna-depresji-1/
Życzę dużo sił i powrotu do czerpania radości z codzienności:)
Maja Dziadek
Psycholog, Psychoterapeuta poznawczo-behawioralny w trakcie szkolenia

Mateusz Chmiel
Powodów Twoich przeżyć może być wiele. Warto jednak pamiętać, że masz wpływ na swoje zachowanie, nie na emocje, poziom motywacji, czy Twoje myśli. A nasze zachowanie, jeżeli jest unikowe, często zachęca nas do dalszego unikania.
Zachęcam do spotkania się ze specjalistą :)

Weronika Babiec
To, co Pan opisuje - brak radości, wycofanie z kontaktów, trudność ze skupieniem i ciągłe zamyślenie, musi być naprawdę bardzo przytłaczające. Takie objawy mogą być sygnałem, że coś dzieje się z naszym zdrowiem psychicznym. I warto pamiętać, by ich nie bagatelizować.
Podany przez Pana opis jest krótki i wymagałby głębszej analizy, niemniej jednak tego typu objawy mogą wskazywać na np. epizod depresyjny, wypalenie zawodowe, przewlekły stres albo inne trudności emocjonalne.
Bardzo zachęcam do konsultacji z psychologiem/psychoterapeutą. Nie trzeba wiedzieć „co dokładnie mi jest”, żeby zacząć szukać wsparcia. Czasem wystarczy powiedzieć: „od dłuższego czasu jest mi ciężko i nie wiem, jak sobie z tym poradzić”. To wystarczający powód, by udać się na wizytę do specjalisty.
Życzę wszystkiego dobrego.
Weronika Babiec,
Psycholożka, Terapeutka ACT

Nadal nie znasz odpowiedzi na nurtujące Cię kwestie?
Umów się na wizytę do jednego z naszych Specjalistów!
Dobierz psychologaZobacz podobne
Witam, od paru lat nic nie czuje, nie mam uczuć I emocji. I jak się ktoś pyta, jak się czuje to mówię, ze nie wiem. Biorę leki egzyste I alvente 75 mg, jestem po covidzie I 4 tygodniowej śpiączce, nie czuje się sobą, tak jak przed covidem.
Co zrobić? Mam 42 lata, nie chce się poddać. Mam też chyba uszkodzony mózg po śpiączce. prosze o pomoc
Witam. Nie wiem, jak zacząć, nie wiem, po co to pisze, ale muszę komuś obcemu się wyżalić. Jestem tak psychicznie zmęczenia tym życiem tą wegetacją, samotnością. Nie mam przyjaciół, chłopaka, nigdy nie będę mieć dzieci. Mieszkam w domu, w którym nie ma rodzinnej atmosfery. Czuję się taka samotna.
Nie wiem, ile dam rady nieść jeszcze ten krzyż. Czuję, że dzieje się ze mną coraz gorzej. Nie potrafię się podnieść z tej rozpaczy, coraz trudniej jest mi udawać przed bliskimi, że wszystko jest ok. Zdarzają się mi sytuacje, że sprawiam sobie ból fizyczny, żeby na chwilę zapomnieć. Chciałabym móc w końcu szczęśliwa, wyjść z tego doła, ale nie potrafię. Nie wierzę, że spotka mnie coś dobrego, że zmieni się moje życie. Coraz bardziej ogarnia mnie strach i rozpacz. Proszę, powiedzcie, że kiedyś będzie lepiej. Dziękuję.
Dzień dobry, co zrobić w sytuacji, kiedy partner od jakiegoś czasu jest całkowicie bez humoru, ciągle smutny , bez chęci do niczego , nie pomaga w domowych obowiązkach , mamy dziecko nie interesuje się co ma w szkole, co się dzieje u nas. Postanowił mnie zostawić, nie chce podjąć jakiejkolwiek próby rozmowy, ani pomocy, nie chce iść do psychologa. Mówi, że nie ma powodów do radości. Że jest mu dobrze w ciszy i samotności. Nie poznaję swojego partnera. Nie wiem co robić. Proszę o jakąś radę. Udało się namówić partnera na wizytę u psychiatry, mówi, że robi to żeby mi udowodnić, że z nim wszystko dobrze. Boję się , że zacznie kłamać w gabinecie. Czy psychiatra ma jakieś sposoby , żeby wyciągnąć prawdę i dojść do jego zachowania? Pytam, ponieważ nie byłam nigdy w takiej sytuacji.